Przeczytajcie uważnie i weźcie udział w konkursie zainicjowanym przez Małgorzatę Gutowską-Adamczyk:
http://blogguci.blogspot.com/2016/01/wojt-przyjacielem-biblioteki-czyli.html
Życzymy powodzenia!
Dział Promocji WNK
Małgorzata Gutowska-Adamczyk i Wydawnictwo Nasza Księgarnia zapraszają do lektury!
Wśród książek Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znajdziecie powieści obyczajowe, historyczne, groteskę, powieść autobiograficzną. Zapraszamy do lektury!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konkursy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konkursy. Pokaż wszystkie posty
sobota, 30 stycznia 2016
Uwaga biblioteki gminne!
sobota, 23 lutego 2013
Małgosia i paryski maraton
Prezentacja Małgosi to prawdziwe wyzwanie! Aż bałam się rozpakować ten wielki skompresowany plik! Kiedy to się już stało, zobaczyłam, że ze zdjęć uśmiecha się do mnie sympatyczna dziewczyna. Odłożyłam ją sobie na deser, a jej portrety na tle Paryża pokazuję Wam zastosowawszy klucz bluzek, które Małgosia zakładała podczas kolejnych dni zwiedzania. Najpierw poszłam śladem niebieskiej, potem biało-beżowej, w końcu czarnej. Niestety, zabrakło mi czwartej bluzeczki...
Małgosia napisała w swoim mailu:
Dzień dobry!
Przesyłam Państwu moje zdjęcia z Paryża. Nie pisałam już przy każdym z nich dat. Były robione między 3 a 6 lipca 2010 roku. Mąż zabrał mnie tam na nasząrocznicę ślubu. Wydawałoby się, że 4 dni to dużo. Ale nie na Paryż! Ten czas wykorzystaliśmy maksymalnie, niewiele śpiąc i wędrując po całym mieście. Do tego wyjazdu przygotowywałam się przez pół roku. Nakupiłam trochę zagranicznych przewodników, dzięki czemu np. wiedzieliśmy, że do Luwru jest boczne wejście z kasami, które umożliwia dostanie się do środka bez żadnej kolejki. Wiem, że ci, co wchodzili tradycyjnie od frontu, stali nawet po 6 godzin. Przy naszym wejściu nie było dosłownie nikogo. Nie wiem dlaczego to wejście jest tak mało znane. Przyznam, że Luwr jest pierwszym muzeum w moim życiu, które pokochałam całym sercem. To po prostu trzeba przeżyć. Tyle cudownych, przepięknych dziełsztuki w jednym miejscu.
Przesyłam Państwu moje zdjęcia z Paryża. Nie pisałam już przy każdym z nich dat. Były robione między 3 a 6 lipca 2010 roku. Mąż zabrał mnie tam na nasząrocznicę ślubu. Wydawałoby się, że 4 dni to dużo. Ale nie na Paryż! Ten czas wykorzystaliśmy maksymalnie, niewiele śpiąc i wędrując po całym mieście. Do tego wyjazdu przygotowywałam się przez pół roku. Nakupiłam trochę zagranicznych przewodników, dzięki czemu np. wiedzieliśmy, że do Luwru jest boczne wejście z kasami, które umożliwia dostanie się do środka bez żadnej kolejki. Wiem, że ci, co wchodzili tradycyjnie od frontu, stali nawet po 6 godzin. Przy naszym wejściu nie było dosłownie nikogo. Nie wiem dlaczego to wejście jest tak mało znane. Przyznam, że Luwr jest pierwszym muzeum w moim życiu, które pokochałam całym sercem. To po prostu trzeba przeżyć. Tyle cudownych, przepięknych dziełsztuki w jednym miejscu.
Ja i fontanna na Place de la Concorde
Ja i Arc de Triomphe du Carroussel
Ja i Luwr
Ja i Sfinks w Luwrze
Ja i Kościół Sainte Trinite
Ja i Opera Garnier
Ja przed Bazyliką Sacre-Coeur
Ja i widok na Paryż spod Bazyliki Sacre-Coeur
Ja i Moulin Rouge
Ja i podświetlona Wieża Eiffla
Ja i wieczorny Most Aleksandra III
Nie udało nam się jednak niestety wjechać, ani wejść na Wieżę Eiffla. Musielibyśmy spędzić cały dzień w kolejce, dlatego poszliśmy pod Łuk Triumfalny i tam weszliśmy na górę. Myślę, że jak następnym razem będziemy jechać, to bilety na Wieżę Eiffla kupię przez Internet. Wtedy będzie dużo szybciej.
Ja i Kośiół de la Madeleine
Ja i Łuk Triumfalny
Ja i widok z Łuku Triumfalnego na nowoczesną dzielnicę Paryża
Ja i widok z Łuku Triumfalnego na Montmartre
Ja i Wieża Eiffle'a
Ja i katedra Notre Dame
Ja i katedra Notre Dame od strony Sekwany
Ja podczas rejsu po Sekwanie
Ja i Pałac Luksemburski
Ja i Petit Palais
W każdym razie nie żałuję, że się tam nie dostaliśmy, ponieważ i tak widzieliśmy dużą ilość niesamowitych miejsc. Nie spodziewałam się, że aż tak bardzo udzieli mi się atmosfera tego miasta. Naprawdę ciężko to wyrazić słowami - sztuka, miłość, piękno, majestat, melodyjny język, szyk i elegancja.
Ja i Hotel de Ville
Ja przed Hotel de Ville
Ja, Sekwana i Luwr
Ja i Sekwana
Ja pod Wieżą Saint Jacques
Ja pod Wieżą Eiffle'a
Nie wiem, kiedy teraz pojedziemy ponownie do Paryża, dlatego póki co chętnie czytam książki mu poświęcone i oglądam filmy dokumentalne, aby choć przez chwilę poczuć się tak, jakbym znów tam była. Może i w tym konkursie szczęście się do mnie uśmiechnie. Kto wie?
Pozdrawiam,
Małgorzata z Białegostoku
Małgorzata z Białegostoku
I my Ciebie pozdrawiamy, jesteśmy naprawdę pod wrażeniem Twoich zdjęć, pięknego uśmiechu i metodyczności, jaką się wykazałaś w przygotowaniach do podróży!
To już koniec naszej wspólnej paryskiej przygody! W poniedziałek ogłosimy wyniki konkursu na zdjęcie, komentarz oraz przekażemy Wam wybór Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk.
Życzę spokojnej niedzieli,
Agata
piątek, 22 lutego 2013
Małgosia i naprawdę długi list
Dwie ostatnie uczestniczki to prawdziwi długodystansowcy (spróbójcie utworzyć z tego słowa rodzaj żeński!).
Dziś pierwsza z nich. Jej zdjęcia to prawdziwe wyzwanie, rzucone czasowi, piękna opowieść o miłości i trud, aby podzielić się z nami i z Wami swoją historią. Dziękujemy i przytaczamy list z wybranymi fotografiami Małgosi oraz jej męża, Tomka.
Witam
Bardzo dziękuję za ogłoszenie konkursu, dzięki któremu wróciliśmy we wspomnieniach do 1993 roku...
Nasza paryska przygoda rozpoczęła się w lipcu ponad dwadzieścia lat temu, kiedy wybraliśmy się razem z obecnym mężem do "Stolicy Miłości " i trwa do dziś :-)
Spędziliśmy niezapomniane dwa tygodnie i wierzę, że jeszcze kiedyś będzie nam dane pojechać razem z synami i pospacerować po uroczych, przesiąkniętych niepowtarzalną atmosferą uliczkach...
Powtórzyć za Olą i Krzysiem...Ach, pięknie jest kochać w Paryżu...
Pozdrawiam i przepraszam za leciutki poślizg, ale zdjęcia mam tylko w formie tradycyjnej i myślałam, że uda mi się je przerobić na skanerze, niestety z powodu braku dostępu do urządzenia musiałam użyć zwykłego aparatu i z góry przepraszam za jakość.
Mam nadzieję, że uda się wybrać kilka o dostatecznej jakości.
Jednocześnie załączam zdjęcia wypieków z ciasta francuskiego.
Z okazji tłustego czwartku postanowiliśmy znaleźć dla niego kolejne zastosowanie i tak powstały...francuskie chrusty z wiórkami kokosowymi :-) PYCHOTKA
Robiliśmy je pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni…
Pozdrawiam i dziękuję wszystkim, którzy przesłali paryskie zdjęcia. Każde z nich ma swój niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju klimat...Nie wiem, czy zauważyliście,ale na wszystkich widać uśmiech, radość i ...marzenia :-)
Małgosia (na zdjęciach z mężem Tomkiem )
Małgosi, dziękujemy Ci bardzo z trud, który włożyłaś w fotografowanie zdjęć! Dziękujemy też za zdjęcia francuskich faworków i obiecujemy wkrótce je zarezentować!
Jutro ostatnia uczestniczka Konkursu Paryskiego, również Małgosia, przygotujcie się na maraton po Paryżu!
Komentatorzy, do piór! Pamiętacie, że na Was też czeka nagroda?
Miłego weekendu!
Wasza Agata z NK
Dziś pierwsza z nich. Jej zdjęcia to prawdziwe wyzwanie, rzucone czasowi, piękna opowieść o miłości i trud, aby podzielić się z nami i z Wami swoją historią. Dziękujemy i przytaczamy list z wybranymi fotografiami Małgosi oraz jej męża, Tomka.
Witam
Bardzo dziękuję za ogłoszenie konkursu, dzięki któremu wróciliśmy we wspomnieniach do 1993 roku...
Nasza paryska przygoda rozpoczęła się w lipcu ponad dwadzieścia lat temu, kiedy wybraliśmy się razem z obecnym mężem do "Stolicy Miłości " i trwa do dziś :-)
Na Place de la Concorde
Spędziliśmy niezapomniane dwa tygodnie i wierzę, że jeszcze kiedyś będzie nam dane pojechać razem z synami i pospacerować po uroczych, przesiąkniętych niepowtarzalną atmosferą uliczkach...
Przed kabaretem Moulin Rouge
Powtórzyć za Olą i Krzysiem...Ach, pięknie jest kochać w Paryżu...
Na wieży Eiffle'a
Pozdrawiam i przepraszam za leciutki poślizg, ale zdjęcia mam tylko w formie tradycyjnej i myślałam, że uda mi się je przerobić na skanerze, niestety z powodu braku dostępu do urządzenia musiałam użyć zwykłego aparatu i z góry przepraszam za jakość.
W Wersalu
Mam nadzieję, że uda się wybrać kilka o dostatecznej jakości.
Pod Łukiem w La Defense
Jednocześnie załączam zdjęcia wypieków z ciasta francuskiego.
Z okazji tłustego czwartku postanowiliśmy znaleźć dla niego kolejne zastosowanie i tak powstały...francuskie chrusty z wiórkami kokosowymi :-) PYCHOTKA
Robiliśmy je pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni…
Pozdrawiam i dziękuję wszystkim, którzy przesłali paryskie zdjęcia. Każde z nich ma swój niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju klimat...Nie wiem, czy zauważyliście,ale na wszystkich widać uśmiech, radość i ...marzenia :-)
Małgosia (na zdjęciach z mężem Tomkiem )
czwartek, 21 lutego 2013
Agnieszka i trochę oldschoolowych klimatów
Zdjęcia Agnieszki obiegły całą naszą redakcję! To prawdziwe cacka sprzed piętnastu lat!
Zobaczcie, co do nas napisała:
Zobaczcie, co do nas napisała:
Witam
serdecznie!
Dziś pragnę
zabrać Was na małą podróż po moim Paryżu. Wszystkie zdjęcia były robione w roku
1997, podczas mojej pierwszej zagranicznej wycieczki. Ponieważ do zabawy
zostało już dopuszczone zdjęcie spod Paryża i ja pozwoliłam sobie popełnić
podobne "poszerzenie".
