Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zima. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zima. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 stycznia 2019

Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu - spacer retrospektywny

Witajcie Moi Drodzy w Nowym Roku 2019, :)

życzę Wam wszystkiego dobrego, by nowe było lepsze niż stare. :) Styczeń jest dziwnym, dość statecznym miesiącem, kiedy trzeba dodatkowo przyzwyczaić się do nowego zapisu dat.
Sądzę, że to dobry moment, by trochę powspominać. :) Chciałabym w końcu rozhuśtać
"Komu w drogę...", tym bardziej, że na tę chwilę jakiś dalszy wyskok planuję dopiero w marcu.

Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu był naszym ostatnim punktem na mapie na rok 2018, planowanym i faktycznym. :) Z powodu różnych zawirowań, ostatecznie postanowiliśmy wyruszyć tuż przed świętami, dokładnie w sobotę poprzedzającą Wigilię. Pociąg 05:40 z sąsiedniego miasta, pobudka 03:30 - brzmi strasznie, choć dla mnie nie jest to nowość. Raz na trzy tygodnie muszę wstać pół godziny wcześniej, by zdążyć do pracy na 04:00. :)

Na miejsce dotarliśmy po 10:00. Nasze kroki odrazu skierowaliśmy na rynek. Słyszałam wielokrotnie, że ten jarmark jest najpięknieszy i największy w Polsce, jednakże to, co zastałam przeszło moje wyobrażenia. :) Znaleźliśmy się w samym sercu gawrnego miasteczka. Domki ciągnęły się ulicą Świdnicką i częściowo Oławską, przez rynek aż do Placu Solnego. Z piętrowych było to doskonale widoczne. :)

Jarmark ciągnął się aż do Placu Solnego (widocznego w oddali)


widok na rynek, ulica biegnie w stronę ul. Oławskiej

Każdy znalazłby coś dla siebie, zarówno amatorzy smaczego jedzenia i grzanych trunków,
jak i rękodzieła (ja, ja!) :). Szklane bombki o kolorach i kształtach wszelakich, pierniczki, ręcznie robione świece, tekstylia, drewniane szopki, świąteczne stroiki i wianki... to tylko niewielka część tego, co obejrzeliśmy. 

przyjazd na Jarmak to doskonały pomysł aby znaleźć oryginalną ozdobę do domu lub prezent dla bliskiej osoby

Nasze serca bezkonkurencyjnie skradły jednak ozdoby od Kaciczak Deco Design. Piękne do tego stopnia, że brakowało słów. Piękne tak bardzo, że z czterema wróciliśmy do domu. :) :)
Trzy powędrowały na prezent - były strzałem w dziesiątkę. :)

zawieszki od Kaciczak Deco Design, które zabraliśmy ze sobą. :) Brakuje do kompletu czerwonej z ogromną szyszką
i laleczką :) Renifer z lewej strony zawisł w moim pokoju.
Najbardziej charakterystycznym elementem Jarmaku był wiatrak, ulokowany tuż przed Ratuszem. Zarówno w ciągu dnia, jak i po zmroku, prezentował się wyjątkowo. :)

skrzydła wiatraka oraz figurki aniołów oczywiście się poruszały :)

Co to za pobyt, bez spotkania z krasnalami? Natknęliśmy się na kilka, zarówno zupełnie malutkich, jak i ich bardziej wyrośniętych kuzynów. :) Przy okazji pokazałam również siebie
w całej okazałości, a co tam. :) :)

Krasnal - latarnik, Piwożłopek i Pieseł Piwosz :) :) oraz Syzyfki
Bardzo fajnym pomysłem, podkreślajacym bajkowy charakter Jarmarku, były a'la teatrzyki. :)
Za szybą znajdowała się scenografia i mechaniczne lalki, charakterystyczne dla danej bajki.
Z głośników płynęła muzyka, a narrator opowiadał wybraną historię. :)
Jedno "ale" - zagadką dla mnie było, dlaczego Królewna Śnieżka miała długie włosy... :)

Poza Królewną Śnieżką, można było wysłuchać historii o Pinokiu, Pani Zimie czy Jasiu i Małgosi.

Jeszcze kilka ujęć, właściwie nie wieczornych a późno popołudniowych, ponieważ było ok 17:00. :) Godzinę później mknęliśmy już na Mazowsze.


Pomiędzy jednym a drugim wejściem na Jarmark, udało nam się zwiedzić fragment miasta. Wjechaliśmy na taras widokowy najwyższego budynku w Polsce - Sky Tower - na 49 piętro.
Dla porówniania, taras warszawskiego PKiN znajduje się na 30 piętrze. :) Po drodze natknęliśmy się również na bardzo oryginalną instalację. :)

Sky Tower z zewnątrz - jako galeria prezntuje się na tle innych bardzo skromnie, jest w nim niewiele sklepów
i jeszcze mniej ludzi. Wewnątrz mieści się również kompleks mieszkalny i biurowy. ; widok z tarasu - po dość obfitych opadach widoczność była mocno ograniczona ale i tak wysokość zrobiła wrażenie. ; Pomnik Anonimowych Przechodniów - instalacja zaczyna się po drugiej stronie ulicy, gdzie przechodnie "wnikają" w chodnik :)
We Wrocławiu spędziliśmy w sumie ok 8 godzin. Podróż zajęla nam więcej czasu, sam przejazd
w jedną stronę trwał 4,5 godziny plus podjechanie autem na stację i z powrotem. :) Wróciliśmy mocno zmęczeni, trochę przemoczeni (chwilami intensywnie padało, a nie mieliśmy parasola) ale niemniej zadowoleni. :) Bardzo chciałabym przyjechać ponownie, jak zrobi się ciepło - pojechać nad Odrę, wypić kawę w ogródku na Rynku, zobaczyć Afrykanarium czy Panoramę Racławicką..

Zapowiem również kolejną wycieczkę na łamach bloga. Cofnę się tym raz aż do majówki
i opowiem o wyjątkowej figurze Madonny z Dzięciątkiem, znajdującej się w Malborku. :)

Pozdrawiam serdecznie!


Karolina

niedziela, 30 grudnia 2018

Warszawskie światła w skali makro i mikro

Witajcie Moi Drodzy,

stolica bez wątpienia poszalała, ponieważ ilość światecznych iluminacji przyprawia o zawrót głowy. Latarnie, drzewa, lampki zawieszone nad głowami przechodniów zdają się nie mieć końca. Podczas spaceru Krakowskim Przedmieściem oraz Starym Miastem można wypatrzeć otwartą księgę, lokomotywę czy gigantyczny kominek, przy którym możemy usiąść w fotelu,
a nawet pogłaskać równie sporego kota. :) Po fasadzie Zamku Królewskiego ześlizgują się płatki śniegu. Jest gwarno i tłoczno. Nie ma, że siąpi. :)

Dla lepszego zobrazowania tematu oświetlenia w skali makro, zdecydowałam się pożyczyć zdjęcia od brata (dzięki!). Powody miałam trzy:
  • Wybrał się na spacer w tygodniu, przez co widać atrakcje a nie tłum.
    Wczoraj do kominka i ciuchci zwyczajnie nie szło się dopchać. :p
  • Tamtego dnia leżał śnieg. :)
  • Z powodów wcześniej wymienionych jego zdjęcia są zwyczajnie ładniejsze niż moje!

autor: brat
autor: brat
autor: brat


autor: brat

autor: brat
No dobrze, to jak wyglądają iluminacje w skali mikro? Przyznam, że zupełnie niechcący nieźle zafiksowałam na tym punkcie. Zaczęło się od pstryka przy jednej z restauracji - wystawione stoliki z płonącą lampą, zielone dekoracje owinięte wyłącznie jednokolorowymi lampkami
i iluminacja odbijająca się w oknie... Trafiony, zatopiony.


