Kiedy w lutym pokazywałam szóstą babeczkę z niedokończonego salu bożonarodzeniowego myślałam, że trzy brakujące wyhaftuję za jednym zamachem.
Tak się jednak nie stało i zaufokowałam je aż do tej pory.
Teraz, kiedy powoli myślimy o zbliżających się świętach stwierdziłam, że muszę do nich wrócić, bo będą jak znalazł na kartki. Za jednym zamachem powstały dwie. Oto one.
Brakuje jednej do kompletu, ale ona też lada dzień się pojawi.
Ps. Przez poprzednie pięć lat organizowałam sal na Boże Narodzenie. Zastanawiam się czy kontynuuować tę tradycję... Co Wy na to?