Jako, że spomiędzy wierszy u Ishiguro wyziera coś, co mnie niepokoi, przerzuciłam sie na "Kota, który jadał wełnę", bo to i kaliber lekki i tematycznie z blogiem związany. Nie robimy ostatnio na drutach, ale robimy dużo szumu na blogu, żeby nie przepaść bez pamięci w odchłani internetowej. Czytamy ( ja i Krecia), bo Tymon albo śpi, albo demolka, bo na dwór potrzebuje.
Może jutro postaramy się cos z włóczki porobić, może zaczęty kardiganik Pretty.
I jeszcze słowo do Zulki - w poczcie jak wół stało, że słów parę pod Bergmanem, z poradą zostawiłaś, bym depresyjne dzieła rzuciła w kąt, co uczyniłam i życzenia, bym do zdrowia wracała, za które dziękuję Zaglądam na bloga pod Bergamana - nie ma żadnej Zulki, wracam do poczty - jest i ja już nie wiem, kto mi komentarze spod Bergmana wymiótł, bo nie ja, naprawdę! Czy Wam też tak się robi "było-nie ma"?
Może jutro postaramy się cos z włóczki porobić, może zaczęty kardiganik Pretty.
I jeszcze słowo do Zulki - w poczcie jak wół stało, że słów parę pod Bergmanem, z poradą zostawiłaś, bym depresyjne dzieła rzuciła w kąt, co uczyniłam i życzenia, bym do zdrowia wracała, za które dziękuję Zaglądam na bloga pod Bergamana - nie ma żadnej Zulki, wracam do poczty - jest i ja już nie wiem, kto mi komentarze spod Bergmana wymiótł, bo nie ja, naprawdę! Czy Wam też tak się robi "było-nie ma"?