Jestem amatorką, a nie krytykiem literackim. Moje recenzje/opinie nie są profesjonalne. Piszę, bo to lubię, więc jeśli szukacie jakiejś obiektywnej, "mądrej" opinii to raczej zły adres. Od książek nie wymagam zbyt wiele, czytam głównie obyczajówki i "czytadła", czasem thrillery czy kryminały oraz sporo literatury dla dzieci. Czytanie sprawia mi przyjemność, więc zdecydowana większość recenzji jest tutaj pozytywna - książki wybieram po opisie z tyłu książki, więc wiem na co się "porywam" :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rudniki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rudniki. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 października 2017

Post konkursowy (konkurs u Ejotka)


Drogi Ejotku,
zabieram Cię w podróż do pewnego cudownego miejsca.

Nie jest to miejsce magiczne, 
choć można poczuć się w nim jak w raju.
Jest to miejsce, do którego chce się wracać,
na samo wspomnienie robi mi się ciepło w sercu i w duszy.

Zdjęcie autorstwa mojej cioci - Małgorzaty Lukas
(mam zgodę na publikowanie tego zdjęcia na blogu)

To miejsce wyjątkowe, 
bo związane z najwspanialszymi wspomnieniami
z mojego życia, a zwłaszcza dzieciństwa.

Rudniki k/Wielunia

Kocham w nich wszystko.
Każdy dom, ulicę,
każde drzewo, kamień czy opadły liść.

Ja to oczywiście ta wdrapująca się na drzewo
W tej materii nic się nie zmieniło :p

To tutaj rozbijałam sobie kolana, nabijałam sińce,
skakałam po drzewach i płotach,
prowadziłam najwspanialsze zabawy
i byłam najszczęśliwszym dzieckiem na świecie.

Obecnie zarośnięte już "wywozy" piasku, niegdyś były ogromnym placem zabaw

To tutaj zakochałam się w książkach!
Wszystko za sprawą uroczej biblioteki i kochanych bibliotekarkach,
które pozwalały mi tam przesiadywać całymi godzinami.
I choć teraz biblioteka jest odnowiona, czysta i nowoczesna 
to ja nadal pamiętam zapach drewna i książek oraz miękkość wykładziny.


Tutaj też przeżywałam swoje pierwsze miłości i pocałunki :)
Pierwsze dyskoteki i pierwsze ... "owip" :p

Gdyby wiejący w Rudnikach wiatr mógł szeptać ludzkim głosem
to na pewno miałby sporo do opowiedzenia :)

Zdjęcie autorstwa mojej cioci - Małgorzaty Lukas
(mam zgodę na publikowanie tego zdjęcia na blogu)
Słoneczniki na podwórku babci Jasi

Rudniki mają dla mnie ogromną wartość sentymentalną także dlatego,
że kojarzą się z babciami: Jasią i Halinką.
Ale o tym już tym razem nawet nie wspominam, bo się rozpłaczę.
Życie czasem płata nam figla i w tych ukochanych Rudnikach nie mieszkam ja,
a moja siostra Sandra - a to jej widok z balkonu

 Niech Cię nie zwiodą te ogromne puste przestrzenie.
Rudniki się prężnie rozrastają, modernizują, ulepszają.
Jednak ja chciałbym żebyś poznała te, które mam w sercu.
Opowiedziałabym Ci wtedy historię o każdym budynku, każdym drzewie...

To tutaj bawiłam się na swoich pierwszych dyskotekach :)

Szkoła w Rudnikach - teraz gimnazjum, wcześniej szkoła podstawowa.
Ona ciągle się zmienia i nadążyć za nią nie można.
Ale jako ciekawostkę powiem Ci, że zdarzyło mi się kiedyś malować w niej ściany :)
Tylko ciiiiiiii to tajemnica :)
Ech, miałam nie płakać, ale jakoś łzy się same cisną...
Ze zdjęć nie da się tego wszystkiego zrozumieć, ogarnąć poczuć.
Musiałabyś się ze mną tam wybrać...

