Gdyby nie Anielskie wyzwanie zapewne nigdy nie sięgnęłabym po tę książkę. Wyobrażałam sobie, że będzie to coś w rodzaju książek, jakich pełno na rynku, kolejny romans, w którym anioł zakochuje się w ziemskiej kobiecie i dla niej decyduje się zostać człowiekiem. Tymczasem Angelologia nie ma nic wspólnego z romansem, choć miłość i pożądanie odgrywają w niej niebagatelną rolę.
Autorka posługuje się biblijną przypowieścią i apokryficzną Księgą Henocha. To właśnie ta przypowieść i próba dopisania dalszego ciągu historii upadłych aniołów najbardziej mnie zainteresowała.
Przed potopem niebiosa zesłały na ziemię dwa zastępy aniołów; liczące po dwa kroć dwieście aniołów każdy. Zwano ich czuwającymi. Miały one sprawdzić, jak toczy się życie na ziemi. Przywódcą jednego zastępu był Szemichaza, który rozejrzawszy się po ziemi, postanowił odpocząć na wśród ludzi. Czuwający zamieszkiwali pośród dzieci Adama i Ewy. Pewnego razu ujrzał Szemichaza piękną kobietę, kąpiącą się w jeziorze. Postanowił związać się z nią i zasugerował, aby inni czuwający także wybrali sobie żony z ludzkich kobiet. Potomkami czuwających i ludzkich kobiet zostali nefilimowie. Byli piękniejsi, wyżsi i silniejsi niż ludzie. Z czasem ogarnięci żądzą władzy zaczęli wprowadzać swoje rządy na ziemi. Wówczas ludzie poprosili o pomoc Boga. Do walki z czuwającymi stanęli archaniołowie. Otoczyli czuwających kręgiem ognia i wtrącili do podziemnej jaskini. Oddzieleni od nieba i ziemi czuwający wzywali na ratunek swoje dzieci (nefilimów), te jednak nie przybyły. Wówczas Archanioł Gabriel, ulitowawszy się nad swymi upadłymi braćmi rzucił im Lirę, aby muzyka osłodziła ich niedole. Kiedy rozległy się dźwięki cudownej muzyki Archanioł zrozumiał, iż popełnił błąd. Dźwięki liry miały bowiem potężną i niebezpieczną moc.
Historia upadku aniołów powtarza się kilkakrotnie w różnych wersjach w powieści Trusoni, co jednak wcale mnie nie zniechęca, wręcz przeciwnie, czuję się nią zauroczona.
Powieść jest wielowątkowa, biblijne przypowieści przeplatają się z quasi naukowymi wyprawami, autentycznymi wydarzeniami (okres drugiej wojny światowej) oraz współczesnymi poszukiwaniami.
Ewangelina, młoda mniszka wiedzie spokojne, uporządkowane życie w klasztorze Świętej Róży w stanie Nowy Jork. Dni płyną jednostajnym, monotonnym rytmem; modlitwa, praca, adoracja, posiłki, sen. I tak dzień po dniu aż do czasu, kiedy w jej ręce trafia list z prośbą o pomoc w dostępie do klasztornych zbiorów archiwalnych. Zaintrygowana treścią listu wbrew przyjętej polityce klasztoru postanawia pomóc nadawcy listu, młodemu naukowcowi Verlenowi. Tym sposobem Ewangelina trafia na ślad niewiarygodnej historii, w której ona i jej rodzina odegrają ważną rolę.
Tematem powieści jest walka Dobra ze Złem. Walkę prowadzą pomiędzy sobą nefilimowie i angelolodzy. Zadaniem tych ostatnich jest uratowanie świata poprzez eliminację zła. Angelolodzy prowadzący badania nad fizycznymi i chemicznymi właściwościami aniołów podejmują wyprawy w poszukiwania miejsca pobytu upadłych aniołów. To jednak, nie pragnienie odkrycia niebiańskich wysłanników jest motorem ich działania. Głównym celem ich wypraw staje się odzyskanie magicznego instrumentu, podarowanej czuwającym Liry, której właściwości są niezbadane. Posiada ona podwójną moc; moc tworzenia i moc niszczenia zarazem.
Aby rozwikłać tajemnicę Liry autorka prowadzi swych bohaterów przez ścieżki pełne intryg, łamigłówek i tajemnych znaków, sekretne przejścia, szyfry, ukryte w obrazach symbole. Akcja płynie wartko i wciąga czytelnika w świat, który na przemian jawi się raz anielsko piękny, raz szatańsko zły.
Spodobał mi się pomysł dopisania dalszego ciągu do biblijnej przypowieści, spodobało mi się wartkie tempo akcji, a także język powieści, prosty, a jednocześnie kunsztowny. Podobały mi się także liczne odniesienia do świata sztuki. Powieść kończy się w sposób, który nie wyklucza ciągu dalszego. Jestem pozytywnie zaskoczona tą powieścią i uważam ją za udany debiut młodej autorki.