Szydełkuję, dziergam na drutach, rysuję i maluję, wycinam, czasem coś kleję... ;) Czasem coś uszyję... odkad pamiętam... Dodatkowo moimi pasjami sa: gotowanie, pieczenie, czytanie, pisanie wierszy, śpiew w chórze.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą poduszeczki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą poduszeczki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 16 września 2017

Drobiazgi/Kleinigkeiten

Szydełkowe drobiazgi głównie. Jesli chodzi o dzierganie ostatnio całą moją energie pochłania kocyk, który teraz wygląda tak.


Na wakacjach powstało nieco szydelkowych drobiazgów.

Na początku trochę sztydełkowych kwiatuszków z różnych resztek.


Szydelkowe drobiazgi: poduszeczki i posciel dla lalek.




Za zdjęcia dziękuje tynce.
A tu jeszcze jedna szydełkowa podunia.



Powstał także szydełkowy miś- szaraczek.




Den Bären melde ich zu der Amigurumi-Love-Party.



Jeszcze na koniec ładne widoczki dla was z naszych górskich okolic :)




Pozdrawiam! Udanego weekendu :)

poniedziałek, 23 marca 2015

Zwierzeta KTM

Slowem laczacym wszystkie prace w dzisiejszym poscie jest KTM.  KTM- to marka motocykla na ktorym jezdzi w wolnym czasie moj maz. Oraz KTM to skrot od Klub TWorczych Mam, gdzie z koleji dzialam ja. Najpierw pokaze misia w ubrankach w barwach KTM:





Mis ma wyszyte napisy: KTM Racing, oraz Ready to Race ;) Kubraczek jest zapinany na rzepy,a spodnie maja w pasie gumke.

A tutaj motocykl na ktorym wzorowane bylo ubranko misia.

(zdjecie stad)

Powiem wam, ze chyba coraz lepiej radze sobie z szyciem. Tym bardziej, ze mialam sporo podstaw... Jednak szycie zajmuje mi ogromnie sporo czasu, no i z maszyna trudniej gdziekolwiek sie przemieszczac niz z szydelkiem, czy drutami i wloczka... Ale da sie z tym zyc ;) Jeszce powiem wam w sekrecie wielkim, ze mis zamieszkal na mezowej szafce nocnej ;)

A teraz pora na inne zwierzatko, ktore przybylo do naszego domu i tez ma wiele wspolnego z KTM i ze spaniem... Otoz zamieszkujaca posrod drzew sowa uznala, ze w naszym domu bedzie jej jednak duzo wygodniej ;)



Sowa przysiadla na chwile na kanapie:


A nastepnie udala sie do lozka starszego synka w celu... spania oczywiscie ;)


Poduszka sowa jest od tylu podszyta tkanina bawelniana ( jak widac moja maszyna do szycia jednak sie nie nudzi ;) )


Jesli i wy tez jeszcze nie obudziliscie sie w pelni tej wiosny to zapraszam was do Zaspanego Wyzwania w Klubie Tworczych Mam.


Aby milo zasnac pomoze wam zapewne odprezajaca kapiel z musujacymi pralinkami do kapieli.
Wiec pora na obiecany juz kilka postow temu przepis wykonania pralinek do kapieli. Z podanej ilosci wyszlo mi 12 pralinek o wielkosci ok. 2 cm.

60 g sody oczyszczonej
30 g kwasku cytrynowego (granulat)
50 g skrobii kukurydzianej
pol lyzeczki sproszkowanej kurkumy
60 g masla kakaowego
5-10 kropel pomaranczowego olejku eterycznego
silikonowa foremka (np do kostek lodu)
W misce wymieszac sode oczyszczona, skrobie kukurydziana, kurkume i kwasek cytrynowy. Uwaga: do miski nie moze sie przedostac nawet odrobina wody, bo skladniki zaczna  buzowac i wszystko sie rozpusci. Maslo kakowe rozpuscic w kapieli wodnej na kuchence, dodac olejek eteryczny. Nieco wystudzic. Powoli wlewac do miski z pozostalymi skladnikami i mieszac jednoczesnie. Przelac do silikonowej foremki i odstawic na kilka godzin, najlepiej na noc do lodowki. 

Pomysl zaczerpniety z ksiazki: "Mein schönes Land. Herbst und Winter", 2014 r, wyd. Busse Collection.

A teraz juz zmykam, bo niedlugo spanie ;) Zycze wam milego wieczoru i udanego tygodnia :)

sobota, 7 lutego 2015

Kolejne serduszko

Otoz serduszka wyskakuja ostatnio spod moich raczek, jak spod tasmy produkcyjnej ;) W planach mam jeszcze co najmniej trzy w roznych technikach, no ale zobaczymy, jak to bedzie ;) W poprzednim poscie bylo uszyte, a dzis w mojej ukochanej technice, czyli wyszydelkowane. Mysle, ze calkiem mu sie spodobalo u nas, sprawia wrazenie zadowolonego. Najpierw rozejrzalo sie troche po chalupce:




Tutaj starszy synus ulozyl je obok dlugopisa dla zaprezentowania wielkosci:


A tu juz trafilo w "spragnione" lapki mlodszego:


Serduszko to zglaszam do walentynkowego konkursu u Danusi:


A tutaj jeszcze jedno zdjecie na dowod, ze serce powstalo od podstaw:


Wlasnie widac je w trakcie zszywania bokow.

Oraz collage:


Pozdrawiam kochani i zycze wam milego sobotniego wieczoru. Dziekuje za wszystkie mile slowa z poprzedniego posta, w szyciu nie czuje sie zbyt mocno, wiec tym bardziej jest mi milo, gdy cos wam sie spodobalo.

czwartek, 5 lutego 2015

Romantyczna poduszka-serce z motywem ludowym

W czwartki zwykle siadam do mojej maszyny do szycia. Czasem nawet udaje sie stworzyc cos warte pokazania. Dzis powstala taka poduszka:







Troche zdjec nacykalam, ale tak mi sie ta poduszka spodobala i juz ;) Moim synkom tez, zaraz ja zawlaszczyli ;) Wiec niech bedzie to prezent walentynkowy dla nich. Najpierw zobaczylam w necie ten ludowy motyw i sie w nim zakochalam od pierwszego wejrzenia. Wiedzialam, ze musze go gdzies uzyc:


Motyw umiescilam na tkaninie- surowce bawelnianej. Zostal namalowany pastelami do tkanin o raz pisakami do tkanin.
Poduszke zglaszam do wyzwania na blogu sklepu ewa.pl # 34- Love

W pracy pojawily sie serca, element naturalny (surowa bawelna) oraz mozna ja podarowac, a w zasadzie moi synkowie sami sobie wzieli ;)


Acha prace zglaszam jeszcze tutaj


Ciekawa jestem waszych opinii o moich szyciowych poczatkach... (powrot po latach wielu w zasadzie). I serdecznie pozdrawiam!

środa, 14 stycznia 2015

Wspolne czytanie i dzierganie, mandalowa poduszka, a zatem tez nieco szycia.

Srodowy wieczor, wiec spiesze z wpisem o czytaniu i dzierganiu, zanim bedzie czwartek ;) W tej chwili dzierga sie jakos niewiele, ale za to pojawila sie nowa ksiazka:



Mis nr 3 na ukonczeniu. To zdjecie zrobione kolo poludnia- w tej chwili juz jest caly, pozostaje jutro zeszycie i wyszycie oczu i buzi. Potem bedzie robiony mis nr 4. Misie bede miala zatem opanowane w jednym paluszku ;) Bieznika za wiele od zeszlego razu nie przybylo, ale robi sie niezle, filecik z gatunku tych prostszych. Skonczylam tyl do mandalowej poduszki i skonczylam tez cala poduszke- za chwile pokaze. Gdyby ktos pytal, co dzieje sie ze sweterkiem z kwadratow to chcialam napisac, ze teraz czeka na skonczenie, gdyz pojawil sie problem- zabraklo mi wloczki. W sklepie jej juz nie bylo. Zamowilam w necie. Niestety przyslano mi inny kolor. Wloczke odeslalam spowrotem, czekam na zamiane... Przy okazji chcialam, moze ze zdziwieniem zauwazyc, ze nie posiadam ufokow. No chyba ze ten sweterek teraz ufokiem nie z mojej winy zostal. Naprawde nic niewkonczonego sie u mnie w szafach nie gniezdzi. Jakies wolne welny i pozostalosci w roznych klebuszkach, zakupy z ktorych nie zaczelam nic robic to i owszem. Ale niewykoczonych prac nie posiadam ;)
Wpis uczestniczy w akcji u maknety.


A teraz pora pokazac mandalowa poduszke. Do poduszki uszylam wypelnienie:


wszylam suwak:


i tak teraz wyglada mandalowa poduszka z przodu:



z tylu:


oraz z boku:


Z rozpedu, poniewaz juz maszyna na wierzchu byla uszylam jeszcze zakladke do ksiazki w stylu marynistycznym:


Jeszcze troche szyciowych projektow przede mna. Ale musza poczekac na przyszyl tydzien.

Ja na razie sie z wami zegnam ;) Ale moze zobaczycie mnie w komentarzach na swoich blogach? Pozdrowienia!