Jestem amatorką, a nie krytykiem literackim. Moje recenzje/opinie nie są profesjonalne. Piszę, bo to lubię, więc jeśli szukacie jakiejś obiektywnej, "mądrej" opinii to raczej zły adres. Od książek nie wymagam zbyt wiele, czytam głównie obyczajówki i "czytadła", czasem thrillery czy kryminały oraz sporo literatury dla dzieci. Czytanie sprawia mi przyjemność, więc zdecydowana większość recenzji jest tutaj pozytywna - książki wybieram po opisie z tyłu książki, więc wiem na co się "porywam" :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2018. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2018. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 30 kwietnia 2020

Beata Dmowska, Spadek

Autor: Beata Dmowska
Tytuł: Spadek
Wydawnictwo: HarperCollins
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 431

       Ależ mnie ta książka zaskoczyła! Spodziewałam się przyjemnej obyczajówki z  lubianym, "bezpiecznym" wątkiem - kobieta po przejściach dziedziczy dom w jakimś przyjemnym miejscu i zaczyna na nowo.... Oj to byłoby spore uproszczenie, mocno krzywdzące dla książki!


     Natalia rzeczywiście dziedziczy dom po dziadku (kilka lat wcześniej), ale przeprowadza się do niego dopiero, gdy występuje o rozwód. Owszem, ma zacząć wszystko na nowo (co w owej sytuacji jest oczywiste), ale wcale nie będzie różowo, a zanim będzie mogła pomyśleć konkretnie o przyszłości przyjdzie jej zmierzyć się z trudną, nieoczekiwaną, tajemniczą i bardzo niebezpieczną rzeczywistością. Bohaterka dosłownie spada z deszczu pod rynnę! Chcąc wreszcie zacząć żyć na własną rękę, a nie pod dyktando męża, musi zmierzyć się z trudną przeszłością jej przodków i bardzo niewygodną prawdą. Całe szczęście, że w jej życiu pojawi się Karolina, która szybko przejdzie test prawdziwej przyjaźni, a pies Kumpel obroni w nie jednej sytuacji.

     Początkowo lektura książki nie wciągnęła mnie zbyt mocno. Jednak kiedy w Romanówce doszło do pewnych niepokojących sytuacji, a sama Natalia w piwnicy odnalazła coś, czego nigdy nikt z nas nie chciałby zobaczyć we własnym domu, to dosłownie przepadłam. W tym momencie autorka podkręciła atmosferę i trzymała w napięciu do samego końca.

    Nie wiem dlaczego myślałam, że to książka obyczajowa.... bardziej można ją sklasyfikować jako thriller. Niebezpieczeństwo w jakim znalazła się bohaterka, sprawiało, że czułam strach i grozę. Bardzo podobało mi się jak autorka próbowała zmylić czytelnika sugerując winnych, którzy tak naprawdę nie stali za całym tym złem. Mnie udało się zmylić po całości! Do końca nie wiedziałam kto jest sprawcą. Jestem zachwycona tym, że autorce udało się wpuścić mnie w maliny. Z reguły niby wiem, że pisarze w ten sposób manipulują czytelnikiem i zawsze staram się szukać winnego pośród tych, którzy są najmniej podejrzani, ale tutaj.... Dla mnie książka jest rewelacyjna! A mam to szczęście, że mam też drugą część i zaraz mogę zacząć czytać.

    Serdecznie polecam!

P.S. Jeśli czytaliście książkę to dajcie znać w komentarzu czy domyśliliście się kto zabił (tylko proszę tak, by nie spojlerować). 

Książkę przeczytałam za pośrednictwem Wydawnictwa HarperCollins

piątek, 17 stycznia 2020

Agnieszka Zakrzewska, Do jutra w Amsterdamie

Autor: Agnieszka Zakrzewska
Tytuł: Do jutra w Amsterdamie
Wydawnictwo: Edipresse
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 399

    Pierwsza książka tego roku bardzo miło mnie zaskoczyła i cieszę się, że to właśnie tę wybrałam. W książce poznajemy Agnieszkę i historię jej niespodziewanego pobytu w Holandii (od 1 stycznia 2020 Holandia zmieniła nazwę na Niderlandy).


 
     Ciekawie opowiedziana historia dziewczyny "na obczyźnie". Agnieszka przypadkowo trafia do Holandii, gdzie rozpoczyna zupełnie nowe życie. Czeka ją wiele zmian, a do tego od razu rzucona jest na głęboką wodę. Zupełnie inne realia życia niż w Polsce, a ona musi zacząć zarabiać, umieć się dogadać i nauczyć funkcjonować w nowym kraju. Wrodzony optymizm znacznie jej w tym pomaga, szybko nawiązuje nowe przyjaźnie i odnajduje się w nowym świecie. Bywa różnie, bo napotyka na swej drodze pewne przeciwności: zrzędliwą pracodawczynię, rasistowskiego chuligana, który nie chce odpuścić gdy staje w obronie przyjaciela... Ale jest też druga strona medalu - pojawiają się nowe, ciekawe znajomości, a także rodzą cieplejsze uczucia. Agnieszka jest tu naprawdę szczęśliwa!

      Autorka w bardzo obrazowy sposób przedstawiła poczynania Agnieszki w kraju tulipanów, a do tego wzbogaciła swoją opowieść o całe mnóstwo informacji dotyczących historii regionu, tradycji i kultury holenderskiej. Aż ma się ochotę wziąć książkę do ręki i razem z nią (zamiast przewodnika) odkrywać uroki tego niezwykłego kraju (a w szczególności Amsterdamu i okolic). Sposób, w jaki został opisany Haarlem, sprawia, że mamy wrażenie iż to najpiękniejszy fragment Holandii (jeśli nie całej Europy). Pięknie przedstawione wątki poboczne, relacje międzyludzkie, a także zasady funkcjonowania w Holandii. Bardzo dobrze się to czyta :) Już zerkam okiem na drugą część :)

      Przeczytałam książkę z ogromną przyjemnością, polecam jako lekką lekturę, traktującą o rzeczach ważnych w codziennym życiu.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Pod hasłem - POL SKA
- Łów słów - Do juTRA W Amsterdamie (TRAWA)

sobota, 15 czerwca 2019

Piotr Tymiński, Przybysz

Autor: Piotr Tymiński
Tytuł: Przybysz
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 154

     Ostatnio nie miałam ani czasu, ani chęci na czytanie. Tworzenie ogrodu pochłonęło mnie całkowicie. Jednak moje myśli często krążyły wokół Liny i jej historii opisanej w książce "Szare śniegi Syberii" (choć to akurat bohaterka fikcyjna, ale podobne do jej losów dotyczyły setek tysięcy osób, tylko podczas II wojny światowej zginęło ponad 80 milionów). Rozmyślałam o tym co przeżywali ludzie, którzy w czasie wojny walczyli o siebie, ojczyznę i własną tożsamość. Doskonale pamiętam opowieści mojej babci o wydarzeniach z czasów wojny, o tym jak było źle - głód, chłód, niepewność, rozłąka z bliskimi, nieustanny lęk. 


      Coraz częściej prześladuje mnie myśl, że to wszystko poszło na marne, że ludzie niepotrzebnie ginęli broniąc swych zasad, tradycji, terytoriów, języka. Świat się wymieszał, rozciągnął, zmienił. Mam wrażenie, że ludzie coraz bardziej czują się obywatelami świata, a nie kraju, z którego pochodzą, że tak naprawdę nie jest dla nich ważne skąd pochodzą, bo dziś żyją tu, a za rok w zupełnie innym miejscu świata. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale myślę, że każdy powinien pamiętać o swoich korzeniach, historii i tradycjach.

    Często wpadam w zadumę, ogarnia mnie żałość i smutek na myśl o tych wszystkich straconych duszach, o osieroconych dzieciach, opłakujących dzieci rodzicach, utraconych małżonkach, opuszczonych domach, przerwanej edukacji, niespełnionych marzeniach, utraconym życiu dosłownie i w przenośni (brak prawdziwego dzieciństwa, konieczność przedwczesnego dorastania, niemożność realizowania planów i "zwykłego" codziennego życia. Dlatego gdy zobaczyłam, jak moja uczennica czyta książkę o chłopcach, którzy uciekli z transportu do Rzeszy, wiedziałam, że muszę znaleźć dla niej czas i ją poznać.

