Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rdza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rdza. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 9 kwietnia 2017

Post/industrialnie

Post/industrialnie
Witajcie  :-)
Jakoś ostatnio mało mnie i u Was i u siebie na blogu. Dopadł mnie nawał obowiązków, stresów itp, a nawet trochę brak weny. Postanowiłam jednak zawalczyć i przełamać się, a czym jak nie "pracami ręcznymi" najlepiej to zrobić? Ale, ale … niech będzie od początku :-)
Jak zapewne wiecie, mieszkam w Warszawie, w pięknej zielonej dzielnicy prawobrzeżnej jej części, ale właśnie po tej praskiej stronie są miejsca zgoła inne. Stare walące się fabryki, miejsca zdecydowanie mniej uczęszczane i czasami nawet niebezpieczne. Jednak nawet tam można, np na spacerze, znaleźć niespodziankę. Tak było i tym razem, kiedy to w zagraconym kącie wśród zapomnianych narzędzi i zardzewialców zamrugało do mnie takie "coś":


bliżej trzeba było podejść ...


i troszeczkę rączki ubrudzić, ale moim zdumionym oczom ukazały się one…. 


dwa piękne zające. Zakręcone, zaplątane, pobrudzone i lekko zardzewiałe, ale piękne. Kiedyś dumnie stały na biurku prezesa fabryki, a teraz na co im przyszło? Nie martwcie się, powiedziałam im, ja Was oczyszczę i zabiorę w przyjemniejsze miejsce.



Tak się ucieszyły, że zaczęły brykać i skakać:



Pomimo moich starań rdzy już się nie dało odczyścić, ale chyba jest im w niej do twarzy :-), albo do ciała :-)



Jak obiecałam, to też i zrobiłam, więc zające hasają teraz po moim ogrodzie, a najbardziej im do twarzy w hiacyntach:


lub w cieniu pergoli:



Są może niezbyt typowe, ale zdecydowanie moje i wielkanocne - HOWGH.
Zające zrobiłam oczywiście ja, własnymi rękami, a technika to ponownie mixmedia. Tak mi się przynajmniej wydaje. Tym razem postanowiłam wrócić też trochę do starszych lekcji decu i zaszaleć z rdzą (temat 18) i woskiem (temat 16), tak żeby nie wyjść z wprawy. Rdzę widać na pierwszy rzut oka, natomiast wosk jest w kolorze "rain forest" i jest nałożony na te zardzewiałe monety. Niezbyt to na zdjęciach widać, ale dzięki niemu są one zdecydowanie mniej szorstkie, takie bardziej szlachetne.
Jak pisałam wyżej, zające nie są "TYPOWO WIELKANOCNE" i pewnie nie każdemu się spodobają, ale właśnie na takie miałam ochotę :-) Biegną, tudzież kicają one do Reni na "wielkanocne decu z zajączkiem"


mam nadzieję, że Renia ich nie pogoni :-)
Na tym kończę tego tasiemca, ale dorzucam jeszcze przerobionego zająca


i pozdrawiam Wszystkich zaglądających baaaaardzo serdecznie

Justyna

P.S.
To jeszcze w gratisie pięknie kwitnące ciemierniki:


wtorek, 18 października 2016

Ratowanie zalanego strychu

Ratowanie zalanego strychu
Witajcie
Dzisiaj będzie krótka relacja z mojego znaleziska na starym strychu. Dom już bardzo zniszczony, dach dziurawy, to i jesienne deszcze pozalewały zgromadzone tam skarby, chyba skarby. Jednak nie może się wszystko zmarnować, więc coś udało się uratować. W starym pudle znalazłam drewniane pudełko, mocno zniszczone,


a w środku ….. taaaakie cósie :-)))


Pudełko wzięłam do domu, lekko oczyściłam i jest :-)


