Na zdjęcie niestety nie załapał się tusz, który skończył się na początku sierpnia, z rozpędu wyrzuciłam go do kosza.
Wiem, miało nie być już rewolucji na mojej głowie i zabaw z rozjaśnianiem. Niestety nie miałam wyjścia, dół był cały czas prawie czarny. Wybrałam w drogerii ten rozjaśniacz gdyż jako jedyny dostępny rozjaśniał tylko o 4 tony, a nie o 8. Wybrałam mniejsze zło. Szczerze mówiąc, obawiałam się kondycji włosów. Okazało się, że nie miałam czego, a kolor już mniej więcej się zrównał, przede wszystkim nie mam już ciemnej grzywki i pasm przy twarzy. Więcej o tym produkcie napiszę niebawem. Na razie mogę powiedzieć tyle, że jeśli miałabym w planach kiedyś rozjaśnianie to sięgnęłabym po ten produkt ponownie.
Zużyłam również peeling joanny, o którym pisałam tutaj . Nie mam nic więcej do dodania, wszystko już napisałam w recenzji. W kolejce stoją dwie miniaturki peelingów ale po ten w przyszłości chętnie sięgnę ponownie.
Dalej mamy już zużycia typowo włosowe, gdyż tych produktów mam sporo nieskończonych. Na pierwszy ogień poszedł szampon garnier fruity passion. Szczerze mówiąc nigdy w życiu nie miałam tak fajnego szamponu. Pewnie myślicie dlaczego? Przecież on ma tylko myć. Ten ma olejki w składzie co sprawia, że włosy nie są splątane, a pokryte delikatnym filtrem ochronnym, który czuć podczas spłukiwania. Dodatkowo nieziemski zapach i wydajność. Czego chcieć więcej, dla mnie jest bezkonkurencyjny. Teraz mam inny ale do tego na pewno wrócę jeszcze nie raz.
Maska alterry pisałam o niej w tym poście . Przy okazji porównania jej do odżywki, jeśli interesuję was moja opinia to zapraszam. Na pewno nie kupię jej ponownie .
Olejek Babydream, to moje drugie opakowanie wersji miniaturowej. Pomimo zużycia dwóch tych opakowań, nie zrobił na moich włosach efektu wow. Więcej na jego temat napiszę niebawem. Teraz powiem tylko tyle, że raczej nie kupię ponownie .
Jak już wspomniałam wyżej na zdjęcie nie załapała się maskara LOVELY, CURLING PUMP UP MASCARA. O niej także już pojawiła się recenzja . Gorąco ją polecam, jest tania, daje na rzęsach piękny efekt. Nie osypuje się, nie tworzy efektu pandy. Aktualnie zaczęłam drugie opakowanie, raczej szybko się z nią nie rozstanę chyba, że będę chciała poeksperymentować z nowościami. Na pewno kupię ponownie.
Miałyście któryś z wyżej przedstawionych produktów? Stosujecie projekt denko?