      Dwunastoletni Bronek wraz z rodziną trafia do niewoli. Podczas transportu do Rzeszy postanawia uciec. Gdy nadarza się okazja, wraz z nowo poznanym kolegą rozpoczyna tułaczkę, której finałem ma być powrót do domu. Prawdopodobnie gdyby nie Jurek Bronek nie poradziłby sobie w trudnych, dzikich warunkach. To towarzysz niedoli pomagał Bronkowi szukać jedzenia, przemieszczać się po (często trudnym) terenie, był dla niego mentalnym wsparciem i dodawał sił i nadziei na szczęśliwy powrót. Wędrówka trwała ponad trzy miesiące, chłopcy byli wychudzeni, wymęczeni, ze świerzbem, czyrakami i wszami. Niestety do domu wrócił tylko Bronek...

       Niesamowite ile chłopcy przeżyli w drodze do domu. Który z dzisiejszych dwunastolatków dałby radę iść w takich ciężkich warunkach chociaż tydzień? Ja takiego nie znam :( Przykro mi, naprawdę :( Dla młodych ludzi patriotyzm kończy się chyba na kibicowaniu "naszym". Nie mówię, że wszyscy muszą znać każdy szczegół naszej historii, ale wypadałoby chociaż okazać szacunek symbolom narodowym, miejscach pamięci narodowej, czy wyrazić zainteresowanie i chęć poznania przeżyć bohaterów wojennych i "zwykłych" ludzi, których wojna bezpośrednio dotyczyła.

Książka przeczytana w ramach prywatnego wyzwania czytelniczego:
- Gra w kolory (szary)
oraz
- Przeczytam tyle ile mam wzrostu 1 cm (10,8 cm z 158 cm)

środa, 23 stycznia 2019

Magdalena Kordel, Pejzaż z Aniołem

Autor: Magdalena Kordel
Tytuł: Pejzaż z Aniołem
Seria: Malownicze
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 358

     Świąteczny okres nie wszystkich napawa optymizmem. Wcześniej trudno było mi zrozumieć, jak ktoś może się nie cieszyć z nadchodzących świąt (nawet jeśli jest niewierzący), bo przecież cały ten świąteczny klimat - zapach choinki i pierników, kolorowe świecidełka, wieńce adwentowe, ruchome Mikołaje, puszyste renifery i skrzący się śnieg wywołują we mnie błogość, radość, wewnętrzne ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Od razu ma się ochotę to dobro wraz z uśmiechem przekazać innym. 


     Historia Ady pokazuje, że może zupełnie odwrotnie. Wraz z nastaniem grudnia dziewczyna wpadała w popłoch. Dosłownie uderzające z każdej strony oznaki nadchodzących świąt wywoływały w niej tylko ogromny smutek, żal, poczucie odrzucenia i straty. Dotychczasowe życie Ady naznaczone były psychicznym cierpieniem, a zraniona dusza i głęboka samotność bolą najbardziej w czasie świąt, które uchodzą za niezwykle ciepły i rodzinny czas. W tym roku jednak Ada postanawia, że będzie inaczej. Zawczasu chce przed tym wszystkim uciec jak najdalej, najlepiej do jakiejś górskiej chacie w dzikiej głuszy z dala od świątecznych błyskotek i szczerzących się ludzi. Realizacja tego zadania nie do końca się udaje. Ada trafia do domu Madeleine w Malowniczem, który może stoi na uboczu, ale...

     Książka pokazuje jak ważne jest poczucie troski, miłości, czyjegoś zainteresowania, uczucie bycia kochanym, ważnym i potrzebnym. Niestety matka Ady chyba nigdy tego nie zrozumie. Za to najbliżsi Mateusza na szczęście ma szansę się zrehabilitować i w porę zareagować. A czy w Twoich relacjach rodzinnych wszystko jest tak jak być powinno? Czy na co dzień doceniasz to co masz? Nie warto marnować czasu, bo nikt nam go nie wróci. Zróbmy wszystko co w naszej mocy, by ratować rodzinę, nawet jeśli gdzieś tam po drodze zmieniły nam się priorytety. Może się też zdarzyć tak, że mimo naszych największych chęci, druga strona tego nie dostrzega, nie chce widzieć, wtedy musimy zadbać, by wewnętrzne ciepło, ukojenie, szczęście znaleźć gdzieś indziej. Dajmy sobie na to szansę. Nie zamykajmy się na szczęście, nawet jeśli panicznie boimy się odrzucenia i kolejnej porażki, to szczęście na pewno gdzieś na nas czeka, bo każdy na nie zasługuje. 

     Piękna historia jeszcze piękniej opowiedziana. Cudowna atmosfera Malowniczego, na czele z panem Mieciem i Kraśniakową, którzy dodają miejscu niezwykłego kolorytu, nieodmiennie mnie urzeka, oczarowuje. Nowi bohaterowie idealnie wpasowują się w klimat miasteczka i odnajdują w nim siebie na nowo. Zakończenie książki to prawdziwa uczta dla oczu, serca i ducha.

Książka przeczytana w ramach prywatnych wyzwań czytelniczych:
- Gra w kolory - biały
Cztery Pory Roku - zima

oraz
- Przeczytam tyle ile mam wzrostu 2,5 z 158 cm
- Pod hasłem
- Trójka e-pik

środa, 28 listopada 2018

Renata Piątkowska, Biuro detektywistyczne Dziurka od klucza

Autor: Renata Piątkowska
Ilustracje: Joanna Kłos
Tytuł: Biuro detektywistyczne Dziurka od klucza
Wydawnictwo: Literatura
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 144
Wiek adresatów: 7 - 11 lat

       Które z dzieci choć raz nie marzyło by zostać detektywem? Z dumą móc powiedzieć, że rozwiązało się śledztwo i wskazało winnego...


     Julek i Mikołaj też o tym marzyli. Zauroczeni filmami o policjantach także chcieli przeżyć fascynujące przygody, poczuć dreszczyk emocji i satysfakcję z dobrze wykonanej pracy detektywistycznej. Logiczne myślenie, umiejętność kojarzenia faktów to wcale nie taka wielka sztuka i już można zostać detektywem. Zakładając biuro detektywistyczne Dziurka od klucza, chłopcy nawet nie przypuszczali, że tak szybko poradzą sobie z pierwszą zagadką, a wieści o ich sukcesie rozejdą się po okolicy i wkrótce pojawią się nowe sprawy do rozwiązania.

     Dorosłym pewnie trudno uwierzyć, że dzieci mogą zostać detektywami, ale... jak widać jest to całkiem realne :) Jak wygląda takie śledztwo? Jak poradzili sobie mali bohaterowie? Najważniejsza jest sztuka dedukcji - wyłuszczenie z całości najważniejszych elementów, szukanie poszlak, łączenie szczątkowych informacji z dowodami i wynikami obserwacji. Jednak czy naprawdę jest to możliwe w wykonaniu małych chłopców? Koniecznie przeczytajcie, a dowiecie się jak chłopcy rozwiązali sześć niezwykłych spraw.

     Bardzo podoba mi się sposób w jaki autorka przedstawiła poszczególne śledztwa. Są one realistyczne i logiczne. Analiza sytuacji i "głośne" dyskusje Julka i Mikołaja na temat poznanych faktów pozwalają młodym czytelnikom spróbować samodzielnie wpaść na właściwy trop. Czytelnicy dzięki temu mogą sprawdzić własne predyspozycje i umiejętności detektywistyczne.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 2 w 1 (grafitowy)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 1,4 cm (52,9 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (25)

wtorek, 20 listopada 2018

Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska, Okruchy dobra

Autorki: Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska
Tytuł: Okruchy dobra
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 349 (egzemplarz przedpremierowy)

     "W końcu każdy z nas każdego dnia dostaje do rąk maleńki okruszek dobra. Takie ziarenko. Dobrą drobnostkę. Dobrostkę, można by rzec. Wystarczy, że się ją zasadzi w swojej duszy i zacznie pielęgnować. Wtedy dostąpimy prawdziwego szczęścia - i my, i to miasto, i cały świat."*


      Ile osób - tyle historii do opowiedzenia. Każdy z nas ma swój bagaż doświadczeń, jedni mniejszy, drudzy większy, ale wszyscy odczuwamy jego "wagę". Przeżyte radości i smutki, sukcesy i porażki wpływają na naszą osobowość, nasz stosunek do życia i świata. Jednak... obojętnie co by się nie działo, warto wykrzesać z siebie okruchy dobra i ofiarowywać je innym każdego dnia. Te drobne gesty z naszej strony sprawią, że komuś będzie lepiej, łatwiej, radośniej, ale i my sami poczujemy się z tym dobrze i jednocześnie silniejsi, by stawić czoła jutru. 

