Takie oto rozmówki są częste w moim domu, zwłaszcza w niedzielne poranki, kiedy to jemy wspólne rodzinne śniadanie.
Osoby: ja, syn, córka i na ogół milczący małż.
- Magda nie baw się jedzeniem!
- Właśnie, nie jesteś wężem…
- A węże bawią się jedzeniem?
- No jak jest nim chomik to pewnie tak.
- Skończ ten temat.
- Ale jakbyśmy mieli węża, to czym byśmy go karmili?
- Tobą!
- Milcz mały czosnku.
- Mamo on na mnie mówi czosnek!
- Czosnek jest zdrowy, jedz to jajko, czy ty lubisz jeść zimne?
- Lubię. Ojej trafiłam na cebulę!
- W jajku masz cebulę?
- W serku! Bleeee.
- Cebula jest zdrowa, nie będziesz mieć szkorbutu.
- A co to szkorbut?
- Choroba zębów, w więzieniu się je cebulę, żeby zęby mieć zdrowe.
- To ja bym nie mogła iść do więzienia, bo nie lubię cebuli.
- Nooo to niewątpliwy atut przeciwko siedzeniu w puszce.
- W pace chyba.
- Nieważne, też na pe.
- A jakbyśmy wzięli trzeciego kota?
Na to wreszcie odzywa się małż:
- Po moim trupie.
- To jest do zrobienia, kochanie:)
Tu tylko króciutki wycinek, na drugi raz nagram ich na dyktafon;)
"Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej". Rozmówki, przemyślenia, recenzje młodej pisarki. Bo jestem gadułą, choć czasami milczę. Bo jestem milcząca, choć czasami ględzę. Bo jestem miła, choć czasami trudno mnie znieść. Bo jestem niesympatyczna, choć czasami trudno w moim towarzystwie się smucić. Bo kocham słowo pisane. I kocham słowo czytane. I nie lubię fałszu i zawiści, a frustratom mówię stanowcze NIE. Szkoda czasu i atłasu, a życia to na pewno. :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą domek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą domek. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 10 stycznia 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)