Astor Matte Style Lip Lacquer nr 2015 Just so Stylish - pierwsze wrażenie.

Podczas zakupów na promocji Rossmann postanowiłam, że spontanicznie, bez wcześniejszego przygotowania zakupię dwa produkty do ust z serii matowych pomadek Astor które już od dawna mnie kusiły. Nie miałam okazji czytać na blogach opinii tego kosmetyku dlatego postanowiłam, że podzielę się z wami moim pierwszym wrażeniem. 


Design jest bardzo klasyczny. Niestety opakowanie jak na markę jest dość kiepsko wykonane. Spodziewałam się czegoś lepszego. Aplikator jest całkiem fajny, świetnie sunie po ustach i równomiernie rozprowadza produkt jednym pociągnięciem. Jak na aplikację tego typu jest bardzo precyzyjny więc łatwo można za jego pomocą nadać ustom odpowiedni kształt.


Szminka jest dobrze na pigmentowana, równomiernie się rozprowadza i nie zbiera w zmarszczkach. Jest trwała - niestety odrobinę wysusza usta. Po kilku godzinach pojawia się uczucie dyskomfortu ale muszę przyznać, że nie nawilżałam ust żadnymi balsamami od kilku dobrych miesięcy więc może przy odrobinie wysiłku i odpowiedniej pielęgnacji uczucie zniknie albo wcale się nie pojawi.


Najgorsze jednak dopiero przed nami. Masakrycznie odbija się na skórze podczas pocałunku, na szklance i bardzo łatwo można ją rozmazać. Podczas jedzenia schodzi zostawiając nieestetyczną obwódkę wokół ust której ja nie potrafię zaakceptować.

Plusem produktu jest na pewno cena o połowę niższa od Bourjois Velvet Matte jak wiecie jestem fanką i chyba pozostanę jej wierna bo pomimo, że kolejny raz skusiłam się na coś innego o podobnym wykończeniu nie czuję się w stu procentach usatysfakcjonowana jakością. Nie przekreślam jeszcze Astor Matte Style Lip Lacquer ale nie sądzę abyśmy się zaprzyjaźniły na zawsze. 


Wolicie matowe czy błyszczące wykończenie? 

Promocja w Rossmannie cz.3 Ostatnia + kilka zdobyczy z ostatnich dni.

Jak już pewnie wiecie długo czekałam na ten dzień w którym będę mogła zakupić moje ulubione pomadki Bourjois Rouge Edittion Velvet. Niska cena na promocji w Rossmannie kusiła i przyznam wam szczerze, że gdybym mogła zakupiłabym je wszystkie. 


Do kolekcji dołączą dziś też matowe błyszczyki Astor których jeszcze nigdy nie używałam oraz konturówka Wibo. 


Jako, że ostatnio zmieniły się moje preferencje odnośnie malowania paznokci zakupiłam też cztery lakiery które będę intensywnie używać w okresie letnim. Niebieskie powędrują na stopy a odcienie kremu i brązu wpadającego w szarość przyozdobią moje dłonie.


Od jakiegoś czasu poszukuje też lakieru "Top Coat" który utrwali lakier i zapobiegnie odpryskiwaniu więc skusiłam się na Sally Hansen który jest w ostatnim czasie dość popularny.


Nie byłabym sobą gdybym nie skorzystała z nowej promocji na produkty marki Pantene zwłaszcza, że właśnie skończyła się moja dwufazowa odżywka Gliss Kur bez której nie mogę się obyć. 


W prezencie od mamy dostałam ostatnio dwa peelingi -jeden do ciała, drugi do twarzy. Póki co jestem nimi oczarowana!


Dajcie znać co sobie ostatnio kupiłyście i co się u was sprawdziło- zawsze interesuje mnie po co chętnie sięgacie robiąc zakupy i czy jesteście z tego zadowolone.  

"7 SZMINEK W 7 DNI" Dzień 2.

Kobiety bywają niezdecydowane więc jak przystało na reprezentantkę płci pięknej czasem też nie potrafię się zdecydować na który kolor szminki mam ochotę...  


Astor Rogue Couture Rose Taffeta (nr 100) to jedna z moich najlepszych pomadek jakie mam w swojej kolekcji. Pasuje na każdą okazję i do każdego makijażu. 


O tym jak bardzo ją lubię świadczy nie tylko zmasakrowane opakowanie które porysowało się od ciągłego noszenia w torebce i kieszeniach kurtek ale także jej zużycie. To już moja druga pomadka firmy Astor o tym samym kolorze i jako jedna z nielicznych którą odkupiłam ponownie. 


Jak na kremową pomadkę trzyma się dość długo bo około 2 godzin bez żadnych poprawek pod warunkiem, że nie jemy w tym czasie żadnych stałych posiłków. Nie zostawia obwódki wokół ust i nie wchodzi w zmarszczki. Ma mini drobinki które przy pierwszych kilku aplikacjach mogą sprawiać dyskomfort w noszeniu jeśli ktoś nie jest przyzwyczajony. Zapach jest pudrowy, lekko owocowy a opakowanie prezentuje się bardzo elegancko jak na tak niewygórowaną cenę.


Koszt to około 28-30zł. W sklepach online można ją jednak upolować nawet poniżej 10-15zł. 

ZAKUPY: BeautyBlender, Astor, Essence, My Secret, Sensique, Dove

Na przetestowanie beautyblendera w wersji "pro" miałam chrapkę od dłuższego czasu. Ostatnio nadarzyła się ku temu okazja więc postanowiłam ją wykorzystać. Nie wiem czy to prawda ale słyszałam, że nie będzie już wersji w dwupaku- no cóż... szkoda. 


Jako, że nie zagłębiałam jeszcze tematu czyszczenia i pielęgnacji "czarnego jajeczka" będąc na zakupach sięgnęłam po mydło Dove. Jeśli używacie gąbeczek dajcie koniecznie znać jak dbacie o ich czystość. 


Astor Perfect Stay kupiłam pod wpływem recenzji vlogerek (digitalgirl13 i MrOlimpia18) które wielokrotnie zachwalały jego właściwości. Wybrałam ciemny kolor ponieważ obecnie jestem posiadaczką dość mocnej opalenizny.  


Konturówka Essence w odcieniu "nude" wpadła w moje ręce przypadkiem. Wcześniej wielokrotnie szukałam jej w drogerii niestety zawsze była wyprzedana a tym razem jakoś się udało ją zdobyć. Oczywiście do jej zakupu "namówiła" mnie kolejna vlogerka urodowa (msdoncellita).

Na koniec cienie. Obecnie w naturze trwa promocja 3 za 2. W skład promocji wchodzą wszystkie cienie z wyjątkiem tych z szafy Bell bo ta z kolei ma inna promocję- kup jeden kosmetyk a drugi dostaniesz za grosz. Niestety brakło mi funduszy aby skorzystać z tej drugiej promocji ale i tak jestem zadowolona z zakupów. 




Dajcie znać co wy ostatnio sobie kupiłyście. Zdradzę wam w tajemnicy, że niedługo pojawią się jeszcze zakupy z kosmetykami ze sklepu Golden Rose i LadyMakeUp. Pozdrawiam ! 



WYKOŃCZENI: eveline, floslek, loreal, bebeauty, rimmel, astor, joanna, marion, adidas, aa, nivea, palmers, isana, balea

Przez ostatni miesiąc udało mi się zużyć kilka kosmetyków które przyznam wam szczerze bardzo polubiłam za jakość, działanie i niewielką cenę. Jedyny bubel pośród nich to opisywany prze zemnie balsam Palmer's. Nie ukrywam zawiódł mnie strasznie ale całą resztę mogę polecić każdemu z was. Produkty są niedrogie, łatwo dostępne i świetnie sprawdzą się na suchej, normalnej lub mieszanej skórze.









Nie będę wyjątkowo opisywać każdego kosmetyku z osobna ponieważ ostatnio mam bardzo mało czasu a puste opakowania piętrzą się niemiłosiernie. Jeśli śledzicie mojego bloga na bieżąco na pewno czytaliście już recenzję i testy pokazanych produktów.  

Masz pytanie ? Napisz w komentarzu - na pewno odpowiem :)

Lubię poszaleć !


Można powiedzieć, że w ciągu dwóch miesięcy moje życie wywróciło się do góry nogami. Na pewno wszystko co się wydarzyło miało wpływ na to jaka teraz jestem. 

A jaka jestem ? 
Na ogól spokojna, opanowana, cierpliwa... kiedyś bardzo mi tego brakowało. Byłam głośna, nerwowa ponad miarę i wszędzie mnie było pełno...


W całym tym spokoju który mnie otacza nie zatraciłam jednak szaleństwa ! Uwielbiam poszaleć - zwłaszcza z kolorami. Wydaje mi się, że to się nigdy nie zmieni... Są takie dni które aż się proszą o to by je pokolorować więc koloruję!


To mój codzienny kolorowy makijaż. Pięknie podkreśla zieloną i brązową tęczówkę. 
Mój facet twierdzi, że to typowe kolory dla takich "wiejskich tlenionych blondynek z jajkiem na włosach" ;-)  Co myślicie? 

Wykończeni...

Puste opakowania zaczęły wysypywać się z papierowych toreb co oznaczać może tylko jedno- czas na projekt denko!
Czasem zastanawiam się po co to robię? Po co zbieram śmieci żeby wam je pokazać i napisać o nich kilka słów ale sama przecież chętnie przeglądam wasze wpisy o zdenkowanych. 



Oriflame błyszczyk z jakieś serii limitowanej więc nie będę wiele o nim pisać. Był beznadziejny to tak w dużym skrócie ! Strasznie długo go męczyłam. 

Max Factor Vibrant Curve Effect niestety nie mam pojęcia w jakim jest kolorze bo już dawno pozbyłam się nieestetycznej naklejki z nazwą. Polecam był super ! Na pewno kupię kolejny.

Catrice brzoskwiniowy błyszczyk w bardzo fajnym odcieniu. Nadawał lekki kolor. Niestety nie posiadam numerka ale podejrzewam, że wszystkie błyszczyki z tej serii będą tak samo super. Miał piękny zapach...

Lip Smacker melonowy nawilżający błyszczyk w sztyfcie z migoczącymi drobinkami należał do moich ulubieńców. Szkoda tylko, że była to edycja limitowana i obecnie nie mogę go nigdzie kupić.

Lip Smacker o smaku i zapachu czerwonego M&M's w przeciwieństwie do poprzednika niczym mnie nie zachwycił. Był bardzo mdlący i nie mam zamiaru więcej w niego inwestować. 

Max Factor Max Effect w odcieniu 01 Ivory to mój drugi błyszczyk z tej serii. Uwielbiam je za kolor, zapach i efekt który dają na ustach. 

Maybelline Affinitone nr 09 Opal Rose - recenzja [klik]

Senisique puder matujący nr 04 odkupuję raz za razem. Używam go na co dzień i bardzo go lubię. Polecam go raczej do skóry normalnej w celu delikatnego zmatowienia...

BioVax jedwab do włosów z witaminą A i E . Szału nie ma. Podobnie sprawdzają się inne produkty tego typu. Duży minus za wydajność.

Avon serum na zniszczone końcówki chyba zna już każdy. Świetnie wygładza i w przeciwieństwie do jedwabiu z biovax jest bardzo wydajny. 

Perfcta - maseczki, peelingi czyli coś co znacie z dosłownie każdego mojego projektu denko. Uwielbiam ! Postaram się napisać o nich osoby post!

Sensodyne Pro Szkliwo - całkiem fajna pasta. Pomaga leczyć nadwrażliwe na temperaturę zęby już po pierwszych kilku użyciach.

Rival de Loop- nieco gorsze od Perfecty ale nadal dobre i tanie maseczki które można kupić w każdym Rossmannie. Stosuję je od czasu do czasu. Nadają super miękkości skórze i świetnie nawilżają. 

Eyeliner Vibo jest już nie pierwszy raz w moim projekcie denko. Świadczy to tylko o jednym - jest dobry! Świetnie nadaje się do malowania kresek kiedy nie mamy zbyt wiele czasu aby pobawić się takim w żelu. Polecam go wszystkim początkującym.

Astor Big & Beautiful False Lash Look recenzja [klik]

Astor BIG & Beautiful LOVELY DOLL recenzja [klik]

Donegal lakier do paznokci w malinowym kolorze. Pięknie wygląda na opalonych dłoniach latem. Niestety szybko się kończy i gęstnieje. 

O.P.I. nie polecam tych lakierów. Według mnie są zbyt drogie. Jakość pozostawia wiele do życzenia. 

Rimmel Lycra Pro - moja ulubiona seria lakierów tej firmy. Na moich paznokciach utrzymywały się nawet tydzień. Tym razem wykończyłam klasyczną czerwień i muszę wam powiedzieć, że już mam nową w swojej kolekcji. 

Golden Rose Rich Color nr 05 . Świetny neutralny kolor. Nadaje ładny zdrowy wygląd paznokciom. Świetnie wydłuża optycznie płytkę dzięki czemu świetnie wygląda na krótkich pazurkach. 




Kremowe mydło pod prysznic Ziaja - masło kakaowe. Produkt bardzo wydajny aż do znudzenia. Posiada ładny słodki, kremowy zapach - według mnie nadaje się na zimniejsze dni. Latem może być zbyt duszący. 

Isana gruszkowo-melonowy żel pod prysznic z małą ilością peelingujących drobinek. Świetnie oczyszcza i delikatnie nawilża ciało. Ma ładny zapach. Zdecydowanym plusem jest tutaj cena. 

Nivea o tych produktach pisałam całkiem niedawno [klik] nadal uważam, że na moich włosach ten duet działa cuda. 

Skarb Matki - olivka pielęgnacyjna ze słodkich migdałów to mój ulubiony nawilżacz do podrażnionej skóry po goleniu a także piersi. Szybko się wchłania, przyjemnie i delikatnie pachnie. Póki co nie dopatrzyłam się minusów. 

Jonson&Jonson płyn, szampon i żel do mycia w jednym. Używałam głównie podczas ciąży. Byłam zadowolona ale obecnie nie powrócę do tego produktu gdyż wolę nieco bardziej intensywne i rześkie produkty do mycia ciała. 

Pat&Rub rozgrzewający balsam do rąk . Moje drugie opakowanie. Recenzja [klik]

Bebeauty - płyn micelarny do demakijażu oczu i twarzy. Pisałam o nim jakiś czas temu. Zdania nie zmieniłam [klik].

Rexona Clear Pure Crytsal . Jeden z moich ulubionych antyperspirantów. Ładnie pachnie, nie hamuje wydzielania potu ale na pewno neutralizuje jego wydzielanie i nieprzyjemny zapach. U mnie się sprawdza. 

Mam nadzieje, że ktoś dotrwał do końca. To było moje najdłuższe denko w historii bloga... 
Pozdrawiam ! 

Astor Big & Beautiful False Lash Look Volume Mascara

Dawno nie prezentowałam kosmetyków z tzw. kolorówki. Dziś spojrzałam na moją toaletkę i zobaczyłam coś o czym już dawno powinnam wspomnieć a na co wcześniej brakowało mi czasu. Nadrabiam zaległości a przed wami stawiam pogrubiający tusz do rzęs od Astor który gości u mnie od maja tego roku. Przyznam, że już wcześniej korzystałam z czarnej wersji tego tuszu która okazała się być dla mnie dość dobra ale nie na tyle aby o niej wspomnieć. Nie stała się ona bowiem ani moim ulubieńcem ani koszmarem. 


Astor Big & Beautiful False Lash Look Volume Mascara

Od producenta :

"Nie masz czasu na nakładanie sztucznych rzęs, ale chcesz tak wyglądać, jakbyś je nałożyła? Tajemnica kryje się w super delikatnej szczoteczce, która nawet pięciokrotnie pogrubia i wydłuża rzęsy. Czujesz się tak, jakby miliony niezwykle delikatnych włókien oplatały każdą, nawet najmniejszą rzęsę hipnotyzującą, czarną formułą pielęgnacyjną wzbogaconą naturalną bawełną, jedwabnym pudrem oraz keratyną, dodającym oczom intensywnej głębi.
Spróbuj, zdobądź się na efekt sztucznych rzęs!"



Dostępne kolory : Black 
Skład :  (KLIK)
Cena i pojemność : 35zł / 7ml 
Dostępność : większość drogerii kosmetycznych, sklepy online
Konsystencja : Dobra, dość mokra ale szybko wysycha, tusz nie odbija się na powiekach i nie kruszy. 
Opakowanie : plastikowe, dobrej jakości.
Szczoteczka : duża, lekko wygięta. 

Czas na test i podsumowanie !
Poniżej przedstawiam efekty jakie można uzyskać przy pomocy jednej lub dwóch warstw. 

Tak wyglądają moje rzęsy przed pomalowaniem. Są bardzo jasne, wręcz niewidoczne dlatego nie wyobrażam sobie, że mogłaby zabraknąć w moim zbiorze dobrego tuszu. 


Prawdopodobnie tego nie widać ale moje rzęsy są w bardzo dobrym stanie. Staram się o nie dbać regularnie choć przyznam, że często używam zalotki. O ich pielęgnacji pisałam TUTAJ

Rzęsy po jednej warstwie tuszu :


Widać zdecydowaną różnicę. Rzęsy są ładnie podkreślone, podkręcone i wydłużone. Nie widać tutaj pogrubienia ale taki efekt zdecydowanie odpowiada mi na co dzień. 

Po drugiej warstwie tuszu:


Rzęsy są pogrubione bez efektu sklejenia. Nie jest to efekt sztucznych rzęs które miałam okazję używać ale zdecydowanie efekt jest zadowalający. Wychodząc na imprezę dodałabym jedynie po 2 kępki na końcach dla uzyskania bardziej kociego, zalotnego spojrzenia i to wszystko.


Podsumowując: 

Tusz zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, myślę, że będę do niego wracać podobnie jak do tuszu L'Oreal  Volume Million Lashes. Daje zadowalający efekt i spełnia podstawowe zasady. Jest czarny, pogrubia, wydłuża i delikatnie podkręca rzęsy. Nie zostawia grudek i jest bardzo trwały. Nie osypuje się a pomimo, że mam go od maja nie zgęstniał i nie stracił na jakości. Jego zapach jest wręcz niewyczuwalny w porównaniu do innych które miałam okazję używać. 

Dla niektórych minusem który dostrzegam  może stać się rozmiar szczoteczki lub to, że produkt nie jest wodoodporny. Mnie w zupełności to nie przeszkadza- wręcz przeciwnie uważam to za jego zaletę.


Jak Ty oceniasz efekt który daje Astor Big & Beautiful False Lash Look ?


SZABLON BY: PANNA VEJJS.