Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mrozy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mrozy. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 stycznia 2017

Kogo zima zaskoczyła?

Gdy oglądam programy informacyjne lub słucham radia to mam wrażenie, że traktuje się nas jak dzieci lub informacje i porady podawane przez media przeznaczone są dla obcokrajowców z tropików.
Bo oto okazuje się, że w styczniu mamy niespodziewany
ATAK ZIMY,
POGODOWY ARMAGEDON,
MROŹNĄ APOKALIPSĘ....

Oczy i uszy przecieram, bo żyję na tym świecie dość długo, by pamiętać, że bywały zimy gdy śniegu napadało 1,5 m, a do pracy szłam na własnych nogach gdy termometr pokazywał -25 stopni. Idąc szybkim krokiem człowiek szybko się rozgrzewa i na pewno mniej zmarznie, niż stojąc na przystanku w oczekiwaniu na autobus. Oczywiście w dużych miastach nie zawsze jest możliwe chodzenie do pracy, bo odległości są zbyt duże. Jeżdżąc zaś autem trzeba pamiętać o specjalnych warunkach i zastosować się, po prostu...

Każdy właściciel auta wie, że zmienia sie opony na zimowe, że w razie opadów śniegu trzeba wcześniej wyjść z domu, że mogą nie jeździć autobusy i pociągi. Gdy opady są ciągłe żadne służby nie dadzą rady utrzymać czarnych dróg i wcale nie dlatego, że zima je zaskoczyła, ale oczywiście każdy Polak wie lepiej.
Jakieś 2-3 lata temu wybraliśmy się do Gniezna, a było -15 i oglądaliśmy bajkowo zamarznięte jezioro Jelonek, nie wspominając szadzi osadzonej na drzewach. Jak powiedział klasyk - jest zima, musi byc zimno i każdy chyba wie, jak się ubrać, jak rozgrzać, czego na pewno w duże mrozy nie robić.
Czasami zdarzy się zima nietypowo śnieżna, że z domu wyjść trudno i wówczas wszyscy krzyczą: nikt nie odśnieżył, niech ktoś coś zrobi, tak nie może być - a śnieg padał całą noc.
Kiedyś mój mąż wziął łopatę i zaczął odgarniać śnieg sprzed drzwi wejściowych do bloku. Za chwilę przyszedł drugi sąsiad i trzeci i gdyby tak się rozbujali, odśnieżyliby cała ulicę, a jaka była frajda...i nikomu korona z głowy nie spadła.

Śmieszą mnie porady płynące z mediów - jak się mamy ubierać, żeby nie zmarznąć, jak czekać na przystankach, by nas nie przewiało, co pić by się rozgrzać, co jeść w mrozy, by wyrównać bilans kalorii, a nie przytyć broń Boże, jakim kremem się smarować, co bardziej grzeje - kożuch czy puchowa kurtka...
Czyżbyśmy naprawdę tego wszystkiego nie wiedzieli? Czuję się dziwnie, gdy pani z TV mówi mi 3 razy dziennie, że mam się ciepło ubrać, bo jest mróz, a dziś nawet pokazywano bodajże Suwałki z komentarzem, że tu taki mróz (-14), a po ulicy ludzie chodzą! No rekord świata!
Poszliśmy więc z mężem na spacer, bo u nas zaledwie - 8 i jakoś przeżyliśmy i nawet ludzi widzieliśmy, niesamowite. A jak po takim spacerze wszystko smakuje!
Zima bywa groźna, to prawda, ale głównie dla bezdomnych i tych, którzy nie mają wyobraźni, bo jeśli wybiera się ktoś w rejon , gdzie zapowiadają atak zimy i nie zabiera łańcuchów na koła, zapasu żywności i ciepłej odzieży, to jak to nazwać?
Nie mówię już o niedzielnych turystach, którzy zimą wybierają się na szlak, zapominając, że w górach pogoda jest zmienna i szybko robi się ciemno...ale jak wspomniał jeden z ratowników GOPR, mają co ćwiczyć w terenie.

Ale może doniesienia medialne nie są takie nieuzasadnione, bo mimo zimy za oknem widuje się różne opcje ubrań i nakryć głowy...