Na koniec jeszcze garść wspomnień.
Zdjęcia kiepskiej jakości, bo....
to zdjęcia wyświetlanych na prześcieradle slajdów...

Mała Madzia z siostrą Agnieszką. W tle super bryka - syrenka :)

Tu znów Agusia, bo ja niestety nie mam takiego zdjęcia, a ujęcie cudowne!

Mój dziadek Stasiu, niestety dziadek zmarł zanim poszłam do szkoły,
ale doskonale pamiętam, że byłam jego oczkiem w głowie :)

Zdjęcie fatalnej jakości, ale chciałam Ci pokazać jak się zmieniła
ulica Wojska Polskiego, przy której mieszkała babcia Jasia.
To jeden z dowodów na to, że Rudniki cały czas się zmieniają.
Zdjęcie zrobione 4 domy dalej, ale widać różnicę...
Ejotku, czy myślisz, że mogłoby Ci się spodobać w tym miejscu?

sobota, 8 lipca 2017

Wieczór przy herbacie (49) i odwiedziny u siostry w Rudnikach

Dawno nie było "Wieczoru przy herbacie",
choć ostatnio każdy wieczór spędzam w "jej" towarzystwie :)
Głównie za sprawą Ejotka,
która uraczyła mnie sporą dawką herbat i teraz 
nie mam nawet ochoty na kawę, 
której piłam kilka sztuk dziennie...

Jak najlepiej spędzić wieczór? - przy pysznej herbacie i świetnej lekturze
Edit
Pierwsza z nich, prezentowana na blogu to
"Spacer w chmurach"
Na opakowaniu nie ma składu i opisu,
ale z całą pewnością jest to herbata zielona, 
możliwe, że z domieszką białej,*
To czarna herbata
z prażonymi migdałami,
przez co ma marcepanowy smak
(bardzo podobna do jednej świątecznej herbaty, 
której nazwa mi wyparowała z głowy).

* Tak to jest jak się pije dwie herbaty na raz!

Ja marcepan uwielbiam zawsze i wszędzie,
więc mnie taka herbata pasuje także latem :)

Ostatnio trochę narzekałam na złe samopoczucie 
i przemęczenie,
ale od czego są wakacje?
Powolutku dochodzę do siebie.
Pierwszy tydzień miałam jeszcze zabiegany ze względu 
na sprawy dotyczące awansu zawodowego, 
ale w tym tygodniu już odpoczywam.
A właściwie to staram się,
bo nagle okazuje się, że mam mnóstwo spraw różnych do zrobienia, 
a do tego dochodzą różne spotkania towarzyskie :)
Obiecywałam sobie, 
że pierwszy tydzień wakacji prześpię, 
a tak naprawdę okazja do całodziennego spania 
nadarzyła się dopiero wczoraj i skorzystałam z niej z rozkoszą :)

Tydzień temu w sobotę też byłam zajęta, 
ale jakże miło spędziłam czas!
Pojechaliśmy do mojej siostry Sandry, 
mieszkającej w Rudnikach żeby wreszcie zobaczyć Kalinkę, 
najmłodszą w rodzinie, 
która na świat przyszła 12 czerwca 2017,
a przy okazji odwiedziliśmy "urodzinowo" jej starszą siostrę Zosię, 
która w 26 czerwca skończyła 3 lata :)

Kalinka
Jak widać, prezent urodzinowy okazał się trafiony w 10
(a przynajmniej ta jego część)

Jedna z większych atrakcji Zosi - spacer z pieskiem po podwórku :)

Zanim przejdę do zachwytu nad dziewczynkami 
(będą zdjęcia),
muszę powiedzieć o tym, 
że uwielbiam te nasze rodzinne spotkania.
Tym razem ze względu na Kalinkę odwiedzaliśmy ich na raty, 
żeby nie stresować jej nadmiarem ludzi wokół 
(choć i tak się nas trochę uzbierało, a do tego pies).
Na szczęście pogoda dopisała i mogliśmy spędzić czas na dworze,
co Kalince wcale nie przeszkadzało, 
a wręcz przeciwnie, bo cały ten czas... przespała :)

