Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Norwegia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Norwegia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 lutego 2017

"Czarne sekundy" - Karin Fossum ( 09/2017 )

Karin Fossum to nazwisko, które jak dla mnie jest zawsze pewniakiem. Uwielbiam jej głównego bohatera, Sejera, który ze stoickim spokojem i cierpliwym uporem brnie do przodu, by wykryć najmniejsze drobiazgi śledztwa. Uwielbiam klimat, jaki autorka tworzy w swoich powieściach. Wreszcie bardzo lubię sposób, w jaki przedstawia swoich bohaterów. Tutaj każdy po coś jest, każdy ma swoją rolę do spełnienia.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
    Rok wyd:2012
Cykl: Konrad Sejer (tom 6)
    Stron:300
Kraj: Norwegia
Helga Joner zawsze przeczuwała, że szczęście, jakim obdarzył ją los dając jej córeczkę, kiedyś się skończy. Samotna, skupiona wyłącznie na wychowywaniu córki, której doczekała się w dość późnym wieku, żyje w strachu, że ta piękna, mądra dziewczynka kiedyś ją opuści. Prorocze myśli się spełniają, gdy pewnego popołudnia dziewięcioletnia Ida Joner wyrusza na swym nowym, lśniąco żółtym rowerze do pobliskiego kiosku, lecz nigdy tam nie dociera.

Sprawę zaginionej dziewczynki dostaje inspektor Sejer, który w początkowej fazie, wraz se swoim młodszym partnerem Scarrem, ma nadzieję na odnalezienie Idy żywej. Z biegiem czasu jednak nadzieja wygasa a inspektor zaczyna poszukiwać jakiegokolwiek śladu pozwalającego rozwiązać zagadkę zniknięcia dziewczynki. Brak świadków, brak śladów, brak punktu zaczepienia.

czwartek, 21 stycznia 2016

"Księga Diny" - Herbjørg Wassmo


"Kobieta stała na skraju zbocza w zimnym porannym świetle. Nie było słońca. Otaczały ją czujne, mroczne szczyty. Zbocze było tak strome, że krajobraz tam, w dole, skrył się przed jej wzrokiem."
Tytuł oryginału:Dinas bok.
Wydawnictwo:Smak Słowa
Cykl: Dina (tom I)
Seria:Arcydzieła norweskiej literatury
Tłumaczenie: Ewa Partyga
    Rok wyd:2014
Stron:580
Kraj:Norwegia


"Jam jest Dina. Która budzi się od krzyków. Uwięzły w mojej głowie. Czasami pożerają moje ciało."






"Księga Diny" to książka, którą czytałam, jak na mnie, bardzo długo. W między czasie przeczytałam kilka innych książek, natomiast tę zostawiałam sobie na wieczór, kiedy nikt mnie nie rozpraszał. Bo ta książka nie jest lekturą łatwą i przyjemną. Wręcz przeciwnie. To książka trudna, wzbudzająca skrajne emocje w stosunku do głównej bohaterki. Napisana w sposób surowy, czasami ciężko przyswajalny, mająca niepowtarzalny klimat. To opowieść o kobiecie, która składa się z samych przeciwieństw. Ukształtowana poprzez wydarzenia z dzieciństwa, Dina. w zależności od nastroju i okoliczności, jest postacią, obok której ciężko przejść obojętnie. Wzbudza zarówno współczucie, jak i odrazę. Dzika, namiętna, czasami wręcz zwierzęca, dźwigająca w sobie ciężar winy, szukająca czegoś, czego znaczenia dobrze nie zna. Inteligentna, muzykalna, wrażliwa, a przy tym brutalna, bezlitosna, nie dbająca o nikogo i o nic. Poruszająca męskie serca, gardząca słabością, jednocześnie podporządkowująca sobie całe otoczenie, wzbudzająca strach, potrafiąca niespodziewanie ukazać oblicze osoby empatycznej i łaskawej. Nie powiem, żeby było mi łatwo ją zrozumieć. A już zwłaszcza w końcówce, która była dla mnie lekkim szokiem. Próżno szukać w książce romantycznych historii czy sielankowych obrazków. To powieść ciężka, mroczna, dosadna. Opisująca życie w XIX-wiecznej Norwegii, gdzie  każdy członek domostwa ma jakąś rolę do spełnienia. Gdzie warunki życia zmuszają do twardości, ludzie są zamknięci w sobie i żyją w małych, zwartych społecznościach.

