Witajcie :-)
Dzisiaj będzie post w stylu, znowu się chwyciłam za nową technikę, więc od samego początku proszę o wyrozumiałość, bo nie jest łatwo, ale mam nadzieję trochę warsztat podszkolić. A o czym mowa, a o pięknej technice, w której mistrzynią i certyfikowanym nauczycielem jest nasza blogowa koleżanka Ela, a mianowicie o pergamano. Trudna to technika, bardzo misterna i pracochłonna, ale zachwyca mnie od jakiegoś czasu. Podczas ostatniego spotkania we Wrocławiu Ela pokazywała, tłumaczyła, ale to nie jest proste. Dostałam trochę pergaminów na próbę, trochę wstępnie przygotowanych, a ostatnio nawet siatkę i igłę. Znowu trochę podpatrzyłam Mistrzyni i postanowiłam spróbować i zrobiłam motylka. Odrysowałam wzór, trochę powyciskałam ten pergamin i coś powstało. A potem wycięłam go nożyczkami, tak zwyczajnie na wprost, nie z ząbkami i dziurkami, więc to chyba profanacja, ale na razie się jeszcze na to nie porwałam.
Ten pierwszy motyl przysiadł na kartce :-)
A co pokażę, no to do odważnych świat należy :-)
Sesja ogrodowa w zieleni i na kartce też zielono. To jak tam, może być?
Pierwsze koty za płoty i potem powstał jeszcze jeden motyl, ale tym razem black&white. Nie wiem, co mnie naszło tej wiosny, gdy przyroda "bucha" zielenią, ja zrobiłam czarno-białą kartkę i sama się sobie dziwię. Chyba jej nikomu nie wyślę, bo ….. A zresztą popatrzcie sami:
To zniesiecie zbliżenie na motylki?
a ponieważ podlinkowałam akcję o "konstruktywnej krytyce" to też na takową czekam.
Motorem do powstania motylich prac było wyzwanie na blogu DIY "Motylem jestem" LINK, to też i tam fruną moje pergaminowe motyle, a co, niech się poobracają w dobrym towarzystwie :-)
Dzisiaj będzie post w stylu, znowu się chwyciłam za nową technikę, więc od samego początku proszę o wyrozumiałość, bo nie jest łatwo, ale mam nadzieję trochę warsztat podszkolić. A o czym mowa, a o pięknej technice, w której mistrzynią i certyfikowanym nauczycielem jest nasza blogowa koleżanka Ela, a mianowicie o pergamano. Trudna to technika, bardzo misterna i pracochłonna, ale zachwyca mnie od jakiegoś czasu. Podczas ostatniego spotkania we Wrocławiu Ela pokazywała, tłumaczyła, ale to nie jest proste. Dostałam trochę pergaminów na próbę, trochę wstępnie przygotowanych, a ostatnio nawet siatkę i igłę. Znowu trochę podpatrzyłam Mistrzyni i postanowiłam spróbować i zrobiłam motylka. Odrysowałam wzór, trochę powyciskałam ten pergamin i coś powstało. A potem wycięłam go nożyczkami, tak zwyczajnie na wprost, nie z ząbkami i dziurkami, więc to chyba profanacja, ale na razie się jeszcze na to nie porwałam.
Ten pierwszy motyl przysiadł na kartce :-)
A co pokażę, no to do odważnych świat należy :-)
Sesja ogrodowa w zieleni i na kartce też zielono. To jak tam, może być?
Pierwsze koty za płoty i potem powstał jeszcze jeden motyl, ale tym razem black&white. Nie wiem, co mnie naszło tej wiosny, gdy przyroda "bucha" zielenią, ja zrobiłam czarno-białą kartkę i sama się sobie dziwię. Chyba jej nikomu nie wyślę, bo ….. A zresztą popatrzcie sami:
Na początku to nawet tych kwiatków białych miało nie być, ale chociaż trochę przełamałam tę surowość. Tego motyla rysowałam "od ręki", bez szablonu, bo chciałam się dopasować, do tego motyla co jest pod spodem, aby być tłem, na tle :-)))))
Ta kartka także wzbudza moje wątpliwości, ale jest i jestem dumna z siebie, że tak się zbierałam, zbierałam i jednak się zdecydowałam. Sprytnie uniknęłam wycinania tych przepięknych ażurowych brzegów, ale to muszę jeszcze trochę poćwiczyć, żeby się nadawało do pokazania, bo nadal wychodzą mi same obszarpańce :-)
To zniesiecie zbliżenie na motylki?
a ponieważ podlinkowałam akcję o "konstruktywnej krytyce" to też na takową czekam.
Motorem do powstania motylich prac było wyzwanie na blogu DIY "Motylem jestem" LINK, to też i tam fruną moje pergaminowe motyle, a co, niech się poobracają w dobrym towarzystwie :-)
To może jeszcze zdjęcie rodzinne motylków:
i na tym dzisiaj koniec. Jeszcze tylko chcę podziękować za miłe słowa pod poprzednimi postami i oczywiście pod Gorylem, to dla mnie bardzo cenne :-)
a teraz już naprawdę mówię do zobaczenia, pozdrawiam serdecznie
Justyna