Aktywne
zwiedzanie Luwru :-) Rok 1997
Spotkanie
piękności w Luwrze ;-) Rok 1997
La Défense -
ilekroć spoglądam na to zdjęcie, z sentymentem myślę o czasach, gdy aparaty nie
miały wyświetlaczy a klisza pozwalała na zrobienie jedynie bardzo ograniczonej
liczby zdjęć ;-) Rok 1997
Co prawda
wejście do prawdziwego Disneylandu uniemożliwiały skromne fundusze, jednak nawet
w części "sklepowej" można naprawdę świetnie się bawić :-) 1997 rok.
Próba
wymuszenia rabatu na piękne kapelusze. ;-) Sklep przy Disneylandzie, 1997 rok.
Serdecznie
pozdrawiam
Agnieszka
I my Ciebie pozdrawiamy, dziękując za ten cudowny, nieco przykurzony klimacik!
Agata z zespołem
środa, 20 lutego 2013
Joanna i spotkanie ze światem filmu
Joanna, zwiedzając Wersal, nieoczekiwanie wpadła w sam środek rewolucji francuskiej, zobaczcie:
Z radości, że tym razem nie udało się obalić monarchii, Joanna aż podskoczyła!
A potem zajęła się fotografowaniem swojego męża, Krztsztofa. Tu wizytuje Napoleona:
A tu przymierza się do roli pomnika:
Joasi bardzo dziękujemy za fotografie! Przypominam, że zostały nam jeszcze trzy prezentacje, jeśli chcecie wziąć udział w konkursie na najciekawszy komentarz, macie czas do niedzieli!
Miłego czwartku!
Agata z zespołem WNK
wtorek, 19 lutego 2013
Dorota i paryski szyk
Wiele z nas jadąc do Paryża zastanawia się, jakie stroje zabrać, aby wyglądać jak prawdziwa paryżanka. Dorocie się to udało znakomicie! Podążmy jej paryskimi śladami!
Ja i Łuk Triumfalny
Na Montmartre
Na Placu Pigalle
Na Pacu Vendome
Pod Wieżą Eiffle'a
Przed Pałacem Luksemburskim
Przy bistro Amelii
Tu pochowano Napoleona
W księgarni Luwru
Z widokiem na wieżę.
Dziękujemy Dorocie za piękne zdjęcia!
Wam przypominamy, że wciąż można przysyłać zdjęcia Waszych wypieków z ciasta francuskiego!
Ponieważ odnalazłyśmy w czeluściach spamu jeszcze jedną prezentację, Konkurs Paryski wydłuży się o jeden dzień, jednak wyniki postaramy się mimo wszystko podać w poniedziałek!
Pozdrwiam Czytelników "Cukierni Pod Amorem" i "Podróży do miasta świateł",
Agata z Działem Promocji WNK
Zdjęcia internautki usunięte na jej życzenie.
poniedziałek, 18 lutego 2013
Marta i Paryż pachnący miłością
Kolejną naszą przewodniczką po Paryżu jest Marta. Zobaczcie, co napisała:
Fantasycznie! Dziękujemy za uśmiechy, przesyłane nam przez czas i przestrzeń. Paryż na Twoich zdjęciach wygląda uroczo!
Informuję, że zostały nam jeszcze prezentacje czterech uczestniczek konkursu: Doroty, Joasi i dwóch Małgoś, zatem w piątek zakończymy część konkursową, a w poniedziałek, 25 lutego postaramy się ogłosić wyniki. Nie będzie to łatwe, o nie! Mam nadzieję, że zgodzicie się ze mną?
Pozdrawiam i życzę Wam miłego tygodnia,
Agata z zespolem WNK
Wizyta w Paryżu to niezapomniane przeżycie, szczególnie w towarzystwie
ukochanej osoby.
Mój Paryż pachnie miłością, a smakuje świeżą bagietką i francuskim winem.
Nie sposób jest nie zakochać się w Paryżu. To miasto urzeka od pierwszego wejrzenia.
I nie przeszkadza ból nóg czy deszcz padający na głowę, po prostu nie można przestać przemierzać kilometrów po tym urokliwym mieście.
Mój Paryż pachnie miłością, a smakuje świeżą bagietką i francuskim winem.
Nie sposób jest nie zakochać się w Paryżu. To miasto urzeka od pierwszego wejrzenia.