'Księga Diny" to opowieść, z której każdy wyniesie coś innego. Która nie każdemu przypadnie do gustu. To książka z pogranicza dramatu i thrillera, jednocześnie smutna i przerażająca. Zawierająca w sobie opowieść o odwadze, lojalności, strachu, pożądaniu, miłości i śmierci. To opowieść smutna, w której niewiele jest radosnych momentów. Dołująca, wciągająca, ale na pewno nie pozostawiająca po sobie obojętności.

Wassmo stworzyła opowieść, która zostanie we mnie na długo. Dawno nie czytałam tak doskonale napisanej powieści, chociaż początki nie były łatwe. Trudna, surowa, skąpa a jednocześnie niosąca ogromną ilość treści i emocji. Idealna. Chyba nie muszę pisać, że polecam:)
Ja udaję się na poszukiwanie filmu, bo słyszałam, że ekranizacja jest świetna.

"Jam jest Dina. Zabijam tych, których kocham."


ABC czytania
W 200 książek dookoła świata
Czytam literaturę sprzed XXI wieku ( I wydanie: świat-1989;Polska-1999)
Czytamy literaturę skandynawską
Czytam opasłe tomiska
Grunt to okładka
Kiedyś przeczytam
Czytamy powieści obyczajowe

wtorek, 19 stycznia 2016

"Białe kruki" - Christer Mjåset

Tytuł oryginału:Hvite ravner.
Wydawnictwo:Smak Słowa
Seria: Mroczny zaułek
Tłumaczenie: Dorota Polska
    Rok wyd:2014
Stron:400
Kraj:Norwegia



"Boże, ależ był zmęczony. Ruszył barkami. Mięśnie były obolałe i sztywne, ale w głębi jego duszy odezwało się uczucie, którego nie czuł już od bardzo, bardzo dawna. Lęk, narastający w nim zaledwie parę godzin temu, teraz zupełnie zniknął. Zastąpiło go wielkie szczęście."





"Białe kruki" to historia trzech młodych chirurgów zatrudnionych w norweskim szpitalu na czas określony. Moment, kiedy będą musieli opuścić mury szpitala zbliża się w nieubłaganym tempie. Każdy z nich ma nadzieję na objęcie stałej posady, o którą niedługo zaczną walczyć. Każdy z nich nie czuje się pewnie, nie ma na tyle siły przebicia, by zagwarantować sobie jedno z dwóch miejsc, jakie będą do objęcia na Oddziale Neurochirurgii w Uniwersyteckim Szpitalu w Bergen. Każdy z nich urodził się po to, by ratować życie i nie wyobraża sobie wykonywać innej pracy. Szpital i towarzyszące im wieczne napięcie i zmęczenie, są całym ich życiem.

Mathias mieszka ze swoją partnerką i małą córeczką. Pragną się przeprowadzić w lepsze miejsce, jednak na razie ich na to nie stać. Nocne dyżury w połączeniu z opieką nad córką sprawiają, że Mathias jest przemęczony a rozpoczynająca się walka o wolną posadę sprawi, że mężczyzna odkryje w sobie cechy, jakich się nie spodziewał.
Werner przyjechał z Niemiec za swoją dziewczyną. Jest dobry w tym, co robi i ma spore szanse na wolną posadę, dzięki wielu przeprowadzonym operacjom. Niestety właśnie przeżywa najgorsze chwile swojego życia i przechodzi załamanie.
Thea mieszka na terenie Szpitala wraz ze współlokatorką. Jej atutem w walce o posadę jest pisana praca naukowa. Niestety nie została dopuszczona do stołu operacyjnego na tyle często, by czuć się pewnie w walce z dwoma mężczyznami.

Każdy z nich w gruncie rzeczy jest dobrym człowiekiem. Jednak ostra rywalizacja o miejsce pracy, które daje prestiż i pieniądze sprawia, że każde z nich zaczyna grać nieczysto.