     O czym zatem jest ta książka? O czynieniu dobra? Też! Jednak przede wszystkim jest to książka o nadziei.

      Mieszkańców krakowskiej kamienicy życie delikatnie mówiąc "nie rozpieszcza". Każdy z mieszkańców przeżywa rozterki sercowe, rozlicza się z błędów przeszłości i nie jest pewien co przyniesie przyszłość. Choć jest im naprawdę trudno to świąteczna aura w przededniu wigilii napawa ich nadzieją na odmianę losu. W tym czasie linia życia mieszkańców kamienicy i kilku innych osób przecinają się i łączą w jedną. Nieoczekiwanie tych kilka osób spotyka się przy wspólnym wigilijnym stole i to spotkanie pozwala odzyskać siły, uwierzyć, że będzie dobrze i daje nadzieję na rozwiązanie wszystkich problemów...

      Celowo nie opisuję dokładnie książki, bo chcę byście sami poznali jej bohaterów, poczuli tę nadzieję w ich sercach i zrozumieli, że warto wierzyć, warto się starać, dawać sobie i innym szansę, a w problemach, które na nas spadają nie zapominać o drugim człowieku, który często jest tuż obok, a w biegu życia nie zauważamy go, nie zaglądamy w oczy, w których przecież odbijają się  potrzeby, uczucia, myśli. Czyńmy dobro, nie wahajmy się rozsiewać "dobrostek" wokół i pamiętajmy o złotej prawdzie - dobro zawsze do nas wraca!

      Znany nam z serii "Ogród Zuzanny" duet pisarski poradził sobie z zadaniem stworzenia historii, która podtrzymuje nas na duchu, daje wiarę i siłę, sprawia, że chcemy być jeszcze lepsi, ale też wierzymy, że i nas czekają lepsze chwile. Mnie ujęła zwłaszcza końcówka książki, a więc wspólna wieczerza, budujące rozmowy i wyjście na pasterkę, a tam... słowa kazania. No tak... mnie niewierzącej ujęły właśnie słowa księdza, które miały pomóc odnaleźć w wiernych to co w nich najlepsze i sprawić, by podzielili się tym z innymi.

* Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska, Okruchy dobra, s. 339-340 (egzemplarz przedpremierowy)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Grunt to okładka (powiedzmy, że lubię zimę hehe - świąteczne akcenty, rozgrzewająca herbatka)
- Pod hasłem (12 tytuł kończy się na samogłoskę)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 2,5 cm (51,5 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (24)

niedziela, 11 listopada 2018

Katarzyna Sołtyk, Moja Polska

Autor: Katarzyna Sołtyk
Ilustracje: Elżbieta Moyski
Tytuł: Moja Polska
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 127

     Dziś rocznica 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. W wielu miejscowościach Polski (i nie tylko) odbywały się liczne uroczystości, pochody, pikniki, koncerty i inne przedsięwzięcia związane z rocznicą. To radosne święto, bo dzięki bohaterstwu naszych przodków możemy żyć w wolnym kraju, pielęgnować narodowe tradycje, kulturę, mówić w ojczystym języku. Jestem dumna z tego, że jestem Polką i mieszkam w Polsce.

     W tym szczególnym dniu, chciałabym się z Wami podzielić refleksjami na temat niezwykłej pozycji dla dzieci, która w jasny, zrozumiały sposób prezentuje nasze dobra narodowe - postacie, osiągnięcia, zabytki i skarby przyrody, nasze piękno, historię i tradycje. Wybrane zagadnienia omówione są w zwięzły, konkretny sposób. Treść ciekawie ujęto, autorka nie przynudza - wręcz przeciwnie, wzbudza zainteresowanie dalszymi rozdziałami. Książkę można czytać ciągiem, lub wybierać poszczególne rozdziały. 

    Pozycja skierowana jest do dzieci, ale świetnie nadaje się do inicjowania rozmów o Polsce, Polakach, ważnych wydarzeniach i ciekawych  dla rodziców i nauczycieli. To zbiór najważniejszych informacji o Polsce w pigułce. Dobrze się czyta, chce się wiedzieć więcej. Trafne ilustracje uzupełniają i jeszcze bardziej "ocieplają" teksty. 

     Bardzo ciekawa książka! Polecam dzieciom w wieku szkolnym, rodzicom i nauczycielom. Wszyscy mamy za co kochać Polskę!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 1,4 cm (49 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (23)

niedziela, 28 października 2018

Karolina Głogowska, Katarzyna Troszczyńska, Dwanaście życzeń

Autorki: Karolina Głogowska, Katarzyna Troszczyńska
Tytuł: Dwanaście życzeń
Wydawnictwo: W.A.B. (Grupa Wydawnicza Foksal)
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 320

     Książki utrzymane w świątecznym klimacie są zwykle bardzo przyjemne, ciepłe, przypominają nam jak ważna jest w życiu rodzina, przyjaciele i dążenie do szczęścia (robienie czegoś dla siebie). Zwykle zaczynają się one dość smutno, ale magia świąt sprawia, że wszystko się zmienia, bo gdy zasiadamy przy wigilijnym stole razem z rodziną stajemy się silniejsi, mocniejsi, a czując wsparcie bliskich możemy góry przenosić.


     W rodzinie Kreftów kobiety nie należą do szczególnie szczęśliwych (i to w kilku pokoleniach!) Są zabiegane, zagubione, często odczuwają pustkę/niedosyt/niezrozumienie, ciągle czegoś im brakuje. W swej bezsilności widzą tylko to co złe, a za swoje niepowodzenia/niedostatki obwiniają cały świat... tylko nie siebie, choć w kilku przypadkach powinny właśnie od siebie zacząć, doszukując się powodów swoich mniejszych czy większych nieszczęść.

    W pierwszej części poznajemy wszystkie panie i panny Kreft, dowiadując się głównie tego na czym polega ich nieszczęście. Niestety przez pierwsze 200 stron zastanawiałam się o co im tak właściwie chodzi, bo głównie same są odpowiedzialne za to jak wygląda ich życie, a sprawiają wrażenie jakby szukały dziury w całym. Wyjątek stanowi nestorka rodu Róża (zresztą najpogodniejsza z kobiet!), która szansę na pełnię szczęścia i wyśnioną miłość straciła już we wczesnej młodości w wyniku rodzinnej przeprowadzki do innego miasta, a w późniejszym czasie w wyniku manipulacji rodziców. Jej wnuczka Basia przez wiele lat żyła w konflikcie z własnym ojcem, a z macochą i przyrodnią siostrą ich stosunki były wręcz wrogie. Sytuacja ta ciągle boli dziewczynę, niestety jest pamiętliwa, uparta i dumna, przez co przez wiele lat nie próbuje tego zmienić. Pozostałe bohaterki w moim odczuciu są bardzo niesprawiedliwe, momentami wyniosłe, niewdzięczne i zbyt wymagające od życia i innych, przez co same tak naprawdę blokują się na pełnię szczęścia.

     Przez bardzo długi czas zastanawiałam się po co autorki napisały tę książkę, bo nie czułam tu za grosz świątecznej atmosfery. Bohaterki mnie irytowały (zwłaszcza Dagna i Rita) i miałam ochotę im przemówić do słuchu. Ich "problemy" były dla mnie wyssane z palca i wręcz byłam na nie zła, że tak źle traktują innych - pewnie przez to podobieństwo tak świetnie się dogadywały razem. Dagnę to najchętniej przełożyłabym przez kolano i wlała za to jak traktowała matkę, siostrę, a także za to jak wstydziła się swojej rodzinnej miejscowości.

