Kiedyś stroniłam od marek własnych drogerii czy innych sklepów. Myślałam, że są gorsze. To był błąd. Wiele produktów pod szyldem Sephory podbija moją kosmetyczkę, a także trafia na listę przebojów. Czy super odżywczy (jak to twierdzi producent) odżywczy krem pod prysznic również spełnił moje oczekiwania?
Po pierwsze, mam słabość do mydeł, żeli pod prysznic, pianek... do wszystkiego co może dobrze spełnić swoją rolę, a także wnieść do niej coś więcej- zapach, ciekawą konsystencję. Jako włascicielkę suchej skóry cieszy mnie też fakt, iż te produkty coraz częściej nie tylko myją, ale również nawilżają. Sephora skusiła mnie promocją i chyba marketingowcy dobrze to przemyśleli. Kupiłam i będę kupować. Dlaczego?
Lekki krem bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, myje, odświeża i pozostawia skórę gładką i miękką. Faktycznie jestem w stanie potwierdzić, iż daje wrażenie nawilżenia. Spodobał mi się na tyle, że zaczęłam go używać wraz z Luną Foreo do mycia twarzy. Do tego zapach jest delikatny, kosmetyczny. Idealny do suchej skóry, a także dla osób, które zimą nie cierpią smarowania się balsamem tylko szybko pędzą do łóżka. A także jako produkt, kóry zabierzemy ze sobą na wakacje, gdy skóra wymęczona słońcem i słoną/chlorowaną wodą potrzebuje specjalnej troski.
Produkt dorzucam nie tylko do wakacyjnej kosmetyczki, ale także do codziennej.