Kalinka jest słodka jak cukierek 
i malutka jak biedronka!
Stópka wielkości mojego palca wskazującego

Zosia choć nieco starsza i większa,
wcale nie jest mniej słodka.
Sami powiedzcie...
Zmęczona Zosia zasnęła w samochodzie po wizycie u dentystki,
gdyż krótko przed naszym przyjazdem miała mały wypadek,
przy którym złamała połowę jedynki.
Zapytana przez dentystkę, jak do tego doszło, odpowiedziała:
"No jak to jak? Skakałam na żółwiu i się przewróciłam".
Ponoć była bardzo zdziwiona, że pani nie wiedziała jak do tego doszło...

Widzicie tę minkę? To skupienie, powaga, poczucie odpowiedzialności?

Wiecie za co uwielbiam naszą rodzinę?
Za to, że możemy być sobą w każdej sytuacji, nie musimy nikogo grać
Za to, że potrafimy się z siebie śmiać i robimy to serdecznie, a nie obraźliwie
Za to, że gubimy się w poruszanych tematach - zanim jeden skończymy, 
już pojawia się kolejny
Za to, że czujemy się przy sobie swobodnie, 
nawet podczas "rodzinnych" spotkań każdy może chodzić własnymi ścieżkami np. gdy nagle zapragnie pielić ogródek, pohuśtać się na huśtawce itp.
Za to, że zawsze, ale to zawsze jest śmiesznie!
Za to, że mamy siebie i zawsze możemy na siebie liczyć, że czujemy swoją obecność nawet jak dzielą nas kilometry.
Bardzo kocham swoją rodzinę :)

Takie zdjęcia rodzinne mogłabym oglądać godzinami!
Wszyscy czują się swobodnie, luźna, sielska atmosfera.

Zosia zajęła się "górą" z każdego kawałka ciasta.
Było ciasto z galaretką, ale został sam biszkopt :)
Dla Snikersa to oczywiście żaden kłopot, w razie czego on posprząta...

To zdjęcie też jest dla mnie magiczne, ale tylko z wiadomych mnie powodów :p

U Sandry siedzieliśmy na podwórku, gdzie zrobiliśmy grilla.
W międzyczasie objadłam siostrze kilka owoców w ogrodzie,
huśtaliśmy się na huśtawce (wszyscy, nawet Dawid :p),
pieliłam wspomniany wyżej ogródek, 
bo nie nie mogłam się powstrzymać.
W sumie to każdy robił to na co miał ochotę.
Na koniec wszyscy wpakowaliśmy się do ogrodowego basenu 
(tego nie będzie na zdjęciach:p)

Dawid był nadwornym "kucharzem", Kornelia i Snikers w roli kuchcików,
gotowych do pomocy... choć oboje bardziej przeszkadzali niż pomagali.

Jest i huśtawka, z lekką dozą nieśmiałości, powolutku...
bo bałam się, że sznury nie dadzą rady moim kilogramom.

Za to Kornelia nie miała oporów... co chyba widać :)

Było rewelacyjnie!!!!
Snikersowi też się bardzo podobało :)

Snikersik znalazł kawałek drewna i udaje, że wcale go nie ma...

Cały dzień na podwórku, coś wspaniałego!

A co my tutaj mamy... 

Szkoda się żegnać, jeszcze spojrzę za siebie przez tylną szybę,
żeby dobrze zapamiętać to miejsce.

poniedziałek, 29 lutego 2016

Podsumowanie lutego 2016

Podsumowanie lutego w zasadzie mógłby wyrażać 
mój lutowy CALendarz, 
który opublikowałam na moim drugim blogu "Nowicjuszka",
a wykonałam na wyzwanie "Kawy&Nożyczek".

