Znacie to na pewno. Tony walających się wszędzie zabawek. Rozsypane klocki, w każdym kącie jakiś samochodzik, na środku przewrócone do góry brzuchem miśki. Gdzie to wszystko upychać? Na początku łudziliśmy się, że kartonowe pudełko wystarczy ale niestety... smak tektury należy do ulubionych smaków naszego syna. Wystarczyło na sekundę odwrócić wzrok i już wgryzał się niczym mała myszka! odgłosy "Omomom" które temu towarzyszyły mówiły nam - Mamo, Tato spróbujcie - to takie dobre !
Pewnego dnia pudełko zakończyło swój żywot a my zostaliśmy z niczym. Wszystkie zabawki lądowały więc w łóżeczku turystycznym które stało się składzikiem i niestety nie nadawało się już do zabawy.
Do czasu! W poniedziałek zupełnie nieplanowanie w nasze ręce wpadło pudełko na zabawki które aktualnie można kupić w Biedronce za około 20zł. Jest super. Mieści większość zabawek ale ma też "dodatkową funkcję", którą przypadkiem odkrył Tata Aronka - usypia dziecko w pięć minut. Wystarczy popchać kilkanaście razy w przód, w tył i gotowe!
Aron zgina się w pół i zasypia!
Gdybym wiedziała, że pudełko sprawi mu tyle radości kupiłabym je wcześniej we wszystkich kolorach tęczy. Uwielbia bawić się kołami, klameczkami, wyrzucać zabawki a najbardziej wozić się w środku. Samochodzik-jeździk odszedł póki co w zapomnienie! Pudełko uważam więc za udany zakup- jest superowe!