W tytule Wersal i nie chodzi tu o pozytywne skojarzenia. Słucham właśnie audiobooka "Cuchnący Wersal" Elwiry Watały. No i przyznam, że cuchnie, brud się wylewa oknami - dosłownie i w przenośni. Kto wrażliwy, lektury nie polecam, bo to "wersalski pudelek" bez cenzury. Przyznam, że parę razy odkładałam słuchawki na bok, poszukiwałam do słuchania czegoś innego, by znów wrócić do Wersalu. Dlaczego? Ano dlatego, że przez Wersal przewija się plejada postaci tych wielkich i pomniejszych i to mnie prowokuje do poszukiwań. I do zakupów, niestety. O Wersal zahacza szwedzka królowa Krystyna. Ta sama, którą gra w filmie piękna Greta Garbo. Ale filmowa piękna Krystyna to jedno, a historyczna królowa to drugie. Korpulentna, ze zwichrowanym ramieniem, brzydka, posiadająca cechy męskie i nie taką, jak się należało spodziewać, orientację seksualną. - tak mówią historycy, ale królowa ma niezaprzeczalne zalety - inteligencję. Szukam informacji, bo postać intrygująca i trafiam na fragment książki Macieja A. Brzozowskiego "Boskie. Włoszki, które uwiodły świat". Co ma szwedzka królowa wspólnego z Włochami? Ano ma, ale o tym innym razem.
Szalik to taka robótka z zaskoczenia. Mam mnóstwo roboty, bo kilka zaczętych rzeczy z terminem do końca tygodnia (kolejny koci bazarek), ale jakoś tak dałam się namówić na zrobienie szalika w barwach czarno-żółtych. I robię. Nic to skomplikowanego, ale wiadomo jak to z szalikami bywa - długo, prosto i nudno.
Fotka marna, niestety, a ja natchnienia nie mam ;)
Środowo z Maknetą pozdrawiam
Szalik to taka robótka z zaskoczenia. Mam mnóstwo roboty, bo kilka zaczętych rzeczy z terminem do końca tygodnia (kolejny koci bazarek), ale jakoś tak dałam się namówić na zrobienie szalika w barwach czarno-żółtych. I robię. Nic to skomplikowanego, ale wiadomo jak to z szalikami bywa - długo, prosto i nudno.
Fotka marna, niestety, a ja natchnienia nie mam ;)
Środowo z Maknetą pozdrawiam