umierać to znaczy zostawić porządek po sobie starannie usunąć kurz z ciemnych zakamarków duszy równo poukładać rzeczy w szufladach myśli i słów zapiąć ostatni guzik koszuli pod szyją i nie dławiąc się oddechem z niepewnością zamknąć oczy
Skwer niemalże pusty. Leniwie sącząca się fontanna chłodzi wypalony słońcem bruk. Ławka. Jedna z kilku. Na niej sędziwa kobieta poprawiająca wypłowiałą chustę na głowie. Potem mały kęs chałki wyjętej z podartej siatki i zamknięte oczy. Wokół jej zmęczonych nóg taniec miejskich gołębi.