"Białe kruki" to bardzo fajnie napisana książka obyczajowa obnażająca środowisko lekarzy od środka.  Dzięki autorowi zaglądamy za kulisy sal operacyjnych, poznajemy panujące tam stosunki, ciągłą walkę o władzę, układy i układziki. Trochę to przerażające, że pacjenci, którzy powierzają swoje życie i zdrowie chirurgowi, są dla niego tylko kolejną liczną w statystyce, lub jeszcze gorzej, kartą przetargową w trwającej ciągle rywalizacji.
Historię poznajemy dzięki trójce bohaterów a także kilku osób blisko z nimi związanych. Podczas czytania towarzyszyło mi lekkie napięcie, jakbym spodziewała się, że w każdej chwili może się zdarzyć coś złego.  Styl autora jest lekki, łatwo przyswajalny, pomimo tego, że toczy się w środowisku medycznym. Postaci są wiarygodne, dialogi naturalne a fabuła ciekawa i wciągająca.
Swoisty wyścig szczurów ukazuje tajniki szpitalnego życia z wszystkimi jego plusami i minusami oraz problem, jakim jest pogodzenie tego wymagającego zawodu z życiem osobistym.
W książce nie brakuje wątków zarówno miłosnych, jak i tragicznych. Mamy tutaj zazdrość, zawiść, podłość, szczęście, nadzieję, rozpacz i śmierć. Bohaterowie przechodzą przemianę, odkrywają swoje wartości i zmieniają spojrzenie na życie.

Dzięki płynnej narracji i równemu tempu książkę czyta się bardzo przyjemnie. Podział na rozdziały dedykowane poszczególnym bohaterom sprawia, że czytelnik nie ma problemu z rozróżnianiem postaci. Każda z nich jest inna, każda ma inne priorytety, każda z nich chce odnieść sukces.
Powieść pozwoliła mi spojrzeć na środowisko lekarskie zupełnie nowym okiem, inna perspektywa sprawiła, że środowisko to wzbudziło zarówno mój podziw, jak i niechęć. Mam nadzieję, że długo nie będę musiała sprawdzać, czy tak samo funkcjonują polskie szpitale:)


Pod hasłem
Gra w kolory

Kiedyś przeczytam
Czytam opasłe tomiska
Czytamy literaturę skandynawską

Grunt to okładka
W 200 książek dookoła świata

sobota, 12 grudnia 2015

"Więcej krwi" - Jo Nesbø


Tytuł oryginału:Mere blod.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
 Cykl: Krew na śniegu (tom 11)
Tłumaczenie:  Iwona Zimnicka
    Rok wyd:2015
Stron:216
Kraj:Norwegia
No, no. Nesbo zaczął pisać romanse:)

Głównym bohaterem opowieści jest Jon, człowiek, który pracował dla pewnego mafioso jako egzekutor długów i morderca na zlecenie. Z tym mordercą to nie jest tak do końca prawda, bo Jon jeszcze nigdy nikogo nie zabił. I okazuje się, że w ostatecznym momencie nie jest gotów, by to zrobić. Dlatego też dogaduje się ze swoją ofiarą, oszukuje szefa i w bardzo krótkim czasie musi salwować się ucieczką, gdyż to na niego teraz zapadł wyrok.  Uciekając na północ Norwegii dociera do lapońskiego miasteczka, zamieszkuje w myśliwskiej chacie i próbuje przetrwać. Przy okazji zakochuje się w pewnej kobiecie.

 Podobnie jak "Krew na śniegu", nie jest to zdecydowanie książka kryminalna. Obie książki napisane w pierwszoosobowej narracji przedstawiają życie ludzi ze świata przestępczego. Tam był morderca, tutaj handlarz narkotyków i egzekutor mafii. Obie książki łączy osoba Rybaka, szefa mafii znanego z bezwzględności i długich rąk. Jon, oszukując Rybaka, skazuje się na śmierć. Rybak bowiem nie wybacza zdrady. Jon wie, że ludzie Rybaka w końcu go znajdą.