To taki skrót najważniejszych wydarzeń,
jednak muszę tu sobie dopisać kilka informacji, dopełnić całości :)

Nowe paznokcie, które zrobiłam sobie pod koniec lutego 
mają bardzo soczystą barwę :)
Podoba mi się :)
To połączenie kolorów czerwonego z łososiowym, z domieszką brokatu.

Przeczytane w lutym książki powinnam zamieścić w podsumowaniu jako pierwsze, 
ale... nie mogłam się powstrzymać z tymi paznokciami :)

Przeczytałam ... malutko...

I to tylko dwie "dorosłe" lektury.
No cóż...  kiedy przez większość wolnego czasu się ciągle koloruje...
Ostatnio na "tapecie" mam takie kolorowanki :)
Wydawałoby się, że w lutym, ze względu na ferie
będę miała dużo więcej czasu na czytanie,
ale nie jestem zbyt dobra w gospodarowaniu czasem.
Przez pierwsze dni ferii głównie odsypiałam, 
nadrabiałam zaległości w spotkaniach towarzyskich
i kolorowałam.

W drodze

W połowie ferii pojechałam na kilka dni do moich ukochanych Rudnik, 
gdzie obecnie mieszka moja młodsza siostra Sandra.
To był istny sabat czarownic:)
Ja i Kornelia, Sandra i malutka Zosia, 
nasza starsza siostra Agnieszka i jej córka Madzia
oraz nasza mamusia :)
Było super!
... choć nie dawałyśmy Sandrze spać, bo przegadywałyśmy długie wieczory :)

Pogoda była fatalna, bo głównie lało, 
ale nam to jakoś szczególnie nie przeszkadzało.
Nawet udało nam się raz wbić w przerwę między opadami 
i przeszłyśmy się z Zosią na spacer.



Miałyśmy to szczęście, że mamusia dogadzała kulinarnie, 
a my nic nie musiałyśmy robić :)

Po konkretnych daniach był też czas na fondue.

Cały czas było mega przyjemnie.
Dużo gadałyśmy, odpoczywałyśmy i bawiłyśmy się z Zosią.
... choć dla niej tak naprawdę najważniejsze są książki!!!!
Tak, tak! Moja kochana myszka!
Jeszcze dobrze mówić nie potrafi, a już "czyta" każdą książkę,
która wpadnie jej w ręce.
Książki to jej ulubione zabawki, można je znaleźć w każdym koncie w domu.
"Czyta" je sama, lub każe sobie czytać 
(zwykle tarabani się komuś na kolana z książką w dłoniach:p).



Czy to nie cudowny widok?
Przy okazji jak już tu tak sobie podsumowuję,
a Wy to i tak przeczytacie...
to pochwalę się moją siostrą :)
A właściwie jej nowym hobby!
Sandrusia pod choinką znalazła maszynę do szycia, 
z którą postanowiła się zaprzyjaźnić i... tworzy!
Na razie lubuje się w poduszkach (w tym, w tych cudnych sowach)
i króliczkach.

Tak nam się te "szyjątka" spodobały, że wyprosiłyśmy o własne egzemplarze.

Ja dostałam podusię - sówkę.
I króliczka Kornelii
W czasie pobytu w Rudnikach miałam też spotkanie z zastępcą wójta gminy Rudniki,
dyrektorką Domu Kultury oraz pracownicą Domu Kultury 
(która prywatnie jest moją ciocią)
w sprawie zdjęć i innych materiałów dotyczących Rudnik z lat 90-tych,
które... mogłyby mi pomóc spisać wspomnienia z lat dzieciństwa,
a kto wiem, może nawet powieść, w której Rudniki będą stanowiły miejsce akcji?
Zobaczymy...
Żeby ruszyć dalej z pomysłem niestety potrzebuję dużo czasu, 
więc poczekam do wakacji.
Przy okazji odwiedziłam rudnicką Izbę Tradycji, z której nie będę zamieszczała zdjęć, 
bo... nie zapytałam o pozwolenie...

----
Po powrocie z Rudnik zajęłam się... odkurzaniem bloga
i zaległościami w blogosferze.

