W tworzeniu biżuterii handmade, przynajmniej u mnie, jest tak, że choćbym nie wiem jak się starała, nigdy nie wychodzi tak samo. Czasami, gdy robię daną rzecz po raz enty, oczekiwać by można, że umiem już na tyle, że powinno wyjść tak samo jak poprzednio. W teorii tak. W praktyce - nie ma szans. Czasami nie ma koralików, których użyłam poprzednio - dosłownie ich nie ma, a producent nie będzie ich już produkował. Nierzadko dochodzę do wniosku, że poprzednio coś mi nie pasowało i zmieniam koncepcję. Ot, życie. Tak było i w tym przypadku.
Kilka lat temu zrobiłam już taką broszkę z użyciem różu i postanowiłam uszyć drugą taką samą. Tyle tylko, że nie ma już tych odcieni różu.
No i co zrobię, jak nic nie zrobię ;) Wybrałam więc nieco jaśniejsze odcienie.
Tył podszyłam ciemnoróżowym Ultrasuede.
Broszka jest dość mała (6.9 cm na 4.9 cm) i bardzo lekka (7,44 g).
Broszka trafi niedługo do mojego sklepiku, będzie fajnym dodatkiem do wielkanocnej stylówki.
Na razie jeszcze kica z moimi pozostałymi broszkami, które intensywnie obfocam korzystając z odrobiny słońca.
Mam nadzieję, że zajączek przypadł Wam do gustu, chociaż podobny już tu był. Przyznam, że nie pałam entuzjazmem, gdy mam coś zrobić po raz kolejny. To w gruncie rzeczy straszne nudy, ale czasami nie ma co się wzbraniać, gdy można tym uszczęśliwić innych. A o serię origami dostaję tyle pytań, że powinnam się zajmować tylko tym.
Z jednej strony to mokry sen rękodzielnika, z drugiej zamknięcie w pewnej szufladce, a uwierzcie mi, mam mnóstwo innych pomysłów, tylko czasu mi brak. Mam nadzieję, że będę miała okazję je zrealizować. Rzecz jasna nie żegnam się z origami, chociaż czasami dają mi w kość, jeśli śledzicie moje fb, zapewne będziecie wiedzieli o czym mówię.
Nie marudząc więcej, pozdrawiam Was ciepło!
I find your little origami animals🐇are always terrific!
OdpowiedzUsuńWarm regards
Andrea
Thank you, Andrea <3
UsuńPiękny zajączek, nie porównując do poprzedniego, bo nie ma takiej potrzeby, jest po prostu uroczy. A że nieco inny, to przecież urok rękodzieła 😊 Będzie z niego piękna stylówa. Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ☺
UsuńZajączek jest świetny, mogłabym go oglądać jeszcze w wielu odsłonach :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie swojego czasu korciło na wersję szarości z innymi kolorami, np z fioletem, albo w całości szarego. Teraz chodzi za mną szary lisek, bo wciąż nie mam swojego egzemplarza.
UsuńJest cudowny i barwy ma piękne.
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńPiękny zajączek, lubię taką tematyczną biżuterię, to ciekawy dodatek do stroju ;) Nawet jak robimy coś po raz enty, to najważniejsze jest czerpanie radochy z rękodzielniczenia. Bez tego ani rusz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Święte słowa. Na pewno bym nie szyła czegoś, gdyby mnie to totalnie nudziło, bo nie lubię przymusu ;)
UsuńDoskonale Cię rozumiem - u Ciebie to origami, u mnie jeansy. ;)
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że nawet powtarzające się broszki są przepiękne. :)
Kiedyś się zastanawiam, jak wytrzymują piosenkarze, którzy po raz setny, albo i tysięczny śpiewają ten sam utwór ;)
UsuńOjejku, ślicznie wyszła! <3 ale wyobrażam sobie, że robiąc któryś raz to samo można mieć dość... Niezależnie od tego, czy robisz coś nowego czy dajesz staremu wzorowi nowe życie, zawsze miło ogląda się Twoje prace :)
OdpowiedzUsuńJeju, dziękuję za tak miłe słowa. Czasami nie chce mi się robić kolejnego liska czy króliczka, ale dopóki mam chętnych, to robię ;)
UsuńGenialne broszki❤
OdpowiedzUsuńPiękna broszka! Królik jest naprawdę zachwycający! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje broszki origami, wyglądają genialnie w każdym wydani :)
OdpowiedzUsuń