czwartek, 28 października 2010

Jesiennie

Ostatnio bardzo zapracowana jestem - najpierw przede wszystkim pruciem. Jakoś nic mi się nie udawało. Już wybrałam projekt, "o ten będzie dobry", zrobiłam trochę albo i dużo i.... znów projekt zamieniał się w kłębek. Pomysłów 100 tysięcy chodziło mi po głowie, spiżarnia z włóczką wypełniona po brzegi, a z realizacją klapa. Czytałam na blogach, że jakieś przesilenie, że nic się nie udaje, prucie i prucie, jak widać też złapałam tego wirusa. Na szczęście nie trwało to zbyt długo, bo pewnego wieczoru, po kolejnym spruciu czapki, zajrzałam na swój blog, żeby popatrzeć co nowego słychać u koleżeństwa blogowego. I właśnie Solaris pokazała coś nowego. Coś, co bardzo mi się spodobało i jeszcze przed zaśnięciem zrobiłam kilka rzędów tego szalika. Od tego wieczoru wszystko wróciło na dawne tory, nadrabiam stracony czas i jestem bardzo wdzięczna Solaris.

Wdzięczna jestem również Marlenie i Bietce za otrzymane Wyróżnienia. Jest mi barrrdzo miło i barrrdzo serdecznie dziękuję. A ponieważ jakiś czas temu, na blogach pojawił się temat "Komentarze zamiast wyróżnień" więc pozwólcie, że te Wyróżnienia przekaże wszystkim, którzy tu zaglądają.



Pięknie dziękuję wszystkim, którzy zaglądają do mnie.

Wydziergałam trochę jesiennych drobiazgów i jeszcze dziergam. Moje paski w "Dzierga się" pokazują co akurat robię. Nie mogę jeszcze pochwalić się tymi drobiazgami, bo muszą wyschnąć, trzeba wykończyć i sfotografować oraz dokończyć opis wykonania czapki z Dropsa, która bardzo mi się spodobała i w robocie jest fajna. Dla tzw. koloru  kilka jesiennych zdjęć. Około 3 godziny na północ od Toronto -  kolorowo, prawda?!





niedziela, 17 października 2010

Rozdawajka u Eli (tkaitka)

Ela zorganizowała swoją pierwszą rozdawajkę. Do wygrania jest wiele wspaniałych rzeczy: komin, czapka, mitenki, berety. Naprawdę! No i ... trzeba się śpieszyć, bo mało czasu. Po szczegóły kliknij tutaj

wtorek, 5 października 2010

Kolorowy beret/ Fair Isle Tam

Bardzo jestem wdzięczna Eli za to, że na swoim blogu zamieściła kolorowe obrazki, między innymi kolorowy beret, na widok którego od razu mi się przypomniał mój, leżący gdzieś na dnie spiżarniowej szuflady, zaczęty wiosną tego roku. Sięgnęłam więc po niego, a ponieważ nie pamiętałam jak go robiłam, więc sprułam, ale już powstał nowy, kolorami bardzo zbliżony do swojego poprzednika. Taki właśnie






Zdjęcia nie oddają prawdziwych kolorów, jest to przydymiony zielony i czerwony. Z poprzedniego beretu wyrzuciłam kolor żółty, który bardzo lubię w zestawieniu z czerwienią i zielenią, ale tu nie pasował. Może chodziło tylko o odcień żółtego. Nie sprawdziłam, bo tylko jeden żółty akurat mam. Beret ten wykonałam  według tego opisu, a tu zamieściłam opis po polsku.Włóczka to Peruvian Highland Wool, 50g/100m, druty 3,25 i 4.5 mm. Zużyłam niecałe 2 motki.

I jeszcze kilka jesiennych zdjęć - w sklepie u rolnika.