Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chainmaille. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chainmaille. Pokaż wszystkie posty

sobota, 11 sierpnia 2018

Chłód metalu :-)

Chłód metalu :-)
Witajcie :-)
Upały nam ostatnio dokuczały i niby dobrze bo lato, ale ja jednak jestem człowiek klimatu umiarkowanego i nie lubię żadnych ekstremalnych temperatur. Dzisiaj lepiej, chłodniej i pada deszczyk, co jest zbawienne na mój ogródek. Pomimo upałów sporo robótkowo się u mnie dzieje, chociaż trudno mi zasiąść do pisania. Postaram się jednak nadrobić i trochę pokazać. Na początek jak można się po tytule domyślić, kontynuacja prób z metalowymi kółeczkami. I ponownie splot bizantyjski w wersji Romanow z koralikeim w środku. Nic odkrywczego, nadal według kursu Agaty. Tym razem powstały bransoletki z elementów. Bardzo proszę oto pierwsza, nazwana przeze mnie "Berberyskiem"




Te małe czerwone kuleczki jadeitu najpierw skojarzyły mi się z wisienkami, potem z kulkami owocu granatu jednak patriotyzm lokalny zwyciężył i są berberyski, bo przecież jak widać powyżej owoce na moich berberysach są wręcz identyczne.
W tej bransoletce wykorzystałam kółeczka w kolorze jasnego srebra i wydaje się ona dzięki temu lżejsza, delikatniejsza i nadaje się, w mojej ocenie, nawet na bardzo eleganckie okazje:




Powstała także druga bransoletka, tym razem z kółeczek w kolorze srebrnym i czarnym, a prezentuje się następująco:




Podczas pracy nad nią miałam wątpliwości co do połączenia tych kolorów ogniwek, ale ostatecznie została, a z samych srebrnych zrobię najwyżej kolejną. Ta bransoletka nie ma jeszcze nazwy, chociaż patrząc na poniższe zdjęcie myślę, że może coś jak "leśny strumień" lub "kropla lasu" ?


Poniżej jeszcze kilka wariacji ogrodowych:




no i oczywiście metal ciągnie do metalu:


i zdjęcie wspólne:



Uważam, że za pomocą tego splotu można uzyskać bardzo fajne efekty, więc na pewno będą jeszcze  inne próby. Zastanawiam się oczywiście nad innymi splotami, ale teraz to skończyły mi się ogniwka i muszę zrobić zamówienie, a to nie takie proste, bo już sama zauważyłam, że kółeczka są bardzo różne jakościowo, a to potem bardzo widać w pracy (pisałam o tym także Agata). 

Na tym dzisiaj kończę, będę się delektować przyjemnym ochłodzeniem, oby nie za długo oczywiście. Bardzo Wam dziękuję, że zaglądacie, dziękuję za każde słowo pozostawione pod moimi poprzednimi postami - DZIĘKUJĘ BARDZO

a teraz już pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i do zobaczenia

Justyna

P.S.
Ostatnio zrobił się lekki zastój w moim sklepiku (oczywiście ciągle są dostępne wzory Laury) postanowiłam więc iż obie bransoletki wkrótce będą tam dostępne

czwartek, 26 lipca 2018

Spróbowałam :-)

Spróbowałam :-)
Witajcie :-)
Ostatnio obiecywałam, że w kolejnym poście pokażę "coś nowego", więc melduję się i oznajmiam wszem i wobec, że z delikatnych koronek przerzuciłam się na pracę w metalu i spróbowałam swoich sił w technice chainmaille. Już od jakiegoś czasu podziwiałam prace Ani i Huberta z Sowiarni, a także Agaty Szybalskiej, która nawet kiedyś prowadziła wspólną naukę, ale wtedy się nie odważyłam. Ostatnio także, w ramach wymianki z Anią (LINK, LINK), otrzymałam w tak zwanym gratisie piękne kolczyki wykonane właśnie w tej technice i tym bardziej postanowiłam spróbować.
Dodatkowo także na blogu sklepu pasart pojawiły się tutoriale Agaty, więc zamówiłam kółeczka i spróbowałam. Zrobiłam najpierw bransoletkę splotem Byzantine (tutaj kurs), a potem jeszcze kolczyki (tutaj kurs). To teraz chyba już czas pokazać:


Kurs przygotowany przez Agatę, jest bardzo czytelny i zawiera wszystkie niezbędne szczegóły techniczne, a ja się grzecznie zastosowałam do jej wskazówek i już za pierwszym razem się udało. Splot Byzantine jest bardzo wdzięczny w pracy, szybko widać efekt. Ja użyłam ogniwek w kolorze srebrnym i czarnym, co dało fajny efekt, ale to chyba szczęście początkującego (wzięłam dwa kolory żeby było łatwiej):



Kolczyki były koniecznością, zwłaszcza że był kolejny kurs, gdzie Agata zaprezentowała odmianę techniki bizantyjskiej czyli Romanov:




Chyba muszę napisać, że nie taki diabeł straszny :-)
To z tej mojej radości nad rozpoznaniem nowej techniki pokażę jeszcze kilka zdjęć (a wcale nie jest łatwo zrobić zdjęcie tym błyszczącym kółeczkom):



a tutaj z towarzystwie Aninych kolczyków:




Na koniec jeszcze dodam, że taka biżuteria jest zaskakująco lekka.

Mam już plany na kolejne próby, więc będzie się działo :-) chociaż na razie jestem na etapie, że wszystko mi się podoba i mam "gonitwę chainmaillowych myśli" :-))))))

Na tym kończę, chciałam jeszcze tylko Wam bardzo podziękować, za przemiłe słowa pod poprzednimi frywolnymi postami - BARDZO DZIĘKUJĘ :-)

a teraz już mówię do zobaczenia

Justyna