Tak było na trasie
Na szczycie Tokarni stoi wieża telefonii komórkowej. Naprzeciwko stoku, widać trasę zjazdową wyciągu narciarskiego w Karlikowie.
Zdjęcia z odnowionymi nagrobkami na pobliskim cmentarzyku
U podnóża Bukowicy od II połowy XV wieku zaczęły powstawać
wsie lokowane na prawie wołoskim. Były to
miejscowości Wejnerówka, Puławy, Tokarnia, Wola Piotrowa, Karlików,
Płonna, Rzepedź, Wisłok Wielki, Przybyszów, Polany Surowicze. Wsie te okalały
wieńcem całe pasmo górskie, większość z nich już nie istnieje.
Dzisiejsza pogoda nie była najlepszą na taką wyprawę. Przede wszystkim nie pozwoliła podziwiać ponoć wspaniałych widoków (przy dobrej pogodzie widać nawet Tatry). Mgły przysłaniały i tę nieszczęsna wieżę telefoniczną, a nawet widok na wyciąg w Karlikowie. Śnieg na trasie zmrożony, pod drzewami był wyraźnie mokry. Psica podczas schodzenia inteligentnie stawiała łapy w nasze ślady, by nie drażnić ich sobie ostrymi kawałkami lodu. Trasa zupełnie nieprzedeptana, poznaczona była tropami saren, jeleni i innych nieznanych mi zwierząt. Potem pooglądaliśmy cerkiewki w Płonnej, Szczawnym, Turzańsku i Rzepedzi. Im bliżej Tarnawy i Zagórza pogoda była coraz bardziej wiosenna - zazieleniła się nawet trawa.