Pokazywanie postów oznaczonych etykietą revoltaire. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą revoltaire. Pokaż wszystkie posty

00:17

Inglot, Colour play, 98

Inglot, Colour play, 98
   Jakiś czas temu pokazywałam wam swatche na dłoni wszystkich pomadek Inglot z serii Colour play <kilk>. Pisałam wtedy, że do mojej kolekcji mazideł do ust (która jest zdecydowanie zbyt duża) weszły 3 z nich. Obiecałam też, że pokażę jak wyglądają na ustach. Dziś nie tylko pokażę, ale też zrecenzuję pierwszą z pomadek. I tym razem już na wstępie napiszę, że ta w kolorze 98 zdobyła moje serce.


   Bardzo lubię opakowania firmy Inglot. System freedom jest genialny. Samą pomadkę kupuje się jako wkład do paletki. A paletki można komponować dowolnie- od takiej z miejscem na jeden wkład do dużo większych. Ja wybrałam paletę 3 kwadratów. Uważam, że ten format jest fajny, bo nie zabiera dużo miejsca w kosmetyczce, a zarazem pozwala nam włożyć do niej pomadkę, cień i wosk do brwi czyli zestaw, który wystarczy na krótki wyjazd. Jednakże zazwyczaj noszę w niej 3 pomadki z serii Colour play. Magnes w paletce trzyma dobrze, więc nie ma obaw, że sam się otworzy. Wygląda też bardzo estetycznie.


   Pomadka ma bardzo intensywny kolor. Owszem, można nałożyć ją palcem, wklepać delikatnie w celu uzyskania delikatnego koloru, jednak ja wolę, gdy kolor jest dobrze widoczny. W domu nakładam pomadkę pędzlem Maestro 720 dzięki czemu uzyskuję precyzyjny kontur, co jest bardzo ważne przy takim kolorze. Poza domem aplikuję ją rozsuwanym pędzelkiem Catrice z serii Revoltaire, który doskonale z Inglotem współpracuje. Nakłada go równomiernie i bez smug. A smugi mogą się pojawić, gdy nakłada się pomadkę nieodpowiednim pędzlem.

Dopiero po złożeniu zdjęć zauważyłam, że na zdjęciu po lewej stronie pomadka jest trochę zbyt jasna. 

   Tak jak pisałam pomadka ma bardzo wyrazisty kolor. Uwielbiam się nią malować gdy mam zmęczone oczy. Dlaczego? Bo przykuwa wzrok, więc mogę oczy pomalować bardzo delikatnie lub w ogóle. Twarz jest ożywiona.

   Jej wadą jest fakt, że nie zasycha. Dlatego zaraz po pomalowaniu odbija się na wszystkim z czym się zetknie- szklanka, policzek, inne usta czy nawet szalik. Jednak zębów nie brudzi ;). Na samych ustach zostaje dość długo. Stopniowo wtapia się w nie, staje się bardziej matowa, ale nadal wygląda dobrze. Po jedzeniu jednak trzeba skontrolować jej stan.

   Od prawie miesiąca noszę ją bardzo często. Ubytek jest widoczny, ale sądzę, że wystarczy mi na długo. Malujecie usta takimi intensywnymi kolorami?





21:16

Catrice, Revoltaire, Velvet matt lip colour, 02 nude alarm

Catrice, Revoltaire, Velvet matt lip colour, 02 nude alarm
    Kolekcja Revoltaire gości na półkach Natur już od kilkunastu dni. Z tego powodu postanowiałam pokazać Wam zdjęcia jednej z dwóch pomadek, które z tej kolekcji posiadam. Czy tę pokochałam równie mocno jak Colour bomb (klik)?


