A mimo to miłe sercu:) Nie mogę nazwać KOMPLETEM ,tego co zostało z kompletu filiżanek i spodków mojej mamy.Te ślicznie turkusowe filiżaneczki,pamiętam z naszego rodzinnego domu od zawsze:):):).Wtedy mało na nie zwracałam uwagi.A teraz,całkiem niedawno,moja mama zapakowała mi go do Krakowa,a drugi podobny ofiarowała mojej córce.Trzy dni temu szukałam czegoś w zakamarkach kuchennej szafki i..natrafiłam na te zielone cudeńka.Odrapane to,to,szkliwo gdzie nie gdzie już schodzi,a mimo to, tak bardzo lubię te filiżaneczki.Lata 60-te, to bardzo wczesne lata młodości mojej mamy:)i wtedy jako młoda gospodyni domowa,zakupiła ten komplecik,który ja teraz,już mocno sfatygowany mam w swoim domu:):)pozdrawiam wieczorową porą:)