     Dopiero gdy sytuacja zaczęła się "klarować" i to wcale nie tak słodko i różowo, jak można by się spodziewać po takiej literaturze, zaczęłam patrzeć na powieść z innej strony. Być może się mylę, ale może autorki chciały trochę wstrząsnąć czytelniczkami? Może chciały byśmy się krytycznie przyjrzały swojemu życiu, relacji z bliskimi, oczekiwaniami i marzeniami, a także temu co tu i teraz. Może książka ukazała się już w październiku, żeby każda czytelniczka mogła zrobić na czas rachunek sumienia i spróbować zawalczyć o siebie, swoją rodzinę, bliskich, lepsze jutro. Może wszyscy powinniśmy się zastanowić, otworzyć szeroko oczy, rozejrzeć się wokół, spróbować coś zmienić, a nie czekać na świąteczny cud?!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 2,5 cm (47,6 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (22)

sobota, 28 lipca 2018

Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska, Ogród Zuzanny: Odważ się kochać (tom 2)

Autorki: Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska
Tytuł: Ogród Zuzanny: Odważ się kochać
Seria: Ogród Zuzanny, tom 2
Wydawnictwo: W.A.B. (Grupa Wydawnicza Foksal)
Data wydania: 01.08.2018 (recenzja przedpremierowa)
Ilość stron: 400

     Jakże miło mi było wrócić do Starej Leśnej, móc przebywać ze wspaniałymi ludźmi, uczestniczyć w ich codzienności, razem z nimi śmiać się, martwić, przeżywać dobre i złe chwile. Bardzo im wszystkim kibicowałam (no może poza Kacprzycką), szczególnie tym, walczącym o miłość.


     W drugiej części "Ogrodu Zuzanny" dzieje się tak wiele, że czytamy z zapartym tchem i nie możemy się oderwać od książki. Choć na początku mnogość postaci, które już przecież znałam, nieco mnie przytłaczała, to jednak gdy tylko nastąpiła rzecz zupełnie niespodziewana, zdarzenie, które wstrząsnęło całą społecznością Starej Leśnej to po prostu przepadłam! Można powiedzieć, że tym razem fabuła krąży wokół Wioletty, która przechodzi metamorfozę zarówno zewnętrzną i wewnętrzną i postanawia zawalczyć o miłość i szczęście. Równocześnie toczy się postępowanie w sprawie, w której jak na taką spokojną, niewielką mieścinę bardzo dużo osób ma coś do ukrycia...

    Autorki poczyniły ogromny postęp! Pierwsza część serii była bardzo przyjemna, ciepła i piękna, ale druga wydaje się o wiele lepsza! Często jest tak, że zbyt duża ilość wątków sprawia, że powieść jest chaotyczna i niedomknięta. Tutaj autorki przedstawiły wszystkie wątki genialnie. Idealnie się ze sobą przeplatają, zazębiają. Wszystkie są na równi ważne i opisane w optymalny sposób, żaden nie został potraktowany po macoszemu. Poznajemy nie tylko teraźniejsze życie poszczególnych mieszkańców, ale i historie z ich przeszłości, które w większości przypadków mocno rzutują na to co tu i teraz. Autorki domknęły wszystkie sprawy, ale dały też nadzieję na kolejną część (części?) i czuję, że teraz bliżej poznamy Kazimierę i... Krystynę. Zaskoczyło mnie bardzo to, że książka, którą na wstępie zakwalifikowałam jako obyczajówkę okazała się bardzo dobrze skonstruowaną powieścią obyczajowo-sensacyjną, dopracowaną w najdrobniejszych szczegółach. Zwroty akcji, tajemnice, odkrywanie kawałek po kawałku prawdy były fascynujące, a do tego prawdziwie bliskie czytelnikowi emocje, uczucia, obawy rodzące się w mieszkańcach Starej Leśnej. 

      Kto powiedział, że miłość jest łatwa? Że zawsze uderza jak grom z jasnego nieba i jest przyjemna jak morska bryza? Nie zawsze tak jest. To raczej rodzaj układu. Najpierw zwykle jest zauroczenie, w czasie którego widzimy wszystko w różowych barwach. Ale prawdziwa miłość ujawnia się później, w codziennych gestach, słowach, czy nawet wspólnym milczeniu. Bardzo trudno ocenić czy to co czujemy to właśnie miłość. Czy to jeszcze stan zauroczenia? A może strach przed samotnością? Środkiem do spełnienia innych marzeń - dom, dziecko? Nie spieszmy się z oceną i deklaracjami. Wszystko wyjdzie z czasem, ale jedno jest pewne. Nigdy się nie dowiemy, że to właśnie TA osoba jest nam przeznaczona, gdy nie damy miłości szansy. Dlatego proszę! Jesteś samotny? Nie patrz na metrykę! Po prostu odważ się kochać! Miłość przyjdzie na pewno!

     Każda z przedstawionych tu postaci jest wyjątkowa na swój sposób, ma zespół cech właściwych tylko jej osobie i przez to czytelnik ma wrażenie, że osobiście zna wszystkich bohaterów. Jednych lubi bardziej, innych mniej, ale każdy jest tu ważny. Każdy ma za sobą jakąś przeszłość, doświadczenia, które bardzo wpłynęły na ich losy. Autorki przedstawiły swoich bohaterów w sposób bardzo prawdziwy. Nie sugerują kogo mamy lubić, a kogo nie, ale pokazują, że każdy z nas ma inne potrzeby, marzenia, pomysł na siebie, na przyszłość, bagaż przeżyć. Pokazują, że nasze życie nie zawsze zależne jest tylko od nas samych. Mimo wszystko powinniśmy patrzeć na innych holistycznie, nie przez pryzmat  jednego zdarzenia, złej decyzji czy chociażby gburowatego usposobienia. Dajmy ludziom szansę, nie osądzajmy z góry. Zastanówmy się zanim kogoś zdefiniujemy. Oczywiście są wyjątki (także w tej powieści), ale dla czystego sumienia dajmy szansę... i innym, i sobie.

    Gorąco polecam tę powieść wszystkim. Kobietom i mężczyznom, fanom powieści obyczajowych i tym, niekoniecznie w nich gustującym. Książkę wspaniale się czyta, nie ma nawet konieczności znajomości pierwszej części, bo autorki zadbały o to by je tutaj podsumować i to w sposób tak płynny, że osoby, które czytały część pierwszą nie mają wrażenia, że ciągle czytają to samo. Fenomenalna książka. Dziękuję bardzo autorkom, że piszą, że stworzyły takie miejsce jakim jest Stara Leśna i wachlarz tak różnych od siebie postaci. Jestem zachwycona!

P.S. Miałam dzisiaj zacząć swoją przygodę z Mrozem, ale nie wiem czy będę potrafiła od razu przestawić się na zupełnie inny klimat...


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Zatytułuj się 2 - tryB warunkowy
- Grunt to okładka - wielka litera (Zuzanna)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 3 cm (41,3 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (20)

czwartek, 28 czerwca 2018

Chris Higgins, Kłopoty za rogiem

Autor: Chris Higgins
Przełożyła: Patrycja Zarawska
Ilustrator: Emily MacKenzie
Tytuł: Kłopoty za rogiem
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal (Wilga)
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 132
Wiek adresatów: od 8 lat

    Kiedy Bella przeprowadza się do nowego (starego) domu, nawet nie sądzi, że jej życie stanie się takie "ciekawe". I pomyśleć, że wraz z rodziną miała na wsi odnaleźć spokój. 


     W momencie przeprowadzki na wieś Bella ma 8 lat, a jej brat 5. Dziewczynce nie bardzo podoba się ta zmiana, ale nie może nic na to poradzić. Sytuacja odmienia się, gdy Bella poznaje nową sąsiadkę Martę. Od tej pory dziewczynka nie może narzekać na nudę...