  Aplikacja, jak na matową pomadkę, jest całkiem przyzwoita. Jedna warstwa daje lekki efekt, odrobinę rozjaśniając usta. Aby była bardziej widoczna potrzeba dwóch, trzech warstw. Wtedy uzyskujemy taki efekt, jaki przedstawiają zdjęcia. Podobnie jak inne matowe pomadki, wymaga ust w doskonałej kondycji, inaczej podkreśla wszelkie suche skórki, wchodzi w załamania.

.


    Niestety, ale kolejny raz przekonałam się, iż pomadki nude nie są dla mnie najlepszym wyborem. A jak wam się podoba?

12:12

Catrice, Revoltaire, Velvet matt lip colour, 01 colour bomb

Catrice, Revoltaire, Velvet matt lip colour, 01 colour bomb
   Obecnie trwa moda na matowe usta. Zazwyczaj za trendami nie podążam, ale tym razem dałam się skusić. Lubię matowe pomadki/ błyszczyki za to, że mogą być zarówno matowe jak i błyszczące. Dziś chciałabym pokazać Wam pomadkę z edycji limitowanej Catrice Revoltaire. Będąc przejazdem u naszych zachodnich sąsiadów skusiłam się na dwa kolory z trzech dostępnych. Zacznę od colour bomb.

 
   Opakowanie- srebrne, solidne, nadruk nie schodzi nawet przy walce z paznokciem. Nie rysuje się. Sam nadruk mi się bardzo podoba.

 
   Pomadka z pewnością jest trwała. Matowa. Dość sucha w rozprowadzeniu.  Lubi wchodzić w załamania i podkreślać każde załamanie skóry. Jednak jestem w stanie jej wszystko wybaczyć. Przez pierwsze dwa tygodnie gościła na moich ustach bez przerwy. Wszystko przez ten kolor. Piękny koral. Jego nasycenie można stopniować przez nałożenie warstw. Dwie warstwy tej pomadki są bardzo podobne do pomadki MAC z edycji Shop MAC, Cook MAC w kolorze Watch Me Simmer. Kolor jest piękny i jestem w stanie wybaczyć mu podkreślanie mankamentów. Radzę sobie z tym nakładając na nią bezbarwny błyszczyk lub balsam.

   A jak Wam się podoba?

08:23

Catrice, Revoltaire, 03 Colour Bomb

Catrice, Revoltaire, 03 Colour Bomb
   Wiem, że lakiery Catrice mają zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników. Ja należę do grupy pierwszej. Lakier został podkradziony do testów mojej mamie (która też uwielbia lakiery Catrice), ale spokojnie, za jej wiedzą.

   Trwałość- piąty dzień na moich paznokciach to dobra rekomendacja? No może trochę się starł na końcówkach i rogach, ale wciąż nie muszę go zmywać (a odrapane paznokcie bardzo mnie drażnią)


Kolor- no i tutaj będzie ciężko mi go określić, ponieważ raz jest bardziej różowy, raz czerwony, aczkolwiek moim zdaniem mam w sobie jeszcze coś z koralu. Kolor jest fantastyczny, nie jest rażący, ale jest widoczny.  Faktycznie bomba. Doskonały kolor zarówno na ciepłe dni, jak i na te bure, by dodać im wesołości.  Kolor przywodzi mi na myśl cień  Simply red z paletki PPQ Sleek'a. Jednak różnice możecie zauważyć na poniższym zdjęciu. Nie mniej mając paznokcie pomalowane tym lakierem często oczy malowałam tym cieniem.

Aplikacja- bardzo dobra, jedna warstwa wygląda już ładnie. Mi się bardziej podoba przy 2, 3 cienkich warstwach (taki efekt na zdjęciach), lakier szybko schnie. Lakier wyposażony jest w nowy pędzelek- krótki i z bardziej zaokrągloną końcówką, elastyczny, ale wystarczająco sztywny. Bardzo mi się spodobał. 


   Lubicie takie kolory na paznokciach?


P.S. przepraszam za skórki- zdjęcia niestety zrobiłam przed oczyszczeniem ich, mam nadzieję, że wybaczycie.
Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger