No nie mogę zaczynać po raz kolejny wpisu, że zrobiłam 3 motki, dzisiaj zupełnie inaczej. Od dawna mam zamiar personalizować moje wyroby końcowe czyli wszystkie dzianiny, które wychodzą spod moich drutów. Można zamówić sobie metki żakardowe, piękne w ilości sporej, można zrobić samemu za pomocą papieru transferowego na bawełnianej taśmie.
Rzadko się zdarza bym powtarzała jakiś wzór , no skarpety ale ich nie mam zamiaru "metkować" więc jeżeli robię rzeczy jednorazowe to mam zamiar metki też umieszczać różne. Rozmyślając o tych metkach, przeszukiwałam internet w poszukiwaniu materiału, który można oznaczyć laserem i to przetrwa, na dodatek będzie można go uprać i też to przetrwa - znalazłam Washpapa czyli papier laminowany. Można go prać, szyć, imituje trochę skórę i całkiem ładnie się go znaczy laserem. Na razie trwają pierwsze próby ale to co widać mnie satysfakcjonuje :) Mam zamiar zrobić metki nie tylko z słynnym ale już spłowiałym "Hand Made", chce mi się metek w naszym języku, z jakimś ciekawym tekstem, z personalizowaniem.
Papier jest dość sztywny więc może do metkowania rękawiczek i skarpet się nie nada ale dół swetra czy mankiet z taką metką powinien wyglądać ładnie, pranie też powinno papier coraz bardziej upodabniać do wytartej skóry.
Dół czynionego swetra dla PM z przyszpiloną metką :)
Efekt mi się podoba do tego stopnia, że postanowiłam obdarować jedną dziewiarkę w takim drobnym "Candy" - będzie to kilkanaście tych metek, które widać na zdjęciu. Udział w candy jest bardzo prosty wystarczy pod tym postem napisać, że się chce a ja wylosuję jedną osobę - a kto to będzie napiszę 4 marca.
Jak tylko opanujemy wystarczająco dobrze temat, metki pojawią się w sklepiku jako towar z możliwością naniesienia własnego tekstu, w ilości raczej takiej by dziewiarka nie musiała uruchamiać produkcji masowej by metki wykorzystać.
Oprócz metek powstały nowe miarki, tym razem z plastiku i też będą za jakiś czas w sprzedaży.
PM wyciął też celem eksperymentu kilka guzików są raczej ozdobne i do naszycia jako inny rodzaj metki muszę tylko inne rysunki i teksty wymyślić. Całkiem możliwe, że przy zakupie czesanki znajdziecie takie guziki :)
A teraz o tych trzech motkach, które powstały w zeszłym tygodniu i zakończyły (mam nadzieję) przędzenie nitek pod sweter. Trochę się martwię bo podczas rysowania wzoru okazało się, że ciemna szarość będzie używana dość solidnie a mam jakieś 120 g i to może być na styk ale tak to jest podczas projektowania nigdy nie wiadomo jak się skończy i dokąd nas zawiedzie.
Próbkę zrobiłam w okrążeniach (właśnie wyczytałam u
Gackowej, że tak należy czynić), robiłam na drutach 3,25 i 3. Pomimo wszelkich miarek i innych zdroworozsądkowych przesłanek sugerujących większe druty mnie się podoba bardziej na 3.
Gdyby nie sweter PM zaczęłabym od razu, nawet mogę zacząć bo druty nr 3 mam wolne ale nie mam do nich żyłki, to znaczy mam ale nie tą czerwoną tylko obrotową której nie lubię, żyłkę bym kupiła ale nie ma tej długości - i niech mnie ktoś opamięta bo chyba kupię druty nr 3 ze stałą żyłką ..... *
Po zrobieniu próby wiem, że ściągacz będzie 2:1 a nie tak jak pierwotnie narysowałam 3:3, pod spodem sam dół swetra narysowany w Corel'u więcej nie pokażę, ale powinno być przyjemnie dla oka :)
Pozdrawiam Was niedzielnie
* wiem gdzie są same żyłki ale ile tam motków, które mogą przez przypadek wpaść do koszyka :)