Filmy i seriale na długie zimowe wieczory.

Czas na nietypowym wpis serialowo-filmowy który od czasu do czasu pojawia się na moim blogu. Dziś kolejna dawka i choć nie będą to pozycje świąteczne mam nadzieje, że skorzystacie i będziecie tak samo zadowoleni jak ja.


 Na pierwszy ogień dramat kryminalny. "WOLNY STRZELEC" klik. Film opowiada o socjopacie który wyposażony zaledwie w niewielką kamerkę video poszukuje krwawych sensacji które mógłby sprzedać mediom. Nastawiony na sukces nie cofnie się przed niczym. 


Druga pozycja dla odmiany Amerykańska komedia "MÓW MI VINCENT" klik. Dawka dobrego nieoczywistego humoru która opowiada o trudnej przyjaźni zrzędy i gbura z młodym wrażliwym chłopakiem który niedawno wprowadził się wraz z matką do domu obok. 


Na koniec coś dla fanów seriali. "CZARNE LUSTRO" klik. Dla mnie to coś nietypowego gdyż nie znam nic co choć odrobinę byłoby podobne do tej ekranizacji. Serial obecnie ma dwa sezony po trzy odcinki - każdy z nich to osobna historia z przyszłości. W przyszłym roku ma pojawić się trzecia część i gwarantuje wam, że po obejrzeniu wszystkich odcinków będziecie chcieć więcej i więcej.  


Pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku. Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić!!


Przypominam jeszcze o kończącym się rozdaniu gdzie do wygrania są kosmetyki BALEA, ZIAJA ORAZ WOSK YC. klik  


NASZA CHOINKA

W zeszłoroczne Święta nasza sztuczna choinka z Pepco miała zaledwie 15cm. W tym roku przyszedł czas na żywą pachnącą którą przyozdobiliśmy równie pachnącymi piernikami i smacznymi czekoladowymi bombkami. Reszta ozdób to absolutny miszmasz tego co od lat leżało w pudle na strychu. Lampki które założyłam zdobiły drzewko moich dziadków, rodziców a teraz zdobią nasze. Wyglądają pięknie i oryginalnie w porównaniu do światełek które można było spotkać w supermarkecie. Aron nie zwraca uwagi na migającą w kącie choinkę. Jest super! Mamy świąteczny klimat i nie musimy się wysilać jak wyperswadować z małej główki obrywanie i zjadanie gałązek. Byłoby to trudne i pewnie odechciałoby się nam upiększania w ten sposób mieszkania w przyszłym roku dlatego mam nadzieje, że Aron nadal będzie przechodził obok niej obojętnie. Na koniec mam dla was kilka świątecznych foto-migawek z naszego domu.













W nadchodzącym Nowym Roku pragnę wam życzyć sukcesów, ciepła, dużo uśmiechu oraz wiele radości. Aby spełniły się wasze wszystkie najskrytsze marzenia Pozdrawiam!

PIERWSZE URODZINY


Jak wiecie przygotowanie pierwszych urodzin Arona zajęło mi sporo czasu. Zaczęłam od wymyślenia dekoracji. Nie chciałam skupiać się na jakiejś konkretniej tematyce z bajek. Uznałam, że najlepszym rozwiązaniem będzie kolorowa dekoracja z girland i balonów(dokładnie 56). Oprócz zwykłych baloników zamówiliśmy też takie z napisami i obrazkami które świetnie podkreśliły charakter imprezy. Do tego serwetki, kolorowe słomki, czapki i trąbki urodzinowe. Wszystko pstrokate i kolorowe. Aronowi bardzo się podobało!



Następnie tort. Koniecznie pieczony w domu! Nie chciałam iść na łatwiznę i zamawiać w cukierni marcepanowego cuda z wymyślnymi postaciami z bajek itd. Postanowiłam się wysilić i włożyć w te przygotowania więcej serca a mniej pieniędzy dlatego z pomocą przyszła mi mama która jest bardzo dobra w te klocki i stworzyłyśmy taki oto tort czekoladowy. Wkrótce będziecie mogli znaleźć przepis na jej blogu tutaj


Samodzielnie upiekłam tonę muffinek czekoladowych, karpatkę i kolorowe ciasto z galaretką oraz przygotowałam galaretki w pomarańczy które pięknie zdobiły całość.


Zrobiłam też sałatkę z kurczakiem i ananasem która zniknęła chyba najszybciej. Do tego był pyszny chlebuś i świeża wędlinka w pięciu rodzajach, cukierki, ciasteczka, napoje itd.


Mimo to Aronowi najbardziej smakowały czpisy i prezenty ale jakoś wcale mnie to nie dziwi! Spodziewałam się tego... 



Stylówkę naszego roczniaka mogliście podziwiać w przednim poście tutaj.

Jeśli chodzi o ogólny przebieg imprezy to podzieliliśmy ją na dwa dni. W sobotę odwiedzili nas znajomi którzy chcieli z nami uczcić ten wielki dzień a w niedzielę zjechała się cała rodzina. -Zdjęcia na blogu pochodzą z dnia pierwszego, drugi dzień był bardziej chaotyczny. Musieliśmy przynieść stół pufy i krzesła,- każde z innej parafii bo było tyle ludzi ale nie narzekamy- było super ! 

Gdzie na Sylwestra ?

Pewnie każdy z was ma już zaplanowany ten dzień od deski do deski- od miesiąca albo dwóch. Ja do dziś jeszcze nie wiem z kim będziemy się bawić a o tym gdzie to dopiero powoli zaczynam myśleć. Padło na Wrocław! Dlaczego? Odpowiedź jest prosta- to jedno z moich ulubionych polskich miast. 


Masówki od jakiegoś czasu przestały mnie kręcić. Nie mam ochoty na zatłoczone dyskoteki, kluby i lokale. Mam zamiar odpocząć, odwiedzić rodzinę a w razie gdybym zmieniła zdanie w ostatniej chwili (czasem mi się to zdarza) chcę mieć w pobliżu fajne miejscówki. 

Ogarniając wyjazd przeszukałam Internet w poszukiwaniu zakwaterowania i natrafiłam na stronę  http://kwaterydlafirm.pl/ gdzie znalazłam nocleg w bardzo dobrej cenie.  

Gdy sylwestrowy kurz opadnie zamierzam odwiedzić moje ulubione restauracje i butiki. Jestem ciekawa czy Wy byliście kiedyś we Wrocławiu i jakie są wasze ulubione miejsca w które za każdym razem odwiedzacie. 


51/52 URODZINY !

skarpetki Zara|| rampers DressLink

Tydzień pełen wrażeń! Za nami urodziny. Bardzo imprezowe bo dwudniowe a przed nami święta i ostatni tydzień projektu!:)) W Nowy Rok zapowiadam podsumowanie ! Kto jest z nami?

Luxure Parfumes- temperament zaklęty w zapachu.

Wody perfumowane Luxure zagościły u mnie po raz pierwszy po sierpniowym spotkaniu blogerek. Zakochałam się w nich od pierwszego "niuchnięcia". Nie wiem jak to możliwe ale wybrano dla mnie moje ulubione nuty zapachowe.


 Składniki zawarte w każdym z nich uwalniają się stopniowo dzięki czemu dłużej możemy cieszyć się ulubionym zapachem. Flakoniki są bardzo dobrej jakości i prezentują się bardzo elegancko. Chciałabym wam je bardzo serdecznie polecić. Możecie je nabyć online za cenę nawet 24zł! 
Są naprawdę godne uwagi. Świetnie sprawdzą się jako prezent. 


"Preludium" to zapach orientalno-kwiatowy który zawiera w sobie nutę głowy: bergamotka, porzeczka i nuty zielone
nutę serca:jaśmin, konwalia, nutę spodu: cedr, drzewo sandałowe,fasolka tonka, wanilia. Kombinacja jest bardzo zmysłowa, seksowna i uwodzicielska. Ma w sobie również subtelność i nie jest zbyt nachalna. Mojemu mężczyźnie zapach ten przypadł do gustu i zawsze komplementuje mnie kiedy go użyję. 


