"Miłuje Pan bramy Syjonu bardziej niż wszystkie siedziby Jakuba"
(87,2 Księga Psalmów w tłum. Czesława MIŁOSZA)
Trafiła mi się ciekawa książka Przyjaciela Czesława MIŁOSZA urodzonego w Kłajpedzie, stałego autora "Zeszytów literackich" - Tomasa VENCLOVY. Jego książki czyta się bardzo lekko, choć porusza zazwyczaj trudne tematy, m.in. współkulturowość Polski i Litwy czy współczesnych sobie dekabrystów w Rosji, jakim wydaje się być poprzez swoją twórczość, dwojga wymienionych wyżej przyjaciel po piórze i nie tylko - Josif BRODSKI. Jak wielokrotnie wspominają ci Panowie , tworzyli oni "obczyźniany, wolny duchem Trójkąt literacki" głównie wykładając historię literatury słowiańskiej w USA m.in. w Berkeley.
VENCLOVA na wiele sposobów, podobnie jak MIŁOSZ i BRODSKI, w "idealny" zamysł wartościuje (także etnograficzną) kulturę miasta , pełnego zaklętych podań i legend, jakim jest Wilno. Taką postawą bardzo zbliża się do postawy Adama MICKIEWICZA, który nie raz opisał czym jest wycie żelaznego wilka czy też w jaki sposób Litwini traktowali zaskrońce w czasach gdy na miejscu Wilna , przy dopływie Wilejki do Nerisa, płonęły święte ognie. Przypatrując się bliżej tekstowi VENCLOVY odszukamy także bohatera tegoż blogu, Józefa Ignacego KRASZEWSKIEGO, który we "Wspomnieniach Polesia Wołynia i Litwy" daje m.in. dogłębny obraz zaginionego gdzieś w tamtych stronach widoku Żyda polskiego (?), raczej od strony czysto ludzkiej, zatem jest tam mnóstwo opisów codziennego obrazu Jankiela karczmy, czasem groteskowo JIK stroni od żydowskiego noclegu w tejże karczmie, tłumacząc się nie przyzwoitymi warunkami takiej podróżnej izby. Czasem wręcz przeciwnie jest pełen zachwytu dla handlowego zmysłu Żyda, dla jego codziennego folkloru.
Mało we Wspomnieniach... znajdziemy warstwy religijnej, a więc tego o czym pisze VENCLOVA, mówiąc iż Żyd to nie konkretne miasto czy państwo, ale Żyd to religia, dlatego getta, dlatego rozmaite diaspory, dlatego obecność Żyda wśród tylu europejskich państw. Taka Esterka czy Rachela nie szczyciła się swoim obywatelstwem , lecz ważna w jej życiu była mojżeszowa religia. Stąd tyle cierpień tego narodu, który nie słusznie był prześladowany tylko dlatego, iż zamykał się w ściśle odrębnym swoim własnym środowisku, obchodząc swoje "tajemne" święta. VENCLOVA nie tylko daje nam do myślenia nad warstwą życia codziennego Żyda, ten litewski pisarz drąży temat , skądinąd znów nam bliski - mówi się , że Mama Adama MICKIEWICZA była ochrzczoną
Żydówką - warstwy religijnej, tylko właśnie jakby odwróconej. Ochrzczony Żyd to zjawisko i nam współczesnym bliskie, jednak jak to jest w przypadku , gdy załóżmy człowiek nie tylko się ciekawi Talmudem, Kabałą czy praskim (poznańskim tey) Golemem , ale jest gotów przyjąć wiarę mojżeszową.
Rzeźba plenerowa w Poznaniu - Golem - 2010 r (David Černý)
"Z tego okresu zachowała się również inna historia. Chociaż przywileje nadane przez książąt pozwalały Żydom wileńskim żyć stosunkowo spokojnie, to jednak granica między chrześcijaństwem a judaizmem pozostawała bardzo ostra. Owszem, Żyd mógł się ochrzcić, i tym samym przestać być żydem, narażając się jedynie na pogardę wśród swoich; jednakże proces odwrotny był niewyobrażalny — prozelitę chrześcijanina natychmiast zniszczyłaby władza kościelna i państwowa. Jedyny taki przypadek stał się tragiczną legendą Wilna: jako pierwszy opowiedział tę historię polski pisarz XIX wieku Józef Ignacy Kraszewski. Ile w tym prawdy, nie jest dziś całkiem jasne. Młody hrabia ze słynnego rodu Potockich podczas podróży poznał Żyda, studiującego Talmud, i obiecał mu przyjąć judaizm, jeśli ten zdoła przekonać go do słuszności swojej religii. Przez kilka miesięcy dyskutował z talmudystą, następnie udał się do Rzymu, do Akademii papieskiej, jednakże nauka katolicka wywarła na nim mniejsze wrażenie. Potocki spełnił swoją obietnicę w Amsterdamie i wrócił na Litwę już jako nikomu nieznany brodaty Żyd w kaftanie. Gorliwie uczęszczał do synagogi, aż pewnego razu przywołał do porządku pewnego chłopaka, który przeszkadzał podczas nabożeństwa. Ojciec chłopca wydał go władzom. Hrabiego usiłowano nakłonić do powrotu na katolicyzm, jednakże on kategorycznie odmówił i został skazany na spalenie na stosie na placu katedralnym w Wilnie. W więzieniu odwiedził go Gaon, obiecał pomóc mu w ucieczce, jednak Potocki wybrał los męczennika, Ha’gra musiał więc uszanować jego niezłomność. Pewien pobożny Żyd przekupił straż i zebrał prochy Potockiego, które pogrzebano na starym cmentarzu po drugiej stronie Wilii. Później nieopodal spoczął sam Gaon. Mieszkańcy getta wileńskiego nazywali Potockiego Ger Cadykiem, czyli prawym nawróconym, a w dzień jego egzekucji odmawiali kadisz. Na jego grobie wyrosło dziwne wygięte drzewo — przetrwało ono aż do okresu przed II wojną światową. Legenda głosiła, że drzewo to zaczynało usychać, kiedy Żydom groziło nieszczęście. Tuż przed okupacją hitlerowską zostało przez kogoś ścięte."
Macewy na b. cmentarzu żydowskim (1801-1802) w Wągrowcu.
Historia jak przeczytaliśmy całkiem tragiczna, choć jej wymiar transcendentny, jest też uchwytny. Dziś gdy rzadko się mówi o tym , że człowiek jest ciałem i duchem, przy czym to właśnie ducha mamy rozwijać, a nie "szkiełko i oko", chciałoby się czasami wierzyć tylko w legendy. ...Podobno słońce było kiedyś bogiem...
Póki co , ja osobiście, przepowiadam i wieszczę JIK-owym książkom kolejną odsłonę. W waszych rękach być może , tym prostym sposobem, znajdzie się kolejna faina książka.
Źródła:
1)Tomas VENCLOVA "Opisać Wilno" Zeszyty Literackie Wawa 2006
2)Władysław PURCZYŃSKI "Wągrowiec - przewodnik po mieście" 2006
3)Czesław MIŁOSZ "Historia literatury polskiej do roku 1939" Znak Kraków 1993
4)Czesław MIŁOSZ z hebrajskiego "Księga Psalmów" Katolicki Uniwersytet Lubelski Lublin 1982
5)Pracownia Muzeum JIK w Poznaniu "Folder"
6)zdjęcie Golema - sieć www
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz