Nie jestem pewna czy chęć uszycia materiałowych dyń przyspieszyła działania związane
z generalnymi porządkami w szafie, czy też są one następstwem tychże porządków. :) Korzystając z pięknej aury w miniony weekend i odrobiny spokoju po zabieganym tygodniu, przerobiłam starą sukienkę i dawno zapomniany bezrękawnik na jesienne dekoracje.
Nasza kotka twardo (przede wszystkim śpiąc :) ) dotrzymywała mi w tym czasie towarzystwa. :)
Kolega z pracy stwierdził, że sweterkowe dynie wyglądają bardziej jak czosnek. Trudno się z nim nie zgodzić, jednakże obstawiam dalej przy swojej wersji. :) :)
Pozdrawiam serdecznie,
Karolina