I nie przeszkadza ból nóg czy deszcz padający na głowę, po prostu nie można przestać przemierzać kilometrów po tym urokliwym mieście.
Zdjęcie 1 – Królowa Paryża – Wieża Eiffla Listopad 2009
Zdjęcie 2 – On jest wielki a ja malutka – Łuk Triumfalny Listopad 2009
Zdjęcie 3 – Pod osłoną nocy - Luwr Listopad 2009
To była
niezapomniana podróż i z pewnością nie ostatnia wizyta w Paryżu.
Pozdrawiam
serdecznie
Marta
Marta
Fantasycznie! Dziękujemy za uśmiechy, przesyłane nam przez czas i przestrzeń. Paryż na Twoich zdjęciach wygląda uroczo!
Informuję, że zostały nam jeszcze prezentacje czterech uczestniczek konkursu: Doroty, Joasi i dwóch Małgoś, zatem w piątek zakończymy część konkursową, a w poniedziałek, 25 lutego postaramy się ogłosić wyniki. Nie będzie to łatwe, o nie! Mam nadzieję, że zgodzicie się ze mną?
Pozdrawiam i życzę Wam miłego tygodnia,
Agata z zespolem WNK
niedziela, 17 lutego 2013
Magda i niezamierzony efekt komediowy
Ci z Was, którzy byli w Paryżu wiedzą, że blisko typowych jego zabudowań nieraz trudno jest uchwycić kadr bez przypadkowych turystów. Niestety, nie jesteśmy tu nigdzie sami, wręcz przeciwnie, otacza nas wsżedzie gęsty tłum.
Ale czasem ma to swoje dobre strony. Zdjęcie Magdy jest tego przykładem. Tu przypadkowy element dodał zdjęciu uroku. Zobaczcie, co napisała do nas Magda:
Witam, w załączniku przesyłam swoją fotografię konkursową. W
tle Wieża Eiffla oraz idealnie wpasowującą się w krajobraz miasta, przypadkowo
uchwycona w kadrze, modelka z parasolką.
Zdjęcie robione w październiku
ubiegłego roku.
Pozdrawiam,
Magdalena
Pozdrawiam,
Magdalena
Dziękujemy bardzo za to, że podzielilaś się z nami tą zabawną fotografią! Jutro kolejna paryska turystka pokaże nam to, co zachowała w swoim albumie, zapraszam!
Miłej niedzieli,
Agata
sobota, 16 lutego 2013
Dorota i niepogoda paryska
Dorota należy do tych uczestniczek konkursu, które przysłały nam więcej niż jedno zdjęcie. Zobaczcie, co napisała:
Paryż, ach ten Paryż. Miło było powspominać wyjazd przeglądając masę zrobionych tam zdjęć.
W Paryżu byłam we wrześniu tamtego roku i mam nadzieję jak najszybciej tam wrócić, ponieważ mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych zakochałam się w tym mieście (zdziwiłabym się, gdyby ktoś po powrocie stamtąd twierdził inaczej). Wraz z koleżankami nie zważając na deszcz i zimno przeszłyśmy miasto wzdłuż i wszerz podziwiając widoki i chłonąc atmosferę.
Do konkursu przesyłam 4 zdjęcia, ponieważ nie mogłam się zdecydować ;)
Przedstawiają chwilę
niebieskiego nieba przed Luwrem:
Hotel Des Invalides:
Bazylikę Sacre Coeur:
oraz oczywiście Wieżę Eiffla:
Jesteśmy przekonani, że Ci się to uda, Dorotko! Dziękując za piękne zdjęcia, trzymamy kciuki, abyś jak najprędzej znów znalazła się w Paryżu!
Spójrzcie na tę fotografię, nie wydaje Wam się, że wieża jest na nim jakoś dziwnie skręcona, jakby też pozowała do zdjęcia? :-)
Kolejna uczestniczka konkursu zaprezentuje się nam jutro! Zapraszam!
Ciągle czekamy na Wasze komentarze, przypominam, że najciekawszy, najbardziej wnikliwy, a może najdowcipniejszy zostanie nagrodzony książką "Szyk paryski"!
Miłego weekendu,
Wasza Agata
Subskrybuj:
Posty (Atom)