Dzisiaj pierwszy dzień w pracy po dłuższym wolnym.
Zaliczyłam równo 10 godzin... na dobry początek,
ale teraz pójdzie już z górki...
marzec, kwiecień, maj, czerwiec i... wakacje!


niedziela, 26 lipca 2015

Wieczór przy herbacie (40)

[Post miał się ukazać wczoraj, 
ale kliknęłam "zapisz" zamiast "opublikuj"
i wyłączyłam komputer]

Wczoraj zakończyłam pierwsze półkolonie, 
teraz mam tydzień przerwy i mogę trochę odetchnąć.
Z czytaniem niestety nadal jestem w czarnej d..., 
ale mam nadzieję, że nadrobię to w tym tygodniu 
(zwłaszcza, że kupiliśmy sobie wreszcie leżaczki na balkon).
Ciągle mam też zaległości na Waszych blogach :(
Dzisiaj miałam iść z mężem na ryby, ale tak się chmurzyło i wiało,
że zrezygnowałam (choć w końcu się wypogodziło).
Słuchałam sobie trochę muzyki z lat mojej wczesnej młodości 
i przeglądałam zdjęcia w komputerze.

Teraz przyszedł czas na herbatkę :)


Wybrałam "ŚLIWKĘ & KARDAMON" firmy Vitax
od Ejotka :)
To herbata zdecydowanie bardziej pasująca do zimowych wieczorów,
bo jest rozgrzewająca i kojarzy się ze świętami 
(ze względu na aromat śliwki),
ale mimo to miałam dzisiaj ochotę właśnie na tę herbatę :)
Herbata jak widać ma mocny, czerwony kolor.
Smak intensywnie śliwkowy,
kardamon czuć bardzo delikatnie
 (piłam herbaty, które ten smak miały akcentowany dużo mocniej).
Tak jak pisałam herbata bardziej pasuje zimą, ale gdy wystygnie jest 
dobrym, orzeźwiającym pomysłem na lato.

Jeszcze przed wyjazdem do Warszawy obiecałam Wam relację z roczku mojej siostrzenicy,
ale oczywiście o tym zapomniałam, dopiero teraz oglądając zdjęcia sobie przypomniałam.

Zacznę od tego, że zupełnie nie spodziewałam się tego, co zastałam na miejscu.
Miało być przyjęcie w ogrodzie przy grillu, na luzie.
Nie myślałam jednak, że Sandra tak to wszystko świetnie zorganizuje!
Ja bym nigdy nie wpadła na takie rozwiązania...

Sandra wynajęła namiot (taki jak na zdjęciu poniżej), duży grill, stoliki i ławy.
Źródło zdjęcia
Był też ekspres do kawy z prawdziwego zdarzenia do dyspozycji gości.

Z głośników przez cały czas leciała przyjemna, niezbyt głośna muzyka.
Dzieci miały dodatkowe atrakcje w postaci dmuchanego mini-zamku,
basenu z piłeczkami, dwie zjeżdżalnie itp.
Istny raj!

Pogoda nam bardzo dopisała, bo nie było duszno, ani za ciepło, ale też nie chłodno.
W luźnych ubraniach czuliśmy się swobodnie i wygodnie.
Moja mama i teściowa Sandry pomogły jej przygotować poczęstunek 
(teściowa upiekła przepyszne ciasta, dawno nie jadłam takich pysznych słodkości, 
natomiast nasza mama przygotowała sałatki, mięso i inne przekąski).

Był też tort, ale nie umywał się do cudownych ciast teściowej Sandry.

To najlepsza impreza na jakiej byłam. Naprawdę!
Każdy czuł się swobodnie, goście przemieszczali się z miejsca w miejsce,
 rozmawiając w przeróżnych konfiguracjach :)
Pod namiotem stała też kanapa, na której można było porozmawiać na osobności, 
odpocząć, czy powygłupiać się - w przypadku dzieci :)

Atmosfera rewelacyjna, niebiańskie pyszności
i cudowna ekipa gości.
To przepis na najlepszą imprezę.