Spacerując w głąb Starego Miasta przyglądałam się już tylko obejściom sklepów, knajpek, zaglądałam ciekawskim okiem w okna... Tak zapamiętałam wczorajszą Warszawę. :)
Czy ładnie - pozostawiam Waszej subiektywnej ocenie. :)



Dla mnie to był wyjątkowo piękny wieczór. :)

Pozdrawiam serdecznie,


Karolina

czwartek, 20 grudnia 2018

DIY: Świat w kuli - bombka 3D

Witajcie Moi Drodzy,

Pod koniec listopada udało mi się wyrwać na babski wieczorek w skierniewickiej Przestrzeni Twórczej, gdzie zamykałyśmy kawałek świata w bombce z pleksiglasu. :) Nie była to moja pierwsza styczność z techniką, podobne robiłam już pięć lat wcześniej, na początku swojej blogowej przygody. Efekty możecie obejrzeć tutaj i tutaj. Dużo mniejszy format, z elementów, które miałam pod ręką - jakieś kamyczki, kawałek folii na staw, choinki z modeliny... :)
Kurcze, ale fajnie się to wspomina. :) W Przestrzeni mogłam skorzystać z dedykowanych materiałów, przy okazji napić się pysznej kawy, zjeść ciasteczka i przy dobrej muzyce spędzić trochę czasu z ludźmi o tej samej fazie. :) Dla mnie jest to właśnie clou warsztatów -
nie zawsze chodzi o nauczenie się czegoś nowego. :)


Na samym dole są wszystkie prace, byłyśmy w bardzo kameralnym gronie. :) Niektórzy zaś pewnie widzieli mój post na IG, jak dodać sobie +10 do wieku, bazując na zdjęciu w górnym prawym rogu. :)

Warsztaty właśnie zainspirowały mnie do stworzenia DIY na potrzeby nowego numeru DIY Home. Pomysłów było więcej ale niestety, jak to z reguły bywa, czas za nic nie chce bardziej się rozciągnąć a śpię i tak niewiele. :) :) W mojej kuli możecie zobaczyć kawałek lasu, z dziką zwierzyną w roli głównej. :) Bombki 3D przyjmą wszystko, naprawdę. :)

Ten i inne pomysły możecie sobie dokładnie obejrzeć po klinkięciu w okładkę. :)
Co nowego dla Was przygotowałyśmy? Chociażby pomysly na aranżację stołu i ustrojenie choinki,
wianki z naturalnych materiałów, czy pachnące jabłkami świeczniki. :)

https://issuu.com/jabloniee/docs/diyhome_9_ok

Czy jeszcze się spotkamy przed świętami? Na IG na pewno! Nie wiem jak na blogu. Rozglądam się uważnie i widzę, że nie pokazałam Wam jednego wianka, który już zrobiłam ponad miesiąc temu. W sumie to byłby ciekawy materiał na DIY... :) Ale nie, odpocząć też trochę trzeba. :)
Tak na zaś...

Radosnych Świat Bożego Narodzenia Wam życzę!


Karolina

niedziela, 19 lutego 2017

Złoty Dziedziniec i ogrody jak z bajki, czyli zima w wielkim mieście :)

Witajcie Moi Drodzy,

z pewnością nie jestem jedyną, która marzy by ciepłe buty, kurtkę i czapkę schować głęboko do szafy. Chciałabym już nosić lekkie sukienki, suszyć włosy w promieniach słońca, czytać książkę w ogrodzie... rozmarzyłam się. :) Zimą jednak są miejsca, które na przekór szybko zapadającemu zmrokowi świecą szczególnie jasno i zapraszają w swoje progi tych, którzy nie boją się niższych temperatur. Zakładajcie zatem czapki i rękawiczki! Zapraszam na spacer po Królewskim Ogrodzie Światła na warszawskim Wilanowie. :)

Złoty Dziedziniec wraz z mappingiem na fasadzie pałacu (tutaj dzieło zaprezentowane w ramach Wirtualnej Galerii Obrazów)







Ogród Wyobraźni, gdzie diody rozświetlają się w rytm muzyki klasycznej. :)

Magiczny Ogród Króla i pszczoła, która skradła moje serce od pierwszego spojrzenia. :)



Królewski Ogród Światła jest czynny do 12 marca, także pozostały jeszcze trzy tygodnie na zaplanowanie bliższej lub dalszej wycieczki. :) Więcej szczegółów na stronie Muzeum Pałacu Króla Jana III klik i funpage'u klik. Polecam śledzenie tego drugiego - na bieżąco publikowane są informacje choćby o nieoczekiwanym zamknięciu ogrodu, z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina