Jak wiecie przygotowanie pierwszych urodzin Arona zajęło mi sporo czasu. Zaczęłam od wymyślenia dekoracji. Nie chciałam skupiać się na jakiejś konkretniej tematyce z bajek. Uznałam, że najlepszym rozwiązaniem będzie kolorowa dekoracja z girland i balonów(dokładnie 56). Oprócz zwykłych baloników zamówiliśmy też takie z napisami i obrazkami które świetnie podkreśliły charakter imprezy. Do tego serwetki, kolorowe słomki, czapki i trąbki urodzinowe. Wszystko pstrokate i kolorowe. Aronowi bardzo się podobało!
Następnie tort. Koniecznie pieczony w domu! Nie chciałam iść na łatwiznę i zamawiać w cukierni marcepanowego cuda z wymyślnymi postaciami z bajek itd. Postanowiłam się wysilić i włożyć w te przygotowania więcej serca a mniej pieniędzy dlatego z pomocą przyszła mi mama która jest bardzo dobra w te klocki i stworzyłyśmy taki oto tort czekoladowy. Wkrótce będziecie mogli znaleźć przepis na jej blogu tutaj.
Samodzielnie upiekłam tonę muffinek czekoladowych, karpatkę i kolorowe ciasto z galaretką oraz przygotowałam galaretki w pomarańczy które pięknie zdobiły całość.
Zrobiłam też sałatkę z kurczakiem i ananasem która zniknęła chyba najszybciej. Do tego był pyszny chlebuś i świeża wędlinka w pięciu rodzajach, cukierki, ciasteczka, napoje itd.
Mimo to Aronowi najbardziej smakowały czpisy i prezenty ale jakoś wcale mnie to nie dziwi! Spodziewałam się tego...
Stylówkę naszego roczniaka mogliście podziwiać w przednim poście tutaj.
Jeśli chodzi o ogólny przebieg imprezy to podzieliliśmy ją na dwa dni. W sobotę odwiedzili nas znajomi którzy chcieli z nami uczcić ten wielki dzień a w niedzielę zjechała się cała rodzina. -Zdjęcia na blogu pochodzą z dnia pierwszego, drugi dzień był bardziej chaotyczny. Musieliśmy przynieść stół pufy i krzesła,- każde z innej parafii bo było tyle ludzi ale nie narzekamy- było super !