Uwielbiam kamizelki. Mam ich sporo w różnych kolorach, ale dzierganych to mam dosłownie kilka. Znaczy się miałabym, gdyby zostały skończone w odpowiednim czasie, a nie przerobione na coś innego. Ta kamizelka miała to szczęście, została zrobiona za jednym zamachem, z przystankiem jedno-dniowym na wymyślenie wykończenia zapięcia i pach. Zapięcie to poprostu duża szpilka albo agrafka, albo może jeszcze coś innego wymyślę. Z dżinsami i białą koszulową bluzką z rękawem 3/4 … Materiał to wełna Highland Wool, trochę ponad 30 dag, druty 5mm.
sobota, 27 marca 2010
niedziela, 21 marca 2010
Szydełkowa serweta z elementów
Rzadko sięgam po szydełko, ale ponieważ lubię mieć rozpoczętych kilka prac, więc szydełkowa wśród nich też jest. Jak się znudzi jedna, przeskakuję na drugą (zresztą tak jak większość dziergaczek). Dziś właśnie jeszcze w ramach wykończenówki prezentuję szydełkową serwetę z nici Maxi, szydełko 2.35mm, 121 elementów, wzór dobrze wszystkim znany.
A nitki… zmusiłam się do chowania nitek od razu po dołączeniu elementu, bo w przeciwnym razie nie wiem jak długo czekałaby na wykończenie.
niedziela, 14 marca 2010
Podróżna serweta na drutach
Podróżna dlatego, że wydziergana w podróżach. Wzór nie był skomplikowany, więc można było w samolocie dziergać. A dziergać musiałam oczywiście plastikami (o zgrozo). W dzierganiu była to taka kupka czegoś, a po zblokowaniu wyszła serweta całkiem słusznych rozmiarów (średnica 83 cm) i uwidocznił się błąd na samym początku i albo jest to błąd dziewiarki albo muszę powtórzyć blokowanie. Kolor taki sobie, bo pierwsza podróż z tą serwetką wypadła niespodziewanie, tak więc co było pod ręką, z tego szybko w domu zaczęłam. A nici, to jakaś indyjska bawełna nr 10. Wydawało mi się, że to okropna cienizna, ale chyba jest w porządku. Wcześniej, zrobiłam kilka z grubszych nici (tak w ramach treningu, bo dawno serwetek nie dziergałam), myślałam, że będą mi się podobać, ale jak szybko zrobiłam, to jeszcze szybciej sprułam. Robiłam z indyjskiej bawełny nr 3, ale chyba za cienkie druty do tego użyłam, może jeszcze kiedyś spróbuję ponownie. Wzór podróżnej zaczerpnęłam z Anny 1998 08.
Po częstotliwości zamieszczania nowych prac widać, że robię wiosenne porządki w robótkach. Akurat taka wykończeniówka mi podeszła, tak poprostu w oczekiwaniu na natchnienie. Nie chciałam być “bezrobotna”, bo drutkowa kamizelka się suszy, a nie bardzo mam pomysł na jej wykończenie. Widać, że i brak natchnienia czasami przydaje się.
Dziękuję Wszystkim, którzy bywają w moich skromnych progach i zostawiają miłe komentarze.
czwartek, 11 marca 2010
Richelieu
Lubię haft rechalieu. Mam już skromny dorobek i wciąż jeszcze coś dokładam. Haftowanie to jest taki fajny przerywnik w dzierganiu. Najczęściej korzystam z zeszytów Wydawnictwa Joanna, z Burdy i Anny też mam kilka wzorów. A przy okazji właśnie zajrzałam do Pani Joanny, dawno tam nie byłam i znów tyle pięknych wzorów rzuciło się na mnie. Nie wiem, czy oprę się pokusie zamówienia chociaż kilku zeszytów, może tych, które zawierają wzory na pocztówki z wykorzystaniem również na obrazki. Świeżo spod żelazka takie dwie sztuki wyszły. Jedna ukończona jesienią ubiegłego roku, czekała na wykończenie, drugą, tę bardziej wiosenną w tulipany skończyłam w ostatnich dniach, wykończyłam obie za jednym zamachem i teraz je prezentuję:
Wyróżnienia
Kilka dni temu COŚ bardzo miłego zawitało w moich skromnych jeszcze progach. Otrzymałam wyróżnienie od Antoniny
Jest to pierwsze wyróżnienie, więc tym bardziej jest mi miło. Antonino, pięknie dziękuję.
Należy je przekazać dalej.
Zasady przekazywania tego wyróżnienia:
1. Podziękować osobie, która je podarowała.
2. Podlinkować ją na swoim blogu.
3. Podarować kolejnym 10 osobom.
4. Wyróżnione osoby podlinkować.
5. Poinformować je, zamieszczając informację w komentarzach.
Wyróżnienie przekazuję osobom/blogom:
http://solaris-eaglefeathers.blogspot.com/
http://nataneta.blox.pl/html
http://lifeisastitch.blogspot.com/
http://nesia75.blogspot.com/
http://szydelkieminadrutach.blogspot.com/
http://edibk.blox.pl/html
http://isia.blox.pl/html
http://handmadebyfasola.blogspot.com/
http://noelka1.blox.pl/html
http://ewie1.blox.pl/html
wtorek, 2 marca 2010
Dzierga się
Zaczęłam wreszcie dziergać kolorowy berecik w moich ulubionych kolorach, zielono-czerwono-zółty, potem trochę białego doszyję, bo narazie nie mam. Tyle mam. Tutaj jest darmowy opis, znaleziony na ravelry, a tutaj moja rozpiska.
update 1
Minęło już kilka dni od powyższego wpisu, a moje żakardowe dzieło wygląda znów tak jak na załączonym obrazku. Nie ma ciągu dalszego, bo został właśnie spruty. Niewiele brakowało do zakończenia, ale kolorystycznie mi nie pasowało. Lubię kolory, które tu występują, ale przesadziłam z żółtym. Odłożyłam robótkę na kilka dni, zerkałam wciąż w jej stronę z nadzieją, że może jednak spodoba mi się. Ale dzisiejszego wieczoru doszłam do wniosku, że to jednak nie to, co bym chciała mieć. Teraz muszę poczekać na dostawę czerwieni, bo mam za mało (dlatego poszłam w żółte). Doświadczenie żakardowe zdobywam, prawie dwa bereciki próbne zrobiłam, tak więc do trzech razy sztuka…
update 2 30 marca 2010
Zawieszam do jesieni wykonanie tego beretu. Włóczki skompletowane, ale chęci brak do tego rodzaju dziergania. Na jesień front robót przygotowany, będzie jak znalazł.
Nie samym dzierganiem człowiek żyje
Dzisiejszego ranka znów roznosił się po całym domu zapach pieczonego chleba. Takie zapachy towarzyszą nam już od kilku lat. Nigdy nie przypuszczałam, że pieczenie chleba będzie mi sprawiało taką przyjemność, a zaczęłam piec “z potrzeby” - tu, gdzie mieszkamy nie ma dobrego pieczywa. Początki nie były łatwe, zamiast pięknego, rumianego chleba wychodziły mi placki, góry skaliste itp., ale musiało się w końcu udać, nie wolno się poddawać. A wszystko zaczęło się dzięki Mniammniam i Chleb - moja domowa piekarnia i cały czas to trwa i dzięki temu tak wspaniale teraz u mnie pachnie. Dziś upiekłam “Razowiec na zakwasie”. Zaczyn zrobiłam wczoraj, po upieczeniu całej serii zdrowych bułeczek.
Tak więc wczoraj pachniało bułeczkami, zakwasem i zaczynem, z którego potem wyrobiłam ciasto, przez noc pięknie wyrosło, a teraz bochenki tak wyglądają, a właściwie to trochę inaczej, bo już spróbowaliśmy.