Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Okra. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Okra. Pokaż wszystkie posty

30 listopada 2014

LUIZJAŃSKIE GUMBO Z KURCZAKIEM


Znacie serial "Hart of Dixie"? To właśnie dzięki niemu dowiedziałam się o istnieniu potrawy o nazwie "Gumbo" i zapragnęłam jej spróbować, a także dowiedzieć się dlaczego jest aż tak popularna na południu USA. 


W serialu główni bohaterowie brali udział w lokalnym konkursie na najlepszą potrawkę i nie myślcie, że tego typu wydarzenia są fikcją scenarzystów. Przeszukując youtube znalazłam nawet filmik z mistrzostw świata w gotowaniu tej tradycyjnej potrawy z Luizjany. 

Nazwa "Gumbo" pochodzi od nazwy okry (gombo) w językach bantu (Nigeria-Kongo). Jest to danie przygotowywane najczęściej z okazji dużych świąt, jak Boże Narodzenie, Święto Dziękczynienia, itd. 

Z gumbo jest jak z polskim bigosem, mniej więcej wszyscy robimy go podobnie, ale każda rodzina ma swój własny przepis. Moja receptura powstała dzięki mojej koleżance z pracy (to chyba już się robi standard, że podpatruję ciekawe potrawy od znajomych) i niezliczonej ilości przepisów zamieszczonych na stronach internetowych. Bardzo zaciekawiły mnie spory dotyczące "prawdziwego" gumbo: dla niektórych dodanie okry do dania z kurczaka jest grzechem, a dla innych zagęszczenie sosu skrobią kukurydzianą jest już prawdziwym skandalem. 
Co natomiast się powtarza to fakt, że gumbo należy gotować kilka godzin i włożyć w to całe swoje serce :). Ważne jest użycie tzw. Świętej Trójcy kuchni południa USA, czyli selera naciowego, cebuli i zielonej papryki. 

W przepisie użyłam świeżej okry, wiem, iż jest ona praktycznie niedostępna w Polsce. Nie musicie jej dodawać do dania, ale w większych miastach warto jej poszukać. Podpytałam się innych blogerów o dostępność tego owocu i w Warszawie czy Krakowie są miejsca, gdzie można ją nabyć bez problemu. Ponoć bywa w Piotrze i Pawle, a także w sklepach z żywnością afrykańską i azjatycką. 

Przepis ze zdjęciami krok po kroku. 

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres [email protected]. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło).

Co to jest: OKRA?


Okra zwana ketmią piżmową jest warzywem przypominającym papryczkę chilli (dlatego jej nigdy nie kupowałam, bo bałam się, iż jest ostra haha). Ketmię można jeść na surowo, upieczoną, uduszoną lub piklowaną. Jest to składnik wielu dań w Indiach, Afryce, Bliskim Wschodzie czy w USA. Okra jest bardzo zdrowa i niskokaloryczna. W 100 gramach zawiera aż 1/3 dziennego zapotrzebowania na witaminę C i aż 1/2 dziennego zapotrzebowania na kwas foliowy (przyszłe mamusie radzę zaopatrzyć się w duże ilości okry :) ). Różne źródła podają kaloryczność od 33 do 65 kalorii w 100 gramach. 
W ketmi można znaleźć też:
- pektyny: zmniejszają stężenie cholesterolu w krwi oraz chronią przed wrzodami żołądka.
- luteina: chroni przed zaćmą. 
- nasiona okry zawierają cenne kwasy tłuszczowe omega-6 i omega-9.

Kwiat ketmi. Źródło: Wikipedia
Zagłębiłam się w temat tego warzywa poważnie, bo nawet poszperałam na forach ogrodniczych czy można ketmię uprawiać w Polsce, ale niestety nie jest to możliwe (może są jakieś wyjątki). Nasz klimat wyjątkowo nie sprzyja uprawie. 
Osobom na diecie odchudzającej lub bezglutenowej może przydać się informacja o właściwościach zagęszczających okry. Wystarczy dodać ją do potrawki zamiast mąki. 

W sklepach można dostać też bardzo zdrowy olej z nasion okry.



Pole okry w Teksasie.