Witam!
Dzisiejszy post, jak w tytule będzie dotyczył mniszka lekarskiego/pospolitego, czyli popularnego mlecza. Zaczynają właśnie kwitnąć i pomimo, iż jest on uważany za chwast bo ma wielki potencjał rozsiewania się na właśnie wyplewionym trawniku, to jest to roślina lecznicza. Ponieważ z różnych moich prac, niektóre nie są skończone, a te skończone mają być prezentem i nie zostały jeszcze wręczone, więc dziś będzie trochę o przetworach. Jakby nie patrzeć, są to twory rąk moich, więc mają coś wspólnego z rękodziełem, więc nie bardzo odstają od tematyki bloga :-) Pokarzę więc dzisiaj, że z mniszka można zrobić miód. Jest to bardzo proste i przyjemne. Przepis znalazłam na TYM blogu.
To zabieramy się do pracy. Uwaga będzie miło :-)
1. Wybrać się na spacer, warto zabrać ze sobą jakiś koszyczek.
2. Podczas spaceru zrywamy 400 najładniejszych kwiatostanów mlecza. Same główki. Nie zbieramy przy ruchliwej drodze itp. Najlepiej zbierać w słoneczne przedpołudnie.
3. Po powrocie ze spaceru kwiatki wysypujemy na biały papier i czekamy, aż opuszczą nas wszystkie robaczki
4. Jak już jesteśmy pewni, że wszyscy niepożądani goście nas opuścili, wrzucamy kwiatki do garnka, zalewamy 1 litrem wody, wciskamy sok z jednej cytryny i gotujemy przez 15 minut (zdjęcia przed zalaniem, potem już nie wygląda tak efektownie)
5. Odstawiamy na noc
6. Odcedzamy na gęstym sicie i wyciskamy sok z kwiatków.
7. Do płynu wsypujemy 1 kg cukru i gotujemy około dwóch godzin do zgęstnienia.
8. Wlewamy gorący do słoików, zakręcamy i odwracamy (można też zapasteryzować - 15 minut)
Oto gotowy produkt, smakuje jak miód i tak też można go stosować. Pozwoliłam sobie zrobić zdjęcia w pięknym otoczeniu, takim adekwatnym :-)
Dzisiejszy post, jak w tytule będzie dotyczył mniszka lekarskiego/pospolitego, czyli popularnego mlecza. Zaczynają właśnie kwitnąć i pomimo, iż jest on uważany za chwast bo ma wielki potencjał rozsiewania się na właśnie wyplewionym trawniku, to jest to roślina lecznicza. Ponieważ z różnych moich prac, niektóre nie są skończone, a te skończone mają być prezentem i nie zostały jeszcze wręczone, więc dziś będzie trochę o przetworach. Jakby nie patrzeć, są to twory rąk moich, więc mają coś wspólnego z rękodziełem, więc nie bardzo odstają od tematyki bloga :-) Pokarzę więc dzisiaj, że z mniszka można zrobić miód. Jest to bardzo proste i przyjemne. Przepis znalazłam na TYM blogu.
To zabieramy się do pracy. Uwaga będzie miło :-)
1. Wybrać się na spacer, warto zabrać ze sobą jakiś koszyczek.
2. Podczas spaceru zrywamy 400 najładniejszych kwiatostanów mlecza. Same główki. Nie zbieramy przy ruchliwej drodze itp. Najlepiej zbierać w słoneczne przedpołudnie.
3. Po powrocie ze spaceru kwiatki wysypujemy na biały papier i czekamy, aż opuszczą nas wszystkie robaczki
4. Jak już jesteśmy pewni, że wszyscy niepożądani goście nas opuścili, wrzucamy kwiatki do garnka, zalewamy 1 litrem wody, wciskamy sok z jednej cytryny i gotujemy przez 15 minut (zdjęcia przed zalaniem, potem już nie wygląda tak efektownie)
5. Odstawiamy na noc
6. Odcedzamy na gęstym sicie i wyciskamy sok z kwiatków.
7. Do płynu wsypujemy 1 kg cukru i gotujemy około dwóch godzin do zgęstnienia.
8. Wlewamy gorący do słoików, zakręcamy i odwracamy (można też zapasteryzować - 15 minut)
Oto gotowy produkt, smakuje jak miód i tak też można go stosować. Pozwoliłam sobie zrobić zdjęcia w pięknym otoczeniu, takim adekwatnym :-)
Namawiam, spróbujcie, to proste, a efekt przekroczył moje najśmielsze oczekiwania. Też będę w tym roku robić, bo chyba nie wspomniałam, że zdjęcia pochodzą z zeszłego sezonu, tylko nie doczekały się jeszcze prezentacji. Oczywiście mogłabym jakoś rękodzielniczo przyozdobić słoiczki, ale .... to może będzie właśnie zadanie na ten sezon.
A i jeszcze znalazłam także przepisy na syrop z kwiatów czarnego bzu, a będzie już niedługo kwitł. Ważne żeby nie przegapić terminu (przepis np TUTAJ).
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Cieszę się że do mnie zaglądacie, cieszę się że przyłączacie się do naszej zabawy decu (krok drugi) i frywolitkowej oczywiście też (zadanie 13). Do zobaczenia wkrótce. Życzę Wam dobrego tygodnia
Justyna