Co prawda nie wyrobiłam się na dzień dziecka, ale jest!
Najpierw był kapelusik. Pomyślałam, że fajnie by wyglądał do tego płaszczyk... Ale w końcu wyszła sukieneczka.
Teraz zrobiłabym ją trochę inaczej (nie rozpinaną), ale zmieniałam zdanie w trakcie robótki i nie chciałam pruć.
Mnie osobiście bardziej podoba się tył, niż przód...
A, co tam?! W końcu, to dopiero pierwsza tak robiona przeze mnie sukienka (od góry i bezszwowo)!
Myślę, że nabiorę wprawy...
Proszę się nie przerażać ścianami... Mam nadzieję, że za rok uda się pomalować i uchronić je przed dewastacją... :D
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających w moje skromne progi! :)