Następnie młodzi zabrali mnie do aqua parku (przyznam się, że byłam w aqua parku po raz pierwszy w życiu) - jakoś atrakcje basenowe nigdy mnie nie pociągały, woda nie jest moim żywiołem. Może dlatego dziecię me nieletnie wiodłam na basen od lat zdaje się trzech, by z wodą się zaprzyjaźniło i nauczyło pływać - co się zresztą udało... Nie powiem - nawet mi się tam spodobało. Najwięcej czasu spędziłam w jacuzzi, gdzie poddawałam masażom wodnym m.in.moje nieco zbolałe, po wcześniejszych wędrówkach, łydki.
Następnie wybraliśmy się (oczywiście) na Krupówki - trafiliśmy na barwny korowód zespołów ludowych - właśnie w Zakopanem trwał 47 już Festiwal Folkloru Ziem Górskich.
Niestety nie zobaczyłam wszystkich prezentowanych krajów (przyszliśmy za późno), jednak i te kilka ostatnich zrobiło spore wrażenie. Uczestnicy wspaniale wyglądali w swych ludowych strojach, które prezentowali co jakiś czas w układach tanecznych. Zdjęcia trudno było robić, gdyż spory tłum turystów stojących po obu stronach deptaku skutecznie to uniemożliwiał.
W tym roku udział w festiwalu wzięło 16 zespołów z 13 krajów m.in. z Portugalii, Grecji a nawet Meksyku. Polskę reprezentowało 4 grupy. Wszyscy rywalizowali o główną nagrodę: Złotą Ciupagę.
Nie mogę sobie odmówić pokazania zdjęć z korowodu ulicznego zespołów. Piękno i bogactwo strojów ludowych oczarowuje.
Popołudnie spędziliśmy na spacerze w Dolinie Kościeliskiej, a w Krakowie znaleźliśmy się wieczorem.