Entirety to zapach kwiatowo-różano-drzewny. Zawiera w sobie nutę głowy: mandarynka, szałwia, frezja
nutę serca: narcyz, konwalia, biała lilia, jaśmin, róża, nagietek oraz nutę spodu: drzewo sandałowe, paczula, ambra. Idealny zapach dzienny- bardzo świeży i pobudzający. Jest lekko wyczuwalny i bardzo elegancki. 

Dajcie znać jakie są wasze ulubione perfumy i jakie nuty zapachowe lubicie najbardziej. Jestem ciekawa jak pachniecie? 

WYKOŃCZENI: Kolorówka .

Nie wiem czy zauważyliście, że najwięcej w projekcie denko z kolorówki jest u mnie tuszy do rzęs... Czy to się leczy? Patrząc na tą ilość kosmetyków które udało mi się zgromadzić i wykończyć do cna zastanawiam się jak to zrobiłam.  


Na pierwszy ogień Sensique XXL Volume Color Care Mascara. Jeden z moich ulubieńców. Recenzowałam go tutaj. Warto tam zajrzeć ze względu na zdjęcia porównawcze rzęs przed i po pomalowaniu. 


Eveline Mega Size Lashes nie przypadł mi do gustu ze względu na bardzo elastyczną i giętką szczoteczkę która wielokrotnie zrobiła "kuku" moim oczom. Ogólnie tusz bardzo dobry i niedrogi dlatego może sprawdzi się u osób które będą potrafiły nim operować. 

Rimmel Scandaleyes Curve Alert zagościł u mnie drugi raz chociaż wcale tego nie planowałam. Jest to jeden z moich najgorszych tuszy marki Rimmel. Recenzję i zdjęcia porównawcze znajdziecie tutaj.

Eveline Celebrities mogę polecić w ciemno każdemu. Sprawdza się na większości rzęs niezależnie do tego czy są one długie, krótkie, gęste czy bardzo rzadkie. Warto go wypróbować bo kosztuje naprawdę niewiele. 


Miss Sporty Studio Lash 3D miałam okazję używać pierwszy raz i przyznam, że jestem z niego bardzo zadowolona. Uwielbiam ten typ szczoteczki. Świetnie sprawdza się na moich rzęsach. Na pewno jeszcze do niego wrócę.


Pierre Rene 100% WaterProof  Aqua Sport Mascara kupiłam ze względu na to, że daje bardzo naturalny efekt na rzęsach idealny na siłownię. Jest nie do zdarcia nawet pod prysznicem. Nie wiem czy do niego wrócę gdyż wśród drogeryjnych tuszy wodoodpornych mam już swojego faworyta. 


Ochronny balsam do ust firmy Sylveco w wersji rokitnikowej przedstawiałam wam już we wpisie o moim TOP 4 pielęgnacji ust tutaj. Działa cuda- polecam!

Mariza - puder brązujący to pierwszy tego typu produkt który udało mi się wykończyć. Był super i bardzo żałuję, że nie mam dostępu do kosmetyków tej firmy bo chętnie kupiłabym kolejne opakowanie. 

Dajcie znać co u was się sprawdza i systematycznie ląduje w waszym koszu. Jestem bardzo ciekawa!

Maleństwo zawsze będzie maleństwem!



Dokładnie rok temu przyszedłeś na świat choć ja znałam Cię już wcześniej. Czułam Twój dotyk, zawsze wiedziałam kiedy masz ochotę na sen a kiedy na harce. Byłam przy Tobie jeszcze zanim się urodziłeś. Choć postanowiłeś spotkać się z nami dzień wcześniej niż było to zaplanowane nie czułam złości. Gdy się urodziłeś byłeś taki malutki i nieporadny. Bałam się, że nie będę potrafiła się Tobą zająć jednak szybko ogarnęłam sprawę.


 Twojego Tatusia rozpierała duma. Nosił Cię na rękach godzinami. Nie odkładał do łóżeczka nawet na minutkę. Szybko nauczył się Tobą opiekować. Nie straszne mu było przewijanie i kąpiele.   


Od pierwszego dnia żyjemy dla Ciebie. Nigdy nie przestaniemy Cię kochać i zawsze będziemy z Tobą.
Stałeś się naszą dumą i sensem naszego życia.

Twoja Mama. 

Choroba w domkowie !

Przyplątał się do nas wirus. Najpierw ja a teraz cała reszta - kaszle, smarka, kicha... do tego ten okropny ból głowy! Powiedzcie mi jak żyć? Jak przetrwać kiedy impreza urodzinowa i święta są tak blisko!


Oczywiście nasz rodzinny na urlopie- czyli standardowo... Potrzebujesz lekarza to go nie ma! Dzwonię więc i chcę zapisać dziecko do innego pediatry. No way! Nie dziś - nie ma już miejsca. To na jutro proszę- i co słyszę- Proszę zadzwonić rano bo nie zapisujemy z wyprzedzeniem...
RĘCE OPADAJĄ ! Dzwonię rano. Udało się cudem po godzinie wiszenia na słuchawce... 

Goddammit!

WYKOŃCZENI: produkty do włosów.

W ostatnim czasie udało mi się wykończyć sporo produktów przeznaczonych do pielęgnacji i stylizacji włosów. Zagracały wolny kąt w mojej łazience dlatego postanowiłam, że to odpowiedni moment aby wyskrobać dla was kilka słów o wykończonych produktach.  


Na pierwszy ogień suche szampony Batiste o których pisałam stosunkowo niedawno (tutaj). Póki co zdania nie zmieniłam. Uważam, że jako pomoc doraźna są niezastąpione i warte zakupu.

Gliss Kur odżywka sprej stosowałam już w wielu wersjach. Oil Naturitive miałam po raz pierwszy i śmiało stwierdzam, że jest to jedna z najlepszych jakie do tej pory wypróbowałam. Niestety gdy nieopatrznie spryskałam nią włosy u nasady lekko się przetłuszczały. Jako środek do pielęgnacji przesuszonych końcówek była niezastąpiona. Ułatwiała też rozczesywanie- na pewno kupię kolejną bo byłam z niej bardzo zadowolona. 

Balea Oil Express Kur to produkt "niewiadoma" wśród domowych mini kuracji jakie trafiły w moje dłonie. Jedno opakowanie nie wystarcza na dokładnie wypielęgnowanie długich włosów więc niestety po nałożeniu nie udało mi się dostrzec jaki efekt daje na włosach. 


Marion jedwab lub olejek arganowy mam zawsze w swojej łazience. Służą mi głównie do okiełznania czupryny kiedy ta zaczyna się puszyć. Zabezpieczam nimi również końcówki. Są tanie i niezawodne. Sprawdzą się u każdego. 


Marion Natura Styl w odcieniu głębokiej czerni mam już drugi albo trzeci raz. Świetnie pokrywają odrost i nie przesuszają włosów. Nie wypłukują się na brązowo co jest dla mnie bardzo ważne. Cena działa tutaj również na plus. Jedna farba kosztuje około 4 zł. Jestem z niej bardzo zadowolona.  

  
Nivea Diamond Gloss używałam namiętnie w okresie wiosennym. Zapomniałam o nim i rzuciłam w kąt testując inne szampony gdyż miałam wrażenie, że obciąża on moje włosy u nasady. Teraz kiedy wróciłam do niego w celu zdenkowania jestem już pewna, że nie zostanie on moim przyjacielem. 

Balea Glatt Glanz Shampoo to moje odkrycie roku 2014 pisałam ostatnio o tym produkcie (tutaj)! 20 grudnia przyjedzie do mnie nowa dostawa. Zastanawiam się jak wytrzymam do tego czasu i czym umyje włosy bo w moim zbiorze nie ma obecnie żadnego innego szamponu?! 



To już wszystkie produkty o których chciałam wam powiedzieć. Napiszcie czy stosujecie te kosmetyki i jakie jest wasze zdanie na ich temat. Jestem bardzo ciekawa. Czekam na wasze komentarze ;-)

50/52 URODZINY- To już za dwa dni!

Jako, że mój syn to gwiazdka netu dziś mamy dla was coś specjalnego-  "Iście profesjonalne pozdrowienie fanów" !  Dziękuję za wspólnie spędzone chwile! Cieszymy się, że jesteście z nami i, że ciągle was przybywa! Zajrzało was już tutaj ponad 60 tysięcy! Dla nas to naprawdę duża liczba! Mam nadzieję, że w przyszłym roku ta liczba się podwoi albo nawet potroi! 


W czwartek świętujemy w ciszy, cieszymy się sobą bo to naprawdę wielkie wydarzenie. Imprezę planujemy weekendową! Będzie tyle gości co na małym weselu! Już nie możemy się doczekać!

spodnie H&M  || koszula SH || pasek Next || Buty - NN(straganowe)

Macie jakieś rady odnośnie pierwszego Kinder Party ? 

Balea Professional Glatt+Glanz Shampoo und Spulung - szampon i odżywkaz serii gładkość i blask.

Moja przygoda z firmą Balea rozpoczęła się dzięki uprzejmości przyszłej teściowej i wujka który obecnie mieszka na stałe w Niemczech. Przyznam, że bez ich pomocy nie skusiłabym się na zamówienie tych kosmetyków ze sklepu online bo aż tak wielkiego parcia na tę markę nie miałam. Moje przypuszczenia sprawdziły się w 100%. Wśród przetestowanych przeze mnie kosmetyków znalazły się gorsze i lepsze rzeczy.

 Balea Profesional GlaTT+Glanz Shampoo zaliczam do moich największych odkryć kosmetycznych tego roku. Odkąd mam ten szampon mycie głowy to jeszcze większa przyjemność. Szampon świetnie nadaje się do długich plączących się włosów które potrzebują blasku i wygładzenia. Świetnie oczyszcza, nie wysusza i nie obciąża. Daje efekt IDEALNY. Włosy są świeże, dobrze się rozczesują, wyglądają na zdrowsze i bardziej lśniące a co najlepsze: pozostają dłużej świeże, gładkie bez efektu oklapniętych i "ulizanych" u nasady. Plusem jest tu również wydajność. Szampon mam już ponad dwa miesiące i myślę, że spokojnie wystarczy mi jeszcze na dwa-trzy razy. Nie planuję zamiany na inny szampon. Obecnie jest to mój ideał. Właśnie wyczekuję nowej dostawy! ;-)

Balea Profesional GlaTT+Glanz SpUlung nie dotrzymuje kroku szamponowi. Uważam, że jest to bardzo dobra ekspresowa odżywka pokroju tych z serii elseve od L'Oreal które możemy kupić w naszych drogeriach więc sprowadzanie jej specjalnie z DM-u jest moim zdaniem zupełnie bezsensowna. Używam jej zawsze wtedy gdy nie mam czasu by nałożyć bananowego Kallosa którego kocham miłością wielką i nieskończoną klik za to jak nawilża i odżywia włosy. Jeśli wykończę to opakowanie nie będę szczególnie tęsknić i z pewnością powrócę do ogólnie dostępnych ekspresowych odżywek L'Oreal.

Różyczka !

Sobota stan podgorączkowy. Niedziela gorączka- ponad 38 stopni. Nie ma żartów! Jedziemy do szpitala. Kolejka oczywiście jak za komuny. Czekamy.... Po niespełna godzinie udaje nam się wejść do środka. W gabinecie Pani doktor z którą wielokrotnie miałam do czynienia jako dziecko. Zlała nas z góry na dół i oznajmiła - ząbkowanie. Okej... wróciliśmy do domu, ponownie walczymy z gorączką która koło północy ustaje na dobre, jedynie na ciele Arona pojawia się kilka malusich krostek o barwie jasno różowej. Poniedziałek przebiegał bez objawowo. Zapomniałam o nich całkowicie. Dopiero w środę  wieczorem podczas kąpieli zauważyłam, że Aron jest zesypany na plecach i klatce piersiowej! 


Przyznam, że trochę się zestresowałam bo co to do cholery jest!? Ospa? Różyczka a może Świnka? Na necie sprawdziłam, porównałam zdjęcia różnych wysypek! Różyczka jak nic!
Czwartek w samo południe pojechaliśmy do lekarza. Okazało się, że Różyczka nie jest Różyczką! Wysypka pojawiła się po gorączce i ma zejść w dwa-trzy dni... Za to ja matka- chora jestem... zapalenie gardła czy coś takiego... im więcej leków w siebie ładuje tym jest gorzej. Jak żyć?


SZABLON BY: PANNA VEJJS.