Kim jest Jon? To trzydziestopięcioletni mężczyzna, który zaczynał na ulicy handlując haszyszem. Handlował na własny rachunek, nikomu nie podlegał, jednak okoliczności zmusiły go do przyjęcia propozycji Rybaka i zostania jego człowiekiem. Tak naprawdę Jon jest smutnym, samotnym facetem, lekko zagubionym i przerażonym tym, co będzie musiał robić by zdobyć pieniądze. A pieniądze są mu bardzo potrzebne. Dla córki, która umiera.

Książka jest na tyle krótka, że ciężko mi tu ją streścić nie zamieszczając spoilerów, więc poprzestanę na tym. "Więcej krwi" tak naprawdę nie jest porywającą lekturą. Niewiele się tu dzieje. Brak szybkiej akcji, pobocznych wątków, zagadki kryminalnej i napięcia. Nesbo jednak czaruje słowami. Nic na to nie poradzę. Kocham jego prozę. Dzięki tej książce znalazłam się w małej mieścinie, gdzie każdy zna każdego i poznałam, co to samotność. Spotkałam ludzi, którzy żyją w tych surowych warunkach, w izolacji, zdani na siebie i swoich sąsiadów. Społeczność, w której nie ma potrzeby zamykać drzwi, każdy wchodzi do każdego jak do siebie, a życie wypełnia im walka o każdy kolejny dzień. Ludzi, którzy kochają swój kawałek ziemi i żyją wedle swoich praw. To właśnie tam Jon spotyka kobietę, która sprawia, że pomimo swej beznadziejnej sytuacji mężczyzna widzi światełko w tunelu. Pragnie się zmienić, pragnie tego, czego pragnie każdy z nas.

Nie każdemu ta książka przypadnie do gustu. Na pewno nie tym, którzy liczą na rasowy kryminał. To opowieść o samotności i miłości, okraszona paroma mocniejszymi scenami i chwilowym przyspieszeniem akcji. Przez całą książkę zastanawiałam się jednak, jak to się skończy, ciekawość pchała mnie do przodu. No i nie da się ukryć, że polubiłam Jona. Kibicowałam mu. Współczułam.

Nie polecam tej książki osobom, które jeszcze nie poznały twórczości autora. Lepiej zacząć od jego kryminałów. Seria "krew na śniegu" jest zupełnie różna od typowej twórczości Nesbo. To powolne opowieści o meandrach ludzkiego umysłu, z cudownie plastycznymi opisami miejsc i obyczajów. Książka nie porywa, fabuła nie jest skomplikowana, a jednak byłam zadowolona z lektury. Spokojnie, powoli do celu.

Klucznik
Czytam literaturę skandynawską

sobota, 19 września 2015

"Krew na śniegu" - Jo Nesbø

Tytuł oryginału:Blod på snø.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Cykl:  Krew na śniegu (tom 1)
    Rok wyd:2015
Stron:167
Kraj:Norwegia

Czy można polubić seryjnego mordercę? Okazuje się, że można.
Olav to człowiek zarazem prosty i skomplikowany.Zarabia na życie zabijaniem, bo nic innego nie potrafi. Zabija z bezwzględnością, na zimno, bez wnikania w szczegóły. Jednocześnie ma miękkie serce i swoje zasady. Nie bije kobiet, nie zabija dzieci, szybko się zakochuje. To prosty facet, który odpowiednio pokierowany mógłby zostać dobrym człowiekiem. Pełen sprzeczności. Zabija ojca czwórki dzieci, bo ma na niego zlecenie. Za to pieniądze ze zlecenia oddaje wdowie po swojej ofierze.Nie ma znajomych ani kolegów. Czas umila sobie czytaniem książek i obserwowaniem z daleka uratowanej niegdyś z rąk alfonsa Marii. Wszystko się zmienia, kiedy otrzymuje zlecenie na zabicie żony swojego szefa. Corrina jest młoda, piękna i wzbudza w Olavie głębokie uczucie. Ta miłość zmieni jego życie, niekoniecznie na lepsze.

