w każdym liściu
leżącym na ziemi
odnajduję cząstkę siebie
na pożółkłych trawach polnych
rozpoznaję przeszłe chwile
a w mroku coraz krótszych dni
dostrzegam nieodwracalność czasu
piątek, 30 sierpnia 2019
niedziela, 25 sierpnia 2019
Utracone fragmenty życia...
Wyrzuć pamiątki. Spal wspomnienia i w nowy życia strumień wstąp.
Jest tylko ziemia. Jedna ziemia i pory roku nad nią są.
Zbigniew Herbert "Prolog"
Zawsze nadchodzi taki czas, po którym nic już nie będzie tak jak przedtem. Można starać się żyć jak dotychczas, zachowywać, rozmawiać z ludźmi. Trzymać prowizoryczność, kreować zasłonę normalności. Odgrywać osła życia, promiennego, uśmiechniętego, towarzyskiego. Elegancko przytupującego na zasłyszane mądrości ludzkie. Ściskając obojętnie obce dłonie, wymuszonym grymasem twarzy silić się na oryginalność bycia w porządku. Można zawsze grać, dopasowując sytuację do czasu w którym się znajdujemy. Ale po godzinach strugania durnia wobec innych, wymuszonych gestach i uśmiechach przerywanych pustymi rozmowami, powracamy do bycia sobą. W zaciszu własnych ścian pokoju ze łzami w oczach przerzucamy po raz setny stare fotografie, listy, świadectwa, dyplomy, odznaczenia, laurki oraz multum drobiazgów stanowiących całe nasze życie. Życie istotne i zrozumiałe tylko dla nas samych. I w tym zaciszu w absolutnej samotności przeżywamy to rozdarcie. Próbując całym sobą zatrzymać ten wyrwany siłą wyższą fragment naszej nierozerwalności. Żyjąc łudzimy się, że owa nierozerwalność będzie trwać wiecznie. Ale tak nie jest. Czas zawsze łamie całość we fragmenty. Pozostawiając nas w nich, płynie obojętnie dalej. A my nie musząc, możemy żyć dalej.
Jest tylko ziemia. Jedna ziemia i pory roku nad nią są.
Zbigniew Herbert "Prolog"
Zawsze nadchodzi taki czas, po którym nic już nie będzie tak jak przedtem. Można starać się żyć jak dotychczas, zachowywać, rozmawiać z ludźmi. Trzymać prowizoryczność, kreować zasłonę normalności. Odgrywać osła życia, promiennego, uśmiechniętego, towarzyskiego. Elegancko przytupującego na zasłyszane mądrości ludzkie. Ściskając obojętnie obce dłonie, wymuszonym grymasem twarzy silić się na oryginalność bycia w porządku. Można zawsze grać, dopasowując sytuację do czasu w którym się znajdujemy. Ale po godzinach strugania durnia wobec innych, wymuszonych gestach i uśmiechach przerywanych pustymi rozmowami, powracamy do bycia sobą. W zaciszu własnych ścian pokoju ze łzami w oczach przerzucamy po raz setny stare fotografie, listy, świadectwa, dyplomy, odznaczenia, laurki oraz multum drobiazgów stanowiących całe nasze życie. Życie istotne i zrozumiałe tylko dla nas samych. I w tym zaciszu w absolutnej samotności przeżywamy to rozdarcie. Próbując całym sobą zatrzymać ten wyrwany siłą wyższą fragment naszej nierozerwalności. Żyjąc łudzimy się, że owa nierozerwalność będzie trwać wiecznie. Ale tak nie jest. Czas zawsze łamie całość we fragmenty. Pozostawiając nas w nich, płynie obojętnie dalej. A my nie musząc, możemy żyć dalej.
niedziela, 18 sierpnia 2019
Błogość wędrowania
Na przetartych szlakach czuję się bezpiecznie. Lubię je przemierzać ilekroć mam ku temu okazję. Najlepiej sam. Doznaję wtedy wewnętrznego komfortu myśli oraz ogarnia mnie chwilowa pewność siebie. Z dala od wszystkiego, z tym co mam w głowie, krok za krokiem zanurzam się w zapomnieniu i przeszłości. W tym stanie nie ma dla mnie żadnych przeszkód, którym bym nie sprostał...
niedziela, 4 sierpnia 2019
Powolutku...
Już sierpień. Oby szybko zleciał. Za kilka dni pojawi się charakterystyczna wyblakłość krajobrazów. I dobrze. Lubię ten moment gdy w przestrzeni daje się wyczuć z wolna przemijalność lata i poczuć aurę nadchodzącej jesieni. Pełnej kolorów, egzotycznego chaosu przechodzącego stopniowo w depresyjną szarość, stagnację i markotną senność. Wtedy budzę się Ja. I czuję że żyję...
Subskrybuj:
Posty (Atom)