Pages - Menu

środa, 12 stycznia 2011

Powrót do cukierni

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 472 


Druga część niezwykłej sagi - z podtytułem Cieślakowie - przedstawia dalsze losy rodziny Zajezierskich, a także... losy nowej rodziny - Cieślaków. Wraz z bohaterami przeżywamy trudy związane z wybuchem I wojny światowej i te, powstałe w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Poznajemy dalsze losy Marianny Blatko, która w Ameryce rodzi syna hrabiego Tomasza Zajezierskiego - Pawła, a właściwie to Paula Connora. Towarzyszymy też Kindze Toroszyn, która próbuje na nowo ułożyć sobie życie po śmierci męża, a co więcej - poznajemy jej córkę - ambitną i zdolną Grażynę. W części drugiej, podobnie jak w części pierwszej, przeszłość miesza się ze współczesnością, z tą tylko różnicą, iż owej współczesności jest zdecydowanie mniej, przez co można odczuć mały niedosyt, zwłaszcza, że losy Igi zaczęły podążać w kierunku bardzo ciekawej akcji. 

Nie będę zapewne zbyt oryginalna, kiedy napiszę, że w drugiej części największe wrażenie zrobiła na mnie Grażyna. Ona również, zdobyła moje uznanie i podziw. Podobała mi się jej determinacja i siła, która kazała jej wierzyć w swoje marzenia, a co więcej - spełniać je. Od początku wiedziała czego chce i systematycznie do tego dążyła. Przyznać jednak muszę, że w jednym mnie zaskoczyła - okazała się być nie tylko dobrą aktorką i kochanką, ale córką i matką. Oto bowiem, czytając o małej Grażynie, marzącej o byciu Giną Weylen, nie przypuszczałam, że sprawdzi się w tych wszystkich rolach, a zwłaszcza w roli matki. 

Hrabinę Zajezierską doceniłam dopiero po jej śmierci. Podobnie zresztą, jak Adrianna - jej synowa, żona hrabiego Tomasza Zajezierskiego. Wstyd przyznać, ale tak naprawdę dopiero wtedy zrozumiałam, ile w niej było siły i miłości. I choć czasem wydawała się zimna i obojętna, potrafiła się odnaleźć i samodzielnie zadbać o dom i dzieci, co zresztą wyszło jej rewelacyjnie.

Tyle o plusach, czas teraz na minusy, o których z bólem serca mówić mi przychodzi. Nie wiem, czy zauważyliście, ale mnie bardzo raziły błędy i to nie tylko te interpunkcyjne, ale i (o zgrozo!) te związane z omyłką pisarską - gdzieś zabrakło zaimka, gdzieś znowu zła pisownia... ech, no jak tak można?

7 komentarzy:

  1. Mam już na półce, ale boję się zaczynać czytać, bo wiem, że jak to zrobię to przepadnę...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepadnij kobieto! Przepadnij ;-) to najlepsze,co zrobisz, gwarantuję

    OdpowiedzUsuń
  3. też mam drugą!!! dostałam na urodziny

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie czytałam, bo chcę ją sobie zaaplikować na krótko przed częścią trzecią. Bo też musiałabym do modlitw dołączyć ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Futbolowa - na dobry pomysł wpadłaś ;-) chociaż, u mnie raczej by się on nie sprawdził - moja ciekawość nie pozwoliłaby mi na przeczekanie Wystarczy, że za trzecią częścią czekać muszę, a gdybym tutaj jeszcze z 2 wstrzymywać się musiała... o rajciu!

    Katarzyna Piec Zaczyna - ciekawa jestem Twojego zdania ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Az mnie zaczyna przerażać ten ogólny zachwyt nad "Cukiernią". Ja ciągle sądzę, że to lektura nie dla mnie ;)

    O, widzę, że czytasz "Tektonikę uczuć" - z niecierpliwością czekam, co napiszesz o tej pozycji ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. Też tak sądziłam, ale bardzo szybko zmieniłam zdanie:)

    OdpowiedzUsuń