Powieść, jeśli można ją tak nazwać, jest jednowątkową opowieścią o samotnym człowieku, którego zgubą okazuje się źle ulokowane uczucie. Dzięki pierwszoosobowej narracji dobrze poznajemy głównego bohatera i jego rozterki. Nesbo jak zwykle okrasza swoją opowieść sporą dawką czarnego humoru i dużą wiarygodnością postaci. Nie nazwałabym tej książki kryminałem, bo nie ma tu zagadki kryminalnej do rozwiązania. To obyczajowa opowieść z nutką psychologii o człowieku wykonującym nietypowy "zawód". Poniekąd także romans i dramat.
Najczęściej spotykanym zarzutem co do nowej książki Nesbo jest to, że całkowicie odbiega od stylu innych jego książek. A przecież autor nie musi pisać cały czas tak samo i na ten sam temat. Pamiętam inną jego książkę, "Łowca głów", która też jest całkiem inna, nie znaczy to jednak, że gorsza. Powiedziałabym, że te dwie książki są do siebie trochę podobne.

Staram się nie czytać takich krótkich utworów, gdyż ledwo coś się zaczyna a już się kończy:) Dla Nesbo zrobiłam wyjątek i nie żałuję. Nie jest to może jakaś super historia wnosząca wiele do mojego życia, jednak czytało mi się bardzo przyjemnie i byłam ogromnie ciekawa zakończenia całej historii. Nie spodziewałam się takiego zakończenia i nie wiem nawet czy mi się podobało. Nadal się nad tym zastanawiam:)
Całość natomiast podobała mi się bardzo i wcale nie uważam, że jest to gorsza książka od innych jego utworów. Jest inna, to zdecydowanie, nie ma się co nastawiać na zawiłe intrygi, szybką akcję czy bohatera w stylu Harry'ego. Opowieść opiera się na jednym wątku i toczy się tylko wokół niego. Dzięki umiejętnościom Jo Nesbo nie jest jednak nudno i przewidywalnie, a żądni krwi czytelnicy mogą zaspokoić swój apetyt kilkoma plastycznymi opisami morderstw. Jak dla mnie książka jest całkiem w porządku.

Czytam literaturę skandynawską
Czytam opasłe tomiska
W 200 książek dookoła świata
Wyzwanie biblioteczne
Kapitan Żbik & Skandynawowie

niedziela, 19 lipca 2015

"Jaskiniowiec" - Jørn Lier Horst


Tytuł oryginału:Hulemannen.
Wydawnictwo:Smak Słowa 
Cykl: William Wisting (tom 9)
    Rok wyd:2014
Stron:336
Kraj:Norwegia

Viggo Hansen żył samotnie. Z nikim nie rozmawiał, wychodził z domu w nocy, nie miewał gości. W jego życiu nie było nikogo, kto mógłby zauważyć jego zniknięcie. Dlatego też nie ma nic dziwnego w tym, że jego zwłoki zostają odnalezione dopiero po czterech miesiącach. Śmierć mężczyzny zostaje uznana za naturalną a akta sprawy odłożone na półkę. William Wisting nie widzi w sprawie nic podejrzanego, sprawa wzbudza jego emocje tylko ze względu na totalną samotność nieżywego mężczyzny. Poniekąd czuje się winny, gdyż sam mieszka dość blisko Viggo i również niewiele wiedział o tym mężczyźnie.Po za tym, mimo iż ma dzieci, jego życie czasami jest równie samotne. 
Motyw niezwykłej samotności zainteresował bardzo córkę Williama, Line, która postanawia napisać artykuł na ten temat. W tym celu musi odgrzebać całą przeszłość mężczyzny, znaleźć jego znajomych ze szkoły, pracy, całego życia. Nie jest to łatwe a Line nie zdaje sobie sprawy, że właśnie wkłada kij w mrowisko.
William ma inne zajęcie. Na farmie jodeł zostaje znalezione ciało mężczyzny, który zginął prawdopodobnie kilka miesięcy wcześniej. Odkrycie jego tożsamości komplikuje i tak skomplikowaną sprawę, która ściąga do Norwegii amerykańskich agentów. Okazuje się, że jaskiniowcem można nazywać nie tylko ludzi żyjących w samotności, że nazwa ta ma również inną wymowę.

Jak nie trudno się domyślić, sprawa prowadzona równolegle przez ojca i córkę , wkrótce się zazębi, sprowadzając na niektóre osoby niebezpieczeństwo. 