    Dlaczego "kłopoty za rogiem"? Hmmm rzekłabym nawet "na każdym kroku"! Okazuje się, że Marta jest prawdziwą kopalnią pomysłów, szkoda tylko, że nie kończą się one zbyt dobrze. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak wiele potrafi "zmalować" jedna ośmiolatka, a gdy do pomocy ma drugą, niczego nieświadomą rówieśniczkę to może naprawdę wiele się wydarzyć! Uff całe szczęście to nie ja jestem mamą Belli, bo nie wiem czy wytrzymałabym takie sąsiedztwo chociaż przez tydzień. To niemożliwe jak wiele może się wydarzyć w zaledwie kilka dni!

   Z tej Marty to naprawdę niezłe ziółko. Dziewczynka ma chyba ADHD, bo zupełnie nie potrafi wytrzymać w jednym miejscu, poza tym wszystko ją rozprasza. Bez przerwy się rusza, staje na głowie i fika koziołki. Tryska pomysłami, od których dorosłym pewnie włos na głowie by się zjeżył, a przez swoją chaotyczność prowadzi do serii niefortunnych zdarzeń. Szkoda, że cała wina spada na Bellę. Pierwsza refleksja po lekturze książki? "Matko kochana jakie niegrzeczne dziecko! Całe szczęście nie mam takiego w świetlicy!". Jednak druga myśl była już zupełnie inna. To chyba dobrze, że dziecko jest takie kreatywne, wszechstronne, pełne energii, spontaniczne, ruchliwe. Że w ogóle ma chęci coś robić, a nie grać na komputerze lub oglądać telewizję. Owszem, jest przy tym kłopotliwe, niesforne i nieprzewidywalne, ale... nie jest przy tym złośliwe. Marta sama za siebie nie może, wcale nie chce robić złych rzeczy. Rozpiera ją energia, ma mnóstwo pomysłów, które koniecznie musi tu i teraz wykorzystać i nie myśli o konsekwencjach.

     Dzieciom w młodszym wieku szkolnym przygody Belli, Marty i Sida na pewno się spodobają i dostarczą dużo śmiechu. Byle tylko nie brały przykładu z bohaterów... :)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 2 w 1 (czerwony)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 1,3 cm (35,1 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (18)

środa, 27 czerwca 2018

Marta Krzemińska, Królik Franek i tajemnica dobrej zabawy

Autor: Marta Krzemińska
Ilustrator: Ewelina Jaślan-Klisik
Tytuł: Królik Franek i tajemnica dobrej zabawy
Seria: Królik Franek
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Ilość stron: 31
Wiek adresatów: 3 - 6 lat

     Nikomu nie jest łatwo pogodzić się z porażką (w jakiejkolwiek dziedzinie). Jednak o ile dorosły człowiek rozumie, że zawsze jest tak, że jedni wygrywają inni przegrywają, jedni są w czymś lepsi, inni nieco gorsi, o tyle dla dzieci nie zawsze jest to takie oczywiste.


    Królik Franek uwielbia grę memory i często w nią gra w przedszkolu. Chłopczyk ma dobrą pamięć, więc najczęściej w nią wygrywa. Jednak kiedy w domu zasiada do gry z rodzicami i siostrą, z partyjki na partyjkę idzie mu coraz gorzej, aż wreszcie tylko przegrywa. Oj nie podoba mu się ta sytuacja i obraża się na cały świat. Czy Franek zrozumie na czym tak naprawdę polega dobra zabawa? Czy będzie potrafił czerpać radość z gry nawet kiedy przegrywa?

     Nam dorosłym zdarza się bagatelizować problemy dzieci, które w ich odczuciu mają niebotyczne rozmiary. Może więc zamiast wyśmiewać i drwić należy pochylić się nad dzieckiem i wytłumaczyć to czego nie wie, czy nie rozumie?! To głównie na rodzicu ciąży kreowanie dobrego, porządnego człowieka z tych małych istot. Najlepszym sposobem jest rozmowa i tłumaczenia wszystkiego dziecku. Jeśli nie wiecie jak takie rozmowy zacząć, warto we wstępie posłużyć się książką.

    Obrażanie się na wszystkich po przegranej grze, może wydawać się śmiesznym, a nawet "typowym" dziecięcym zachowaniem. Czy jednak musi tak być? Oczywiście, że nie! Im wcześniej dziecko zaakceptuje to, że nie zawsze się wygrywa, tym łatwiej będzie mu radzić sobie z porażkami na gruncie szkolnym i później zawodowym. Pracuję w szkole podstawowej i mogłabym palcem wskazać dzieci, którym w domach rodzice i bliscy zawsze pozwalają wygrywać, uciekając się do drobnych oszustw. Rodzice myślą, że robią dobrze, bo sprawiają dzieciom radość, a tak naprawdę tylko je w ten sposób krzywdzą. Podobnie jest z ciągłym chwaleniem np. za każdy rysunek/laurkę. Jasne, warto docenić chęć/pomysł dziecka, ale jeśli praca wykonana jest byle jak to warto o tym powiedzieć głośno. Dziecko, które w domu zawsze wygrywa w każdą grę, chwalone jest za każdą narysowaną kreskę czy w innych podobnych sytuacjach - w innych okolicznościach, gdy nie jest ciągle chwalone (np. w przedszkolu czy szkole) czuje się zagubione, niepewne, a przez to z zagrożonym poczuciem bezpieczeństwa. Nie rozumie co się dzieje i jest nieszczęśliwe. Uczmy zatem dzieci, że nie zawsze jest się najlepszym we wszystkim co się robi. Inni też mają prawo do zwycięstwa, a wszyscy najlepsi być nie mogą. I podobnie jest z grą, tłumaczmy dzieciom, że najprzyjemniejsza jest sama gra, to że możemy spędzić ten czas z innymi, a nie sama wygrana. Wygrywanie jest tylko dodatkową przyjemnością.

    Bardzo spodobała mi się seria o Króliku Franku, która przeznaczona dla dzieci w wieku przedszkolnym (oraz ich rodziców!). Jest przyjemna dla ucha i oka. Ma urocze ilustracje, kojarzące się z "ciepłem domowego ogniska", bardzo przyjemne. Krótkie opowiadania dotykają spraw ważnych dla małych dzieci. Lektura książeczek może być świetnym wstępem do rozmów rodziców z dziećmi, a zamieszczone z tyłu pytania pomocnicze mogą przyczynić się do wyciągnięcia przez dzieci właściwych wniosków. Bardzo przyjemne pozycje.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 2 w 1 (czerwony)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 0,4 cm (33,8 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (17)

wtorek, 26 czerwca 2018

Marta Krzemińska, Królik Franek i problem krótkiego ogonka

Autor: Marta Krzemińska
Ilustrator: Ewelina Jaślan-Klisik
Tytuł: Królik Franek i problem krótkiego ogonka
Seria: Królik Franek
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Ilość stron: 31
Wiek adresatów: 3 - 6 lat

    Dlaczego boimy się inności? Skąd bierze się niechęć, a nawet pogarda dla osób, które w znaczny sposób różnią się od ogółu. Dlaczego oceniamy innych po wyglądzie?


     Królik Franek to przedszkolak, który chętnie bawi się z innymi dziećmi. Jednak gdy do jego grupy trafia nowa wychowanka Pusia, Franek boi się z nią zaprzyjaźnić. Dlaczego? Przecież wygląda na miłą dziewczynkę.... Dzieje się tak tylko dlatego, że Pusia wygląda inaczej niż inne kotki - ma króciutki ogonek. Dla Franka jest to nowa sytuacja, nie rozumie dlaczego tak jest i boi się zaprzyjaźnić z nową koleżanką, by przypadkiem nie zarazić się "krótkością". Uwagi Franka na temat wyglądu Pusi są nieprzyjemne i obraźliwe. Królik nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że zranił koleżankę. Dlaczego się tak zachował?

    Zastanawiam się dla kogo ta pozycja będzie ważniejsza - dla dziecka czy jego rodzica? Królik Franek widząc krótki ogonek Pusi reaguje bardzo spontanicznie, wyrażając opinię na jej temat sądząc po pozorach. Takie zachowanie oczywiście bulwersuje. Dorosły się oburzy, a dziecku będzie przykro. Każdy pomyśli sobie "co za okropne, niewychowane dziecko"... tylko czy zastanawiamy się nad przyczyną takiego zachowania? Mnie po lekturze tego krótkiego opowiadania od razu nasunęła się refleksja, czy aby na pewno wystarczająco często rozmawiamy z dziećmi na temat wyglądu, odmienności, tego, że nie ocenia się innych po wyglądzie, tylko na podstawie tego jakim jest człowiekiem, jak postępuje wobec nas i innych? Czy w ogóle zadajemy sobie trud, by dociekać jaka jest przyczyna negatywnych reakcji dzieci na inność? Franek na pewno nie chciał nikomu zrobić przykrości, zareagował tak jak zareagował z niewiedzy, z obaw o własne zdrowie. Nie rozumiał sytuacji w jakiej się znalazł i zareagował obronnie odpychając koleżankę.

    Rodzicu! Jeśli jeszcze nie rozmawiałaś ze swoim dziecku o tym, że wszyscy się różnimy, że nie ma dwóch takich samych osób (choć bliźniacy mogą być do siebie bardzo podobni), że wygląd nie stanowi o naszej wartości, że żeby kogoś oceniać trzeba go naprawdę poznać i koniecznie dać mu na to szansę - to polecam tę pozycję. Pomoże Ci ona nawiązać rozmowę, a z tyłu książeczki znajdziesz pomocnicze pytania, na które Twoje dziecko powinno znaleźć z Twoją pomocą odpowiedź. Pomóż dziecku zrozumieć otaczający go świat, kształtuj w nim poczucie empatii, ucz akceptacji i tolerancji, jednocześnie wzmacniając w nim prawidłowy poziom samooceny, nie pozwól by była zaniżona czy zawyżona. Bądź przy swym dziecku zawsze gdy Cię potrzebuje, wyjaśniaj wątpliwości i pomagaj szukać odpowiedzi. Przekazywanie tych wartości zaprocentuje w przyszłości.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 2 w 1 (niebieski)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 0,4 cm (33,4 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (16)

czwartek, 31 maja 2018

Emmanuel Guibert/Marc Boutavant, Ariol. P jak Petula

Autor: Emmanuel Guibert
Ilustracje: Marc Boutavant
Przekład: Tomasz Swoboda
Tytuł: P jak Petula
Seria: Ariol
Wydawnictwo: Adamada

Rok wydania: 2018
Ilość stron: 124
Wiek adresatów: od 10 lat
Uwagi: komiks



    Ariol to bardzo sympatyczny osiołek w wieku szkolnym. Tak jak ludzkie dzieci w jego wieku, Ariol przeżywa mnóstwo sytuacji zabawnych, problemowych, wzruszających i sercowych. Czytając kolejne rozdziały czujemy, że te wszystkie zdarzenia mogłyby się przytrafić jego rówieśnikom, dlatego myślę, że młodzi czytelnicy łatwo utożsamiają się tym sympatycznym bohaterem.


    Nieodmiennie zadziwia mnie tok rozumowania Ariola i uświadamia, że dzieci są tylko dziećmi i mają prawo do popełniania błędów, nieracjonalnego podejścia do różnych zdarzeń czy niezrozumienia znaczenia sytuacji, w których się znaleźli. Podobnie jak w poprzednich częściach odnajduję tu ukryte treści, których być może nie dostrzegą dzieci, ale dla rodziców powinny być one powodem do refleksji, jak np. to, że dzieci nie lubią same rozwiązywać problemów, potrzebują chociaż pewności, że mają się do kogo zwrócić o pomoc; dzieci boją się sytuacji trudnych, niezrozumiałych, nieznanych i nie wiedzą, jak sobie z tym radzić [tu na przykładzie ptasiej grypy]; dzieci lubią myśleć o sobie, jak o kimś kim nie są naprawdę, przypisują sobie lepsze cechy, umiejętności, zasługi... 

     Dla dzieci przygody Ariola na pewno są zabawne, ale i "bliskie", pokazują, że nie tylko oni są niezgrabni, mają mnóstwo "życiowych" dylematów i ważnych spraw. Dorosłym często się wydaje, że to co przeżywają ich dzieci to nic ważnego i podobnych sytuacji będzie jeszcze wiele, ale przecież dla dzieci to cały świat i taka jest ich rzeczywistość. Dzieci nie patrzą perspektywicznie, liczy się to co tu i teraz i to co dla nas jest błahostką, dla nich może górą lodową.

Gorąco polecam serię komiksów o Ariolu dzieciom i ich rodzicom.
O innych częściach można przeczytać tu i tu :)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Adamada

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 2 w 1 (różowy)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 1 cm (30,3 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (14)

niedziela, 13 maja 2018

Marybeth Mayhew Whalen, Wszystko, czego pragniemy

Autor: Marybeth Mayhew Whalen
Tłumacz: Olga Kwiecień
Tytuł: Wszystko, czego pragniemy
Wydawnictwo: Helion (editioblue)
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 295

    Często pytani o to, o czym marzymy, odpowiadamy, że o wygranej, dużych pieniądzach, egzotycznych wakacjach, szybkich samochodach itp. A przecież to tylko rzeczy materialne. Najważniejsze jest jednak to, czego kupić nie można - rodzina, przyjaźń, poczucie bezpieczeństwa, spokoju i stabilizacji. Niestety uświadamiamy sobie o tym dopiero wtedy, gdy to utracimy.


     W Jaworowej Dolinie, dzielnicy pewnego amerykańskiego miasteczka, mieszka wiele rodzin, które na ogół nie łączą zbytnio zażyłe stosunki, choć będąca na emeryturze Zell dąży do tego by to zmienić. Niestety dopiero tragedia, która odbyła się na miejscowym basenie sprawiła, że ludzie zaczęli zauważać się nawzajem i poczuli potrzebę wspólnie przeżyć to wydarzenie. To właśnie głównie na basenie przeplatają się i łączą losy bohaterów. Tego lata nie tylko tragedia Cuttera zburzy spokój i zaleje falą niepokoju Jaworową Dolinę. Nie bez znaczenia będzie tu też powrót do rodzinnego domu Jencey, obecnie matki dwóch córek, co nieodwracalnie zmieni nie tylko jej życie. 

      Jak się okazuje, przed przeszłością nie można uciec, trzeba się z nią zmierzyć, zaakceptować, by móc spokojnie i w zgodzie z sobą żyć i budować szczęście. To co mnie w książce zaskoczyło, to mnogość tajemnic z przeszłości, kłamstw czy niedopowiedzeń, co z kolei uświadomiło mi, że wszyscy nosimy ze sobą jakiś bagaż - większy lub mniejszy - ale od tego jak wykorzystamy nasze doświadczenia, jak postąpimy i jakie priorytety ustalimy zależy nasze szczęście i przyszłość. Może więc warto od czasu do czasu zerknąć w przeszłość, przeanalizować minione wydarzenia, zastanowić się jakie konsekwencje mają albo mogłyby mieć one na nasze dotychczasowe życie i może powinno się coś zmienić? Odpuścić, wybaczyć, przyznać się, zaakceptować? Czasem jedna mała decyzja może być wielkim krokiem do szczęścia, oczywiście czasem zmierzenie się z przeszłością wiąże się z przyjęciem na siebie odpowiedzialności (za coś), ale przynosi ulgę i upragniony spokój. Zatem zatrzymajmy się na chwilę, zastanówmy nad życiem, przeszłością i przyszłością. Może moglibyśmy zmienić coś na lepsze?

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 2 w 1 (wiosna)
- Łów słów - (WSZY)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 2 cm (27,3 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (12)

piątek, 20 kwietnia 2018

Hanna Dikta, To nie może być prawda

Autor: Hanna Dikta
Tytuł: To nie może być prawda

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 270


    Jedna chwila, jeden dzień mogą czasem odmienić całe nasze życie. Głęboko skrywana przed całym światem tajemnica może niespodziewanie zamieszać i przypomnieć o sobie nawet wiele lat później. Czy warto ryzykować? 


