W nocy, przed wyjazdem Wandzi (tata przyjechał po nią bardzo wcześnie rano), kończyłam komin do kompletu - czapkę zrobiłam dzień wcześniej. Komplet cieplutki - mam nadzieję, że przyda się jeszcze tej zimy na mrozy.
Wandula dostała swój pierwszy komin (będzie wkładany na kurtkę zamiast zewnętrznego szalika). Dziewczynka jest blondyneczką o niebieskich oczkach - dlatego wybrałam kolor niebieski.
Nawet nie wiem ile dokładnie wyszło włóczki. Niebieski to 100 g "Kotka" (nitka podwójna), biały to "Soft Baby Steps".
Zdjęcia robione około pierwszej w nocy, zaraz po zamknięciu oczek w kominie, dlatego takie kiepskie. Wiedziałam, że rano już nie zdążę zrobić fotek. Nawet nie mierzyłam czapki na głowie dziecka, gdyż polar wszywałam, gdy poszło
spać. Czapa gruba i solidna - tak ocieplona - ma służyć w tęgie mrozy.
Kolor niebieski w rzeczywistości jest nieco ładniejszy - trudno w świetle elektrycznym, w nocy zrobić sensowne zdjęcia.
Całość wykonana ryżem na okrągło; ściągacze nabrane sposobem włoskim; białego ściągacza już nie zakańczałam sposobem włoskim, bo idzie mi to wolno, a już było bardzo późno.
Dziewczynce ponoć ładnie w tych niebieskościach; niestety czapka troszkę za głęboka (zrobiłam głębszą, bo chciałam, żeby nieco zwisała z tyłu).
Obserwatorzy
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kominy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kominy. Pokaż wszystkie posty
środa, 25 stycznia 2017
piątek, 6 stycznia 2017
Czapka i komin
Zostały zrobione w czasie okołoświątecznym. Nawet nie zdążyłam zrobić pompona do czapki (o pośpiechu w wykonywaniu tego kompletu pisałam w poprzednim poście). Zdjęcia tez wyjątkowo kiepskie (pogoda nie sprzyjała, robiłam je szybko, bez przygotowania), dało się wybrać tylko jedno na córce.
Wzór warkoczowy, przeplatany francuskim - znaleziony gdzieś w necie. W efekcie wzór + podwójna nitka dały dzianinę dość mięsistą i ciepłą. Myślę, że oczekiwania córki (pragnienie posiadania ciepłego, czarnego kompletu) - zostały spełnione.
Druty 6 mm; włóczka "Czterdziestka" (podwójna nitka) 60% akryl, 40% wełna,
300 m/100 g; zużycie 450 g
Wzór warkoczowy, przeplatany francuskim - znaleziony gdzieś w necie. W efekcie wzór + podwójna nitka dały dzianinę dość mięsistą i ciepłą. Myślę, że oczekiwania córki (pragnienie posiadania ciepłego, czarnego kompletu) - zostały spełnione.
Zbliżenie wzoru
czwartek, 22 grudnia 2016
Czapka i komin
Ta czapka i komin stanowią komplet przypadkowy. Łączy je kolor fioletowy, włóczki są rożne - inny gatunek i splot.
Czapkę zrobiłam w poprzek splotem francuskim - była to próbna robótka. Spodobały mi się czapki zrobione właśnie w taki sposób i chciałam go wypróbować. Kształtuje się ją rzędami skróconymi i na koniec zszywa. To zszywanie nie bardzo mi pasowało (lata już robię czapki na okrągło bez szwów). Myślę, że niegłupio wyglądałaby taka czapa zrobiona z włóczki melanżowej lub typu Himalaya Padisah.
Do kompletu komin - włóczka dwunitkowa ze zgrubieniami z fioletowej przędzy:
Na czapkę wyszło 50 g; komin około 170 g. Druty 5,5m - 6 mm.
Zdjęcia pokazujące wykonany komplet na mnie robione na balkonie w ponury, szary dzień i niestety nie udało się uzyskać lepszej jakości. Fotka stolikowa i wisząca - dzisiaj już w słońcu.
