Planowałam inny temat, ale rozmowy z dwiema osobami spowodowały, że muszę o tym napisać, bo nie wytrzymam...
Często, niestety spotykam się ze zjawiskiem umniejszania czyjegoś sukcesu, ba - zwykłej radości nawet. Coś już kiedyś na ten temat pisałam, ale jak widać temat nadal aktualny. Dlaczego jest tak, że niektórzy ludzie nie dość, że nie potrafią cieszyć się z innymi lub przynajmniej im pogratulować, to na dodatek starają się zdewaluować wszystko, co inni (zdolni, pracowici, życzliwi lub po prostu szczęściarze) uważają za swój sukces, jakkolwiek by go definiować...
Wynika to pewnie nie tyle z zazdrości, bo zazdrość może być motywująca, ile z zawiści, że nie potrafią lub nie chce im się robić tego, co obserwują u osób, które starają się zdyskredytować.
Przykłady:
1. Dwoje kolegów z pracy prowadzi dodatkowe zajęcia z młodzieżą, prowadzi z sukcesem, młodzież to uwielbia i uczęszcza chętnie, piszą o nich w mediach, dostają nagrodę... i co słyszą od innych kolegów po fachu?
- przecież nie robią tego za darmo; co tu podziwiać - normalka, płacą im za to!
- dostali zdolne dzieciaki, to mają efekty!
2. Poproszono mnie kiedyś o prowadzenie bloga dla bibliotekarzy wspólnie z innymi osobami (jedna z Gdyni, jedna z Bielska-Białej) i chyba możemy powiedzieć, że się udało, otrzymaliśmy od ludzi z całej Polski wiele słów uznania, blog istnieje i ma się dobrze. A co usłyszałam od koleżanek z pracy?
- no pewnie za darmo tego nie robisz?
- a co Ty z tego masz, nie mów, że satysfakcję tylko!
- jakbym siedziała w bibliotece, to nie takie rzeczy bym z nudów robiła...
3. Znajoma wygrywa w konkursie piękny samochód, z radości omal zawału nie dostaje i co słyszy od jakiejś "życzliwej duszy" ?
- ale to takie małe autko...
- pewnie więcej z tym problemów, niż radości...
4. Mało znana aktorka lub modelka odnosi sukces za granicami, a może i w kraju i co słyszymy?
- pewnie przespała się z kimś wpływowym lud dała w łapę komu trzeba
- co tam oni się znają, kiepska jest i tyle...
5. Koleżanka dzierga piękny sweter na drutach, trudny wzór, pracochłonny i po opowieści ile ją kosztował pracy itp. słyszy:
- szkoda oczu, w sklepie kupię tańszy i podobny
- że też ci się chciało, wolę film obejrzeć...
6. Student załapuje się na świetny staż z możliwością pozostania w firmie na stałe, zapracował na to własną pracą, nogi uchodził roznosząc CV do różnych firm i co słyszymy od znajomych?
- na pewno mieliście znajomości...
- a ta firma to rokuje, czy splajtuje niebawem?
Można pewnie więcej znaleźć takich kwiatków, sami też nieraz to obserwowaliście, bo doświadczeń tego typu Wam nie życzę. Nie są miłe i podcinają skrzydła, na niektórych działają motywująco, na innych wręcz przeciwnie. Najgorsze, że takie rzeczy słyszymy najczęściej od osób znajomych z bliskiego otoczenia...
Co musiałoby się wydarzyć, aby w mentalności ludzkiej dokonały się zmiany, abyśmy potrafili szczerze cieszyć się z cudzego sukcesu, dzielić radości innych...