Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Delia

Gerbery..

Hej hej.. Dziś chciałabym pokazać Wam man, który wyjątkowo przypadł mi do gustu. Mam nadzieję, że Wam również się spodoba :) Wzór na który się zdecydowałam pochodzi z płytki Creative Shop 07 . Odbiłam go na macie UberChic za pomocą czerni od Born Pretty Store . Potem przyszedł czas na kolorowanie.. Tutaj wykorzystałam poniższe lakiery: - Orly Cake Pop jako tło - Orly Put The Top Down - Orly Tropical Pop - Delia Coral 177 Naklejki nałożyłam na bazę z Orly Cake Pop i utrwaliłam Seche Vite . A oto i efekt :) Dajcie znać jak Wam się podoba. [ENG] Hello. The manicure I wanted to show you today, was something I was almost proud of ;) I liked it a lot to be honest. Hope you'll like it too.. The design I used came from Creative Shop 07 plate and I stamped it on UberChic mat using Born Pretty Store black stamping polish. Then I started colouring. I used the following polishes: - Orly Cake Pop jako tło - Orly Put The Top Down - Orly Tropical Pop - Delia Cor...

Delia Coral Pastel Collection #P01

Kilka dni temu w konkursie Laquer Maniacs i Delia udało mi się wygrać całą kolekcje Delia Pastel Collection   :D We wtorek podałam swoje dane adresowe, a w piątek paczucha była już u mnie ciesząc mnie przeogromnie  :D Wczoraj słonko dopisało, udało mi się zeswatchować całą kolekcję, dlatego dziś zapraszam na prezentację pierwszego z kolorów o numerku #P01 . P01, to bardzo mocno rozbielony, pastelowy róż .. W pełnym słońcu wyszedł niemal jak biały, ale to zdecydowanie róż.. Konsystencja lakieru jest luźniutka, a pędzelek dość szeroki .. Nieco trudności sprawiło mi manewrowanie nim przy skórkach na małych palcach, ale nie był to też jakiś duży kłopot. Pierwsza warstwa nieco smużyła, ale wyschła błyskawicznie .. Drugą musiałam nałożyć grubszą by uzyskać odpowiednie krycie (wymagało to troszkę zabawy, bo leciutko mi smużyła), więc następnym razem chyba spróbuję z trzema cienkimi.. W każdym razie jak widać na zdjęciach, 2 dają radę, ale za to schną nieco dłużej.....

Nie, to nie są pisanki ;)

Nie mogłam się oprzeć i nie nadać temu postowi takiego właśnie tytułu, bo jestem niemal pewna, że ten mani będzie właśnie skojarzenia  z pisankami budził.. Zapewniam, ze nie taki był mój zamiar, ale wiadomo, że nie zawsze wychodzi tak jak by się chciało ;)  Nie pytajcie co artysta miał na myśli, bo Wam nie odpowiem.. Ot, tak jakoś w trakcie wyszło samo.. Tak czy owak, nawet mi się efekt końcowy podobał.. Baza to biel Golden Rose . Na to poszedł błękitny stempelek lakierem Golden Rose Matte Velvet #101 , a pochodzący z płytki Cheeky CH10 . Potem przyszła pora na kolorowe "bumerangi", a w praktyce kolorową łamaną kreskę ;) Do ich wymalowania użyłam: - Delia Coral #59 - Barry M Cobalt Blue - Colour Alike #529 - China Glaze Happy Go Lucky - Sally Hansen Cherry Red - Inglot #946 - matujący top No dobra. Dość gadania.. Zobaczcie i dajcie znać co o tym sądzicie :)

Żółwie???

Dziś będzie o tym jak z kamieni szlachetnych zrobiły się żółwie ;) Zaczęło się od tego tutorialu  u Chalkboard Nail, który ogromnie wpadł mi w oko.. Zapisałam go sobie w folderze inspiracji i mani do wypróbowania, no i w końcu zdecydowałam się spróbować i zrobić go na Spotkanie Blogerów Summer Edition w Warszawie . Etapów tworzenia tego mani nie będę Wam po kolei opisywać, jako że bardzo dokładnie i przejrzyście zrobiła to Sarah. Kto chce, to sobie obejrzy.. Ja powiem tylko, że w swoim mani użyłam : - biel od Golden Rose - Lovely 272 - Colour Alike Pozytywka - Silcare #74 - Delia #146 - czarny tusz od Born Pretty Store - pędzelki od Born Pretty Store - top coat Seche Vite Wykonanie nie było specjalnie trudne, ale nie ukrywam, że dość czasochłonne , bo trzeba było mieszać kolory, zmieniać barwy na każdym kolejnym paznokciu i tak dalej.. Tym niemniej mi efekt się podobał.. Szkoda tylko, że praktycznie wszyscy (z moją mamą na czele) pytali mnie czy to żółwie.. ;) ...

Inspirowany Tartofraises raz jeszcze :)

Pora na kolejny mani inspirowany moim guru - Tartofraises , a konkretnie TYM FILMEM . Choć sam wzór został bardzo podobny, to postawiłam na zupełnie inne kolory. Poniekąd ze względu na kolory farbek jakie posiadam, a po części dlatego, że nie chciałam by była to idealna kopia.. Tak więc całość w odbiorze wyszła zupełnie inna.. Mocniejsza i intensywniejsza, a nie taka pastelowa.. Mimo to mam nadzieję, że Wam się spodoba.. Baza to aż 3 warstwy lakieru Delia #157 ,  który pokażę Wam pewnie za jakiś czas w osobnym poście.. Na 3 palcach dodałam gradient z użyciem Delii no i lakieru Barry M Pink Flamingo. Po wyschnięciu dorzuciłam na górę holo top B. a Star od Colour Alike , który daje niezwykle subtelny, ledwie widoczny na tym zestawieniu efekt. Na dwóch środkowych palcach wymalowałam ręcznie wzór. Początkowo planowałam użyć pióra i mojego tuszu od BPS , o których kiedyś Wam wspominałam, ale te moje nieoryginalne stalówki okazały się nie do końca praktyczne i ostatecznie skończył...