    Szczęśliwe życie u boku ukochanego męża, stabilna praca i spokojna codzienność, lecz nagle przeszłość staje na drodze Małgorzaty. Strach, niepewność, lęk o przyszłość. Dawno skrywana przeszłość burzy wszystko. Małgorzata próbuje radzić sobie sama z odkrytą prawdą, ale nie wychodzi jej to na dobre, gdyż strasznie cierpi. No cóż, każdy z nas wie, że nasze uczynki, mają swoje skutki i powinniśmy się liczyć z konsekwencjami, nawet jeśli nie następują od razu.

   Sytuacji, w której znalazła się Małgorzata, na pewno nie życzylibyśmy nawet największemu wrogowi. To przykre, że jedna chwila zapomnienia może tak bardzo wpłynąć na nasze życie, ale przecież patrząc obiektywnie można się było tego spodziewać. Łatwo jest nam radzić innym, wygłaszać kazania i oceniać, ale kiedy górę biorą emocje, żywe wspomnienia młodości, beztroski i odrobiny szaleństwa dużo trudniej obiektywnie rozważać sytuację i postąpić poprawnie. Małgorzata popełniła dawno temu błąd, który ciągle gdzieś w głębi ją uwierał, choć sama przed sobą udawała, że wydarzyło się to tak dawno, że nie może być prawdziwe, a jednak...

   Autorka bardzo plastycznie odmalowała uczucia bohaterki. Czytelnik przeżywając te kilka dni z życia Małgorzaty doskonale może wczuć się w jej rolę i poczuć wszystkie towarzyszące jej emocje. Szok, niedowierzanie, zaprzeczanie, umniejszanie, lęk, strach, niepewność, złość i wiele innych. Czujemy to napięcie, to rozedrganie emocjonalne - u mnie niestety źle się to skończyło. Nie dałam rady wytrzymać! Wiedziałam, że muszę się wyspać na następny dzień do pracy i nie zdążę doczytać... a przecież właśnie się dowiedziałam! I... popełniłam karygodny błąd, przeczytałam dwie ostatnie strony! Nigdy tego nie robię, nie chcę sobie psuć lektury, ale tutaj nie wyobrażałam sobie żeby nie poznać finału tej historii od razu, bo i tak pewnie bym nie zasnęła. Dopiero następnego dnia doczytałam brakujące strony.

     To tylko kilka dni z życia, a w głowie i sercu bohaterki tak wiele się dzieje. Autorka świetnie budowała napięcie i nawet gdy dochodzimy do apogeum chcemy więcej i to dostajemy. Język użyty w powieści jest przyjemniejszy niż w poprzedniej książce autorki. Hanna Dikta pochodzi z mojego miasta i nadal w nim mieszka, co widocznie zaznaczyła na kartach powieści, a to dało mi dodatkową przyjemność z czytania. Nie wszystkie miejsca opisane w książce są dokładnie takie same jak w rzeczywistości, ale łatwo można się domyśleć co było tu inspiracją. Dowiedziałam się nawet, że Alicja, przyjaciółka Małgorzaty "mieszka" w moim bloku :) To strasznie przyjemne :)

     Książka podoba mi się za grę emocji, przystępny język, wydarzenie z przeszłości i jego konsekwencje, których się kompletnie nie spodziewałam, a więc autorce udało się mnie zaskoczyć, za piękną przyjaźń i bezinteresowne wsparcie, za moralne dylematy i powolne dojrzewanie do przyjęcia konsekwencji swoich czynów (co wierzcie mi, w tym przypadku naprawdę nie jest łatwe). Jedyny mankament jaki zauważam to słabo rozwinięte tło powieści, choć całkiem możliwe, że to celowy zabieg, by czytelnik skupił się tylko na jednym, nie rozpraszając uwagi.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce :)

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 2,2 cm (25,3 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (11)

czwartek, 5 kwietnia 2018

Krystyna Mirek, Światło o Poranku

Autor: Krystyna Mirek
Tytuł: Światło o Poranku
Seria: Willa pod Kasztanem, t.2

Wydawnictwo: Edipresse

Rok wydania: 2018
Ilość stron: 351


    Los lubi płatać nam figla. Czasem wydaje nam się, że wszystko mamy pod kontrolą i nagle następuje brutalne zderzenie z rzeczywistością. Natomiast kiedy wydaje nam się, że wszystko stracone i przepadła nasza szansa, to nagle, zupełnie niespodziewanie następuje zwrot sytuacji o 180 stopni. Taki nasuwa mi się w związku z tym paradoks... jedno jest pewne - w życiu nigdy nie możemy być niczego tak naprawdę pewni :)


    Po nieudanej wigilii następują duże zmiany w życiu wszystkich bohaterów. I choć to Magda miała grać tu pierwsze skrzypce to dostajemy tu też bardzo rozbudowane wątki Antka, Blanki, Mariusza i Doroty. Bliżej poznajemy też Luizę i Patrycję. Podobnie jak w pierwszej części najbardziej frapowało mnie małżeństwo Mirskich. W tej części losy bohaterów skomplikowały się jeszcze bardziej i więcej było niewiadomych, tylko postać Kaliny pozostała niezmienna - prawdziwa oaza spokoju, bezpieczeństwa i miłości.

    Sięgając po drugą część cyklu Willa pod Kasztanem chciałam dowiedzieć się jak rozwinęły się relacje bohaterów i jak zakończyły rozwinięte wątki. Zamysł autorki był ciekawy, ale niestety sposób pisania strasznie rozwlekły. Tutaj dochodzi jeszcze powielanie wielu treści ujętych w części pierwszej, na wypadek, gdyby czytelnik jej nie znał. Niestety do tego dochodzą jeszcze długie i nudne przemyślenia bohaterów. Gdyby wspomniano o nich raz przy każdej z postaci to ok, ale ja ciągle czytałam parafrazy tego co było kilka akapitów wcześniej. No szkoda, bo przez to, że odnosiłam wrażenie jakbym ciągle czytała to samo, nie mogłam w pełni skupić się na tym co ważne, a przecież wiele się działo. Powrót Blanki do Warszawy i jej konfrontacja z matką; nowe zasady w domu i życiu Mirskich; nieoczekiwany wybuch Magdy i jego konsekwencje; klęska Luizy czy nowa droga życiowa Konstantego to świetne, przemyślane wątki i chciało się wiedzieć co dalej.

     Podsumowując, tematyka książki ciekawa, wątki rozbudowane lepiej niż w pierwszej części, autorka pokazała, że ma sporo pomysłów i rozwiązań. Czytelnik miał okazję lepiej poznać bohaterów, ich myśli, wnioski, plany, a także fragmenty przeszłości. Niestety wykonanie mnie nie do końca satysfakcjonuje. Oczywiście książkę warto przeczytać choćby po to, żeby przekonać się jak potoczyły się losy Łaniewskich, Mirskich i  Milewskich.

Książkę przeczytałam za pośrednictwem Wydawnictwa Edipresse

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- 2 w 1 (wiosna)
- Grunt to okładka (wiosna)
- Pod hasłem (Słowo w słowie: świat, tło, por)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 2,6 cm (23,1 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (10)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Tytuły