"Jaskiniowiec" mnie zaskoczył. Spodziewałam się głównie rozprawy na temat samotności w naszym społeczeństwie. Aspekt ten jednak został odłożony na bok, pominięty i zastąpiony przez prowadzone śledztwo. Trochę szkoda, bo właśnie dlatego sięgnęłam po tę książkę. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bardzo dobrze skonstruowany kryminał z ciekawą fabułą. Tempo akcji jest zmienne, choć niespieszne. Równolegle przyglądamy się poczynaniom Line, powoli odkrywającej życie Viggo oraz prowadzeniu śledztwa przez Williama i odkrywaniu coraz bardziej przerażającej prawdy. Autor drobiazgowo opisuje poszczególne etapy dochodzenia , jednocześnie dość skąpo podając nam wiadomości o głównych bohaterach. Pewnie to wina tego, że jest to już dziewiąta część przygód bohaterów, być może w poprzednich książkach autor lepiej nakreślił ich życie. Oceniając po tej części, bohaterowie wydają się dość mgliści, niewiele można o nich powiedzieć.

Powieść czyta się bardzo dobrze, wzbudza zaciekawienie, nie nudzi, choć nie ma w niej za wiele akcji. Wszystkie szczegóły do siebie pasują, sprawnie się łączą, tworząc ciekawą całość. 
"Jaskiniowiec" to dobry kryminał pozwalający popracować trochę mózgiem, zmuszający w miedzy czasie, tak od niechcenia, do rozejrzenia się wokół siebie w poszukiwaniu samotnych ludzi.



Kapitan Żbik & Skandynawowie
Gra w kolory ( wrzesień 2014 - brązowy )
Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata
Czytam opasłe tomiska

środa, 22 kwietnia 2015

"Człowiek mroku" - Unni Lindell

"Miał szorstką skórę. Dostrzegła narośl na policzku i rozkrzyczała się aż do bólu gardła. Wszystko nagle zniknęło: ściany, sufit, podłoga. Zamknęła oczy. Zacisnęła powieki, aż przed oczami zaczęły jej wirować czarne i czerwone płatki. Potrząsnął nią z całej siły, zdmuchnął jej włosy z czoła.
- Otwieraj oczy! - ryknął. - Masz mi wszystko o nim opowiedzieć."
Tytuł oryginału: Morkemannen. 
Cykl:  Cato Isaksen (tom 7)
Wydawnictwo: Czarna Owca
    Rok wyd:2014
Stron:440
Kraj:Norwegia

Pewnego dnia na trawnik przed jednym z bloków upada kobieta. Jeszcze chwilę wcześniej w tym miejscu bawiły się dzieci. Teraz leży tam kobieta w średnim wieku. Pierwszą myślą śledczych jest samobójstwo, lecz szybko okazuje się, że jest świadek, który widział, jak kobieta została zrzucona z balkonu swego mieszkania. Kim jest tajemniczy mężczyzna?

Na terenie letniego kempingu pracuje młoda Polka, która czuje się coraz bardziej zagrożona. Ktoś ją podgląda, obserwuje w nocy przez wywietrznik. Słyszy jego kroki, jego oddech. Jest przerażona, lecz nie ma do kogo zwrócić się o pomoc. Pewnego dnia znika bez śladu.

Cato wraca z urlopu i zostaje rzucony na głęboką wodę. Sprawa zrzuconej kobiety nie jest prosta. Brak jakichkolwiek wskazówek a zgłębianie jej przeszłości jeszcze bardziej komplikuje obraz sprawy. Jeden z mieszkańców bloku okazuje się być łącznikiem pomiędzy sprawą kobiety i zaginionej dziewczyny. Jednak droga do odkrycia prawdy będzie długa i zaskakująca.
Cato na szczęście nie działa sam. Ogromną pomocą okazuje się nie lubiana przez niego nowa pracownica, Marian, która działa niekonwencjonalnie i niejednokrotnie nagina zasady do swoich potrzeb.

Nie czytałam poprzednich części, dlatego też na początku miałam małe problemy z członkami zespołu Cato. Widać, że w sferze osobistej u głównego bohatera sporo się musiało wcześniej dziać, żałuję również, że nie byłam świadkiem wejścia Marian do zespołu. Wprawdzie w trakcie lektury nie przeszkadzała mi nieznajomość ich przeszłości, bo zagadka mnie wciągnęła i nie zwracałam na to uwagi, jednak lepiej chyba zacząć przygodę od wcześniejszych pozycji autorki, żeby mieć pełen obraz powiązań między postaciami.
Cato to zwyczajny facet, który w przeszłości miał słabość do kobiet. Ma żonę, z którą przez dłuższy czas żył w separacji a teraz próbują od nowa stworzyć rodzinę. Z żoną ma dwóch synów. Ma również siedmioletniego syna z inną kobietą a jego była kochanka i zarazem członkini zespołu, jest w ciąży, tym razem jednak nie z nim a z jego kolegą po fachu. Cato jest lubiany przez pracowników, stanowczy, koleżeński i strasznie działa mu na nerwy pies Marian. Marian to nietypowa bohaterka. Żyje samotnie z wyboru, za towarzysza mając tylko psa, bez którego się prawie nigdzie nie rusza. Z pochodzenia jest koreanką, ma smutną przeszłość i bardzo niemiłe wspomnienia związane z adopcyjną matką. Jest niepokorna, samowolna, nagina zasady wedle swoich potrzeb, choć kieruje nią tylko dobro śledztwa. Wyróżnia się ogromną empatią i wrażliwością, do spraw podchodzi bardzo emocjonalnie i jest naprawdę nieźle zakręcona. Pomimo częstych sprzeczek, Cato i Marian tworzą zgrany duet dzięki swemu oddaniu pracy. Obserwowanie powstawania zażyłości pomiędzy nimi, pomimo ciągłych zgrzytów, było całkiem przyjemne.

Miałam w pewnym momencie problem z tą książką. Niektóre rozdziały są napisane w tak chaotyczny sposób, że ciężko nadążyć. Nie jest ich dużo i dotyczą głównie przeszłości Marian, ale wytrącało mnie to z rytmu. Fabuła książki jest skomplikowana i nieoczywista, co jest dużym plusem. Wprawdzie w pewnym momencie domyśliłam się  kto, co i jak, mimo wszystko dalsze czytanie było przyjemnością. Akcja jest dość powolna, nie za wiele się tu dzieje. W sumie mamy jedno morderstwo z teraźniejszości, jedno z przeszłości i zaginięcie. Zero krwawych opisów. Napięcia też nie za wiele, jedynie rozdziały, w których przerażona Lili chowa się przed podglądaczem dają jakie, takie emocje. Cała fabuła obraca się wokół odkrywania przeszłości ofiary, która okazuje się dla śledczych nie lada zagadką.

Trzeba przyznać, że intryga jest zdecydowanie niesztampowa i skomplikowana a książka tak skonstruowana, że krok po kroku, wraz z policją odkrywamy po kawałku elementy układanki, jaką okazuje się życie na pozór zwyczajnej kobiety. Fabuła zdecydowanie na plus. Kreacja bohaterów również zasługuje na pochwałę, gdyż postaci nie są papierowe i płaskie.
Książka składa się z krótkich rozdziałów, mamy możliwość spojrzenia na sprawy z różnych perspektyw a język powieści jest przystępny i lekki. Kryminał czyta się szybko, dość mocno wciąga, chociaż nie obyło się bez kilku dłużyzn. Na pewno nie dla osób lubiących szybką akcję i dużą ilość trupów. To nie ten rodzaj kryminału. Tutaj wszystko dzieje się w swoim tempie, na wszystko jest czas i miejsce. Dobry, chociaż nie rewelacyjny.

Czytam literaturę skandynawską i islandzką
Czytam opasłe tomiska
W 200 książek dookoła świata
Wyzwanie biblioteczne
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Pod hasłem

niedziela, 22 marca 2015

"Syn" - Jo Nesbø

"Nie karzemy ludzi dlatego, że są źli, tylko dlatego, że dokonują niewłaściwych wyborów, szkodliwych dla stada. Moralność nie jest czymś wiecznym, zesłanym z nieba, to jedynie zasady korzystne dla dobra stada. A ci, którzy nie są w stanie stosować się do tych zasad, do tego określonego wzorca zachowania, nigdy nie będą tego robić, ponieważ nie mają wolnej woli. To iluzja. Podobnie jak pozostali członkowie stada, tak samo przestępcy po prostu robią to, co muszą. Należy ich więc wyeliminować, aby się nie rozmnażali i nie zatruwali stada swoimi genami odpowiedzialnymi za szkodliwe zachowania."
Tytuł oryginału: Sonnen.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
    Rok wyd:2014
Stron:432
Kraj:Norwegia

Jo Nesbo znam głównie z książek o Harrym Holu, a jedyna nie powiązana z nim książka to "Łowcy głów". Byłam ciekawa, jak też mi się będzie czytało książkę, w której nie będzie jednego z moich ulubionych bohaterów. I teraz, już po lekturze, mogę powiedzieć, że książka mnie nie zawiodła, że zupełnie nie odczułam braku Harry'ego, a Nesbo nadal jest moim mistrzem kryminału:)

Tutułowy syn, to Sonny Lofthu, trzydziestoletni mężczyzna, który od dwunastu lat przebywa w więzieniu, skazany za morderstwa. Sonny'ego otacza dziwna atmosfera. Więźniowie  szukają u niego wybaczenia i ukojenia. Strażnicy traktują go łagodnie. Pomimo ostrego regulaminu, Sonny ma nieograniczony dostęp do narkotyków. Ten spokojny, prawie  nie odzywający się ćpun wzbudza w ludziach dziwne uczucia głównie za sprawą swoich oczu i czegoś, co z nich wyziera. Chodzą także słuchy, że potrafi wyczuć czyjąś chorobę a nawet za sprawą dotyku zneutralizować ból. Jakim cudem ten spokojny mężczyzna okazał się brutalnym mordercą? Kto zaopatruje go w narkotyki i pilnuje, by Sonny był zadowolony?

Spokojne więzienne życie staje pewnego dnia na głowie. Oto bowiem bardzo grzeczny do tej pory więzień, zajmujący się na co dzień sprzątaniem, wyciąga broń i terroryzuje strażników. Nie ma szans na ucieczkę, więc czemu to robi? Sprawa wyjaśnia się dosyć szybko, gdy strażnicy odkrywają brak więźnia w jednej z cel. Sonny zniknął a niektórych ludzi ogarnia panika.
Wkrótce panika ogarnia coraz szersze grono ludzi, bowiem trup zaczyna się gęsto ścielić, a Sonny pozostaje nieuchwytny.

Simon Kefas to policjant w wieku przedemerytalnym, który dostaje sprawę śmierci więziennego kapelana. Początkowo wygląda na to, że ksiądz popełnił samobójstwo, jednak Simon uważa, że ktoś mu pomógł w skoku do rzeki. Śledząc kroki księdza poprzedzające jego śmierć, Simon trafia na ślad prowadzący do celi Sonny'ego. Nagłe zniknięcie więźnia oraz następujące później wypadki sprawiają, że Simon pragnie odnaleźć syna swojego najlepszego przyjaciela. 


Postać Sonny'ego jest złożona. Z jednej strony mamy mężczyznę pokonanego, który załamany samobójczą śmiercią uwielbianego ojca, stacza się na samo dno zostając ćpunem, który sprzedaje swoją wolność dla działki. Jednocześnie jest on tajemniczym człowiekiem, małomównym, roztaczającym wokół siebie dziwną aurę, sprawiającą, że chcesz mu powiedzieć wszystko, wyspowiadać się, doznać oczyszczenia. Ale jest też mężczyzną zwinnym, silnym i bardzo inteligentnym, zdolnym do zadawania strasznej śmierci, żądnym zemsty, lecz mimo to w głębi duszy dobrym. Bardzo mi się podobała kreacja tego bohatera, w którym jest wiele sprzeczności.


W książce znajduje się wszystko to, co zapewnia świetną rozrywkę . Szybkie tempo akcji nie pozwala się od książki oderwać, zawiła intryga i wielowątkowość uruchamiają trybiki w naszym mózgu, ciekawe postaci zachęcają do śledzenia ich losów. Wątek miłosny, nienachalny i delikatny, łagodzi nieco fabułę, która całościowo jest brutalna. "Syn" to opowieść o poszukiwaniu odpowiedzi, zdradzie, korupcji, walce ze słabościami, zemście i mylnych wrażeniach.