Podróże, a
zwłaszcza podróże śladami ulubionych pisarzy, malarzy, rzeźbiarzy są tym, co guciamale lubią najbardziej. Dlatego,
kiedy tylko usłyszałam o tej książeczce wiedziałam, że prędzej, czy później
wpadnie w moje ręce.
Autor wziął
sobie za motto zdanie Leona-Paula Fargue`a „Od
lat marzę, żeby napisać plan Paryża dla przechodniów, którzy mają dość czasu,
aby błądzić i którzy kochają Paryż” i podjął próbę stworzenia literackiej
mapy Paryża podążając śladami takich pisarzy jak np.: Chateabriandt, Sthendal,
Balzac, Flaubert, Proust, Hugo, czy Simenon. Jeden z rozdziałów poświęcił zamieszkującym miasto nad Sekwaną amerykanom; poznajemy
w nim paryskie ścieżki Sylwii Beach, Jameysa Joyca, Ernesta Hemingwaya, Scotta
Fitzgeralda, Henrego Millera, Gertrudy Stein.
Pierwsze
konkluzja, jaka nasunęła mi się w czasie lektury to ogromna ruchliwość pisarzy, którzy zmieniali
mieszkania; zarówno własne, jak wynajmowane, a także te, w których byli jedynie
gośćmi niczym rękawiczki.
Tym sposobem
niewielka objętościowo książeczka zawiera całą masę adresów; z tym, że niektóre
z nich mają dla twórczości i życia pisarzy większe znaczenie, inne są zaledwie
miejscami, przez które przemknęli. I tu pojawia się pierwszy zarzut wobec książki. Autor
starał się w tę małą książeczkę „upchnąć” tyle adresów, ile się da, a to w
połączeniu z dużą ilością obcobrzmiących nazwisk przyjaciół, znajomych,
kochanek, wrogów, krewnych powoduje, iż książki mimo niewielkiej objętości nie
da się przeczytać od deski do deski w jeden wieczór. W każdym razie ja nie
dałam rady.
Plusy:
-duża ilość
informacji dotycząca kilkunastu pisarzy, wśród których każdy znajdzie tego,
który może go zainteresować,
-
bibliografia (odesłanie do źródeł, w tym sporo polskojęzycznych),
- końcowe
zreasumowanie; czyli podanie najważniejszych adresów związanych z bohaterami.
Podziękowania należą się też tłumaczce, dzięki której otrzymujemy sporo informacji z przypisów. Książkę tłumaczyła pani Zuzanna Apiecionek.
Minusy;
- zasadniczy
i najważniejszy - brak mapek. Jeśli książka miała zostać czymś na kształt literackiej
mapy Paryża to brak mapek z zaznaczonymi uliczkami jest dużą jej wadą. Przyznaję,
iż sama czytałam z mapą pod ręką, a i tak ciężko było mi zlokalizować wiele
ulic, czy uliczek. Poza tym, zarówno z powodu częstej zmiany adresów pisarzy,
jak też podawania ogromnej ilości adresów zaledwie pośrednio związanych z
bohaterami książki dość uciążliwym było błądzenie palcem po mapie.
- brak paru
zdań na temat każdego z bohaterów; być może wielu czytelników zna takie
nazwiska jak Daudet, Fargue, Cendrars, ja przyznaję - słyszałam je po raz
pierwszy,
- chaos
(brak myśli przewodniej); w niektórych rozdziałach, kiedy związki pisarza z
miastem były dość nikłe, autor skakał po życiorysie, w taki
sposób, aby podać jak najwięcej szczegółów związanych z miastem; często mało istotnych,
byle tylko można je zlokalizować na paryskim bruku (tu ktoś wypił kawę, tam
odwiedzał kogoś, tu się przechadzał).
- książkę odebrałam, jako literacki misz – masz,
w którym informacje ważne i ciekawe przeplatają się z nieistotnymi i
nieprzydatnymi.
- wtórność –
czytając rozdział o Balzaku miałam wrażenie, jakbym czytała biografię autorstwa
Zweiga, którą autor wymienia zresztą w bibliografii.
Generalnie
książka jest napisana nierówno, są rozdziały, które ciekawią (mnie spodobały
się rozdziały dotyczące Prousta, Hugo czy Simenona, a także amerykanów w
Paryżu), a są i takie, które nudzą (mnie znudziły rozdziały dotyczące Flauberta
czy Sthendala).
Myślę, że
inaczej odbiorą książkę osoby, które lepiej ode mnie znają rozkład paryskich
uliczek, a także historię literatury. Moich oczekiwań książka nie spełniła.
Choć muszę przyznać, iż parę ciekawych informacji i kilka adresów do sprawdzenia sobie
wynotowałam (i mam nadzieję, że na jesieni zdam relację ze sposobu wykorzystania tychże notatek).
A kolejną zaletą książki było rozbudzenie ciekawości osobami Marcela Prousta oraz Sylwii Beach.