Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ochroniarz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ochroniarz. Pokaż wszystkie posty

piątek, 26 czerwca 2020

Meg Adams "Ochroniarz"

Meg Adams to młoda autorka, która zadebiutowała całkiem niedawno powieścią „Architektura uczuć” (wcześniej był debiut w antologii literackiej). Do mojej biblioteczki trafiła druga jej książka, zatytułowana „Ochroniarz”. Zachęcona pozytywnymi opiniami moich Czytelniczek, postanowiłam dać szansę temu tytułowi, bo jak wiecie, chętnie sięgam po nowości i debiuty, starając się wyłuskać dla Was z tej masy nowych pozycji coś, na co warto zwrócić uwagę.

„Ochroniarz” przedstawia losy młodej bizneswoman, Leny Mejer, która po śmierci swojej opiekunki i właścicielki koncernu kosmetycznego, przejmuje stery na czele odnoszącej sukcesy firmy. Kiedy w jej otoczeniu zaczynają się dziać dziwne rzeczy, kiedy ktoś wyraźnie czyha na jej zdrowie, a nawet życie, Lena za namową przyjaciółki Poli, wynajmuje firmę ochroniarską. Jednym z pilnujących jej ochroniarzy jest niesamowicie przystojny i pełen rezerwy Nikołaj Aleksandrow, który miał ojca Rosjanina, a matkę Polkę. Dostajemy tutaj klimat trochę znany z filmu „Bodygard” z Kevinem Costnerem i Whitney Houston, lecz tylko może w sferze uczuć i namiętności. Bo oczywiście Lenę i Nikolaja coś do siebie ciągnie, ale oboje zdają sobie sprawę, że jest to coś, co przysporzy im tylko ogrom kłopotów i bólu. Nie jest to jednakże tylko romans i erotyk. Jasne, scen erotycznych nie brakuje i muszę wspomnieć, że są napisane całkiem sprawnie i pociągająco. Tło fabularne tej książki tworzy niezwykle sprawnie uknuta intryga, której elementy łączą dwójkę bohaterów w taki sposób, iż zaprezentowane przez autorkę twisty niejednokrotnie wywołują u czytelnika okrzyk zdziwienia i zaskoczenia.

Podsumowując: „Ochroniarz” to wciągający dramat sensacyjny, z szeregiem zaskakujących zwrotów akcji i sprawnie utkaną intrygą. Bohaterowie są ujmujący, chociaż czasami irytują swoimi niespodziewanymi reakcjami czy poczynaniami. Ale tak przecież być musi. Książka napisana jest poprawną polszczyzną (co w obecnych czasach wcale nie jest takie oczywiste), akcja toczy się dynamicznie, bohaterowie dają się lubić. Czegóż więcej trzeba? 

Polecam zatem „Ochroniarza” i w finale przyczepię się tylko do jednego: co się stało z Kicią? Bohaterka ma kotkę, która pojawia się na początku, a potem już jej nie ma. Jako zapalona kociara dopominam się, aby Kicia nie znikała, ot tak, nie wiadomo gdzie.

Wracając do meritum: warto sięgnąć po ten tytuł, jeśli lubicie szybką akcję, przystojniaków i broń, intrygę i smakowitą erotykę, to „Ochroniarz” spełni wasze oczekiwania.