To teraz już chyba wszystko się wyjaśniło? Tak, odrobiłam 18 lekcję wspólnej nauki decu (szczegóły można sobie przypomnieć u Reni  TUTAJ), w której uczymy się robić rdzę. Przedmioty nabierają więc lat, a że nie chcemy czekać, to przyspieszamy naturalne procesy przy użyciu odpowiednich preparatów lub trochę je udajemy. Ja chciałam ten efekt wypróbować już dawno, ale jakoś nie było okazji, więc teraz zakupiłam preparaty do robienia rdzy firmy Pentart, czyli proszek "efekt rdzy" i odczynniki, a Pani w sklepie namówiłam mnie jeszcze na pastę. Swoje doświadczenia zdobywałam na bombkach ze sklejki, które zostały z zeszłego sezonu. Trochę się pobawiłam, uzyskałam różne efekty, chociaż nie do końca jeszcze nad tym panuję :-)

To po kolei, tak się trochę powywnętrzam dla potomności :-)
- na początek na bombkę nakleiłam niewielki motyw gwiazdki, szablonem naniosłam niewielką ilość pasty, całość, no prawie całość pomalowałam lakierem zmieszanym z proszkiem metalicznym i na koniec chlapanie odczynnikami:


 
wyszło trochę mrocznie, ale mi się podoba i jest mocno rdzawo :-)

- kolejna również z serwetkowym motywem gwiazdki i drugim naklejonym, wcześniej pordzewionym, dekorem z połowy śnieżynki i potem jak wyżej:


- na trzeciej podkład zrobiłam kolorem czerwonym, nakleiłam motyw gwiazdy betlejemskiej, nałożyłam pastę metaliczną z jednej strony, a na resztę lakier-proszek i odczynniki na całość; tutaj ku mojemu zdziwieniu pasta bardzo mało poddała się działaniu rdzy :-( a gwiazdę ledwie widać, bo się trochę rozpędziłam z tym proszkiem :-)



Potem całość schła i w kolejnym dniu przyszedł czas na rewersy, czyli kolejne trzy powierzchnie do zabawy :-)
- jasne tło, śnieżynka z serwetki, pół śnieżynki z dekoru, lakier, proszek, odczynniki i ….. zapomniałam docisnąć proszek i ku mojemu zaskoczeniu wyszedł efekt ciekawie rozlanych plam, który mi się niezmiernie podoba :-)




- kolejna z czerwonym tłem, szablon z drobnym worem, pasta metaliczna i …. efekt taki sobie, a pasta znowu mało zardzewiała



- na ostatniej zrobiłam jasne tło, nakleiłam bożonarodzeniowy wianek, odbiłam stempel z motywem muru, który wcześniej umoczyłam w lakierze zmieszanym z proszkiem, potem odczynniki i też wyszły fajne rdzewione plamy; na koniec na jeszcze mokrą powierzchnię dosypałam trochę proszku i też jest ok:



No to się podzieliłam doświadczeniami :-) Nadal czuję się bardzo zielona w temacie rdzy, bo chciałabym bardziej panować nad tym co uzyskam, ale może jeszcze trochę ćwiczeń i będzie ok.
Bombki są trzy, a z awersem i rewersem prezentują się tak:

Wiem, że dużo zdjęć i gadania, ale jeszcze (dla cierpliwych) pudełko, w którym zamieszkały kółeczka. Całość pomalowana wiśniową bejcą, do tego obwódka z zardzewiałej koronki i równie stara choinka. Byłoby dobrze, gdybym nie postanowiła bardziej zaszaleć z tą rdzą i przedobrzyłam, więc wierzch będzie szlifowany. Pokażę tylko drobny fragment:


a od środka, już na spokojnie tylko gwiazdka:



Reasumując :-) warto znać możliwości jakie dają preparaty do tworzenia rdzy. Z ich użyciem mogą powstać ciekawe prace i ja jestem zdecydowanie na tak :-) Będę jeszcze eksperymentować.

Bombki ze starego strychu dodaję do 18 kroku wspólnej nauki decu:


a dla wytrwałych jeszcze kilka zdjęć, bo udało mi się złapać trochę światła w jesiennym, ale jeszcze zielonym ogrodzie:




od razu widać, które strony mi się bardziej podobają.

Dobrze, to może już czas żeby skończyć. Zachęcam wszystkich do prób, bo jest przy tym fajna zabawa :-) a efekty jak wyżej i na pewno wiele innych :-)

Teraz pozdrawiam Was bardzo, bardzo serdecznie i mówię do zobaczenia

Justyna