Pochwalę się troszeczkę..Otrzymałam piękny prezencik w postaci miedzianych naczynek,które będą ozdobą mojej stareńkiej kuchni.Do takiego wystroju jaki ja lubię,będą pasować doskonale:).
Wzruszające są takie niespodzianki..jak by nie patrzeć,od całkiem nieznanych ludzi:):)Oczywiście i ja w miarę swoich możliwości i czasu,staram się obdarowywać swoimi rzeczami:)
Patrząc na te małe cudeńka,przypomniałam sobie,jak dawno temu,będąc młodziutką dziewczynką,wzdychałam oglądając zagraniczne pisma,że oni mają takie piękne rzeczy a u nas:):)nie było co kupować i trzeba było liczyć na swoją inwencję twórczą:)
Pierwsza rzeczą która powstała w moim pokoju..byl obraz kobiety namalowany bezpośrednio na tapecie:):)jaka ja byłam z siebie dumna:):)w tym wąskim pokoju..po slubie pojawiła się sypialnia..stylizowana na dawną:):)pojawiły się drobiazgi kupowane na pchlich targach:):):)lub w mare możliwości w Desach.Tak zaczął kształtować sie mój świat.-Świat koronek,starych mebli,porcelany,jak z dziewiestanastowiecznego domu
I tak zostało..choć od tamtej pory minęło 25 lat...:):):)