Sandrusia mieszka w moich ukochanych Rudnikach,
skąd pochodzą rodzice i mieszkały moje babcie,
które miałam szczęście odwiedzać w każde wakacje w dzieciństwie.
Korzystając z możliwości odwiedziłam stare podwórko,
które hmmm w niczym nie przypomina tego gdy żyła Babcia :(
To ten mniejszy domeczek po lewej stronie.
Podwórko zarośnięte, dom podupadły, brak garażu, szopy, komórek, płotu
nie ma nawet orzecha włoskiego, który podtrzymywał nasz hamak.
Niestety... taka kolej losu :(

Poszliśmy jednak podwórkiem dalej w stronę pola.
Ze względu na wysoką trawę nie udało się dojść do końca,
ale dotarliśmy do czereśni, po której chętnie się wspinałam gdy byłam mała.
I tym razem się udało...

Niezła jestem, nie?
Potem spotkaliśmy ciocię Gosię, córkę siostry Babci
i poszliśmy do niej na podwórko trochę pogadać
(nie za długo bo nie mogliśmy być tak długo nieobecni na imprezie Zosi).
Miło było powspominać :)
Gdy byłam mała ciocia Gosia zbierała wszystkie okoliczne dzieci
(w sumie to wszyscy jesteśmy tam rodziną)
i organizowała nam różne wyprawy do lasu, nad zalew, nad staw, na jeżyny itd.

Mamy nawet pamiątkowe zdjęcie całej tej gromadki
zrobione na schodach przed jej domem.
Niestety mam tylko taki mały format :(
Teraz w zupełnie innym składzie,
po ponad 20 latach postanowiliśmy sobie zrobić podobne :)
Dziwne, że mieści się nas teraz mniej... :)
Bardzo się cieszę z tego spotkania, rozmów, wspomnień.
Ale najbardziej cieszy mnie spotkanie z siostrą Babci (brak zdjęć),
bardzo wzruszające i silne przeżycie.
Cioci Irki nie widziałam kilka lat, tak to się niestety czasem w życiu dzieje...
ale dla mnie nic się ona nie zmieniła.
Ta sama delikatność, urok i niesamowite poczucie humoru, 
jak wtedy, gdy byłam dzieckiem.


Dla tych co dotrwali do końca niespodzianka!
Oto moja słodka siostrzenica Zosia.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Tytuły

1001 potwornych rzeczy do odnalezienia 5 sekund do io A jeśli ciernie... A między nami ocean... Adela Afryka Agnieszka opowiada bajkę Alicja Anielka Anioły powodzi Antek Apolejka i jej osiołek Apollo 11. O pierwszej podróży na Księżyc Aprilek Arcydzieła do kolorowania Atlas anatomiczny Australijczyk w Italii Awaria małżeńska Bajki od św. Mikołaja Baranek Bronek Basia i alergia Basia i podróż Basia i urodziny w muzeum Beki smarki pierdy czyli co się dzieje w moim ciele Beverly Hills Beverly Hills 90210 Bez przebaczenia Bliski Wschód Blondynka w Indiach Blondynka w Meksyku Bluszcz prowincjonalny Bogusia Boże Narodzenie. Kuchnia świąteczna Boże Narodzenie. Świąteczne dekoracje i smakołyki Cappuccino Chcę być jak agent Chleby bułki bułeczki Chory kotek Chuliganka Ciasta bez pieczenia od A do Z Ciekawość Ciotki Coolman i ja Córeczka tatusia Cudaczek - Wyśmiewaczek Cudaki Opaki Cukierek dla dziadka Tadka Cukiernia w ogrodzie Czar miłości Czarodziejka Lili i świąteczna magia Czas w dom zaklęty Czerwone liście Daleki rejs Dama Kameliowa Damą być. Jak ubrać się i zachować w różnych sytuacjach Dania z piekarnika od A do Z Dekoracje na każdą okazję Dekorowanie potraw Disney:Kubuś Puchatek Do ostatniego tchu Dobra kuchnia od A do Z Dogonić rozwiane marzenia Dom nad klifem Dom nad Rozlewiskiem Dom z papieru Dorysowanki. Rozwijaj wyobraźnię Dotknąć prawdy Dotyk zła Drugi Drzazga Dwa pstryki techniki Dwie miłości Dwoje na wirażu Dylemat doktora Andersona Dziadek na huśtawce Dzidziuś. Niewielka książeczka o wielkiej stracie Dziedzictwo Dzielny Fryderyk Dziennik Cwaniaczka. Zapiski Grega Heffleya Dziewczynka z balonikami Dziwni klienci Dżunia Edward i jego wielkie odkrycie Facet z grobu obok Filip i najazd intruzów Fryckowe lato Gagi Gangu Purpurowej Ręki Galeria uczuć Głos bez echa Gnój Grób rodzinny Grzech aniołów Gwiazd naszych wina Hakus pokus Hania Humorek. Najfajniejsza na świecie Humorkowa Księga Kolorowanek i innych zabaw Henryśka drugiej tak wspaniałej nie znajdziecie Herbata. Moc smaku i aromatu Hirameki Historia leśnych kochanków i inne opowiadania Historia pewnego statku. O rejsie Titanica Historia tajemniczego kucyka Hop siup Stokrotko I co teraz? Imię Twoje... Inspektor Kres i zaginiona Jajko z niespodzianką Jak krówka Stokrotka nauczyła się szanować przyrodę Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali Jak pracuje Święty Mikołaj? Jak to ze lnem było Japońskie łamigłówki Jeż w grzybnym lesie Jeżynka nie chce się bawić Język dwulatka Język niemowląt Julka Julka Wróbel i przygoda ze świnką Kaprysy milionera Kasia i Grześ Kasia i Kubuś. Urodziny taty Kasia i Zosia Klub Przyjaciół Kobieta niespodzianka Kochaj i jedz Brazyliszku Kolorowanka Motyle Kołysanka dla Rosalie Konik polny Kora Kradzież nad Niagarą Kronika ślubnych wypadków Król złodziei Księga motyli Księżniczka Amelia i jej pies Księżniczka i wszy Księżniczka Julka i jej kucyk Księżniczka Lena i jej chomik Księżniczka Zosia i jej kot Kto się śmieje ostatni Kto wiatr sieje Kubuś Puchatek Kwiaty na poddaszu Kwitnący krzew tamaryszku Labirynt kłamstw Lasy w płomieniach Lato szczupaka Letni kiermasz Lew Czarownica i Stara Szafa Lewandowski. Wygrane marzenia Lidka Listy Lodowa pułapka Los utracony Łatwe zupy Madzia syrenka Magia świąt. Tradycyjne przepisy kulinarne i świąteczne ozdoby Magiczna cukiernia Magiczna gondola Maksio ma kłopoty Malowany ul Malownicze Mała szansa Mały Książę Marina Martynka i Gwiazdka Michał Jakiśtam Miecz króla Szkocji Miłość nad Rozlewiskiem Moje wypieki i desery Moralność pani Piontek Mordercza gra Motyle Mój pies Bezdomny Muszka która nie umie latać Na boisku Na krawędzi Na łeb na szyję Na zakręcie Narzeczone lorda Ravensdena Natalii 5 Nic nie trwa wiecznie Niechciana prawda Niezwykły przyjaciel Noc kosa Nowy początek O Bogince Jemiole O Janku co psom szył buty O psie który jeździł koleją Obudzić szczęście Ogon Kici Ogród cieni Ogród czasu. Artystyczna kolorowanka Oplątani Mazurami Opowieść niewiernej Opowieść wigilijna Osaczona Ostateczny cel Ostatnie ostrzeżenie. Globalne ocieplenie P.Rosiak (nie) daje się czarnej śmierci P.Rosiak i czadowe majtki P.Rosiak i kupa śmiechu P.Rosiak i zabójczy bąk P.Rosiak superbohaterem Pamiętne lato Pampilio Pan Jaromir na tropie klejnotów Pan Soczewka na dnie oceanu Parasol Pensjonat Marzeń Pewnej wrześniowej niedzieli Piątkowska Renata Pierrota bolą kopytka Pierwsza na liście Pierwsze światła poranka Pierwszy raz Pierwszy wiosenny dzień Pies i kot w leśnym zakątku Pieśń o poranku Pięćdziesiąt twarzy Greya Płatki na wietrze Płomienie śmierci Po prostu bądź Pocałunek śmierci Pocztówka z Toronto Pod ziemią w Villette Pokuta Polka Pollyanna Powroty nad Rozlewiskiem Powrót do Lwowa Prawdziwy cud Projekt matka Przygody Małego Wodnika Przyjaciółki na zawsze Puchatkowe zabawy Pudełko ze szpilkami Quilling. Cuda z papieru Radek Szkaradek. Bekanie! Ratowanie świata i inne sporty ekstremalne Rekin Śmieszek Rękawiczka Rozmowy Rzepka Sałatki od A do Z Sieroce pociągi Single Siostry Pancerne i pies Siostrzyczka Sklepik z Niespodzianką Skrawek nieba Słodki świat Julii Smak kamienicy Smak nadziei Spotkanie nad jeziorem Sprawa tchórzliwego dezertera Sprawa trzech desperado Strachozagadki Szkolna wycieczka Szkolne czary Szkoła żon Sztuka uprawiania róż z kolcami Sztuka wyboru Szukając misia Szybko i zdrowo od A do Z Śladem zbrodni Ślady krwi Ślub Ślubna przygoda Ślubny kontrakt Ta druga Tajemnica Black Rabbit Hall Tajemnica bzów Tajemnica drewnianej sowy Tajemnica gangu niebieskich Tajemnica kina Tajemnica mumii Tajemnica Namokniętej Gąbki Tajemnica szafranu Tajemnica śnieżnego potwora Tajemnica zwierząt Tajemnice Luizy Bein Tak miało być Teodor rusza z pomocą Tilly Towarzyszka Panienka Trzy oblicza pożądania Ulica Rajskich Dziewic Ulotne chwile szczęścia Uśmiech niebios W blasku miłości W kajdankach namiętności W proch i pył W świecie wiatru i wierzb. Wyznania chińskiej kurtyzany Wakacyjna opowieść Wesołe wierszyki Widok z mojego okna Widok z mojego okna. Przepisy nie tylko na życie Wielka kolekcja bajek o przygodach Maszy i Niedźwiedzia Wielka księga. Hania Humorek Wiersze dla dzieci Wiśniowy Klub Książki Wróć Alfiku! Wszystkie chwyty dozwolone Wszystkie kłamstwa Wszystko inne poczeka Wymarzony czas Wymarzony dom Wymarzony koncert Wyprawa na biegun Wyspa dla dwojga Z tęsknoty za Judy Za króla Piasta Polska wyrasta Zabawki z fantazją. Pomysły na cały rok Zabawy plastyczne dla dzieci Zabawy z mamą. Książka dla rodziców i dzieci Zagadka dna morskiego Zagadka hien cmentarnych Zagadka salamandry Zagadka zegara maltańskiego Zagadki przeszłości Zagubiona w śniegu Zając zostaje! Zakład o miłość Zamek z piasku Zamieniec Zanim nadejdzie ciemność Zapach lawendy Zapiski (pod)różne Zasupłana historia Zima Sapcia i Pufcia Zimowa przygoda Znikające wrotki Znikający króliczek Zorkownia Zosia Ernest i ktoś jeszcze Zośka Bohaterka Zośka Wspaniała Zuzanna Zuźka D. Zołzik nie jest złodziejką Zwykły człowiek Żegnaj szkoło - na zawsze Żona_22 Życie z drugiej ręki

Literatura (wg Katalogu Biblioteki Narodowej):

Źródło książki: