Na pewno wiele razy, ale część tych wypadków powodują kierowcy bez prawa prowadzenia pojazdu!
Czy nie można raz na zawsze ustanowić skutecznych przepisów dla ochrony pieszych oraz innych użytkowników dróg przed szaleńcami za kółkiem?
Może założyć czipy lub smycze elektroniczne po wydaniu zakazu prowadzenia auta? Podobny pomysł dotyczy kontrolowania promili w wydychanym powietrzu - piłeś, nie zapalisz silnika.
Ale czy wszelakie przepisy i pomysły zdadzą egzamin, jeśli nadal istnieje przyzwolenie na siadanie za kierownicą po spożyciu, jeśli kurierom zawodowym nie sprawdza się uprawnień, jeśli inaczej traktuje się wykroczenia osób znanych publicznie, jeśli zabicia człowieka przez kierowcę po narkotykach nie kwalifikuje się jako zabójstwo?
Co to znaczy : potrącenie ze skutkiem śmiertelnym? Bywają sytuacje, gdy auto staje się groźną bronią w rękach kierowcy.
Kiedyś znajomy użalał się, że zabrano mu prawko, bo jechał pod wpływem. A tylko kawałek jechał, od sąsiada... jeśli tylko kawałek, to tym bardziej mógł się przespacerować i samochód odebrać następnego dnia. Nie wiem czy nauczka poskutkowała.
Rozmawialiśmy niedawno o podobnych sytuacjach, skąd coraz więcej takich zachowań, gdzie upatrywać ich źródła?
Czy nie jest tak, że lekceważenie podstawowych obowiązków od najmłodszych lat, łamanie zasad, lekceważenie przepisów i podziw dla nieodpowiedzialnych wyzwań w Internecie generuje wzrost wypadków drogowych między innymi?
Zwykłe przewinienia obywatelskie, tumiwisizm, pochwała cwaniactwa i wykorzystywanie luk prawnych, brak równości w ponoszeniu odpowiedzialności przez swoich i tych drugich, nie sprzyjają ogólnemu i masowemu piętnowaniu zachowań przestępczych, co obserwujemy w różnych dziedzinach życia, nie tylko w polityce.
"Odwaga" piratów drogowych jakoś dziwnie kończy się na sali sądowej, o ile na takową trafią, bo podobno proces od złapania do ukarania przestępcy bardzo się wydłużył, a i ludzi w służbach zbyt mało, by delikwenta znaleźć i doprowadzić przed wymiar sprawiedliwości....
w ruchu drogowym jestem jednym i drugim. Oczywiście należy powstrzymać takich kierowców zwyroli czy pijaków. ALE ja tu o czymś innym, piesi zapominaja, że kierowcy toteż ludzie a nie kosmici, ze to gupia sąsiadka z bloku obok co do trzech nie potrafi zliczyć, sasiad pijak co bije żonę... i że zimą jest ślisko...że przepisy nie zwalniają od myślenia, że telefon komórkowy kurewa nie powinien przesłaniać świata !!! że w zderzeniu z autem nie maja szans i gówno im z tego przyjdzie, ze mieli rację, gdy będa leżeć sztywno pod ziemia.
OdpowiedzUsuńmówiłam że przepisy o przejściach dla pieszych zrobią więcej złego niż dobrego....a teraz to jest dramat. wczoraj kilka razy miałam mokre plecy...ja nie moge myśleć, jako kierowca o całym świecie i za każdego...gdy mam migrene, no głowa mnie napierd i sama świata nie widzę. jestem chora, mam katar i zatoki.
Zgadzam się, ja nie prowadzę, ale widzę podobne zachowania nie tylko siedząc w aucie. Kilka lat temu zginęła młoda dziewczyna, bo myślała, że przebiegnie przed autobusem, ale taka masa nie zatrzyma się w miejscu. Kierowca trafił do psychiatryka.
Usuńnajwięcej wypadków zdarza się na przejściach dla pieszych, niektórzy idąc piszą smsy lub słuchają muzyki przez słuchawki.
Kierowca tego autobusu będzie miał traumę do końca życia...
UsuńNa pewno, a dziewczyna była z bratem, on tez pewnie przeżył to bardzo.
Usuńbyły ( i są) takie pomysły, żeby silnika nie dało się odpalić, jeśli za kółkiem siada pijak. ale system chyba nie rozpoznaje, czy pił kierowca, czy pasażer. może coś się zmieniło.
OdpowiedzUsuńJak znam naszych rodaków, od razu wymyślą sposób jak ominąć to ustrojstwo!
UsuńZachowanie za kółkiem jest związane w Polsce tym, że ludzie nie mają problemu z przejawianiem agresji w samochodzie. Poza samochodem coś współobywateli hamuje, w samochodzie nie (spotkałam się z sytuacją, że facet poznający nową laskę, gdy ją podwoził zachowywał się jak pirat drogowy i nie był w stanie zauważyć, że sobie wystawia czerwoną kartkę). Ile więc razy będziemy czytać o piratach drogowych? Nie wiem. To nie tylko kwestia pijaństwa (nadal wiele osób wsiada za kółko po piwku i osobo przewożone nic na to), ale ogólnego sznytu, odziedziczonego "dla mnie i 5 minut jest ważne". Ludzie memlają takie motta i wg nich układają sobie życie. Pisałam już wielokrotnie, że w Irlandii Polki na ulicy rozpoznaję po tym, że idą szybciej niż tłum, z zaciętą miną i oczywiście wyprzedzając nieomal taranują na wąskich chodnikach, choć to nie ma najmniejszego sensu.
OdpowiedzUsuńNa chodnikach też się zdarzają piraci, rowerowi i piesi, ileż to razy musiałam zejść na trawnik przed grupą, bo dla mnie jednej nie było już miejsca...
Usuńjotko nie ma mojego wielkiego komentarza ?? :-((
OdpowiedzUsuńSpoko, widocznie spam Cię polubił, ale zawsze zaglądam do spamu!
UsuńOdwaga piratów drogowych wcale nie kończy się na sali sądowej wszak widać jak sądy orzekają i według jakiego kodeksu. Ujadanie na złodziei z PiS a wsadzono i znęcano się jak za Stalina nad dwoma kobietami i mało ciekawym facetem. Podobnie z narzekaniem na piratów. Sędziowie nie muszą respektować prawa-mogą więc według uznania je stosują a owe uznanie wszak można nagiąć jeśli się umie .Sądownictwo trzeba stworzyć od nowa. Bez tego nic się nie zmieni. Policja tutaj jest bez znaczenia bo oni łapią i muszą wypuszczać, łapią i wypuszczają i tak w kółko. To tylko narzędzia w rękach sędziów i prokuratorów-tam jest problem .Niedawno dostałam 8 punktów za niezatrzymanie na stopie w kompletnie bezsensownym miejscu a pan Macierewicz bez prawka może bez problemu jeździć-taka to nasza sprawiedliwość. Pan Owsiak może nawoływać do złego ale na niego złego słowa powiedzieć nie można...ot Polska patologia.
OdpowiedzUsuńJak zwykle odbiega pani od tematu, ale już mieszanie Owsiaka do kwestii piractwa drogowego, to już przesada. Proszę nie oglądać TV Republika!
UsuńMierzy mnie Pani swoją miarą. Nie wiem co mówią telewizje-Pani jak widzę i owszem, zorientowana w każdej. Nie oglądam żadnej telewizji. Nie mam telewizora. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńGdzieś jednak Owsiak namawia panią do złego, ciekawe czym się naraził Natalii Kloszard, chyba że powtarza pani bzdury wyssane z palca.
UsuńCo jest bzdurą , szanowna Pani ? Co do Pana Owsiaka, mam swoją fundację i swoje sprawy z nią związane a tym samym sporą wiedzę . Pan Owsiak nazwał wiele milionów Polaków-sepsą...i zrobił to za pieniądze zbierane przez dzieci na mrozie. To już dość by mieć co do niego obiekcje.
UsuńWracając do piratów drogowych, proszę doczytać co miałam na myśli i kogo uznałam za winnego nieprzestrzegania prawa.
Czyżby zawiść konkurencyjna? nadal żadnych konkretów w sprawie Jurka Owsiaka. Nie musi pani popierać, ale proszę choć nie szkalować. Tutaj nie znajdzie pani poparcia dla swych teorii.
UsuńTa nasza polemika jest stratą czasu , jak zwykle. Nie szkodzi. Wszystkiego dobrego życzę i do kolejnego "spotkania " .
UsuńI tu się zgadzam, ale nie dziwi mnie to, gdy przychodzi do konkretów, Kloszard się wycofuje.
Usuń@Kloszard, nie zatrzymałaś się na stopie, dostałaś 8 punktów i w związku z tym argumentujesz, że myślisz (rozważania filozoficzne o bezsensie znaku stop w miejscu wg Ciebie bezsensownym). Ale że Owsiak się pojawił w związku z tym to bardzo miło :D
UsuńO tym właśnie mowa, najpierw znak stopu, jutro czerwone światło i co dalej?
UsuńCo ciekawe w Lux jest większy limit 0,5 promila, i do tego bardziej łagodne prawo dla pijanych. Jeżeli ktoś kogoś złapie a ten ktoś ma 0.6 to dostaje mandat. A jeżeli zabierają prawo jazdy to i tak może zawozić dzieci do szkoły i siebie do pracy. A morderstw samochodowych jest bardzo mało.
OdpowiedzUsuńTo nie rozumiem, po co więc zabierają prawko!
Usuńżeby wieczorem nie jeżdzić?
UsuńA w dzień można?
UsuńWczoraj jechaliśmy z mężem autostradą, warunki były fatalne (śnieg, śnieżyca, temperatura przez zero). Wszyscy jechali koncertowo, nikt nikomu na ogonie nie siedział, wszyscy kierowcy czuli pismo nosem. O wypadek było nietrudno, ale nic się nie wydarzyło. Sytuacja była oczywista i każdy trzymał się przepisów aż nadto.
OdpowiedzUsuńPijani kierowcy to dramat, zbyt nachalni piesi to też dramat. Osobiście ze dwa razy omal nie zginęłam na pasach (nie szarżuję, zatrzymuję się i czekam, aż będę mogła przejść). Zginęłabym, bo kierowca jechał wyprzedzając na pasach na trzeciego (zatrzymał się samochód z prawej, zatrzymał się z lewej, weszłam na pasy i wtedy zza któregoś z samochodów wyjechał ten trzeci, z dużą szybkością). Od wypadku dzielił mnie ułamek sekundy, zdążyłam się cofnąć, ten trzeci mignął mi przed nosem. Dziś uważam podwójnie, niemniej ryzyko zawsze jest.
Zdarza się tez, ze piesi giną na chodniku, bo jakiś pajac nie wyrabia na zakręcie i wjeżdża w przechodniów.
UsuńIle razy jedziemy w takim sznureczku, bo wiadomo, zawsze znajdzie się szaleniec, który musi szybciej, więcej, a gdy cos się dzieje, ktoś dostanie rykoszetem...
Przepisy są raczej O.K., ale jest brawura na drodze, chamstwo i nie zaradzisz na to, nawet wysokimi mandatami.
OdpowiedzUsuńTa bezsilność właśnie jest najgorsza...
UsuńPowinno sie rekwirowac samochod prowadzacego pod wplywem uzywek, bo nie tylko alkohol tutaj jest winny. Czasem tylko sklonnosci do syndromow typu bmw-syndrom, syndrom kierowcy formuly pierwszej itp.
OdpowiedzUsuńO tak, kierowcy BMW to jakaś inna rasa panów, tak wynika z naszych obserwacji.
UsuńDo dziś nie mogę wymazać z pamięci, jak moja starsza siostra pchała się pod tira, „bo ma pierwszeństwo”. W ostatniej chwili szarpnęłam ją do tyłu. Czasem myślenie zawodzi zdawałoby się rozumne osoby…
OdpowiedzUsuńTrzeba być ostrożnym, czasami kierowca złości się, że on zwalnia, a ja czekam nadal przy pasach, ale trudno, jeszcze chcę trochę pożyć.
UsuńTrudny temat. Można komuś zabrać prawo jazdy, nawet samochód. Ale przecież taki ktoś może pożyczyć auto od znajomych, nawet kupić drugie. Czy w końcu ukraść. No i sprawa kontroli. Ja już nawet nie pamiętam, kiedy ktoś (policja) zatrzymał mnie na drodze i sprawdzał papiery. Bo teraz papiery, czyli dokumenty są elektroniczne, ale kierowcy nie są przypisani do konkretnych aut (ja jeżdżę autem "rodzinnym", a syn moim, na przykład). Po tablicach rejestracyjnych nie da się sprawdzić kierowcy. Ja jeżdżę tak, że nikt nie ma powodu mnie sprawdzać. Ci bez praw jazdy (bo nigdy nie zrobili) i ci z odebranymi (nie bez powodu) są bez wyobraźni, bezczelni i po prostu głupi. Wyobraziłam sobie, że auto mogłaby kupić tylko osoba z prawem jazdy, ale to niewykonalne, przecież każdy może kupić auto, nie koniecznie dla siebie. No i pęd do sprzedaży jest taki, że nikogo sprzedającego nie obchodzi, czy ktoś ma prawo jazdy, czy nie. Jedzie na własną odpowiedzialność, byle kupił(zysk najważniejszy). Na drodze trzeba zachować najwyższą czujność, zawsze stosować zasadę ograniczonego zaufania i mieć oczy dookoła głowy, bo wariatów i piratów nie brakuje.
OdpowiedzUsuńTaka jazda z nieustającą czujnością bywa bardzo stresująca, w dodatku nigdy nie wiemy, kiedy jakiś samobójca czy dawca organów wciągnie nas w czarną dziurę, tego najbardziej się obawiam!
UsuńRzeczywiście podobny temat i fajnie, że ujęłaś go od trochę innej strony, niż ja. Uważam, że absolutnie pierwszym krokiem do walki z piratami drogowymi jest egzekwowanie z całą surowością wyroków sądowych i bezwzględnych kar za łamanie tych wyroków. Po to, by sądy się same nie ośmieszały. A drugim, to zwiększenie ilości miejsc, gdzie kary za łemanie przepisów są nieuchronne, czyli wystawiane automatycznie przez pomiary udokumentowane kamerami. Zatem wspomniane w moim felietonie odcinkowe pomiary prędkości z automatycznymi mandatami za przekroczenie dozwolonej prędkości średniej, a także z powodzeniem działające na skrzyżowaniach w Jeleniej Górze rejestratory wjazdów na skrzyżowanie przy żółtym i czerwonym świetle. To jest pierwsze miasto w Polsce z odwiedzanych ostatnio przeze mnie, gdzie kierowcy na widok żółtego światła automatycznie hamują.
OdpowiedzUsuńRejestratory wjazdów na czerwonym zaczynają się pojawiać i dobrze, dla niektórych kolor światła nie jest ograniczeniem, jak się okazuje.
UsuńU nas ostatnio jest tyle stłuczek, nawet na skrzyżowaniach ze światłami, że nie wiem co ludzie mają w głowach i dokąd im się tak śpieszy...
Oglądamy codziennie rano POLSAT Wiadomości a tam regularnie wypadki samochodowe, chociaż o niektórych jest po kilka razy.
OdpowiedzUsuńOdnoszę wrażenie, że w Polsce istnieje dużo większa kontrola ruchu przez policję niż w Australii, ale jakoś potem te sprawy rozmywają się w aparacie sprawiedliwości.
Osobna sprawa to jak można dopuścić pijanego albo osobę bez prawa jazdy za kierownicę???
Pijani sami pchają się za kierownicę, a w firmach widocznie zbyt mała kontrola! To jest właśnie brak odpowiedzialności, zwłaszcza tam, gdzie chodzi o bezpieczeństwo!
Usuńno właśnie, jak to jest, że jak kogoś potraktuję siekierą, nawet niechcący, to się kwalifikuje jak zabójstwo /umyślne lub nieumyślne/, a jeśli kogoś rozjadę autem, to już nie... a przecież to tylko kwestia innego narzędzia... gównoburza o nazwę jednak się toczy w najlepsze...
OdpowiedzUsuńpamiętam, jak kiedyś ze zdumieniem czytałem dyskusje na temat dopalaczy, czy to są narkotyki, czy nie... oczywiście, że są, można co najwyżej mieć wątpliwości przy lżejszych produktach... ale jak się powie, że alkohol to narkotyk, to można oczy stracić, bo głupole mu je wydrapią...
nie bez powodu to poruszam, bo właśnie wielu kierowców siada za kółko po kielichu mniemając, że alkohol to "coś innego", ale jak ktoś jechał po zielsku, któremu jest dość daleko od narkotyków, to media robią wtedy zgiełk... gdy kierowcy wyjdzie śmiertelny promil alko we krwi i przeżył, to media gotowe są mu pomnik postawić, mimo że rozjechał np. całą rodzinę...
p.jzns :)
Tym bardziej, że na każdego alkohol działa inaczej... a w ogóle tu nie ma dyskusji, piłeś, nie jedź itd. Zacznijmy respektować podstawowe przepisy i tyle.
UsuńTak sobie pomyślałam, że każdy z nas może dołożyć cegiełkę dla wspólnego bezpieczeństwa i zabrać klucze do samochodu pijanemu kierowcy, przenocować, ewentualnie wysłać do domu Uberem. Niech Polak wreszcie będzie mądry przed szkodą!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czasami żal na taksówkę, a potem miesiące leczenia lub lata w sądzie...
UsuńWitaj w Nowym Roku Asiu :) Cześć! Temat, który poruszyłaś, jest niesamowicie ważny i niestety wciąż aktualny. To prawda, że część wypadków można by uniknąć, gdyby przepisy były egzekwowane skuteczniej, a społeczne przyzwolenie na nieodpowiedzialne zachowania było mniejsze.Pomysł z czipami czy alkomatami w samochodach wydaje się futurystyczny, ale kto wie – może kiedyś takie rozwiązania staną się standardem? Tylko czy technologia poradzi sobie z problemem, jeśli wciąż brakuje w nas samych tej odpowiedzialności za innych uczestników ruchu? Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czy technologia wygra z mentalnością naszych rodaków - kto, ja nie dam rady, to zobaczycie!
UsuńOch, Aniu ! ciągle słucham doniesień o wypadkach w moim mieście, a w skali całego kraju?
Swietny pomysl z tym chuchaniem zanim kierowca zapali samochod - jedyny problem w tym ze gdyby mial trzezwego pasazera to ten trzezwy moglby chuchnac.
OdpowiedzUsuńJa rowniez mysle ze przepisy i oznakowania drogowe sa bardzo dobre i gdyby byly przestrzegane wypadkow by niemal nie bylo jako ze to ci nietrzezwi kierowcy powoduja wiekszosc. Nie ma innej rady tylko odbierac prawo jazdy a tym niepoprawnym odbierac raz na zawsze co moze odstraszyloby innych.
Można tez konfiskować auto, przynajmniej recydywistom, a jeśli rodzina protestuje, to niech mu kluczyki zabiera! pozwalając na łamanie prawa, rodzina staje się współwinna.
UsuńSuper, że o tym napisałaś. Polska to stan umysłu... Nigdzie w Europie nie zdarza się aż tyle wypadków przez pijanych kierowców. Kary są za niskie i nie działają.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku Jotko!
Och , najbardziej to zdrowego i radosnego, kochana!
UsuńUściski gorące!
Mój wujek został na śmierć rozjechany przez pijanego kierowcę. To było
OdpowiedzUsuńna wsi, kierowca był sąsiadem.
Serdecznie pozdrawiam :)
Straszne! Mojego wujka rozjechał TIR, kierowca uciekł, a wujka na drodze jeszcze gapie okradli...
UsuńOdnoszę wrażenie, że zbieramy plon źle pojętego "bezstresowego wychowania" a i zbyt łagodnych kar za nie przestrzeganie różnych przepisów. Z przykrością stwierdzam, że w społeczeństwie zanikło tak zwane poczucie odpowiedzialności i to nie tylko u osób prowadzących pojazdy.
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że to wszystko sprawka rosnącego w siłę debilizmu narodowego. Rosną kolejne pokolenia idiotów, którzy wchodzą na jezdnię, nawet nie patrząc, czy coś nie jedzie, nie zwracając uwagi na kolory świateł i jadą na żółtym, a potem za nim jeszcze trzech kolejnych na czerwonym, notorycznie przekraczają prędkość, siadają na ogonie i robią milion innych rzeczy, od których nóż się w kieszeni otwiera.
OdpowiedzUsuńWszystko to prawda i nic nie wypada mi dodać. To jest przerażająca głupota ludzka. Żeby nie powiedzieć dosadniej...
OdpowiedzUsuń