Freedom

Niebo, ptaki uciekające z klatki.. Wolność.. Tak właśnie kojarzy mi się ten mani.. :D Pomysł na niego miałam już praktycznie od chwili gdy wybrałam sobie w sklepie KKCenterHK TE NAKLEJKI wodne. Naklejki są śliczne, choć nie da się ukryć, że nieco drogie. Kartonik zawierający 20 naklejek kosztuje bowiem $5,75 . Jakościowo nie można im nic zarzucić . Aplikuje się je bardzo łatwo, dobrze i długo trzymają się na paznokciach. Wystarczy wyciąć wybrany wzór, wrzucić go na kilkanaście sekund do wody, a potem po zdjęciu go z kartonika (po namoczeniu odchodzi bez problemu) nałożyć na paznokcie. Po wyschnięciu utrwalamy topem i gotowe :) Pod tym względem naklejki wodne to rewelacyjna metoda zdobienia. Są banalnie łatwe w użyciu, a ogrom dostępnych wzorów wręcz oszałamia ;) Nic tylko korzystać.. A teraz prezentacja na paznokciach.. Może tego nie widać, ale baza to bardzo subtelny gradient dwoma lakierami: China Glaze Re-fresh Mint oraz Delia Coral #154 . Na palcu serdecznym ...

W oczekiwaniu na bratanka :D

Ten mani zrobiłam w oczekiwaniu na narodziny drugiego bratanka.. Dziś Franek jest już z nami :D  Maluszek przyszedł na świat w środę 27 listopada wieczorem.. Zarówno on jak i mamusia (o dumnej cioci nie wspominając) czują się świetnie :) Ale wracając do mani.. Baza to Wibo Gel Like Gosia . Gradient wykonałam za pomocą Wibo Gel Like Gosia , Delia Coral Prisilk #146 i Barry M Cobalt Blue . Po wyschnięciu gradientu dorzuciłam jeszcze na górę warstwę Fairy Dust China Glaze i dopiero wówczas zabrałam się za stemplowanie białym Konadem .. Użyłam płytki Bundle Monster z zestawu Holiday - BM-H21 o wzorach związanych z narodzinami dzieci właśnie.. Kilka wzorów lekko podkolorowałam farbkami akrylowymi , całość utrwaliłam topem Seche Vite i gotowe :) Co ciekawe przy wykonywaniu tego mani zastosowałam po raz pierwszy metodę na ochronę dłoni przed ubrudzeniem, którą odkryłam dzięki hatsu . Za preparat ochronny posłużył mi tu Klej Magiczny .. ;) Wysmarowałam nim palce, a jak klej zrob...

Zebra czy tygrys?

Aż wstyd się przyznać, ale do tej pory na moich paznokciach nie zagościła jeszcze ani zebra ani panterka.. Kilka dni temu naszło mnie na taki wzorek więc nadrabiam zaległości.. Zestawienie kolorystyczne podpatrzyłam już dość dawno temu na blogu, którego prowadzi Kayla , Baza to lakier Delia Coral Prosilk nr 139 - swoją drogą prześliczny odcień. Gąbeczką dołożyłam na końcówkach nieco fioletowego Miyo nr 21, a potem całość pokryłam warstwą brokatu Delia Coral Prosilk nr 56. Kiedy wszystko już wyschło domalowałam ręcznie czarne paseczki lakierem do zdobień Veryme. Efekt końcowy mi osobiście bardzo się podobał, choć nie udało mi się super oddać go na zdjęciach.. Musicie uwierzyć mi na słowo.. Muszę co prawda popracować nad malowanie zebry, ale mimo wszystko jestem z tego mani zadowolona.. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba :)

Wzorki na wrzosie Delii

Dziś zdjęcia wygrzebane z czeluści folderu "Do zrobienia" ;) Ten mani robiłam chyba na samym początku prowadzenia bloga, więc zupełnie nie pamiętam co i jak, bo i notatki prowadzę od niedawna.. Baza to na bank pokazywana niedawno Delia 137, ale wzorek... Nie pamiętam.. Wydaje mi się, że to któryś z lakierów Hean, ale głowy obciąć sobie nie dam.. Całość z resztą jest dość banalna. Ciekawa jestem czy komukolwiek się spodoba ;)

Brudny wrzosik od Delii

Dziś bardzo szybki post, bo czasu u mnie ostatnio coraz mniej niestety..  :( Bohaterem jest brudny wrzosik od Delii z numerkiem 137 Kolor moim zdaniem typowo jesienny. Dla mnie to właśnie brudny wrzos z odrobiną szarości, a momentami mam wrażenie że również fioletu. Ciekawy, stonowany.. Całkiem sympatyczny.. Wykończenie kremowe. Konsystencja jak dla mnie ciut gęsta, ale tragedii nie ma. Malowało się nim przyzwoicie. Schnie dość długo, kryje przy 2 warstwach. Trwałości niestety nie sprawdzałam. Jak Wam się podoba?