W nocy, przed wyjazdem Wandzi (tata przyjechał po nią bardzo wcześnie rano), kończyłam komin do kompletu - czapkę zrobiłam dzień wcześniej. Komplet cieplutki - mam nadzieję, że przyda się jeszcze tej zimy na mrozy.
Wandula dostała swój pierwszy komin (będzie wkładany na kurtkę zamiast zewnętrznego szalika). Dziewczynka jest blondyneczką o niebieskich oczkach - dlatego wybrałam kolor niebieski.
Nawet nie wiem ile dokładnie wyszło włóczki. Niebieski to 100 g "Kotka" (nitka podwójna), biały to "Soft Baby Steps".
Zdjęcia robione około pierwszej w nocy, zaraz po zamknięciu oczek w kominie, dlatego takie kiepskie. Wiedziałam, że rano już nie zdążę zrobić fotek. Nawet nie mierzyłam czapki na głowie dziecka, gdyż polar wszywałam, gdy poszło
spać. Czapa gruba i solidna - tak ocieplona - ma służyć w tęgie mrozy.
Kolor niebieski w rzeczywistości jest nieco ładniejszy - trudno w świetle elektrycznym, w nocy zrobić sensowne zdjęcia.
Całość wykonana ryżem na okrągło; ściągacze nabrane sposobem włoskim; białego ściągacza już nie zakańczałam sposobem włoskim, bo idzie mi to wolno, a już było bardzo późno.
Dziewczynce ponoć ładnie w tych niebieskościach; niestety czapka troszkę za głęboka (zrobiłam głębszą, bo chciałam, żeby nieco zwisała z tyłu).