Z okładki:
"W "Cappuccino" można wypić niezrównane frappuccino i najlepsze w Paryżu espresso ristrettissimo. W każdy piątek w tej kawiarni spotykają się cztery dojrzałe kobiety (w wieku 40 + VAT), by zwierzać się ze swych sukcesów i porażek zawodowych i miłosnych.
Sylvana, pianistka, właśnie przeżywa gorący romans z nubijskim dyplomatą; Ilona, Ukrainka, lektorka języka rosyjskiego, idealna matka, szuka mężczyzny, który by jej zapewnił dostatni byt; Lily, rzeczniczka prasowa wielkiego domu mody, kolekcjonuje miłostki, aby zwalczyć w sobie dziką zazdrość o męża; wreszcie Diane, aktorka i scenarzystka, łączy sprawy zawodowe i sercowe z daleką Brazylią, która od lat ją fascynuje. Niemym świadkiem barwnych, nieraz szokująco szczerych zwierzeń paryżanek jest barman, młody Włoch, student Akademii Sztuk Pięknych. Stojąc za barem, tuż pod antresolą, gdzie przesiadują frapujące go klientki, wysłuchajcie ich opowieści, zdobywa niecodzienną edukację i poznaje życie współczesnych, dojrzałych i wyzwolonych kobiet. Marzy jednak o tradycyjnej rodzinie u boku swej cnotliwej narzeczonej.
Atmosferę współczesnej paryskiej opowieści przenika woń świeżo parzonej kawy."
I ... to były najciekawsze słowa książki... Opis zachęcił mnie do przeczytania książki, chciałam poznać historie przyjaciółek i poczuć klimat paryskiej kawiarni. Niestety nic takiego nie znalazłam. Książka jest nudna jak flaki z olejem. Niestety, ale ani jeden rozdział mnie nie zaciekawił, ani jedna rozmowa, nic. Cieszę się tylko, że nie jestem tym barmanem i nie muszę tego słuchać...Książkę doczytałam do połowy mając nadzieję, że choć zapach kawy poczuję. Nic z tego :(
Nie polecam!