Czapkę zrobiłam w poprzek splotem francuskim - była to próbna robótka. Spodobały mi się czapki zrobione właśnie w taki sposób i chciałam go wypróbować. Kształtuje się ją rzędami skróconymi i na koniec zszywa. To zszywanie nie bardzo mi pasowało (lata już robię czapki na okrągło bez szwów). Myślę, że niegłupio wyglądałaby taka czapa zrobiona z włóczki melanżowej lub typu Himalaya Padisah.
Do kompletu komin - włóczka dwunitkowa ze zgrubieniami z fioletowej przędzy:
Na czapkę wyszło 50 g; komin około 170 g. Druty 5,5m - 6 mm.
Zdjęcia pokazujące wykonany komplet na mnie robione na balkonie w ponury, szary dzień i niestety nie udało się uzyskać lepszej jakości. Fotka stolikowa i wisząca - dzisiaj już w słońcu.
niedziela, 24 stycznia 2016
Męski komin i rękawiczki
Do kompletu - czapki (w kolorze czerwonym - jaskrawym) pokazywanej w poprzednim poście zrobiłam z pozostałej włóczki komin i rękawiczki. Rękawiczki z nitki pojedynczej (w obawie, że włóczki na wszystko zabraknie); komin nitką podwójną na drutach 8 mm - robiony do wykończenia nitki. Razem na komplet: czapka, komin i rękawiczki poszło 500 g włóczki.
Komin zaczęłam ściągaczem (sposób włoski) - góra komina, a zakończyłam ściągaczem, bodajże na drutach 9 mm, by uzyskać lekkie rozszerzenie dzianiny. Jak tylko komplet zszedł z drutów - zblokowałam i wysłałam, by zięć jeszcze pochodził w te mrozy.
Rękawiczki także najzwyklejsze na świecie, bez udziwnień. Przyświecała mi zasada: kolor dość agresywny - dzianina bez udziwnień, prosta niemal siermiężna.
Komin zaczęłam ściągaczem (sposób włoski) - góra komina, a zakończyłam ściągaczem, bodajże na drutach 9 mm, by uzyskać lekkie rozszerzenie dzianiny. Jak tylko komplet zszedł z drutów - zblokowałam i wysłałam, by zięć jeszcze pochodził w te mrozy.
Rękawiczki także najzwyklejsze na świecie, bez udziwnień. Przyświecała mi zasada: kolor dość agresywny - dzianina bez udziwnień, prosta niemal siermiężna.
sobota, 16 stycznia 2016
Niebieskie: komin i czapka
Zrobiłam ten komin i czapkę jeszcze późną jesienią. Włóczka z odzysku, ale dość interesująca: zawiera nopki w kolorze różowym, a przetykana jest srebrną nitką i ma na pewno dużą zawartość wełny, gdyż komin ubrany do fotografowania mocno grzał.
Komplet już dawno znalazł się w Krakowie i cieszy córkę.
Trudno mi określić ile poszło włóczki, bo jej nie ważyłam, nie pamiętam też na jakich drutach robiłam. Były jeszcze mitenki (włóczki nie wystarczyło na rękawiczki), ale powędrowały do innej osoby (córka nie nosi), a fotki nie zdążyłam zrobić. Włóczka więc została wykorzystana do ostatniego centymetra.
Komin zrobiłam splotem zaproponowanym przez Rene, dla której testowałam wzór rok wcześniej. Czapa - splot pończoszniczy, dość obszerna z pomponem ze sztucznego futra. Całość noszona do jasnogranatowej kurtki.
Komplet już dawno znalazł się w Krakowie i cieszy córkę.
Trudno mi określić ile poszło włóczki, bo jej nie ważyłam, nie pamiętam też na jakich drutach robiłam. Były jeszcze mitenki (włóczki nie wystarczyło na rękawiczki), ale powędrowały do innej osoby (córka nie nosi), a fotki nie zdążyłam zrobić. Włóczka więc została wykorzystana do ostatniego centymetra.
Komin zrobiłam splotem zaproponowanym przez Rene, dla której testowałam wzór rok wcześniej. Czapa - splot pończoszniczy, dość obszerna z pomponem ze sztucznego futra. Całość noszona do jasnogranatowej kurtki.
niedziela, 10 stycznia 2016
Akcesoria zimowe dla dwulatki
Wnuczka spędziła u nas dwa tygodnie świąteczne. Wypadało więc uzupełnić zimową garderobę dziewczynki. Czapki dostała już wcześniej, teraz przyszła kolej na "osłony" szyi i dłoni. Zrobiłam dwa szaliczki, rękawiczki i golfik.
Jeden szalik (biały) - to klasyczny baktus, drugi (różowy) został wykonany ściegiem francuskim, ale robiłam go od trzech oczek dolnego rogu (ścieg francuski układa się odwrotnie, niż w baktusie).
Golfik to klasyka; opisy w necie są liczne, ja wspomagałam się opisem z blogu 2wieczki.
Wszystkie ubranka już noszone i sprawdzone. Golfik jest idealny pod kombinezon, albo kurteczkę. W czasie mrozów owijałam jeszcze małą różowym szaliczkiem.
Zużycie włóczki niewielkie - nie ważyłam wykonanych prac.
Jeden szalik (biały) - to klasyczny baktus, drugi (różowy) został wykonany ściegiem francuskim, ale robiłam go od trzech oczek dolnego rogu (ścieg francuski układa się odwrotnie, niż w baktusie).
Golfik to klasyka; opisy w necie są liczne, ja wspomagałam się opisem z blogu 2wieczki.
Rękawiczki to model wypatrzony gdzieś w necie.
Wszystkie ubranka już noszone i sprawdzone. Golfik jest idealny pod kombinezon, albo kurteczkę. W czasie mrozów owijałam jeszcze małą różowym szaliczkiem.
Zużycie włóczki niewielkie - nie ważyłam wykonanych prac.
piątek, 23 stycznia 2015
Prace mojej koleżanki pani Joli
Moja koleżanka w pracy od zawsze prezentowała na sobie dzianinowe wytwory. Najczęściej były to dzieła jej mamy, chociaż sama umie doskonale posługiwać się drutami i szydełkiem, i czasem coś tam dla siebie wydziergała. Wiadomo, życie człowieka pochłania, więc częściej koleżanka nie miała czasu, by w pełni oddać się hobby dziewiarskiemu. W tym jednak roku zapragnęła powrócić do drutów. A powrót, jak widać na poniższych fotkach, nastąpił w wielkim stylu: powstały żakardowe czapki i kominy do kompletu dla dorosłych już dzieci pani Joli. Koleżanka zgodziła się na to, żeby pokazać jej prace u mnie na blogu (sama bloga nie posiada).
Jak widać czapki i kominy są niezwykle udane i pozostaje mieć nadzieję, że powstaną następne - równie piękne prace. Zdjęcia zrobione szybko, gdyż pani Jola biegła na pocztę wysłać dzianiny swym dzieciom.
Granatowy komplet - damski; popielaty - męski
Jak widać czapki i kominy są niezwykle udane i pozostaje mieć nadzieję, że powstaną następne - równie piękne prace. Zdjęcia zrobione szybko, gdyż pani Jola biegła na pocztę wysłać dzianiny swym dzieciom.
piątek, 9 stycznia 2015
Czapka i komin
Zdaje się, że zima chwilowo w odwrocie. A tak realnie to dopiero dzisiaj zelżały. Mamy leciutką odwilż i mocno wiejące wiatry. A jeszcze ranek powitał pierzynką kilkucentymetrowego świeżego puchu. Jakoś moje stare auto zupełnie nieźle radzi sobie w te mrozy, nawet przy -20 st. C - zapaliło. Zaopatrzyłam się w tym roku w: a) odmrażacz do zamków, b) silikonowe smarowidło do uszczelek przy drzwiach, c) odmrażacz do szyb, d) ciepłą rękawicę chroniące dłonie podczas skrobania szyb (taką w komplecie ze skrobaczką). Dzięki temu nawet bez dużego wysiłku dostawałam się do środka. Tylko ciągle zapominam założyć ochronę na przednią szybę... A bywało i tak, że kluczyk podgrzewałam zapalniczką, żeby otworzyć zamek, albo wsiadałam drzwiami od strony pasażera, bo te od strony kierowcy za nic nie chciały puścić. No problemem jest jeszcze zamarzający sygnał, ale nie używam go przecież nadmiernie. Trudności zimowe, ogólny ziąb i wczoraj awaria ogrzewania na naszym osiedlu (dobrze, że ciepła woda była - rozebrałam się więc bohatersko do kąpieli w zimnej łazience) sprawiają, że zimy zbytnią estymą nie darzę. Trzeba przetrzymać...
Tymczasem dziergam skarpety, ale dziś pokażę komplet turkusowy zrobiony jeszcze przed świętami i wywieziony już do Krakowa. Zdjęć tylko tyle, bo jakoś nie udało mi się zrobić żadnych na leżąco.
Czapka i komin zostały wykonane z włóczki z bardzo starych zapasów (brak banderoli) o splocie bukli + dwie niteczki cieniutkiej przędzy ze szpuli - co dało przy nierównej strukturze włóczki, ryżowym ściegu, ciekawy efekt kolorystyczny, którego na zdjęciach nie widać. Kolor raczej neonowy (włóczka leżała i leżała, i leżała - nie było na nią pomysłu).
A wydajne toto niesamowicie - trzy motki miałam i jeszcze jeden został! Wydawało mi się początkowo, że wyrobię wszystkie, komin przecież ma prawie 70 cm długości.
Pompon ze sztucznego futerka. Całość zupełnie dobrze pasuje kolorystycznie do popielatej kurtki.
Tymczasem dziergam skarpety, ale dziś pokażę komplet turkusowy zrobiony jeszcze przed świętami i wywieziony już do Krakowa. Zdjęć tylko tyle, bo jakoś nie udało mi się zrobić żadnych na leżąco.
Czapka i komin zostały wykonane z włóczki z bardzo starych zapasów (brak banderoli) o splocie bukli + dwie niteczki cieniutkiej przędzy ze szpuli - co dało przy nierównej strukturze włóczki, ryżowym ściegu, ciekawy efekt kolorystyczny, którego na zdjęciach nie widać. Kolor raczej neonowy (włóczka leżała i leżała, i leżała - nie było na nią pomysłu).
Druty 6 mm; włóczka bukle + akryl ze szpuli (innych parametrów brak);
zużycie około 260 g
Pompon ze sztucznego futerka. Całość zupełnie dobrze pasuje kolorystycznie do popielatej kurtki.
poniedziałek, 15 grudnia 2014
Czapka i komin
Komin to właściwie ten z tego wpisu zrobiony w ramach testu dla Rene. Jednak został zdecydowanie przedłużony ( ma jakieś 60 cm), gdyż przyszły właściciel woli komin, który można będzie bardziej zrolować.
Zostało jeszcze około 100 g włóczki, którą złożyłam podwójnie i wydziergałam do kompletu czapkę tym samym splotem.
Różni się ona nieznacznie odcieniem, gdyż w kominie jedną nitką byłą włóczka "Forban", drugą zaś nitka wełenki w kolorze bardziej dżinsowym (tej jednak nie wystarczyło już na czapkę). Pompon ze sztucznego futerka.
Druty 7 mm; włóczka "Forban" 15% wełna, 74% akryl, 11% moher 220 m100 g + druga nitka wełenki nieznanego pochodzenia; zużycie na czapkę i komin około 450 g
Zostało jeszcze około 100 g włóczki, którą złożyłam podwójnie i wydziergałam do kompletu czapkę tym samym splotem.
Różni się ona nieznacznie odcieniem, gdyż w kominie jedną nitką byłą włóczka "Forban", drugą zaś nitka wełenki w kolorze bardziej dżinsowym (tej jednak nie wystarczyło już na czapkę). Pompon ze sztucznego futerka.
piątek, 5 grudnia 2014
Fantazyjne kominy
zostały zrobione na drutach, zwykłym ściągaczem (nie było tu co wymyślać). Bazą była fantazyjna włóczka: bo nie dość, że miała moherowy włosek, to jeszcze metaliczną nitkę i w to wszystko wplecione, co ileś tam centymetrów, kulki wełny w kolorze niebieskim.
Kupiłam takiego cudaka (właśnie jako cudaka), kiedyś tam w szmateksie z włóczkami. Leżała ta włóczka i pomysłu na nią nie było.
A teraz, kiedy tej jesieni okazało się, że modne stały się cekiny i złoto-srebrne nitki - wymyśliłam, że zrobię kominy (na prezenty gwiazdkowe). Do jednego dodałam cieniutką niebiesko-turkusową niteczkę, do drugiego czarną. I wyszły niby podobne, a jednak nieco inne. Długość - tak do zamotania dwa razy, gdyż robiłam te kominy, jako długi szalik, potem zeszyłam. Ponadto ta duga nitka - akryl, niby taka sama, a jednak "dała" w rezultacie komin z niebieską - nieco grubszy, a czarny - nieco cieńszy i szerszy (jednakowe druty i liczba oczek).
Druty 7 mm; włóczka fantazyjna "CasaC San Remo"; 75 m/50 g; skład: 44% moher, 28% wełna, 11% poliamid, 5% wiskoza, 9% akryl, 3% poliester; zużycie na oba kominy 350 g
sobota, 15 listopada 2014
Nowe kominy
Miałam przyjemność testować wzór komina dla Rene. Z rozpędu zrobiłam dwie sztuki. A ponieważ oryginał został zrobiony na drutach 6,5 mm pragnęłam jak najbardziej zbliżyć się do pierwowzoru. Pierwsze podejście na drutach 6 mm dało produkt nieco mniejszy; drugie, kiedy użyłam drutów 7 mm przyniosło spodziewany efekt - komin uzyskał idealne rozmiary, jak w opisie.
Komin nr 1:
Komin nr 1:
Druty 6 mm; włóczka "Rozetti Sarayli", 70% akryl, 30% wełna; 100g/180 m + nitka wełenki nieznanego pochodzenia; zużycie około 150 g
Do kolorowej, melanżowej włóczki dodałam nitkę grafitowej cieniutkiej wełenki z zapasów - komin dzięki temu nie jest zbyt jaskrawy, a zyskał odpowiednią grubość. Niestety kończyłam zamykając już oczka "obcą" melanżową włóczką, bo właściwej brakło.
Zdjęcie na mnie oddaje właściwą gamę kolorów - pozostałe zrobione w słońcu pokazują komin jako dość jaskrawy udzierg.
Komin nr 2
W założeniu: męski. Tu również właściwą nitkę pogrubiłam dodając dodatkową. W rezultacie otrzymałam dość obszerny, ciepły komin. Zamierzam do niego dorobić jakąś czapkę (ale chyba nieco cieńszą).
Druty 7 mm; włóczka "Forban" 15% wełna, 74% akryl, 11% moher 220 m100 g + druga nitka wełenki nieznanego pochodzenia; zużycie 150 g
Sam wzór to kombinacja prawych i lewych oczek - daje ciekawą strukturę dzianiny. Bardzo dziękuję Rene za możliwość testowania.
Dziękuję też za miłe komentarze pod poprzednim postem.
wtorek, 25 lutego 2014
Komin na pożegnanie zimy
Zima w odwrocie, a ja dopiero skończyłam ciepły, gruby komin. No cóż takie życie, że na robótki jakoś czasu nie było.
Komin miał być w warkocze, dość długi, ponad 60 cm, żeby odpowiednio dał się udrapować pod szyją i ewentualnie rozłożyć na ramionach. Robiony na okrągło, zwęża się nieco do góry, gubiłam po 1 oczku między warkoczami. Zaszyte tylko nitki: rozpoczynające i kończące robótkę. Projekt zupełnie nieskomplikowany.
Czy w tym sezonie będzie jeszcze noszony? Nie wiadomo. Na razie chyba jest za ciepło na takie otulacze. Planuję jeszcze czapkę, zapewne z nitki pojedynczej, żeby nie była taka gruba. Jednak nie wiem czy warto się za nią zabierać w tym sezonie?