1001 potwornych rzeczy do odnalezienia 5 sekund do io A jeśli ciernie... A między nami ocean... Adela Afryka Agnieszka opowiada bajkę Alicja Anielka Anioły powodzi Antek Apolejka i jej osiołek Apollo 11. O pierwszej podróży na Księżyc Aprilek Arcydzieła do kolorowania Atlas anatomiczny Australijczyk w Italii Awaria małżeńska Bajki od św. Mikołaja Baranek Bronek Basia i alergia Basia i podróż Basia i urodziny w muzeum Beki smarki pierdy czyli co się dzieje w moim ciele Beverly Hills Beverly Hills 90210 Bez przebaczenia Bliski Wschód Blondynka w Indiach Blondynka w Meksyku Bluszcz prowincjonalny Bogusia Boże Narodzenie. Kuchnia świąteczna Boże Narodzenie. Świąteczne dekoracje i smakołyki Cappuccino Chcę być jak agent Chleby bułki bułeczki Chory kotek Chuliganka Ciasta bez pieczenia od A do Z Ciekawość Ciotki Coolman i ja Cudaczek - Wyśmiewaczek Cudaki Opaki Cukierek dla dziadka Tadka Cukiernia w ogrodzie Czar miłości Czarodziejka Lili i świąteczna magia Czas w dom zaklęty Czerwone liście Córeczka tatusia Daleki rejs Dama Kameliowa Damą być. Jak ubrać się i zachować w różnych sytuacjach Dania z piekarnika od A do Z Dekoracje na każdą okazję Dekorowanie potraw Disney:Kubuś Puchatek Do ostatniego tchu Dobra kuchnia od A do Z Dogonić rozwiane marzenia Dom nad Rozlewiskiem Dom nad klifem Dom z papieru Dorysowanki. Rozwijaj wyobraźnię Dotknąć prawdy Dotyk zła Drugi Drzazga Dwa pstryki techniki Dwie miłości Dwoje na wirażu Dylemat doktora Andersona Dziadek na huśtawce Dzidziuś. Niewielka książeczka o wielkiej stracie Dziedzictwo Dzielny Fryderyk Dziennik Cwaniaczka. Zapiski Grega Heffleya Dziewczynka z balonikami Dziwni klienci Dżunia Edward i jego wielkie odkrycie Facet z grobu obok Filip i najazd intruzów Fryckowe lato Gagi Gangu Purpurowej Ręki Galeria uczuć Gnój Grzech aniołów Grób rodzinny Gwiazd naszych wina Głos bez echa Hakus pokus Hania Humorek. Najfajniejsza na świecie Humorkowa Księga Kolorowanek i innych zabaw Henryśka drugiej tak wspaniałej nie znajdziecie Herbata. Moc smaku i aromatu Hirameki Historia leśnych kochanków i inne opowiadania Historia pewnego statku. O rejsie Titanica Historia tajemniczego kucyka Hop siup Stokrotko I co teraz? Imię Twoje... Inspektor Kres i zaginiona Jajko z niespodzianką Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali Jak krówka Stokrotka nauczyła się szanować przyrodę Jak pracuje Święty Mikołaj? Jak to ze lnem było Japońskie łamigłówki Jeż w grzybnym lesie Jeżynka nie chce się bawić Julka Julka Wróbel i przygoda ze świnką Język dwulatka Język niemowląt Kaprysy milionera Kasia i Grześ Kasia i Kubuś. Urodziny taty Kasia i Zosia Klub Przyjaciół Kobieta niespodzianka Kochaj i jedz Brazyliszku Kolorowanka Motyle Konik polny Kora Kołysanka dla Rosalie Kradzież nad Niagarą Kronika ślubnych wypadków Król złodziei Księga motyli Księżniczka Amelia i jej pies Księżniczka Julka i jej kucyk Księżniczka Lena i jej chomik Księżniczka Zosia i jej kot Księżniczka i wszy Kto się śmieje ostatni Kto wiatr sieje Kubuś Puchatek Kwiaty na poddaszu Kwitnący krzew tamaryszku Labirynt kłamstw Lasy w płomieniach Lato szczupaka Letni kiermasz Lew Czarownica i Stara Szafa Lewandowski. Wygrane marzenia Lidka Listy Lodowa pułapka Los utracony Madzia syrenka Magia świąt. Tradycyjne przepisy kulinarne i świąteczne ozdoby Magiczna cukiernia Magiczna gondola Maksio ma kłopoty Malowany ul Malownicze Marina Martynka i Gwiazdka Mała szansa Mały Książę Michał Jakiśtam Miecz króla Szkocji Miłość nad Rozlewiskiem Moje wypieki i desery Moralność pani Piontek Mordercza gra Motyle Muszka która nie umie latać Mój pies Bezdomny Na boisku Na krawędzi Na zakręcie Na łeb na szyję Narzeczone lorda Ravensdena Natalii 5 Nic nie trwa wiecznie Niechciana prawda Niezwykły przyjaciel Noc kosa Nowy początek O Bogince Jemiole O Janku co psom szył buty O psie który jeździł koleją Obudzić szczęście Ogon Kici Ogród cieni Ogród czasu. Artystyczna kolorowanka Oplątani Mazurami Opowieść niewiernej Opowieść wigilijna Osaczona Ostateczny cel Ostatnie ostrzeżenie. Globalne ocieplenie P.Rosiak (nie) daje się czarnej śmierci P.Rosiak i czadowe majtki P.Rosiak i kupa śmiechu P.Rosiak i zabójczy bąk P.Rosiak superbohaterem Pamiętne lato Pampilio Pan Jaromir na tropie klejnotów Pan Soczewka na dnie oceanu Parasol Pensjonat Marzeń Pewnej wrześniowej niedzieli Pierrota bolą kopytka Pierwsza na liście Pierwsze światła poranka Pierwszy raz Pierwszy wiosenny dzień Pies i kot w leśnym zakątku Pieśń o poranku Piątkowska Renata Pięćdziesiąt twarzy Greya Po prostu bądź Pocałunek śmierci Pocztówka z Toronto Pod ziemią w Villette Pokuta Polka Pollyanna Powroty nad Rozlewiskiem Powrót do Lwowa Prawdziwy cud Projekt matka Przygody Małego Wodnika Przyjaciółki na zawsze Puchatkowe zabawy Pudełko ze szpilkami Płatki na wietrze Płomienie śmierci Quilling. Cuda z papieru Radek Szkaradek. Bekanie! Ratowanie świata i inne sporty ekstremalne Rekin Śmieszek Rozmowy Rzepka Rękawiczka Sałatki od A do Z Sieroce pociągi Single Siostry Pancerne i pies Siostrzyczka Sklepik z Niespodzianką Skrawek nieba Smak kamienicy Smak nadziei Spotkanie nad jeziorem Sprawa tchórzliwego dezertera Sprawa trzech desperado Strachozagadki Szkolna wycieczka Szkolne czary Szkoła żon Sztuka uprawiania róż z kolcami Sztuka wyboru Szukając misia Szybko i zdrowo od A do Z Słodki świat Julii Ta druga Tajemnica Black Rabbit Hall Tajemnica Namokniętej Gąbki Tajemnica bzów Tajemnica drewnianej sowy Tajemnica gangu niebieskich Tajemnica kina Tajemnica mumii Tajemnica szafranu Tajemnica zwierząt Tajemnica śnieżnego potwora Tajemnice Luizy Bein Tak miało być Teodor rusza z pomocą Tilly Towarzyszka Panienka Trzy oblicza pożądania Ulica Rajskich Dziewic Ulotne chwile szczęścia Uśmiech niebios W blasku miłości W kajdankach namiętności W proch i pył W świecie wiatru i wierzb. Wyznania chińskiej kurtyzany Wakacyjna opowieść Wesołe wierszyki Widok z mojego okna Widok z mojego okna. Przepisy nie tylko na życie Wielka kolekcja bajek o przygodach Maszy i Niedźwiedzia Wielka księga. Hania Humorek Wiersze dla dzieci Wiśniowy Klub Książki Wróć Alfiku! Wszystkie chwyty dozwolone Wszystkie kłamstwa Wszystko inne poczeka Wymarzony czas Wymarzony dom Wymarzony koncert Wyprawa na biegun Wyspa dla dwojga Z tęsknoty za Judy Za króla Piasta Polska wyrasta Zabawki z fantazją. Pomysły na cały rok Zabawy plastyczne dla dzieci Zabawy z mamą. Książka dla rodziców i dzieci Zagadka dna morskiego Zagadka hien cmentarnych Zagadka salamandry Zagadka zegara maltańskiego Zagadki przeszłości Zagubiona w śniegu Zając zostaje! Zakład o miłość Zamek z piasku Zamieniec Zanim nadejdzie ciemność Zapach lawendy Zapiski (pod)różne Zasupłana historia Zima Sapcia i Pufcia Zimowa przygoda Znikające wrotki Znikający króliczek Zorkownia Zosia Ernest i ktoś jeszcze Zośka Bohaterka Zośka Wspaniała Zuzanna Zuźka D. Zołzik nie jest złodziejką Zwykły człowiek Łatwe zupy Śladem zbrodni Ślady krwi Ślub Ślubna przygoda Ślubny kontrakt Żegnaj szkoło - na zawsze Żona_22 Życie z drugiej ręki

Literatura (wg Katalogu Biblioteki Narodowej):

Źródło książki: