Stała sobie w kącie, aż zaświeciła się lampka w głowie co z nią zrobić. To było niedzielne popołudnie, a ja miałam trochę poleniuchować. Zamiast na leżeniu na kanapie, skończyło się na cięciu i szlifowaniu. Na kolanach, w łazience, by nie zakurzyć całego mieszkania, które kilka godzin wcześniej udało mi się wysprzątać. Praca aż paliła się w rękach. A oto jej efekty:
Zawsze podobały mi się półeczki w tym stylu, tzw. cube, a z takiego drewna wyglądają świetnie. Po wyszlifowaniu i wyszczotkowaniu drewno wyjaśniało i nabrało szlachetnego wyrazu. Słoje się uwidoczniły, a każda dziurka i zadrapanie dodaje mu charakteru. Teraz dopiero wygląda pięknie. A do tego są nierówne, niedokładne i podniszczone. Czyli coś w stylu retro i vintage.
To jednak nie jest ostateczna wersja półeczek. Ponieważ zabiorę je na działkę i powieszę na drewnianej ścianie postanowiłam zrobić coś by bardziej odznaczały się na rudo-brązowej powierzchni.
Teraz wyglądają tak:
Ja chcę więcej takich desek ! :)
Pozdrawiam
No nieźle, nieźle ;-).
OdpowiedzUsuńNiesamowity efekt. Stoi u mnie taka deska z budowy i przyznam, że myślałam o czymś podobnym, ale jakoś się nie złożyło:)
OdpowiedzUsuńNieustannie podziwiam Twoją kreatywność i to, że nawet w najzwyklejszych przedmiotach, które inni wyrzucają- Ty potrafisz dostrzec potencjał. Mało tego - tworzysz z nich małe cudeńka !! Półka mnie oczarowała !
OdpowiedzUsuńPółki są cudne , i ten fantastyczny odcień starego drewna, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuń