Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NYX. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NYX. Pokaż wszystkie posty

piątek, 18 października 2013

Promocyjny haul

Witajcie!

Wszystkie były na zakupach z kuponami dołączonymi do gazet? W zeszły weekend sama wybrałam się po szkole do SCC w celu zakupienia kilku upatrzonych produktów.


Głównym powodem odwiedzin SCC był kupon do Inglota, gdzie zresztą skierowałam swoje pierwsze kroki.


Tym razem kupiłam nową paletkę na 20 okrągłych cieni, 4 cienie (nie wierzę, że jeszcze jakiś kolorów nie mam! :P ) i ciemnozielony liner w kremie.
Odwiedziłam też Douglasa, gdzie wybrałam dla siebie kredkę do oczu Jumbo NYX w kolorze Milk.
Dzięki kuponowi kupiłam też trzecią rewelacyjną bluzkę w paski w Camaieu (gorąco polecam nawet w regularnej cenie - 39,90zł, materiał jest świetnej jakości) i spódnicę w Stradivariusie, na którą niestety nie było kuponu :(

Pozostałe rzeczy kupiłam nieco wcześniej. Podczas Sephorowych dni VIP w końcu zdecydowałam się na farbkę do brwi MUFE Aqua Brow 30. W Naturze i Glitter kupiłam kolorowe pudry do włosów, a w Rossmannie czarny Color Tattoo.
Miałam już nic nie kupować, ale Hebe szykuje kolejne promocje, więc chyba długo nie wytrzymam :P

Miłego wieczoru i zapraszam do poprzedniego postu na urodzinową niespodziankę :)

PODPIS

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Niekończący się połysk

Witajcie!

Sesja coraz bliżej, więc wybaczcie mi dni mniejszej aktywności na blogach :)

Dzisiaj ostatni post dotyczący kosmetyków NYX.
Nie będzie niespodzianką, że dotyczy on błyszczyków Mega Shine :) Jesteście gotowe na bliższą znajomość z kilkoma błyszczącymi NYXami?


Tak,właśnie wygląda moich 5 błyszczących kolegów. Przedstawię Wam wszystkich po kolei (od lewej):
- Taupe
- Tanned
- Smokey Look
- Juicy Red
- Plush Red

Wszystkie lubimy ładne ubrania, prawda? Nic więc dziwnego, że i nasze błyszczyki lubią ;) Popatrzcie tylko jakie mają ładne nakrętki z kokardką!


Poza kokardką opakowanie jest klasyczne - kwadratowe i wąskie. Bardzo wygodne, poręczne i bez problemu zmieści się nawet w najmniejszej torebce lub kieszeni.

Opakowanie mieści w sobie bardzo udany aplikator:


Aplikator jest dosyć długi i wąski. Nabiera odpowiednią porcję kosmetyku i doskonale rozprowadza błyszczyk na ustach. Dzięki temu można stopniować ilość błyszczyku na ustach, co pozwala uniknąć efektu ociekających tłuszczem ust (tak Rimmelowy Vinyl Max, o Tobie mówię!). Sprawia to również, że błyszczyk jest niezwykle wydajny :) Czasem mam wrażenie, że nigdy nie uda mi się zobaczyć w nich denka ;)

Po wstępnym zapoznaniu nadszedł najwyższy czas na bliższą znajomość z całą piątką wspaniałych.
Mam nadzieję, że jesteście otwarte na nowe znajomości, bo pierwszy z nich już do nas pędzi :)

Taupe


Taupe to bardzo jasny odcień, na szczęście daleki od szaro-beżowych cieni o tej samej nazwie. Jest to błyszczyk zimny, rozjaśniający usta i nadający im chłodnego odcienia. Sama za nim niezbyt przepadam ale wiem, że ma swoje zwolenniczki. Myślę, że spodoba się dziewczynom lubiącym jasnoróżowe usta o kolorze przypominającym truskawkowego shake'a :)

Tanned


Z Taupe już się zakumplowałyście, więc najwyższa pora poznać cieplejszego brązowego kolegę - Tanned. To ciepły brąz, bez jakichkolwiek podtonów. Kolor  czysty, bezdrobinkowy. Najbardziej przypomina mi chyba ciemny karmel. To jeden z moich ulubieńców, idealnie sprawdza się zarówno w dzień jak i na wieczorne wyjścia.

Smokey Look


Polubiłyście Tanned? W takim razie czas na jego brata - Smokey Look. Jest to jedyny błyszczyk tej marki, który ma drobinki (oczywiście wśród moich pięciu). Jest jaśniejszy od Tanned i posiada w sobie trochę różu. Najtrafniej można go porównać z soczystą brzoskwinią. Zgodnie z nazwą doskonale pasuje do makijażu w stylu smoky eyes, jednak od rana sprawuje się równie dobrze.

Juicy Red

 
Juicy Red to daleki kuzyn poprzedników. Jest to delikatna, transparentna czerwień, która pięknie podbija naturalny kolor ust. Bardzo polubiły go moje nieśmiałe koleżanki, gdyż podkreśla usta nie rzucając się zanadto w oczy. Ma on jednak starszego brata...

Plush Red


...w postaci Plush Red. Ten błyszczyk ma przepiękny wiśniowy kolor i jest najbardziej kryjącym odcieniem z całej piątki. Oczywiście można go stopniować od delikatnej czerwieni po głęboką, ciemną wiśnię. Bardzo go lubię, szczególnie kiedy wychodzę gdzieś wieczorem i nie mam czasu na makijaż oczu ;)

No proszę! Widzę, że błyszczyki przypadły Wam do gustu :) Nie potraficie zdecydować który najbardziej? Już spieszę Wam z pomocą:

Od lewej: Plush Red, Juicy Red, Smokey Look, Tanned, Taupe
Widzicie ten przepiękny połysk? To chyba znak rozpoznawczy błyszczyków NYX. Błyszczą pięknie i w dodatku bardzo długo, gdyż są wyjątkowo trwałe. Nie kleją się, zjadają się bardzo równomiernie i pielęgnują usta. Dodatkową zaletą jest możliwość nałożenia ich bez lusterka (nawet w przypadku cienkiej warstwy Plush Red) oraz cudowny zapach dojrzałych wiśni, baaaaaaaaardzo apetyczny!

Czujecie się skuszone? Jestem pewna, że nie będziecie żałować zakupu.
A jak o zakupach mowa to w następnym poście pokażę Wam kilka kosmetyków, które ostatnio wrzuciłam do koszyka ;)

Pozdrawiam,
Nena (znad opasłych tomisk skrywających meandry wiedzy chemicznej) :)

piątek, 11 stycznia 2013

Tak zacięty pojedynek, że aż iskrzy!

Witajcie!
Bardzo się cieszę, że wycieczka po NYXowych pomadkach spotkała się z tak dużym zainteresowaniem :)
Dzisiaj czeka na Was kolejna wycieczka - tym razem na galę.
Drogie Panie, zapraszam do obejrzenia bitwy... na iskry! :)

Poznajcie dzisiejszych zawodników:


oraz miejsce bitwy:


Gotowe? Już wchodzimy!

Jako pierwsi wystąpią zawodnicy w różowo-żółtych barwach (od prawej):
Baby Pink
Fanta
Penny
Yellow
Oro


Tuż po nich na ringu pojawią się zielono-czarni (od prawej):
Jade
Turquise
Baby Blue
Walnut
Silver
Black


Czas na ogólną prezentację wszystkich zawodników.
Każdy z nich jest perłowym pigmentem marki NYX i znajduje się w przezroczystym słoiczku, dzięki czemu od razu widać z kim ma się do czynienia!
Niestety sam słoiczek ma kilka wad. Należą do nich m.in. wąskie ujście, w którym nie mieści się większość pędzli oraz naklejka zachodząca na zakrętkę, pod którą lubią się zbierać osypane resztki pigmentu. Na plus sposób zakręcania - nie ma nawet cienia szansy, że którykolwiek ze słoiczków odkręci się sam.

Łącznie na świecie tą dyscyplinę uprawia 30 zawodników. Sport jest tani, jego koszt to jedyne 3$!
W szybkim skrócie już wiecie, kogo dzisiaj zobaczycie w ringu.
Czas rozpocząć pojedynki!

Runda 1: Pigmentacja
Jak widać im odcień ciemniejszy tym lepiej mu idzie.  Oro i Penny zdecydowanie wygrywają z pozostałymi. Z drugiej grupy najlepiej radzą sobie Black i Walnut. Yellow, Jade i Turquise dalej walczą dzielnie wyprzedzając nieco Fantę i Silver. Baby Pink i Baby Blue dostały w kość - jak podrosną może będzie lepiej :)

Runda 2: Blask
Oj lecą iskry! Oro wygrywa z Penny i Fantą o pół długości. Baby Pink i Yellow niestety zostały w tyle. W drugiej grupie Jade jest narazie bezkonkurencyjny ale musi mieć się na baczności, bo Turquise i Walnut drepczą mu po piętach. Niedaleko za nimi plasuje się Silver. Black i Baby Blue radzą sobie słabo.

Runda 3, finałowa: Trwałość
W grupie pierwszej do rundy finałowej stanęli Penny i Oro. Nokautu brak, Oro wygrywa na punkty. Walkę o 3 miejsce stoczyły Fanta i Yellow. Ten pojedynek był tak wyrównany, że  sędziowo przyznali 3 miejsce obydwóm zawodnikom.
W grupie drugiej Walnut rozłożył na łopatki Black. 3 miejsce po dosyć wyczerpującym pojedynku przypadło Jade, który w ostatnich sekundach walki pokonał Turquise. Na szczęście użycie dopalacza tzn. bazy zostało zabronione, inaczej wszystkie pigmenty stanęłyby na najwyższym stopniu podium!

Po dzisiejszym starciu klasyfikacja generalna prezentuje się następująco:
1. Oro
2. Walnut
3. Penny
4. Jade
5. Black
6. Fanta
7. Turquise
8. Yellow
9. Silver
10. Baby Blue
10. Baby Pink

Mam nadzieję, że w następnych pojedynkach pojawią się nowi zawodnicy, dzięki czemu kolejna gala KPL (Który Pigment Lepszy) będzie jeszcze ciekawsza!

Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru,
Prezes federacji KPL Nena

środa, 9 stycznia 2013

NYXolandia nad Wisłą

Witajcie!

Od kilku tygodniu w warszawskim centrum handlowym Blue City można zrobić zakupy w pierwszym sklepie marki NYX w Polsce. Zauważyłam, że blogerki ze stolicy zdążyły go już odwiedzić, o czym świadczą liczne łupy prezentowane na blogach ;)
Część z Was, podobnie jak ja, miało styczność z tymi kosmetykami dzięki zbiorowym zamówieniom z zagranicy. Uzbierałam małą kolekcję tych kosmetyków i postanowiłam otworzyć przez Wami moje NYXowe pudełeczko skarbów :)


NYX jest amerykańską marką i produkuje bardzo fajne kosmetyki w niezwykle przystępnych cenac.
Aktualnie posiadam 5 błyszczyków Mega Shine Lipgloss (5,5$), 12 pomadek Round Lipstick (4$) i 11 sypkich cieni Ultra Pearl Mania (3$).  Polskich cen niestety nie znam, gdyż do Stolicy mam kawałek drogi, ale jestem pewna, że wyjdzie trochę drożej niż przy przeliczeniu cen z dolarów na złotówki. Mimo tego ceny i tak są atrakcyjne w porównaniu do innych marek, czyż nie? :)

Dzisiaj postanowiłam zabrać Was w podróż po  krainie fantastycznych, kremowych i tanich jak barszcz pomadek Round Lipstick. Gama kolorystyczna jest powalająca! Firma oferuje aż 124 odcienie tych szminek, począwszy od delikatnych nudziaków, a na czerni skończywszy.


Patrząc na bogactwo odcieni moich 12 pomadek jest ułamkiem tego, co NYX nam oferuje. Jednak wierzcie mi, że gdybym miała większą szufladę to na pewno ich liczba wzrosłaby znacząco ;) Wielkim plusem tych szminek jest fenomenalne nasycenie kolorów i kremowa konsystencja, dzięki której nie wysuszają ust nawet podczas mroźnej zimy. Bardzo podoba mi się opakowanie - niby proste, plastikowe jednak jego ogromną zaletą jest dół w kolorze pomadki oraz nazwa odcienia na jej górze - bez problemu można znaleźć właściwy kolor bez względu na to, w jakiej pozycji przechowujemy pomadki :) Jedyną wadą jest zapach, który kojarzy mi się z pieczarkami. Nie spotkałam innego kosmetyku o takim aromacie (nie, szminki nie są przeterminowane) ;)

Tym samym chciałam Was dzisiaj zaprosić na mają wycieczkę.
Gotowe na szybki bieg przez odcienie?
3.... 2... 1... START!

Zaczniemy wolno, od nudziaków. NYX oferuje wiele odcieni, ja skusiłam się na 2 klasycznie nudne odcienie (Rea i Honey) i jeden nieco kontrowersyjny, bo z dodatkiem soczystej pomarańczy (Orange Soda) :) Nie zabraknie też beżowej pomadki z perłową nutą (Frosted Flakes).
Następnie dobiegniemy do dzielnicy róży. Najpierw miniemy delikatny róż wpadający w czerwień, bardzo podobny odcieniem do moich ust saute (Tea Rose) aby następnie przejść obok perłowego różu z nutami koralu i pomarańczy (Indian Pink). Kolejnym przystankiem na trasie będzie wściekły róż (Louisiana) , po czym możemy dojść do czerwieni z dodatkiem brązu (B52). Idąc dalej spotkamy klasyczną ciemną czerwień (Snow White), a tuż po niej metaliczny róż (Margarita). Na sam koniec trasy czeka nas spotkanie z dwoma fioletami. Po nieco mrocznej Aphrodite pozostaje już tylko wibrująca Pandora.

Plan ekspresowej wycieczki Wam się spodobał? W takim razie zapraszam na szybkie zwiedzanie :)


Przystanek 1- REA


Na pierwszy ogień idzie Rea, czyli nudziak z gatunku chłodnych, jednak nie jest podbity różem. To 100% chłodny beż. Dziewczyny, które poszukują nudziaków bez dodatku różu i nie są fankami ciepłych odcieni beżu będą nią zachwycone.

Przystanek 2 - HONEY


Macie ochotę na relaksującą chwilę rozkoszując się miodem? Nazwa nie jest myląca - Honey to typowy, ciepły beż, w którym faktycznie można się doszukać miodowych tonów. Pasuje idealnie dla dziewczyn o ciemnej karnacji. W opakowaniu wygląda jak ciemny korektor do twarzy ale niech Was to nie zmyli! Sztyft jest piękną pomadką, która jest chyba moim ulubionym nudziakiem (ciągle szukał ideału ;) )

Przystanek 3 - FROSTED FLAKES


Pozostając w beżowych klimatach dla odmiany perłowa, momentami nieco metaliczna Frosted Flakes. Bardzo ładny odcień zarówno na dzień jak i na wieczór w momencie, gdy znudziły nam się wszystkie matowe nudziaki a mamy mocno podkreślone oczy (matowymi cieniami). Podoba mi się w niej fakt, że stopień blasku można stopniować - od delikatnego aż po mocno metaliczny.

Przystanek 4 - ORANGE SODA


Powolutku zmieniamy otoczenie, tym razem dodając mocną nutkę pomarańczu. Ten odcień pasuje dziewczynom o ciepłej karnacji. Doskonale sprawdza się latem - pięknie podkreśla opaleniznę. Jest też niezłą propozycją dla tych, którym podobają się pomarańczowe pomadki ale same nie mają na tyle odwagi aby ubrać swoje usta we wściekły pomarańcz.

Przystanek 5 - TEA ROSE


Drogie Panie, zmieniłyśmy krajobraz na bardziej różowy. Tutaj czeka na nas bardzo naturalna Tea Rose, która przypomina naturalny odcień moich ust. Jeżeli lubicie je podkreślać w miarę subtelny i elegancki sposób nie jedźcie dalej - ten odcień jest dla Was stworzony!

Przystanek 6 - INDIAN PINK


Widzę, że jednak nie wszystkie zostałyście przy Tea Rose i chcecie zobaczyć pozostałe punkty programu. Następnym punktem wycieczki jest Indian Pink czyli interesujące, perłowo- metaliczne (podobnie jak przy odwiedzonej wcześniej Frosted Flakes) połączeniu różu, koralu i pomarańczu. Odcień wprost stworzony na lato i gorące imprezy (także zimą ;) ).

Przystanek 7 - LOUISIANA



Słyszycie Nicki Minaj? Tak, dzisiaj w jej roli występuje Louisiana. Wściekły róż obecnie nie ma zbyt wielu fanek ale wierzcie mi, że potrafi ożywić każdą stylizację lub w mig zdjąć z twarzy zmęczenie. Odcień pasujący i blondynkom i brunetkom, lepiej jednak połączyć go ze spokojnym makijażem oczu. No chyba, że macie ochotę zamienić się w Barbie albo... papugę! ;)

Przystanek 8 - B52


Po żarówiastym różu zasłużyłyście na trochę relaksu. B52 to ciemniejszy i bardziej brązowy odpowiednik Tea Rose. Sprawdzi się o każdej porze dnia, gdyż to ładny i elegancki odcień.
Mooooment! Jak to zostajecie? Koniec odpoczynku, wycieczka rusza dalej bo za chwilę czeka na nas...

Przystanek 9 - SNOW WHITE



Suknie wieczorowe ubrane? W takim razie czas zobaczyć Snow White. Piękna czerwień, nieco bardziej wieczorowa. Klasycznie elegancka. Ponadto działa lepiej niż niejeden dentysta - dzięki niebieskim podtonom po jej użyciu gwarantuje białe zęby niczym u Hollywoodzkich gwiazd! Macie już swoje egzemplarze? Fantastycznie, czas na dalszą część podróży.

Przystanek 10 - MARGARITA


Ciągle Wam w głowach wieczorowe szaleństwa ze Snow White? A przecież już ranek! Na szczęście mam dla Was nie lada gratkę - perłowo-różową Margaritę, której sam widok przywołuje letnie wspomnienia.  Ale niestety nasza wycieczka powoli zbliża się do końca i najwyższy czas odwiedzić nieco mroczne klimatów.

Przystanek 11 - APHRODITE


Spokojnie, to tylko Nena Horror Show moje Panie! Od razu zrobiło się chłodniej, czyż nie? Odcień sinego fioletu jest nieco trupi ale w Halloween wszystko dozwolone, prawda? Na co dzień nie polecam, aczkolwiek domyślam się, że znajdą się prawdziwe amatorki i tego odcienia. 

Przystanek 12 - PANDORA


Na sam koniec podróży czeka na Was wibrująca Pandora czyli fiolet z różowymi i niebieskimi nutami. Odcień w sam raz dla odważnych, są tu takie?
Niestety sama nie lubię siebie w takich kolorach więc zapraszam Was dalej...

Hola, hola jakie dalej? Tak mi się miło oprowadzało Was po malowniczej części Nyxolandii - Szminkowie, że nie zauważyłam końca wycieczki! Mam nadzieję, że podobała Wam się podróż po krainie pomadek NYX. Jeśli tak, to zapraszam na kolejne wyprawy: "W samo serce Pigmentowa" oraz "Szybki rajd po Błyszczykowie".

Pozdrawiam,
Wasz przewodnik :)