Chciałam napisać coś o tej książce... wyjęłam ją z regału, otworzyłam blog, napisałam tytuł.... i stwierdziłam, że nie wiem co napisać... Książkę tą czytałam baaardzo dawno temu, pamiętam mniej więcej o czym ona jest, nie pamiętam szczegółów... ale wiem, że jest to książka bardzo ważna dla mnie. Pamiętam klimat, okoliczności, w których ją czytałam. Pożyczyłam ją wtedy od koleżanki. Później chciałam ją koniecznie kupić ale była nie do dostania. Prosiłam koleżankę aby mi ją dała.... bo jej się nie podobała nawet. Wiele razy prosiłam, kilka razy pożyczałam aby znowu przeczytać. Kiedyś, kiedy już o niej zapomniałam prawie, dostałam ją od niej na urodziny. Książka była już zaczytana okropnie, zniszczona, chyba tylko przezemnie. Ale chyba nigdy wcześniej ani później, żaden prezent tak mnie nie ucieszył... Teraz mam ją na swojej półce... i tyle mam związanych z nią wspomnień. Nie będę pisać o czym ona jest... Próbowałam znaleść w internecie jakiś tekst o niej... i nic nie znalazłam. Kilka linków się wyświetliło, ale nic w nich nie było. Jeśli uda Wam się tą ksiażkę dostać, przeczytajcie, spróbujcie, wg mnie warto, może i Wam się spodoba. A może ktoś ją czytał... W obu przypadkach dajcie mi znać... proszę... Niech się dowiem, że nie jestem jedyna.... :))))
Po dwóch latach dopisuję kilka nowych informacji. Można je przeczytać w komentarzach ale postanowiłam uporządkować zawartą tam wiedzę i przedstawić ją tutaj.
Niedawno napisała do mnie Agata [w komentarzach[. Prawdziwa kopalnia wiedzy na temat Szerszenia i innych powieści E.L. Voynich. Oto co zostawiła:
"W roku 1910 Voynich napisała "Przerwaną przyjaźń", która opowiada o losach Artura w Ameryce Południowej od momentu kiedy przyłączył się do ekspedycji Dupre i do jego powrotu do Europy i wyjazdu do Włoch (kiedy zaczyna się II część Szerszenia). Jeśli władacie rosyjskim można ją znaleźć w internecie. W oryginale angielskim i w tłumaczeniu rosyjskim - "Szerszeń" nosi tytuł "Giez" - The Gadfly. Książka była ekranizowana trzykrotnie. Po raz pierwszy w ZSSR w latach 50-ch - muzykę napisał Szostakowicz (film fabularny). W 1980 powstał 3-odcinkowy serial tv. częściowo nakręcony we Włoszech, a częściowo na Krymie. Kardynała Montanellego w tej wersji grał Sergiusz Bondarczuk, a Gemmę - Anastazja Wertyńska. Obecnie we Lwowie powstaje serial (chyba co najmniej 50-odcinkowy) w koprodukcji ukraińsko-chińskiej. (Szerszeń jest tam jedną z najpopularniejszych powieści dla młodzieży). Ja po książkę sięgnęłam dzięki owemu serialowi z 1980r (można ściągnąć e-mulem plik nazywa się "Ovod") - ale najpierw przeczytałam Szerszenia po rosyjsku, potem po angielsku, a wersję polską kupiłam dla ciekawości - i przyznam, że tłumaczeniu przydałoby się uwspółcześnienie i zweryfikowanie z oryginałem. Mam pytanie: czy w waszych egzemplarzach macie na początku cytat z Ewangelii Łukasza?" [Agata]
I jeszcze raz:
"Jeśli chodzi o te 2 pozycje związane z Szerszeniem - to wywołują one sprzeczne opinie wśród czytelników - jedni uważają je za słabsze - spotkałam się ze stwierdzeniem, że "Przerwana przyjaźń" to typowe dzieło autora, który nie może uwolnić się od swojego bohatera. Z drugiej strony wiele osób twierdzi, że obie książki są lepsze i autorce wyrządzono krzywdę lansując wyłącznie Szerszenia". [Agata]
[Tutaj] można przeczytać angielski artykuł o E.L. Voynich.
Poniżej kilka zdjęć na temat:
Portret z Luwru, który posłużył za inspirację przy tworzeniu postaci Artura.
Artur w filmie z roku 1980.
Artur w filmie z lat 50-tych.
A teraz najlepsze :) Fragmetn powieści E.L. Voynich "Przerwana przyjaźń", której tłumaczenie nigdy nie ukazało się w Polsce. Mam je oczywiście dzięki uprzejmości i wysiłkowi Agaty!! Za jej pozwoleniem dzielę się nim z Wami.
Jest to fragment 4 rozdziału, w którym spotykamy Artura.
"Kotara cicho podniosła się i opadła. Odwróciwszy się i zobaczywszy stojącego w wejściu człowieka Rene zaskoczony omal nie podskoczył. Rzeczywiście było to straszydło. Jose, można chyba było wybaczyć. Chyba w całym Ekwadorze nie znalazłoby się bardziej żałosnego ludzkiego wyrzutka. Biedak doprowadzony był do takiego stanu, kiedy samo nieszczęście wywołuje raczej wstręt niż współczucie. Rene popatrzył na brudne szmaty, na bose pokaleczone nogi, potem przeniósł wzrok na okaleczoną lewą rękę, nagie ramię, tak wychudzone, że przez skórę wyraźnie wystawały kości, na pałające głodnym wilczym blaskiem oczy pod splątanymi kosmykami czarnych włosów. Oczywiście metys. Jednak ten brązowy odcień skóry bardziej przypominał opaleniznę niż naturalny kolor. Ale jak mógł Europejczyk znaleźć się w tak rozpaczliwej sytuacji? Co go do tego doprowadziło?. . pomyślał Rene i z zaciekawieniem wpatrzył się w twarz nieznajomego.. Wyrażała ona tylko jedno. Głód. Wzruszywszy ramionami Rene zaczął zadawać zwykłe pytania. - Oferuje Pan nam swoje usługi jako tłumacz? Do tej pory człowiek milczał. Nadal stał w drzwiach trzymając się kotary i szybko oddychając. Teraz odparł szeptem: - Tak. - Jakie Pan zna języki? -Francuski, hiszpański, angielski, keczua, guarani i... jeszcze kilka."
(...)
"Zwykle kuleję o wiele mniej niż teraz, proszę Pana. Nie będę zostawał w tyle. Mówiąc to człowiek gwałtownie zrobił kilka kroków do przodu, odchodząc wreszcie od wejścia. Co by nie mówić, teraz kulał tak mocno, że musiał oprzeć się ręką o stół. Rene już zauważył pokrytą bliznami lewą rękę, na której brakowało 2 palców. Teraz zerknął і na prawą, zdrową, sądząc, że zobaczy na paznokciach niebieskawe dołki, demaskujące metysa. Przecież to biały!... zdumiał się Rene. Opalenizna na ręce była prawie kawowa, jednak paznokcie niezaprzeczalnie udowadniały, że w żyłach tego człowieka nie ma ani kropli tubylczej krwi. I taka piękna ręka z niedowierzaniem myślał Rene... Coś w nim sprawia, że zupełnie nie przypomina zwykłego włóczęgi. Może doprowadziło go do tego pijaństwo? A jeśli nie, to jest sens go wyprobować, sprawdzić. Rene jeszcze raz wpatrzył się w nieznajomego, i zszokowało go nieludzkie napięcie w ciemnych oczach. Powodowało w nim odczucie niezręczności, rozdrażniało swoja niestosownością. Dlaczego on tak patrzy? Co się z nim stało? Nie, nic z tego nie wyjdzie; czy można wiązać się z człowiekiem, który ma taką twarz? A nuż poderżnie w nocy komuś gardło lub pójdzie ukradkiem do lasu i się powiesi. Brrr! -Niestety. Powiedział Rene - raczej nie będzie Pan nam pasować. Potrzebujemy... trochę innego człowieka. Żaden z odrzuconych przez Rene tłumaczy nie odszedłby bez krzyku i kłótni, bez próby rozczulenia go. A ten zrobił krok do przodu, z głęboką rozpaczą zajrzał w oczy Rene i nie mówiąc ni słowa, odwrócił się do wyjścia. - Proszę poczekać!- wykrzyknął Rene. Chude ramiona człowieka drgnęły, zatrzymał się i powoli odwróciwszy zastygnął, opuściwszy głowę. - Nie podejmę ostatecznej decyzji bez rozmowy z dowódcą ekspedycji - kontynuował Rene - Proszę na to za bardzo nie liczyć nie sądzę, żeby Pan nam pasował, ale może Pan na niego poczekać. Rene ogarnął absurdalny i dręczący wstyd, jakby uczynił coś obrzydliwego, jakby podle uderzył istotę niezdolną do własnej obrony. Niech go diabli – myślał. Co mogę zrobić? Brać go to głupota. Na pewno zachoruje i będziemy musieli się wokół niego krzątać. Pewnie też kradnie. I chyba do tego ma suchoty... Człowiek nagle podniósł wzrok. Jego oczy nie były czarne, jak początkowo wydawało się Rene, a niebieskie, koloru morskiej wody." [E.L.Voynich, Przerwana przyjaźń]
PS. Dziękuję! Bez Ciebie nie udało by mi się napisać tej notki.
W związku z tym, że teksty te przenoszę ze swojego starego bloga w innym miejscu... poniżej wkleję komentarze do tego postu... szkoda byłoby je utrocić.
- Cóż. To była jedna z książek dzieciństwa, przeczytanych przeze mnie mimo zakazu rodziców :-))) Zapraszam na książkowe pogaduszki do siebie. ~oko (moimokiem), 2004-09-26 22:48
- Czytałam wiele lat temu... a teraz MAM !!! Kupiłam, na Allegro za marne grosze i boję się przeczytać powtórnie. Boję się że może mi się już tak bardzo nie podobać... ~Majolla, 2004-10-14 00:22
- Ja teraz też tak mam... oglądam ją tyko, cieszę się, że mam.... ale brak mi odwagi przeczytać.... ~AkkA
- Szukam od jakiegoś czasu i nie moge nbawet pozyczyć,nikt nic nie wie.Była kiedys tam w bibliotece w moim miasteczku ale za stara by trzymać.Gdzie ja zdobyc!!!?? ~cini-mini, 2004-12-01 14:39
- Przykro mi ale nie wiem, ja sama długo szukałam, czekałam... w sklepie nigdy nie widziałam. Sprawdziłąm teraz w sklepie internetowym i też niestety nie ma w żadnym :(. Pozdrawiam i życzę powodzenia w poszukiwaniach :))) ~AkkA
- Ja też czytałam ją dawno temu, ale ciągle wspominam i każdemu polecam. Znalazłam ją na regale rodziców i zafascynowała mnie już po kilku stronach.
Niestety pożyczyłam ją koleżnce, która niezbyt szanuje książki i sam "rytuał czytania" jak się okazało. Zgubiła mi naderwaną okładkę i nawet nie pamiętam czy tę książkę mi oddała. Ciągle sobie o tej książce przypominam, tak jak dziś i dlatego sprawdziłam czy na necie coś wiadomo o tym tytule. Jestem zdziwina ,że tak ciężko tą książkę dostać. Tym bardziej muszęodnależć tą moją. Niesamowita pozycja dla każdego czytelnika. pozdrawiam ~otylia, 2004-12-09 12:33 - Popieram Cie całkowicie !!!!!! ksiązka ta wywarała na mnie duże wrażenie czytałam ja jakieś dwa lata temu i tez nie pamietam szczegółow. ~justyna_17, 2005-04-06 17:33
- Czytałam ją bardzo dawno, parę razy...pamiętam dokładnie o czym była, płakałam nad nią jak bóbr, podziwiałam głównego bohatera, za to, że zrezygnował z miłości, bo wybrał honor... Też całe lata szukam tej pozycji, ale nigdzie nie ma...Piękna książka. ~bowana, 2005-06-09 12:19
- Zajrzałam dziś na allegro i okazało się, że jest w sprzedaży kilka sztuk tej książki za grosze. Jeśli ktoś jej szuka to... to wiadomo co robić ;) ~Akka, 2005-11-15 18:14
- Czytałam tą książkę jeszcze w podstawówce. Dzieki Pani bibliotekarce, która namówiła mnie do jej przeczytania :) do dziś miło wspominam tą książkę, która wywarła na mnie wielkie wrażanie. Po raz pierwszy płakałam nad stronami książki. Piekna opowieść. ~Kasia, 2007-07-11 09:25
- Chciałam Ci podziękować za tego bloga,dzięki niemu dowiedziałam się,że oprócz ,,Szerszenia",jest jeszcze jedna książka o losach Artura i mogłam przeczytać jej fragment.
,,Szerszenia " pierwszy raz przeczytałam kilkanaście lat temu.Pamiętam ,że książka bardzo mi się podobała ,ale teraz wiem że wtedy jej nie zrozumiałam .Przeczytałam jak zwykłą powieść,a jej nie można tak czytać. W tym roku kupiłam ,,Szerszenia " na allegro dosłownie za grosze.Przeczytałam już chyba z 7 razy i wiem ,że ciągle będę do niego wracać.Uważam ,że jest to jedna z najlepszych książek jakie czytałam(a czytałam już dużo) Trudno mi jednak powiedzieć w czym tkwi jej fenomen ,dlaczego tak bardzo mnie porusza.Tak wiele myśli mi sie nasuwa,ale kiedy próbuje je napisać,za każdym razem stwierdzam ,że nie potrafie tego wyrazić.Więc nie bedę już próbować :). Jeśli chodzi o ,,Przerwaną przyjaźń"lub też ,,Przyjaźń przerwaną" bo z takimi tytułami się spotkałam , to uważam,że dorównuje ,,Szerszeniowi".Przeczytałam ją dopiero raz(mam ją od wczoraj:))Ale wywarła na mnie takie samo wrażenie. Nie do końca prawdą jest ,że ,,Przyjaźń przerwana '' nigdy nie ukazała się w języku polskim.Myślę,że miałam ogromne szczęście ,bo udało mi się kupić tę książkę własnie po polsku.Wydana została prawdopodobnie w 1932roku , nakładem ksiegarni J.Czerneckiego (J.C.Waszawa), ,,z upoważnienia autorki przełożyła z angielskiego Marja Kreczkowska".Znalazłam ją w internecie,w antykwariacie.Była to najdroższa książka jaką kiedykolwiek kupiłam,ale było warto.Pozdrawiam. ~Aga, 2007-08-21 15:16
|