Komin miał być w warkocze, dość długi, ponad 60 cm, żeby odpowiednio dał się udrapować pod szyją i ewentualnie rozłożyć na ramionach. Robiony na okrągło, zwęża się nieco do góry, gubiłam po 1 oczku między warkoczami. Zaszyte tylko nitki: rozpoczynające i kończące robótkę. Projekt zupełnie nieskomplikowany.
Druty 6 mm; włóczka "Oliwia" (25% wełna 75% akryl), 100g/250 m, podwójna nitka;
zużycie około 350 g
Jeszcze przed blokowaniem i zaszyciem nitek
niedziela, 29 grudnia 2013
Neonowy 1
komin to rezultat przypadku. O jakiegoś czasu modne są elementy garderoby w kolorach neonowych. Kiedy zobaczyłam, że jest i taka włóczka, zapragnęłam coś z niej wydrutować. Zamówiłam więc po 100 g żółtego i różowego neonka, żeby zobaczyć jak z tego będzie prezentować się jakaś dzianina. No i święta spędziłam z drutami w dłoniach, bo róż neonowy przypadł do gustu córce. Wymyśliła z tej włóczki komin. A, że niezbyt wiele jej było (włóczki oczywiście), komin jest: a) ażurowy, b) niezbyt gruby, c) w rozmiarze do zawinięcia dwukrotnie na szyi, d) robiony na szerokość dotąd, aż starczy nitki (wystarczyło na jakieś 24 cm). Generalnie komin wpasowuje się w tę wiosenną aurę przypadającą na teraźniejszą zimę:
Na komin wybrałam wzór, który daje efekt dwustronności - tu nie do końca uzyskany. Jego wygląd zmienił się nieco, gdyż robiłam ten wzór techniką: na okrągło. Nie udało mi się uzyskać identycznej lewej i prawej strony (jakby to było, gdybym ten wzór robiła odwracając robótkę), jednak są dosyć podobne i nie rażą po zamotaniu. Przyznam, że nie lubię, kiedy w kominach prawa i lewa strona znacznie się różnią. Zresztą za późno było pruć i robić komin np. w formie szala zszywanego na końcach, bo nie zdążyłabym go zrobić na czas. Jest więc taki, jaki jest. Zapewne ten zwariowany kolor nie będzie modny w następnym sezonie, zatem komin stanie się elementem ubioru na jedną zimę i wiosnę.
Druty 3,5 mm; włóczka "Bravo Schachenmayr original"; 100 % akryl; 133 m/50 g; zużycie 100 g
Różowy neon, jako barwna plama na tle ciemnego ubioru wygląda całkiem, całkiem (oczywiście na młodej osobie).
Tu w pełnym słońcu
Tak wygląda prawa i lewa strona robótki
Sam wzór, to odrobiony kiedyś ze zdjęcia fragment jakiego swetra.
wtorek, 11 grudnia 2012
Komin i czapa
Komplet miał powstać jeszcze jesieni z przeznaczeniem do wkładania na kurtkę skórzaną. Jednak wykonany z poślizgiem, wpasował się w wielkie mrozy. Fotografowanie też było pechowe, bo ze trzy razy woziłam go do ogrodu i za każdym razem, zanim doszło do sesji, wyczerpywały się baterie w aparacie. Na koniec zgubiłam banderolkę włóczki, z której został zrobiony.
Druty 5 mm; włóczka: mieszanka merino i akrylu; zużycie komin+ czapa 300 g
Włóczka melanżowa - stąd wzór nieskomplikowany i niewymyślny: ryż. Sam komin oparty jest na konstrukcji tej narzutki i tego poncza z kominem. Zaczynałam robótkę od góry, oczka dodawałam tak, jak w opisie poncza z kominem, potem już leciałam prosto (do skończenia nitki). Czapę zrobiłam wcześniej, by pozostałą włóczkę wykorzystać do końca.
Jak widać, taki patent dodawania oczek sprawdza się znakomicie (nie muszę sie martwić i rozliczać jak równomiernie na okrągło dodawać oczka). Dodam jeszcze, że rudą narzutkę noszę bardzo często w jesieni nakładając ją na kurtkę skórzaną (szczególnie rankiem, kiedy jeszcze jest zimno).
Subskrybuj:
Posty (Atom)