Wybaczcie tak długa przerwę. Dopadło mnie coś w rodzaju wypalenia. I trochę buntu organizmu - bolący bark zniechęca do utrzymywania ręki w jednej pozycji przez dłuższy czas, w związku z czym niewiele prac udało mi się zrobić.
Ale podzielę się wszystkim co powstało przez ten długi czas.
Na pierwszy ogień moje pierwsze frywolitkowe dzieło - serwetka ze wzoru Renulka.
Serwetka była dla mnie wyzwaniem - nauką jak łączyć rzędy, chować nitki, trzymać tak dużą robótkę i nie zaplątać się itp. Prawdziwy chrzest bojowy i widzę niedoróbki, ale pierwsze koty za płoty.
Moja serwetka nie ma ostatniego rzędu z oryginalnego, mimo to efekt na żywo jest super. Może za jakiś czas do niej wrócę i "dokończę"
Na zdjęciach wygląda na białą, tymczasem jest wykonana z jasnobeżowego kordonka.
A wkrótce zdjęcia komunijnego zestawu dla mojej córci :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz